Skocz do zawartości

Perkoz_1

Uczestnik
  • Zawartość

    325
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Perkoz_1

  1. Wszystkim Bratnim Duszom na Forum oraz Redakcji Naszego Kochanego "Audio", czyli wszystkim Wam co swój czas i ekscytacje poświęcacie tylko pięknu muzyki, opisywaniu i doskonaleniu jej źródeł, z Okazji Świąt Wielkiej Nocy życzę samych dobroci, spędzenia ich w gronie Rodzinnym oraz rychłego i w komplecie spotkania po świętach na Forum i na łamach "Audio"

    Przepraszam, że składam te życzenia w tym miejscu ale jakoś żaden inny temat z Forum mi nie pasował bardziej niż "Stereo".
  2. Z moich własnych i niestety nie najlepszych doświadczeń popieram podpowiedzi moich kolegów. Musisz po prostu zdecydować, czy na tym sprzęcie częstszym gościem będzie muzyka czy filmy. Jeżeli jednak muzyka to rewelacyjnym rozwiązaniem jest kupno bardzo dobrego ale droższego CD-ka a za zaoszczędzone pieniądze kup do filmów jakiegoś taniego DVD. Jest teraz na Allegro bardzo dużo dobrych a do tego tanich DVD. Np.wejdź na woj.lubelskie i gościu z Międzyrzecza Podlaskiego sprzedaje Denony 1710 za 349 zł a 1730 ma wystawione za 519 ale jak do niego dzwoniłem to powiedział, że jest w stanie jeszcze obniżyć.
    Sam męczę się z zestawem DVD ( pisałem o tym w swoich postach w innych tematach) bo w 90 % słucham muzyki. A niestety coś za coś - w DVD pierwszeństwo ma wizja a audio jest daleko w tyle. I obojętnie czy to po optyku, koaksjalu czy po analogu. Jest kiszka.
  3. Nigdy nie siedziałem w temacie Soniaczy i żadnego nigdy nie posiadałem, ale mogę kupić takiego jak w tytule w idealnym stanie ( posiada go totalny pedant i esteta) za 100 zł. a może jeszcze coś utarguję. Wiem, że to starszy model ale czy jest on mi w stanie zastąpić do słuchania muzyki mojego DVD Philipsa 763SA? Czy polepszę sobie jego parametrami i dźwiękiem samopoczucie audiofila w wersji light. Powiem szczerze, że nie zanosi się abym w najbliższym czasie tak zwiększył stan swojego posiadania aby stać mnie było na coś lepszego i nowego. Szukam coś taniego z odtwarzaczy CD a także wzmacniacza.
    Może ktoś z Kolegów posiada albo posiadał tego Soniaczka i podzieli sie swoją opinią o sposobie jego odtwarzania itd.itp.
    Na razie grał by z:
    Amplituner Philips FR984 MatchLine III
    Kolumny Koda AV 702

    A może spiąć się i powalczyć tutaj:

    http://www.allegro.pl/item331747146_arcam_...alpha_plus.html

    Tylko do jakiej ceny jest to opłacalne? Wyszedłem już troszkę po prostu z obiegu z cenami.

  4. Od 15 lat i to codziennie słucham Dire Straits oraz solowych płyt Marka Knopflera. Jest to moje uwielbienie i już. I nigdy mi się to nie znudzi. Nikt poza Markiem nie potrafi tak zrobić aby gitara śpiewała ludzkim głosem. I jeszcze to jakieś nieziemskie ciepło tej gitary.W ogóle mógłbym o tym pisać przez kilka godzin. Mam wszystkie płyty z nimi i nim związane. A poza tym to mój inny repertuar od lat też się nie zmienia: Holly Cole, Patricia Barber, Diana Krall. Niedawno odkryłem Madelaine Peyroux oraz Norah Jones.
    Ale jednym z moich największych ostatnio "odkrytych" natchnień są płyty Anity Lipnickej i Johna Portera. Szczególnie ta ostania "Goodbye" co niby ma być ich pożegnalna płytą. Lubię po prostu spokojną i ciepłą muzykę. Muzykę z tzw.smaczkami.
  5. Cytat

