Skocz do zawartości

Baron

Uczestnik
  • Zawartość

    61
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Baron

  1. 3 godziny temu, AutoPirat napisał:

    Co tu się dzieje?! Testosteron co poniektórym wypływa przez palce na monitory tego wątku, aż na forum. Ajjj, FUJ! 

    To tylko sprzęt AUDIO, a podniety jak u dzieci, który z nich ma lepszą zabawkę i rację. Czasy jak w przedszkolu, kiedy to dostałem "super klockiem" w łeb, bo chciałem dla siebie :) 

    Od jakiegoś czasu obserwuję ten klub. Chciałem się wpisać / wstąpić i poczuć niejaką dumę z przynależności do takiego klubu. Po ostatnich wpisach, to raczej nie chcę utożsamiać się z takim poziomem. 

     

    A moje zdanie na Twój temat, to jest takie, że to Twoja wiarygodność jest równa, a nawet "mniej niż ZERO".

    Obrzydliwe są takie wypowiedzi. Słuchanie muzyki i dźwięków dla różnych ludzi, odbywa się na różnym poziomie. Jeżeli ktoś nie posiada tolerancji i chęci zrozumienia, to ja też nie mogę się powstrzymać. Dla jednych Disco Polo, a dla drugich Hard Metal. I szanuję jednych i drugich.

    I szanowny Panie @san-sui w kwestii słyszenia dźwięków, to rozumiem doskonale o co chodziło. Doskonale zdaję sobie sprawę, że odbiór dźwięku / muzyki odbywa się nie tylko przez "słyszenie", ale też ciśnienie i wibracje. Czyli słuchamy nie tylko uchem, ale i całym ciałem. Wiem doskonale jak osoby "głuche jak pień" potrafią być dużo bardziej wrażliwe na "dźwięki przez palce i stopy".

    A cóż gruboskórni ludzie jak zwykle mają z tym problem.

     

    @AutoPirat 

    Dla Ciebie moja wiarygodność może być nawet niższa niż "mniej niż zero", nie potnę się. Ale za to jestem ciekawy co spowodowało tak wielki spadek mojej wiarygodności w Twoich oczach. Gdzie napisałem coś głupiego, coś nieprawdziwego czy oczerniającego. W większości tu jesteśmy pełnoletni, czasami już kilkukrotnie pełnoletni i wydaje mi się że tak powinniśmy się zachowywać i traktować. Sam przeżyłem już trochę ponad pół wieku. Również badałem swój słuch nie tak dawno. Niestety przemijania nie da się oszukać tak samo jak nie da się oszukać stopniowej utraty słuchu wraz z wiekiem. Tymczasem wpada tu od czasu do czasu Pan @san-sui który mimo swojego wieku (z pewnych źródeł wiem że już podeszłego) robi z nas głupków i czaruje że słyszy w przeciwieństwie do nas 18Hz (właściwie to chyba czuje), nie pochwalił się do ilu słyszy, domyślam się że pewnie do 20kHz lub więcej. Gdzie masz problem z tym co napisałem? Ponadto @san-suichwali się również sprzętem jakiego nikt z nas nie widział i nie słyszał, nawet jak słyszał i posiadał to nie brzmiał tak jak u niego, bo jego słuch jest mojszy niż twojszy. Mało tego kreuje się na wszechwiedzącego, deprecjonując wiedzę i dokonania ludzi dzięki którym wielu z nas w ogóle zna słowo Sansui. A Ty tu wpadasz i jesteś oburzony że mam dość robienia z siebie głupka? Ktoś wmawia mi bajki a Ty zarzucasz mi brak tolerancji? Zaraz ja zacznę krzyczeć w Twoim kierunku o hejcie i mowie nienawiści i zlecą się tu obrońcy praw człowieka. Zaczynasz czarować że słuchać można odczuciami, może uczuciami lub duszą? Pewnie można ale my jesteśmy na forum AUDIO a nie na forum Psychologii Doświadczeń Duchowych. Piszemy tu konkretnie o dźwięku, rozbieramy go na poszczególne zakresy częstotliwości, piszemy o cyferkach w świecie realnym. Oczywiście piszemy też o naszych odczuciach ale to jest pochodna tego pierwszego. Czy jak napiszę że w czasie burzy czuję mrowienie w palcach u nóg to znaczy że słyszę 16Hz??? Nie wiem tylko czy to odczuwanie jest z głośników czy pochodną strachu że sprzęt zaraz strzeli bo wtyczki w gniazdach siedzą.

    A @san-suizamiast opowiadać bajki z mchu i paproci niech zrobi sobie badanie słuchu, niech zrobi pomiary swoich kolumn bezechowo i w miejscu odsłuchu i podeśle wykresy. Skończy się wtedy bajanie o złotym koniu z ogonem i grzywą srebrną zakopanym na górce pod głazem.

    No i na koniec witam w klubie.

    • Lubię to 1
  2. @san-sui

    Przepraszam wszystkich ale nie mogłem się powstrzymać. Panie san-sui ja Panu nie gratuluję bo Panu nie wierzę, Pana wiarygodność jest równa zeru.

    Obawiam się że te 18Hz to słyszysz jak ta pani z filmu, doznajesz orgazmu tyle że na samą myśl że w wyobraźni słyszysz te 18Hz.  Prawdopodobnie od tego orgazmu skacze Ci ciśnienie w uchu. Jest jeszcze opcja że zawieszenie głośnika Ci telepie i myślisz że to 18Hz lub rezonuje Ci jakiś mebel. To rzeczywiście możesz słyszeć. Przepraszam za złośliwość ale skoro Ty robisz z nas idiotów to musisz być przygotowany na to samo. Nie chcę się wymądrzać ale jeśli nawet Twoje kolumny przenoszą taką częstotliwość bez większych spadków to w Twój słuch już nie uwierzę. Chyba że masz jakieś kosmiczne technologie w swoich implantach słuchowych.

