Szczrze...pamiętam Anitę jak jeszcze nie miała męża, a i ja byłam takim brzydkim kaczątkiem i słuchałam jej z otwartą buzią, także zapytaj proszę audofili bardziej profesjonalnych. Przyznam, że podchodzę do muzyki emocjonalnie, może zbyt, na stylach się nie znam, razczej słucham serca, a dziś wieczorem to serce tak okrutnie złamane, aż strach, przepraszam.