    Niestety zabezpieczanie płytek Cd przed kopiowaniem i to kosztem jakości dźwięku to codzienność przemysłu fonograficznego.Pytanie tylko przed kim.Każda nagrywarka komputerowa łamie te zabezpieczenia i najwyżej zgranie zabezpieczonej płyty potrwa trochę dłużej.A piraci dla nich zabezpieczenia to marny dowcip. A ja chciałbym aby mój oryginał był super abym cieszył się dźwiękiem z mojej płyty.Tu kłania się temat .Dlaczego płyty są takie drogie.


    Temat stary od wieków, czyli od czasu wynalezienia pierwszej płyty chodnikowej. Ale można wymienić tak na szybkiego. Płyty są drogie, bo:
    - Państwo drze większośc kosztów;
    - kilku albo kilkunastu pośredników też chce na flaszkę;
    - sklep też chce na piwo;
    - jakieś stwory czyli ZAIKS- y tudzież inne mutacje też chce na lody;
    - ten baran co wymędrkował głupawe zabezpieczenia wyciąga też łapsko na piwo:
    - firma fonograficzna chce na premie dla zarządu;
    a na samym końcu zostaje Anita Lipnicka i John Porter co tą muzykę wymyślili i w/g tego co kiedyś czytałem ( może to i nie do końca prawda) procentowo dla nich zostaje "rapę i w japę" czyli z płyty 5 zł. albo i mniej. A za ich ostanią pożegnalną płytę "Goodbye" dzisiaj w MM zabuliłem 34,99 zeta.
  6. A Koledzy "DEVIL" i "rafal735r" to mam dla Was propozycję. Mniej więcej po środku pomiędzy W-wą a Kostrzyniem ( no troszeczkę w boczek) są historyczne Pola Grunwaldzkie. Spotkajcie się tam na neutralnym polu wziąwszy ze sobą kośc niezgody, czyli swój sprzęt, dajcie sobie po razie albo po dwa i dojdźcie w końcu do wniosku, że to troszkę nie po Bożemu przed świętami lub po tak obrzucać się inwektywami na Szacownym, Specjalistycznym Forum bo się ma takie a nie inne ustrojstwo elekpstryczno - mechaniczne. Troszeczkę tolerancji dla siebie na wzajem, bo z racji prymitywnego posiadania zacietrzewiliście się jak .............. ( tutaj można wpisac co się chce). Proponuję posluchajcie jakiegoś New Age i luzik.Stress zabija. Nie bądźcie typowymi przysłowiowymi Polakami co za swoje racje oplują każdego. Amen. Spokojnego Jajca.
  7. AudioMega to dosyć popularna nazwa i jest trochę głosników tej marki, szczególnie na Allegro, ale akurat te to jakieś moim skromnym zdaniem takie dziwadła. Może to wcale dobrze zagrać ale z takim czymś, tym bardziej na Allegro, co zawsze przywodzi mi na myśl kupowanie kota w worku, nie ryzykuj. Jeszcze raz napiszę - kupujesz coś co ma dać satysfakcjonujący dla ciebie dźwięk a nie worek kartofli. Cierpliwości. Znajdź, posłuchaj i zadecyduj. Szklaneczkę meliski i wyluzuj.
  8. Cytat