    "Jest jednak warunek:

    Trzeba mieć odpowiedni sprzęt !!!"

    To zostawię prawie bez komentarza. Tylko zapytam, chodzi o sprzęt grający czy implanty słuchowe z technologią NASA? Oczywiście tylko Ty jesteś w posiadaniu takiego sprzętu. My małe, stare robaki możemy tylko pomarzyć o takich rarytasach.

    Jeszcze co do Piotrka B2301L. Nie wiem co tam Paweł wymienił ale efekt jest taki że klękajcie narody. Jestem pewien że trzeba dobrego auta żeby na rynku nowych pieców kupić coś co zbliża się do tego wzorca. Szkoda że nie ma już firmy. Choć byłyby dwie opcje, albo rozwijałaby nadal swe projekty tylko już nie po promocyjnych cenach albo poszłaby w komerche jak inni.

    • Lubię to 2
  3. Zanim wkleiłem ten mikro test zapytałem o zgodę na publikację właściciela sprzętu oraz autora tych słów, na co obaj wyrazili zgodę. Paweł, 2301L Twojego MODa jest cały czas własnością Piotrka "Pioruta". Trafiła do nas w ramach realizacji projektu na jakiś określony czas.

    Rzeczywiście mam wielkiego farta że dosłownie 200m dalej mieszka Bogdan który od dwóch lat stroi moje kolumny pod zestaw C/B2302. Ale żeby nie było nie jest to strojenie ekstremalne pod tylko ten zestaw ale w granicach neutralności. Taki wyznaczyliśmy sobie cel. Stroimy pod moje ucho, pod mój system ale kolumny mają grać równo, przenosząc wszystkie częstotliwości. Oczywiście są spadki w ramach jakiś moich preferencji niektórych częstotliwości. Ale nie są to spadki jakie widzę oglądając większość firmowych kolumn. Widziałem wykresy niekiedy naprawdę drogich kolumn i zastanawiałem się jak one mogą zagrać z dobrym sprzętem. Dla mnie często są to kolumny zadaniowe pod konkretny wzmacniacz lub źródło które to zrekompensują ułomności takich kolumn. Nie chce mi się rozpisywać o szczegółach ale bardzo często spadki są na skrajach pasma. Czasami góra robi ostry zjazd już przy 6-7kHz lub bas tak naprawdę zaczyna się od 60-90Hz, gdzie instrukcje chwalą się 20Hz (papier przyjmie wszystko).  Druga sprawa to pomiary w miejscu odsłuchu gdzie na dźwięk ma wpływ pokój. Tam dzieją się już ekstremalne fikołki. Dużo można zyskać zwrotnicami, nie tylko modulując wykres SPL ale samymi elementami zwrotnicy. Taki Mundorf nigdy nie zagra taką górą jak Audyn Copper Max czy Duelund. I niby tej góry jest tyle samo a jednak odczuwalnie mniej, ponieważ na Audynach jest ona szlachetniejsza, naturalniejsza, może nawet ciemniejsza. To samo dotyczy wewnętrznego okablowania. Jesteśmy na etapie wymiany go. Bogdan jest w trakcie testów i realizacji okablowania na bazie miedzi OCC, ale topologia takiego kabla to zabawa jak układanie modelu auta z zapałek. ;)

    Odnośnie tego że CB2302 być może czegoś brakuje a CB2301L ma czegoś za dużo. Powiem tak, mój zestaw jest słuchany przez Bogdana od kilku lat, przeszedł prawdziwe katorgi i dręczenie różnymi sprzętami peryferyjnymi. Przeszedł kolumny strojone od bardzo jasnych, grających wyższą średnicą po dosyć ciemne grające dołem pasma. To samo ze źródłami, a najwięcej przewaliliśmy kabli. Jeżeli chodzi o Piotrka 2301L to jest u Bogdana grubo ponad rok (zaraz będzie dwa lata), gdzie non stop służy do strojenia kolumn i testów różnego sprzętu. Myślę że tu akurat słowa Bogdana są bardzo przemyślane. Czasami się nie zgadzamy w pewnych aspektach ale ogólnie mamy te same spostrzeżenia. Oczywiście audio to wrażenia subiektywne, myślę że kto przeczytał ten teścik mnie j więcej rozumie jakie preferencje dźwiękowe mamy.

    Zgadzam się że 2105 jest ciemniejsza, dlatego kocham jej słuchać, ta intymność dźwięku, bliskość i wielkość instrumentów jest powalająca. Ale to wszystko w granicach neutralności. Nigdy nie czułem braku góry słuchając 2105, tam całe pasmo (nawet to dolne) jest świetnie doświetlone. To chyba o to chodziło Bogdanowi opisując 2301L. Niby na samej górze jest lekki spadek w 2105 ale i tak każdy dźwięk nawet niskiej średnicy jest pięknie doświetlony, rozdzielczy i wypluwający detal.

    Oczywiście jak już zatargamy zestaw C2301/B2301L do mnie to zrobimy testy na wszystkie wariacje, sam B2302 (tego najbardziej jestem ciekaw), B2302 z C2301, B2301L z C2302. Nie wiem kiedy to będzie (sprawy rodzinne) ale obiecuję że to zrobimy zanim Piotrek nie zabierze sprzętu.

