-
Zawartość
1 628 -
Dołączył
-
Ostatnio
Informacje osobiste
-
Lokalizacja
okolice Kielc
Ostatnio na profilu byli
6 875 wyświetleń profilu
-
albo "śledź nas na Insta" i innego typu dziadostwo. Rozumiem Cię.
-
Mnie ostatnio udało się chyba w końcu odpowiednio przedstawić G.T. komuś, kto zawsze tę muzykę nazywał "zmanierowaną studencką poezją" (co samo w sobie dla mnie nie jest jakąś obelgą). A zacząłem od "Cafe Sułtan", czyli płyty dość nieoczywistej, bo nagrać - jednak, przesiąknięte humorem i frywolnością piosenki Starszych Panów, w tak piękny, poważny i nawet nostalgiczny sposób, to coś innego niż aranżować teksty M. Zabłockiego, J.K.Pawluśkiewicza, czy Grechuty, które już te cechy posiadają :). Moja ulubiona pieśń z "Cafe Sułtan". A cała płyta jest również bardzo przyzwoicie nagrana technicznie.
-
Forum Audio, ale wiem że jest tu parę osób dla których elektryczność , a tym bardziej systemy pomiarowe nie jest zagadnieniem tak skomplikowanym jak dla mnie. A mam taki problem. 15 czerwca b.r. zakład elektryczny wymienił mi licznik energii, to nie była moja decyzja. Teraz jest taki ze zdalnym odczytem. No i zauważyłem, że zużycie energii właśnie od czerwca wzrosło mi o 200-300%. Stan licznika spisuję co miesiąc już od lat, więc zdecydowanie mam szeroki obraz zużycia na przestrzeni lat. Może wartości bezwzględne nie są duże, bo rok do roku: czerwiec 97/139 kWh, lipiec 93/266, sierpień (i nie było nas w domu 2 tyg.) 114/167, wrzesień 93/234 ale to jednak zdecydowanie wzrost, którego ja nie potrafię wytłumaczyć większą konsumpcją. Czy ktoś z Was miał taki skok zużycia po wymianie licznika? Poradziliście sobie? Wiem, że najprościej to zgłosić, ale za długo żyję na tym świecie aby sądzić, że sprawę załatwię szybko i po mojej myśli, tym bardziej że już teraz na infolinii usłyszałem, że licznik mogę sobie sprawdzić sam wyłączając wszystkie urządzenia i notując czy zmieni się jego stan Eureka, do cholery! Po 2 godzinach wyłączenia wszystkiego na bezpiecznikach oczywiście nic się nie zmieniło. Ale jak tylko cokolwiek zaczyna pobierać energię, to w tempie 2-3 razy szybszym. Od lipca jedyne nowe urządzenie w domu to konsola PS5, która działa średnio może 1,5h dziennie (100-250W). Oczywiście szukam "wycieku" w innym miejscu, ale mam prawie pewność, że coś jest nie tak z tym licznikiem. A może... to poprzedni zaniżał?
-
1969 r. Wielu artystów i "artystów" też próbuje śpiewać te piosenki, ale dla mnie tylko cała płyta ma ten urok, którego nie sposób odtworzyć. "Czy mnie jeszcze pamiętasz"? 🙂
-
Piękna muzyka, która jednak potrzebuje trochę czasu i skupienia, jak chyba zresztą wszystko Garbarka. Utwór ją otwierający jest na mojej liście pt. "Do zaprezentowania", czyli co mi gra najfajniej.
-
Zdecydowanie. Też, i te niskie częstotliwości były, moim zdaniem, ich mocną stroną. Naprawdę dawały kawał basu kiedy trzeba. W takich 705 S3 to już jest inaczej zrobione. Więcej tonów, mniej ataku i masy.
-
Szczegółowość i kreowanie dużej przestrzeni. To je moim zdaniem łączy. 706 grają natomiast większym, bardziej zamaszystym dźwiękiem. Ale PMC mi się bardzo podobały.
-
Już zacząłem odpisywać. Ale mnie ubiegłeś. To nie są idealne kolumny. I tak je uwielbiam.
-
To na pewno. Sam mam często taki dylemat. B&W obnażają wszystko. Czy warto się z nimi męczyć ? A czy warto dobrze nagrywać płyty? Jeśli można, to czemu nie. Nie słucham tylko ECM. Niektóre rodzime nagrania są o niebo lepsze. Mam zdanie, że audio ma grać "czysto", a to czasami boli gdy realizatotor zawali. Tu chyba mamy inne zdanie. Czy system ma grać przyjemnie, czy bezlitośnie. Ja, na ten moment, wolę drugą drogę. Bo jest świetnie nagrana muzyka, którą można kupić.
-
Sprzeczności, jako takiej nie widzę, chodzi mi o stwierdzenie że: dla Ciebie z góry to: I jeszcze ten hazard....
-
Kolumny w cenie ok 7 tys. zł prostą drogą do uzależnienia od hazardu. Niezbadane są meandry ludzkiego umysłu.
-
-
W punkt! I sam też przyznaję się do tego. Bo oprócz klasyki, to - szczerze, kto wie co tam (USA) się aktualnie dzieje w jazzie? A dlaczego, to już temat na inny wątek. Nie bijmy ECM, za to co robi, czyli wydaje świetnie zrealizowane, a muzycznie często dalekie od korzeni, płyty jazzowe. Ja ich lubię właśnie za dwie rzeczy: jakość i muzykę, którą czasami ciężko zdefiniować, a potrafi zaskoczyć. A czy to jest jazz, czy nie ("Khmer" Molvaera)... kogo to obchodzi. Choć, rzeczywiście czasami wygląda na to, że zadeklarowani kolekcjonerzy płyt, dają dodatkowe punkty dla nudziarskiego albumu za te trzy literki na okładce. Mechanizm jakby rozumiem, ale sporu o to, nie. I błagam, trwajmy w niepisanej zasadzie, że w tym wątku, o gustach się (zbytnio) nie dyskutuje. I na koniec, kolego @fp74, Rafał jest chyba ostatnią osobą na tym forum, którą mógłbym posądzić o rasizm. Wrzuć lepiej jakąś propozycję, bo słuchasz dużo.