    Perkoz_1
    Niewątpliwie - tak jak piszesz - można trafić używany odtwarzacz DVD z funkcją SACD za nieduże pieniądze (ja zazwyczaj widziałem SONY w cenie minimum 300zł), może i za 150-200zł.
    Dla mnie cena 1000zł bierze się z tego, że mówię o nowych (lub rocznych) modelach i to nie tych z najniższej serii. Wiadomo, że te lepsze DVD jednak muszą trochę kosztować - ale zapewniają lepszą jakość odtwarzania fonii i wizji niż te za najtańsze.
    Ale po to, by jedynie "liznąć" SACD niewątpliwie wystarczy sprzęt 200-300zł icon_cool.gif
    Pozdrawiam
    PS. A tak swoją drogą - to szkoda, że SONY tak spaskudziło sprawę z dostępnością SACD, bo samo sobie podcięło skrzydła icon_confused.gif No cóż - skoro format Beta w magnetowidach niczego ich nie nauczył...



    A powiedz mi szczerze co Sony ostatnio nie spaskudziło? Trudno będzie znaleźć. Można wymieniać po kolei aż grable popuchną od klepania w klawiaturkę, m.in:

    - kiedyś TV Trinitron to było arcydzieło - ostatnie jakie były na rynku to już ersatz z montowni rozsianych po całym świecie;
    - sławna jest też ich ostatnia wpadka z akumulatorami do laptopów - kilkadziesiąt milionów dolców w plecy;
    - następna kiszka to PlayStation 3 a szczególnie opóźnianie wdrożenia do produkcji i teraźniejsza cena za to gierczydło;
    - fakt, że jakoś te PS 3 weszło nie przeszkadza Sony utrzymywać ceny na stare konsole na poziomie wręcz śmiesznym. PS 2 kosztuje 500 zł. a przecież to prehistoria;
    - teraz orgazmu dostają z Blu Rayem za niebotyczna kasę;
    - itd.itp.
    Po prostu żółtki postępują ANORMALNIE. Popadli w samouwielbienie. Czyli dla mnie niech idą na drzewo. Spora konkurencja ich dawno wyprzedziła w wielu dyscyplinach.
  9. Poruszając jeszcze kwestię tandetnych oryginalnych płyt to spotkałem sie ostatnio z taką sytuacją, że pożyczyłem od kolegi do posłuchania płytę Anitki Lipnickiej i Johnego Portera "Inside Story". Dostałem załamania nerwowego bo myślałem, że mi sprzęt zaczyna zdychać. Na całej płycie słychać nierównomierne , ostre elektroniczne trzaski. Ale po zmianie płyty na każdą inną losowo wybraną z mojej sporej kolekcji wszystko było OK. Zacząłem rozbierać g... na atomy i doczytałem sie na okładce płyty, że " niniejsza płyta zabezpieczona jest super- programem blebleble i dlatego na niektórych odtwarzaczach może działać do bani" ! Wiecie co? To już jest drobna przesada. Jeżeli takie truchło robi wielka firma fonograficzna to ja ich mam gdzieś i przechodzę na piraty. Bo pytam się - na jakich to odtwarzaczach może toto działać PRAWIDŁOWO? Nadmieniam, że po włożeniu tej płytki do kompa było wsio OK. PORAŻKA !!! Sprzęt audio za kilka tysięcy a jakiś baran z tej firmy fonograficznej zabezpieczenia sobie wymyślił. Po przegraniu na kompie wszystko wróciło do normy. Czy spotkaliście sie z czymś takim?
  10. Dziń Dybry.

    Dzięki Sz. P.Moderatorowi za przeniesienie mojego tematu w należyte miejsce. Ja sam miałem rozkojarzenie myśli i nie za bardzo wiedziałem gdzie sie ulokować.