    Co do DRki mam takową ale z zasilaniem na 220V, po remoncie i konserwacji. I powiem szczerze, jak kiedyś ją pierwszy raz włączyłem to zbierałem szczękę z podłogi. Teraz jak słucham jej po C/B2302 to mam wrażenie że gra wzmak dwie klasy niżej. Może ja już się doszukuję jakiś ubytków na siłę ale to trochę inna kultura grania, spore uproszczenia w dźwięku. Na pewno gra twardziej i jaśniej niż CB2302. Ale oczywiście nadal to jest w granicach muzyki Sansui. Dodatkowo być może moje kolumny są dla niej zbyt dużym obciążeniem. Ostatnio miałem okazję słuchać Luxmana L-550A II grającego w klasie A. Napiszę tylko tyle, taka DRka to przy nim High-End przez duże H. Mogę wziąć udział w ślepym teście DRki i Luxmana, wizualizuję sobie ten pojedynek i ....zawsze wygrywam. :D 

     

  4. Zainspirowany opiniami w ostatnich wpisach na temat najwyższych zestawów Sansui poprosiłem mojego dobrego kolegi (konstruktora moich kolumn i właściciela ełckiej manufaktury Antimatter) o napisanie krótkiej recenzji dwóch zestawów których miał okazję słuchać bardzo długo i nadal ma je do dyspozycji. Chodzi o mój zestaw C/B2302 oraz C2301/B2301L zmodowany przez Pawła. Wolałem żeby recenzje napisał właśnie on ponieważ ja nie potrafię tak przelać na papier swoich odczuć dźwiękowych.

    Chciałbym zaznaczyć że nie jest to test porównawczy. Oba zestawy grały w innych pomieszczeniach oraz innych systemach. Recenzje mają raczej za zadanie pokazanie cech charakterystycznych obu zestawów podłączanych do różnych kolumn i różnych źródeł. Na tej podstawie zostały wyciągnięte wnioski o cechach które te wzmacniacze wnoszą do dźwięku systemów. Test porównawczy jest planowany i już bliski realizacji, będzie to test 1 do 1, w tym samym pomieszczeniu i w identycznym systemie. Będzie on bardziej miarodajny, choć znając zdolności analityczne kolegi Bogdana jestem prawie pewien że w dużej części jego opinie się potwierdzą.

    Na pierwszy ogień zestaw C/B2302:

    "Uwaga:
    Poniższa recenzja powstała w wyniku pracy i wielu godzin odsłuchów na tych dwóch różnych wzmacniaczach, podłączonych do dwóch różnych systemów w dwóch różnych pokojach odsłuchowych. Bezpośrednie porównanie tych wzmacniaczy w tych samych warunkach nie miało miejsca.

    Sansui B2302 + Pre C2302
    Sansui, jako marka sama w sobie stawiała zawsze na muzykalność i jej walory estetyczne, dopiero później, jakby w konsekwencji tej pierwszej na high fidelity. Tym bardziej, pierwsze chwile z dźwiękiem zestawu B2302 + Pre C2302 to „łał” dla mózgu, który mimowolnie oczekuje gęstości, tej lepkiej, charakterystycznej ciepłej barwy, z której słynął ten japoński producent. W tym tandemie nie słuchać nawet cienia ocieplenia czy zaokrąglenia krawędzi dźwięku. Nie ma w nim również śladu osuszonych barw, żadnych mechanicznych naleciałości. To, co przebija najbardziej i pozostawia największe wrażenie to wybitna neutralność, perfekcyjne wyważenie barwy, która sprawia, że wzmacniacz doskonale sprawdza się z muzyką klasyczną, jak i z rockowymi synkopowymi nawałnicami.
    Jednak sztych, wciąż pozostaje wyraźnie sansui’jowski – tak wybitna rozdzielczość dźwięku może kończy się przerysowaniem detalu, (często obecne w elektronice niemieckiej) tu jednak detaliczność oddaje pierwsze skrzypce doskonałej selektywności. Co i jak jest podawane na pierwszym, drugim i innym planie wciąż podporządkowane jest muzyce samej w sobie, a nie dźwiękom, jako rozrywanym i klejonym elektroniką. Przy tym, zaznaczyć trzeba, że nie jest to wzmacniacz najszybszy, jaki miałem okazję posłuchać. Niemieckie końcówki mocy potrafią z szybkości automatycznej broni wypluwać perkusyjne wariacje w bardziej spektakularny sposób. Co z tego, jeśli robią to tak jakby przy perkusji nie siedział człowiek, tylko robot, któremu nieznane są fizjologiczne ograniczenia rodzaju ludzkiego. Żaden człowiek nigdy nie zagra tak szybko i z taką precyzją rejestrów, jak podaje muzykę, na przykład, Audionet. Nie chcę przez to powiedzieć, że zestaw Sansui jest jakiś ułomny, jeśli chodzi o szybkość w oddawaniu transjentów. Co to, to nie. Jest piekielnie szybki, ale przy tym naturalny. Jego szybkość dochodzi, ale nigdy nie przekracza granicy, za którą słychać już by było nienaturalne dźwięki kreowane sygnałem elektrycznym, nie akustycznym. Wielka precyzja oddaje pola nasyconym barwom, tej fakturze, która sprawia, że nasze ucho odbiera ją, jako dźwięk kreowany na żywo. Tu jednak bez przesadnego piękna, przesadnej gęstości brzmienia. Wszystko jak na żywo, z potężną dynamiką i sceną, nieustanie serwując, niezależnie, od jakości nagrania muzykę w naturalnej formie, jaką znamy z koncertów. Daje to nieprzeparte wrażenie, jakby instrumenty wraz z muzykami teleportowały się, to raz ze sceną, drugi raz już bezpośrednio do pokoju odsłuchowego, serwując naturalne gabaryty i dociążenia tak dużych instrumentów jak kontrabas, czy fortepian. Nie przerysowując, ale i nie pomniejszając. Kompletność przekazu jest doskonała i nigdy nie pozostawia niedosytu. Ten wzmacniacz trudno wyłączyć, gdy raz usłyszysz jego brzmienie."

    "Sam wzmacniacz mocy Sansui 2301L zmodowany przez Pawła
    Ta jak Sansui 2302, w moim odczuciu, nie przejawia żadnych dominujących cech, tak jego starszy brat, 2301L wydaje się ochoczo uwydatnia niższą średnicę, z której słyną wzmacniacze lampowe. Jednak lampa, w większości przypadku zlepia średnicę z wyższym basem, dając mało rozdzielczy dźwięk, kreując w ten sposób moim zdaniem sztucznie, tzw. koherencję czy organiczność. 2301L robi to w dużo bardziej wyrafinowany sposób. Wraz z obfitym niższym zakresem rejestrów dostajemy mnóstwo góry, podanej w mistrzowski sposób. Jest jej dokładnie tyle, by zrównoważyć doły. Gęstość brzmienia, nasycone barwy są doskonale doświetlone przez wybitnie selektywną górę, która wydaje się rozlewać we wszystkich zakresach. Takie wrażenie spowodowane jest doskonałą koherentnością czasową rejestrów. Choć góry mnóstwo, nie jest ona nigdy nachalna, czy zapiaszczona. Zbliża się ona do tego, co mamy w realnym świecie: jest jej zawsze dużo, ale nigdy nieprzerysowanej. Z potężną dynamiką i doskonałą stereofonią daje to kompletność przekazu. Wrażenie skończonego brzmienia, w którym niczego nie brakuje, nic nie odstaje, czy wystaje za dużo. Wszystko jest tak jak gra się na żywo. A jednak nieco inaczej niż, w 2302, które jest wybitnie neutralne. Różnice między tymi wzmacniaczami można przedstawić w jednym zdaniu: 2302 kreuje spektakl muzyczny, tak jak nagrał go realizator, 2301L podaje muzykę podobnie, z tą różnicą, że każde wydarzenie muzyczne odbywa się w filharmonii – dźwięki dopieszczone są pod ucho słuchacza, tak by nigdy nie zabolały – komfort odsłuchu z silnym wrażaniem muzyki granej na żywo. Estetyka przekazu podana z mistrzowską wrażliwością, która zniewala i urzeka, cokolwiek gra w odtwarzaczu.

    Sansui 2301L + Pre C2301
    Podłączając do Sansui 2301L dedykowane Pre C2301, dźwięk dużo traci na naturalności. Pojawia się wysoka konturowość dźwięków. Między krawędziami, tkanka barwowa staje się nie tylko mniej wypełniona, jej odcienie barwowe upraszczają się znacznie. Struny, czy klawisze fortepianu nie grają już tyloma pochodnymi barw – wyraźnie stają się uboższe. Sam wzmacniacz mocy gra doskonale, jednak tylko wtedy, gdy podłączymy do niego znakomite źródło. W przeciwnym wypadku, naleciałości niskiej klasy źródła zostaną wzmocnione i uwydatnione, zaburzając całą estetykę. Jednak kompletności przekazu, jaką potrafi zaserwować sam wzmacniacz w otoczeniu innej, równie doskonałej elektroniki, warta jest wszelki starań. Przy tandemie 2301L + Pre C2301 uważność w wyborze pozostałych elementów toru nie musi być już tak duża, jak w przypadku samego 2301L bez Pre, który domaga się równie szlachetnego pochodzenie elektroniki peryferyjnej."

    Przy okazji bezpośredniego porównania postaramy się również przetestować samą końcówkę mocy B2302 bez PRE C2302.

     

    • Lubię to 2
  5. Dnia 12.03.2023 o 08:21, doktormun napisał:

    Keplery pierwszy raz użyłem jakieś 7 lat temu pod kolumnami (pod kolumnami efekty są najlepsze moim zdaniem). Były kolce na podłodze, następnie podkładki pod kolce od Rogoz i było lepiej, jednak Keplery ostatecznie zrobiły robotę i tak to się zaczęło.

    Ogólnie dźwięk staje się taki bardziej precyzyjny, oczyszcza się jakby z „brudu”, bas staje się lepiej kontrolowany, takie są moje odczucia.

    Kiedyś robiłem takie testy że postawiłem monitory na taboretach, następnie pod monitory postawiłem Keplery, następnie pod 16 kg standy pod monitory wykręciłem Keplery zamiast oryginalnych kolcy. Dla mnie z Keplerami zawsze było lepiej i tak już zostało. 
    Obecnie używam Keplerów pod trafem (waży 14 kg) do wzmacniacza, transportem plików który ma w sobie dysk, a jak wiadomo dyski podczas pracy dyski generują drgania. Pod transportem CD również stoją Keplery. Odtwarzacze CD oczywiście również generują drgania. Pewnie dobrze sprawdza się pod gramofonem ale niestety nie posiadam. Pod wzmacniaczem stoi platforma antywibracyjna.

    Pewnie można bez ustrojstw antywibracyjnych życ, ale ja żyję z nimi i na chwilę obecną nie zamierzam z nich rezygnować. Są osoby które twierdzą że antywibracyjne tematy w audio są istotniejsze nawet od kabli. To jednak należały ocenić samemu. Są osoby które twierdzą, że kabel nie ma prawa mieć wpływu na dźwięk i wszystkie są takie same bez względu na materiał z którego są zrobione. 