    Cieszę się, że robi sie coraz śmieszniej i mój temat spotkał się z zainteresowaniem. Ode mnie dzisiaj jak na tą chwilkę krótko - może dinozaury pamiętają jeszcze stare czasy epoki wczesnego Gierka kiedy w audio królowały takie High-Endy jak ZK120 na lampach, potem chyba nasz komunistyczny wywiad zaiwanił tajemnicę nowoczesnych tranzystorów i zmodernizował to do ZK 120T a następnie do czterech ścieżek czyli ZK 140T. Za dzisiejsze odtwarzacze MP3 robił wtedy koronny wynalazek czyli kaseciak MK 125T. Takie cosik dużego, w pokrowcu ze skai z paskiem na ramię z wielkim wymiennym zasilaczem. Można to było bardzo prosto, zamiast zasilacza, zmodernizować do wersji mobilnej czyli ładowało się bodajże 6 baterii R20.
    Boże jak mnie ta wersja mobilna wpieniała. Jechało się na rajd wędrowny z harcerstwa. Brałem toto ze sobą i kilka kaset ( oczywiście z topowym hitem węgierskiej Omegi - Dziewczyna o perłowych włosach) i jako że tylko ja to posiadałem to oczywiście harcerki leciały na mnie tak jak bym dzisiaj miał wypasione BMW. Tylko problem polegał na tym, że 6 x R20 wystarczało na jedną kasetę z godzinnym nagraniem a potem ten High-End zmniejszał obroty. Trzeba było zakupić ( jak się znalazło) następny komplet baterii m-ki Centra i znowu drużynowa i podwładne lazły na mnie jak na Kamela. Skutek był taki, że i tak z miłości była kiszka bo wpierdaczyło toto następny komplet baterii i w końcu zabrakło mi kasy na to melomaństwo nie mówiąc już o tym, że z założenia oszczędzając na baterie - skąpiłem na jabcoki. A jak nie było jabcoków - afrodyzjaków to niestety z miłości nici, bo niewierne kobiety posłuchały za free mojej muzyki a potem jak zabrakło u mnie prądu to wolały wypić za free ( no może nie całkiem za free icon_wink.gif ).
  11. Cytat

    Cytat

    wyszedłem z założenia, że jak sie nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Z perspektywy tych lat to szczerze powiem, że sam z siebie teraz się śmieję. Kolumienki służyły mi przez długie lata. Z czasem znowu powrócił kornik. Tylko z czasem też zmądrzałem i przestałem kupować czasopisma audiofilskie. Doszedłem do wniosku, że czarny PR uprawiany przez Panów Redaktorów Testerów mnie nie wykończy a autosugestię należy leczyć u psychiatry albo się nią nie przejmować. Zrozumiałem, że w naszej branży najlepszym testerm i Redaktorem jest swoje własne ucho i wzrok. I nic więcej. I wtedy znajdziemy kornika i wypijemy kawę z Holly Cole.


    Bardzo trafny wniosek.
    I fajny wpis.
    Dobrze, że rozpocząłeś ten wątek.

    Może to nie jest dobre miejsce na tego typu zwierzenia - wszak jesteśmy gośćmi na portalu czasopisma audiofilskiego - ale też przestałem kupować takie czasopisma ( a kupowałem kilka tytułów).
    Po pierwsze - nigdy nie było mnie stać na zakupy tak drogiego sprzętu, jaki opisywany jest w takich czasopismach.
    Po drugie - nie można ciągle zmieniać sprzętu podążając za (w)chodzącą doskonałością.
    Mój poprzedni zestaw użytkowałem 12 lat, a samochód 7...

    Bardziej od testów sprzętu cenię sobie porady społeczności "audiofilskiej" - jak zlikwidować przydźwięk, wytłumić pomieszczenie, rozstawić kolumny.
    A w tych sprawach niezastąpione jest forum internetowe...

    Ale pośmiać się z nas samych naprawdę czasami warto!