    Najlepiej jak sam sprawdzisz wypożyczając od producenta. Jeżeli ktoś coś kupi i nie spodoba się, można zawsze odesłać, także zero ryzyka. Pod sprzęty kładzie się 3 sztuki, pod kolumny 4.

    Zawsze mogę Ciebie odwiedzić i przywieść ze sobą na upartego, abyś mógł sprawdzić, oczywiście jak znajdzie się czas.

     

    7FDA2801-F8B4-46D5-B0A3-746E77D85EA1.jpeg.54fdc1f48164c08e173e17464eba58bb.jpeg

     

    D204131F-5EAB-4181-A928-41FFEAF947EC.jpeg.44520b27f236fb52abaeee34a249578c.jpeg

    Dzięki Tomek za zdjęcia i wyjaśnienia. Trochę pogrzebałem w necie i te Keplery są dość zaawansowane technicznie. Według mnie to nie jest sztuka dla sztuki. Opinie w necie też zachęcają do wypróbowania. Zapytałem o nie ponieważ niedawno robiłem podstawki z drewna egzotycznego bubinga. Jednak nie dały one oczekiwanego efektu. Straciłem trochę krawędzi w dźwięku, ogólnie wzmak zagrał zbyt łagodnie, może nawet z lekką woalką na górze. Nie wspomnę już o obróbce i lakierowaniu takiego drewna, polecam olejowanie. Może warto zamiast poruszać się po omacku zaufać specjalistom w tej dziedzinie. Dodatkowo Keplery wyglądają świetnie. Jeżeli jest możliwość wypróbowania to zapewne skorzystam.

    • Lubię to 1
  6. 3 godziny temu, doktormun napisał:

    Tak Keplery. Nóżki muszą być 😉

    Tomek byłbyś w stanie napisać jakie zmiany w dźwięku wprowadzają te nóżki? Temat wszelkich akcesoriów antywibracyjnych potraktowałem po macoszemu. Może warto? Tylko nie wiem w jakim kierunku to zmierza. Pewnie zależy od materiału, ale pytam konkretnie o Keplery. Kiedyś polowałem na Harmonixy TU-303, ale to drewno, zapewne inaczej wpływa na dźwięk. Może zamiast szaleć z kablami warto coś podłożyć pod klocki żeby lekko zmodyfikować dźwięk? Inna sprawa że pewnie dużo zależy na czym taki wzmacniacz lub źródło stoi aktualnie, czy na pólce z granitu, MDFu czy drewnie.

    Miro 84 zieeeew.

  7. 2 godziny temu, Chyba Miro 84 napisał:

    Najbardziej zastanawiajace jest to że z taką łatwością przychodzi Ci wróżenie co mysli uzytkownik ok 2000mil od Ciebie!

    Umiem wyciągać wnioski z Twojego tonu i sposobu wypowiedzi (wcześniej cytowany twój tekst), to nie wróżenie to logika.

    Post który zacytowałem był wcześniej od tego który przywołałeś zrzutami ekranu. Wniosek prosty, zacząłeś szyderę wcześniej. Tylko ty wiesz w jakim celu. Dla mnie była to tak bezsensowna wypowiedź i miałem prawo uznać ją jako zaczepkę z czystej złośliwości lub dla zabawy. Uważałeś że wiesz wszystko lepiej o przejściówkach czy tam kablach do trafa? Stosowałeś kiedyś jakąkolwiek przejściówkę do wzmacniacza który lubi pochłonąć kilka watów? Zapytaj na forum jakiegoś właściciela szczytowych pieców Marka Lewinsona, McIntosha czy Accu czy stosują przejściówki. Zachowując proporcje, sens ich stosowania byłby taki sam. Jeżeli stosowałeś to napisz jaką, ja próbowałem nawet audiofilską, rodowaną, według mnie dźwięk był bardziej skompresowany, uproszczony i totalnie zmieniony w swej charakterystyce w porównaniu do kabla bez przejściówki. Mam w swoim trafie gniazda w tym samym modelu i tego samego producenta w typie japońskim i schuko, mogłem testować przejściówki i ich wpływ. Nie mówiąc o stabilizacji wtyku w przejściówce. Według mnie taka przejściówka może zniweczyć dźwięk najlepszego kabla.

    Znowu wdałem się w dyskusję o dyskusji. Zacytowałem post i w odpowiedzi otrzymałem zrzuty ekranu dotyczące totalnie innej części dyskusji. Może to te 2000mil zakłóca przesył wiadomości?

    " Że też nie wpadli w procesie produkcji by dać jak to nazwano tutaj "przewód z porządnym wtykiem"🤔 że już nie wspomnę, że jak zwykle jako "wytrych" stosowane jest mieszanie różnych środowisk (głośnikowe i zasilajace). Heh."

    Dla mnie to były głupoty nie związane z tematem, prowokujące do dyskusji typu "walenie kotka za pomocą młotka". Jeszcze raz, wielu producentów nie wpada na pomysł w procesie produkcji żeby zastosować dobre okablowanie z wtykami. Nawet wpisy z tego wątku świadczą o tym że wiele osób zmieniało kable w firmowych trafach. Robili to bez sensu???

  8. Dnia 8.03.2023 o 10:44, Chyba Miro 84 napisał:

    Że też nie wpadli w procesie produkcji by dać jak to nazwano tutaj "przewód z porządnym wtykiem"🤔 że już nie wspomnę, że jak zwykle jako "wytrych" stosowane jest mieszanie różnych środowisk (głośnikowe i zasilajace). Heh.

     

     

    Zamykając temat z mojej strony. Cytat który nie był w żadnym wypadku Twoją jedną z odpowiedzi i opinii dla kolegi który pytał o trafo. Szukałeś wrażeń i zabawy przy popcornie. To była prowokacja na moją odpowiedź dla kolegi odnośnie trafa. Nie rozumiem co niektórych po co pisać taką szyderą. Co autor chciał uzyskać pisząc takim tonem. Czy już nie można pisać prosto, normalnie i na temat? Trzeba błysnąć?

    Co do kabla do trafa. Trudno coś polecić bo wiele zależy od upodobań właściciela. Do trafa zwróciłbym tylko uwagę na przekrój przewodników żeby nie byłe zbyt małe. Z ostatnich moim doświadczeń do trafa które ma zasilać wzmacniacze poleciłbym miedziany solid core. Jeżeli linka to coś grubszego. Nie wiem jaki kolega ma budżet ale może Furutech FP-3TS762 lub Oyaide TUNAMI V2.

  9. Chyba Miro 84

    Chcesz pisać na temat wątku a proponujesz jakieś przepychanki o przejściówkach. Idź do tematu o przejściówkach. Nie chcesz OT a prowokujesz do pyskówek zbaczając z wątku.

    Napisałem koledze który o to pytał że według mnie warto wymienić kabel z wtykiem zamiast bawić się w jakieś przejściówki i podłączać tym wzmak 907. A co najmniej wymieniłbym wtyk. Nie podoba ci się taki pomysł, napisz dlaczego a nie straszysz popcornem. Ja tak robiłem, zmieniałem kable, zmieniałem wtyki, zmieniałem gniazda, coś eksperymentowałem. Jeżeli uważasz że nie warto to nie chce mi się stukać w klawiaturę. Często w takich gotowych trafach kable, wtyki i gniazda są traktowane po macoszemu.

    Albo napisz coś na temat albo zabieraj popcorn i leć zaśmiecać inny wątek. Jesteś trochę jak gawędziarz który prowokuje do takich pyskówek żeby później bawić się zajadając popcornem. A szkoda bo czasem chce się poczytać jakiś ciekawy wątek, kilka pierwszych postów ciekawych, wpada taki Miro i następne kilkadziesiąt stron to bicie piany.

    MariuszZ chyba zepsuł Ci zabawę.

  10. Rzeczywiście odpuśćmy temat. Oprócz emotikon nie widzę nic ciekawego do czytania. Zawsze zastanawia mnie fakt że ktoś zbacza z tematu postem podszytym drwinami, a potem pisze żeby nie kontynuować OT.

    Napiszę jeszcze raz na temat. Proponuję koledze który o to pytał wymienić kabel z wtykiem w trafie. Przecież to trafo nie jest na tyle wartościowe żeby bać się o utratę jego oryginalności. Wręcz przeciwnie może zyskać w razie odsprzedaży.

  11. 8 minut temu, Chyba Miro 84 napisał:

    😳

    Rozumiem ze nadal trzymamy sie tematu kabelka z dwoma przewodami L i N. Do trafa oczywiście ;)

     

    Że co?

    Tak możemy rozmawiać o kabelku dwużyłowym. Uziemienia nie musimy podłączać.

    Mam kabel zasilający Nothwire który jakiś czas temu był w wyposażeniu amerykańskich wzmacniaczy (nie pamiętam czy Krella czy innych, w necie można znaleźć). Mogę podłączyć w ślepym teście Northwire i jakiegoś lepszego Siltecha, Purista czy innego Nordosta.

  12. 4 godziny temu, Chyba Miro 84 napisał:

    Że też nie wpadli w procesie produkcji by dać jak to nazwano tutaj "przewód z porządnym wtykiem"🤔 że już nie wspomnę, że jak zwykle jako "wytrych" stosowane jest mieszanie różnych środowisk (głośnikowe i zasilajace). Heh.

     

     

    Możesz napisać jaśniej co cię tak zabolało w moim wpisie?

    Że też nie wpadli na to producenci Accuphasse, Krellów czy innych Marków Levinsonów że do fabrycznych urządzeń za dziesiątki lub setki tysięcy dawali zwykłe lub ciut lepsze niż zwykłe druty, które w pewnym sensie ograniczają potencjał ich wzmacniaczy.

    Nie jestem może jakimś kablarzem gawędziarzem ale za dużo słyszałem żeby lekceważyć ich wpływ na dźwięk. Mając wzmacniacz klasy 907 nie lekceważyłbym ani kabla do trafa ani wtyczki. Ale ja wiem, tam ma tylko płynąć prąd. Bez urazy ale nie podłączyłbym przejściówki za 5zł do wzmacniacza za 10kzł. W takim systemie gra wszystko, a ograniczeniem może być najwęższe gardło.

     

     

  13. Jak ma być byle jak i ekonomicznie to można kupić przejściówkę. Opcja logiczna ponieważ podejrzewam że w tym trafie ani przewód ani wtyk nie jest wysokiej klasy.

    Ale jak ma być dobrze to trzeba wymienić przewód z porządnym wtykiem. I nie mówię tu o jakiś bardzo drogich drutach.

    Używałem dobrych przejściówek (m.in. Cardasa) zasilających i głośnikowych widły-banany. Za każdym razem efekt był kiepski, całkowita zmiana charakterystyki brzmienia.

  14. Panowie mam prośbę. Chciałbym w B2302 zmienić gniazda głośnikowe na nowsze WBT  z możliwością podłączenia wszystkich rodzajów wtyków. Oryginalne gniazda nie mają możliwości podłączenia wideł. W oryginale są WBT-0735. Teraz do kupienia są nowsze 0735 ale już z możliwością podłączenia wideł.

    I tu mam pytanie, czy ktoś robił takie coś w 2302 lub 2301? Czy jest dużo rzeźbienia? Wzmacniacz miał czekać na serwis u Mariusza ale czekam na krótsze terminy :) i w międzyczasie chciałbym zmienić gniazda. Jeżeli ktoś wie więcej jakie gniazda mogą pasować to proszę o info. Wspólnie z kolegą jesteśmy przygotowani technicznie na rzeźbienie, ale zależy mi żeby było najbliżej wyglądu oryginału, dlatego pytam o 0735 w nowej wersji. Tu gniazda są zamontowane pod płytką z przekaźnikami. Jeżeli nie 0735 to jakie będą pasować?

    Dzięki za pomoc.

    Pozdrawiam

  15. @san-sui przeczytaj jeszcze raz co napisałem, ale uważnie. Tam w jednym zdaniu jest słowo "jeżeli". Trochę na siłę wychodzisz przed szereg i stajesz w kontrze. Ale zauważyłem że to lubisz. OK. Według mnie i tak byś szukał dowodów na swoje tezy i odkrycia.

    O jakiej ty demokracji piszesz, to jest forum audio a nie jakaś popieprzona polityka.

    Piszę za siebie, nie innych. Dla mnie szukasz trochę na siłę spisku. Drążysz jakieś wątki chyba tylko po to żeby dać paliwa półgłówkom którzy potem zakładają tematy dzięki którym mają jazdę. Zapytałem po co? Po co ktoś ma się bać jakiejś Twojej prawdy? Dla mnie 2302 może być składane w Chinach, Rosji czy Korei Płn., jeżeli będzie grało tak jak te składane w Japonii to zapłacę za nie taką samą kwotę. Przywiązujesz zbyt dużą wagę do bzdetów, rozwijasz niepotrzebnie znane tematy. Nie miałem i w sumie nie mam do Ciebie uprzedzeń, ale szkoda kolejnego wątku na takie bicie piany.

    To forum jest takie jacy są jego użytkownicy. Jednym się podoba drugim nie. Jedni piszą i odchodzą a inni piszą nadal. Chodzi o to żeby minusy nie przysłoniły Ci plusów. Wszystkim nie dogodzisz. Znam słabe i dobre strony tego forum, ale więcej z niego wyniosłem, wielu świetnych ludzi poprzez nie poznałem niż mi zaszkodziło w czymkolwiek. Zamiast bić pianę o "made in" wolę dowiedzieć się co z czym dobrze zagra żeby zaoszczędzić czasu i kasy. Dla mnie nawet nie przeszkadza że ktoś pisze o jakimś wzmaku żeby go dobrze sprzedać. Głupi łyknie, mądry sprawdzi. Możesz z tym walczyć jak chcesz. Możesz w ten sposób zabijać czas, jak masz go zbyt wiele.

  16. "Jaki jest najlepiej brzmiący Sansui?

    Ten, który dla Ciebie brzmi najlepiej."

    @san-sui nie zgodzę się z tym stwierdzeniem. Jeżeli dla mnie podoba się dźwięk wzmaka AU-X201 to znaczy że jest to najlepszy dźwięk Sansui? To coś podobnego jak Twój 2102 MOS, jeżeli podoba się Tobie to znaczy że to najlepszy dźwięk Sansui? Jestem świadomy tego że nawet jeżeli dla mnie 201ka jest najlepsza to ludzie mają takie sprzęty towarzyszące że gdyby do nich podłączyli jakieś marne 2105 czy 2302 (które załóżmy że mi się nie podobają) to nie miałbym żadnych argumentów na poparcie swojej tezy.

    Ostatnie wpisy i dyskusję nazwałbym "Made in @san-sui" Jeżeli nawet nikt nie podważy Twoich wpisów to i tak opublikujesz dwie strony dowodów że Sansui to składaki i chińszczyzna. Tylko po co? Przecież i tak każdy Cię tu podziwia.

     

  17. @san-sui

    Nie chce mi się wciągać w polemikę bo widzę że nie rozumiesz lub nie chcesz rozumieć o co chodzi w naszej dyskusji. Tak jak czytam Twoje wpisy zawsze z tyłu głowy mam cytat Enzo Ferrari: "Każdy klient może pomalować samochód na dowolny kolor, pod warunkiem, że jest czerwony”. Każdy piec Sansui jest dobry pod warunkiem że jest to Twój 2102. ;) Taki mniej więcej przekaz płynie z Twoich wpisów. Ale dobra, nie kruszmy kopii, ja się przyzwyczaiłem i nauczyłem czytać Twoje wpisy. Sęk jest w tym co napisał Paweł, są najlepsze wzmacniacze dla każdego z nas według gustu i najlepsze wzmacniacze pokazujące prawdę w muzyce.

     

  18. @san-sui

    Przepraszam za spóźnioną odpowiedź, nie samym audio człowiek żyje. Pamiętam co pisałeś o katedrze, w 2105 było Ci jej zbyt dużo. Chodzi mi ogólnie o gloryfikowanie końcówki 2102. OK, u Ciebie w systemie i dla Ciebie może być to Święty Graal, zapewne jest to świetny piecyk, ale w kategoriach bezwzględnych ta końcówka to być może namiastka neutralności i naturalności. Piszę być może bo jej nie słuchałem, ale wnioskuję po komentarzach bardziej doświadczonych kolegów że tak może być. Nie sądzę że ta 2102 z OLX jest Twoja ale jestem prawie pewien że ten kwiecisty opis sprzedającego to efekt Twoich wpisów tutaj, a to jest wprowadzanie potencjalnych kupujących w błąd. I o to tu wszystkim chodzi na tym forum, żebyś nie gloryfikował sprzętu do granic absurdu. Wyobraź sobie że w neutralnym systemie 2105 nie zagra wyolbrzymioną katedrą, jak wówczas zagra 2102? Tu jest sęk, możemy skonfigurować w miarę równy system kamuflując wady jednego elementu zaletami drugiego. A możemy skonfigurować równy system zajebiście równymi i wybitnymi klockami nie mając potrzeby kamuflażu. Ten drugi system bardziej pokaże prawdę w muzyce i będzie mieć wartość dodaną w postaci innych smaczków. Rozumiem indywidualne gusta ale trzeba mieć trochę dystansu i pokory do tego co się pisze. Dla mnie mój system gra zajebiście, staram się budować go bez kompromisów ale wiem że są lepsze i mimo że grające tym samym charakterem mają mniej ograniczeń niż mój. Dlatego nie buduję religii na temat moich klocków.

    @Tadżitsu

    DRka i Limited nadal leżą w szafie, teraz bawię się końcówkami Sansui.

  19. Tym razem wystukam coś od siebie po przeczytaniu kolejny raz słowa katedra.

    San-sui od jakiegoś czasu używasz tego zwrotu w kontekście czegoś specjalnego w dźwięku. Rozumiem że dla Ciebie jest to jeden z głównych kryteriów dobrego dźwięku ale to wygląda trochę tak jakbyś narzucał tę narrację pisząc ciągle o tym wspaniałym efekcie. Osobiście nie zgodzę się z tym że katedra to coś wspaniałego w dźwięku. Dla mnie wręcz przeciwnie. Nie wiem czy o tym pisałem wcześniej ale niedawno miałem okazję słuchać tego "efektu" w każdej możliwej postaci i intensywności. Oczywiście (teraz się powtórzę) przy okazji modernizacji zwrotnic w kolumnach. Kolega który buduje zwrotnice zostawił mi taką konfigurację na dwa tygodnie po tym jak mu trułem że chcę spróbować katedry. Na początku zakrztusiłem się tym efektem do tego stopnia że napisałem mu poemat że kończymy projekt i że to jest to czego szukałem. Ale po tygodniu słuchania doszedłem do wniosku czy to o to chodzi żeby w małym pokoiku symulować wielkie pomieszczenia, wręcz czasami większe niż w rzeczywistości? Nie miałem tego "kontaktu" z muzykami, wszystko było oddalone ode mnie mimo zachowania planów. Wróciliśmy do tego co daje zajebistą radochę ze słuchania, czyli tzw. intymność. Słuchając teraz muzyki mam wrażenie że muzycy stoją w pokoju, grają dla mnie a nie są gdzieś oddaleni i zawieszeni w powietrzu. Wokalista stoi przede mną i słyszę każdy jego oddech, mlaśnięcie ustami, w kontrabasie słyszę pudło a nie tylko strunę. Tylko proszę mnie nie zrozumieć że nie mam przestrzeni, mam ją jeszcze lepszą niż przy katedrze. Są plany, jest super precyzja, są duże instrumenty, jest po prostu bardziej rzeczywiście. Ale przede wszystkim to co się polepszyło w moim przypadku po ustawieniu trybu anty-katedra to piękna barwa. W przypadku katedry ta barwa gdzieś blakła, zanikała, był efekt wow, było efektownie ale na dłuższą metę jak to mówią teraz "ujowo ale stabilnie". ;) Gdybym chciał pochwalić się kolegom to pewnie włączyłbym tę katedrę. Piszę to w kontekście co się komu podoba, ale tak jak napisałem na początku czytając wpisy san-sui miałem wrażenie wciskania mi katedry jako jedynej słusznej opcji i kryterium dobrego dźwięku, taki punkt odniesienia. Pisałem to kiedyś, w katedrze scena stała przede mną, miałem obraz pomieszczenia w którym stoją muzycy. W trybie "intymności" to pomieszczenie mam w moim pokoju. Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć.

    Co do komuny, wychowałem się niestety w tym czasie i rzeczywiście nie było dobrze. Ale że każdy kij ma dwa końce, obecne czasy z wolnością też nie mają dużo wspólnego, tylko robi się to bardziej dyskretnie niż wtedy. Ale to temat na inne forum. San-sui sory że piję do Ciebie ale trochę nadinterpretujesz, słowo o komunie dla Ciebie jest "upajaniem się PRLem". Nie było zawsze tak źle, życia z kolegami na podwórku nie zamieniłbym nigdy na siedzenie przy tablecie i wbijanie mi do głowy głupot różnymi socjotechnikami mechanizmów po których będę dobrym żołnierzem w armii korporacji i polityków. Kiedyś w "podziemiu" można było żyć w miarę normalnie i z zasadami, teraz nigdzie nie pierdniesz niezauważony. Napisz coś na fejsie, zapłacisz kartą, wejdziesz na roksy :D i wszystko o Tobie wiedzą. Potem w razie nieposłuszeństwa to może lub będzie użyte przeciwko Tobie.

     

  20. 10 godzin temu, hubert hubert napisał:

    @Baron Zdecydowales sie na jakas konkretna listwe?

    Musiałem na "chwilę" odłożyć decyzję. Ale najbliżej mi do Oyaide MTS SSE lub wersji "zwykłej" bez SSE. Myślę również o Solid Core Purist Premium, z tym że mogę mieć trudniej z odsprzedażą jak jednak trafi mi się Acoustic Revive RTP EU w dobrej cenie. Jak minie huragan to jeszcze poczytam w sieci o listwach Furu.

×
×
  • Utwórz nowe...