    Teraz od dawna znowu kupuję i zachłannie czytam takie czasopisma w tym najbardziej AUDIO ( bez najmniejszej wazeliny !). Ale po prostu handlowe i marketingowe treści w nich zawarte nie rzucają mi się na rozum. Lubię połazić sobie po sklepach audiofilskich ( o ile sprzedający nie włazi mi z nogami na pagony ) bo zawsze uwielbiałem piękno. Nawet w martwej naturze jakim niewątpliwie jest sprzęt audio.
  12. Cytat

    a jakie modele proponujecie bo i tak z allegro bede zamawial poniewaz w Kielcach sprzet jest duzo drozszy



    Jakos mi sie nie chce wierzyć, że w Kielcach sprzęt jest drogi.I nie wierzę, że nie ma w Kielcach sklepów EuroAGD i MediaMarkt.Czasmi maja w nich niezłe wyprzedaże. warto byc cierpliwym. I dam ci dobrą radę. Jeżeli chcesz kupić na Allegro to kupuj tylko nowy sprzęt i najpierw sprawdź komentarze sprzedającego. Jeżeli używany to szukaj tylko i wyłącznie na aukcjach wystawionych w Kielcach lub najbliższych twojemu zasięgowi okolicach. Zawsze możesz dogadać się ze sprzedającym na tzw.wizję lokalną. Przecież nie będziesz jechał posłuchac do Jeleniej Góry lub Szczecina. A tak zawsze masz klienta na miejscu. Jak klient bedzie miał sumienie czyste to cię zaprosi do chaty i zobaczysz i posłuchasz na co chcesz wydać kasę. Ja też zawsze jak coś kupuję na Allegro to tylko w woj.lubelskim lub najbliższym ościennym. I dobrze na tym wychodzę ( tak ostatnio wyrwałem kolumny w Radomiu). Jeżeli spełnisz te warunki to masz dużo mniejsze szanse na wtopę kasy na brudne złomowstwo od jakiegoś krętacza i szuji. Mój kolega tak ostatnio kupił używkę DVD Pioneera. W opisie miał być cud - a przyszedł totalny złom i brud.
    A swoją drogą to też wybrałbym Yamahę. Jest ciepła. Pioneer z zsady jest dużo bardziej wrzaskliwy. Choc to też nie jest reguła.
  13. Cytat

    Jak nic - taki dzień icon_rolleyes.gif
    W Warszawie zimno, na zewnątrz pada snieg - to i na Forum się chłodniej zrobiło...

    Perkoz_1, Koledzy - proszę o kolejną wesołą ciekawostkę "z życia wziętą"

    Pozdrawiam
    PS. Poczucie humoru mam - i czarny humor też lubię. Tylko czasami po prostu coś nie wychodzi ...



    Mam ich jeszcze kilka w zapasie ale jakoś dzisiaj mi się nie chce klepać w klawirkę bo jakieś 2 godziny temu szef w robocie mnie "klepną" odpowiednio a po powrocie też straciłem wszelaką chęć do życia bo mojej Sz. Małżonce od 3 tygodni zarówno analogowy jak i cyfrowy tor audio zeszwankował i jak widzę na wejściu takiego zaindyczonego basketa to i żywota się odechciewa.
    A po drugie to i nie wypada takiemu pierwiosnkowi tyle na takim Forum od razu pisać bo moderatorzy szybko mi zmienią nicka na jakiegoś Miłosza, Sienkiewicza tudzież innego literata icon_biggrin.gif i będe wyglądał jak głupia pała. Jutro cosik spłodzę a teraz idę posłuchac sobie Anitki Lipnickiej i Portera. Mniodzik. Ich muzyka to lepsze niż grzybki halucynogenne.
    Na koniec proszę Wszystkich was bardzo - nie kłóćcie się i nie udowadniajcie swoich racji innym na siłę. Założyłem ten temat aby było troszkę bardziej na luziku ( nie tylko o drucikach, napędach, polipropylenach i innych elekpstrycznych ustrojstwach). Jak wam tak skoro do klótni i do czarnego humoru to dobrą płytkę z muzyką wypożyczę wam tą osóbkę o której powyżej piszę.Będziecie mieli wtedy taki horror i klótnię, że Steven King wysiada icon_twisted.gif .
  14. Dlatego dałem taki a nie inny temat tej dyskusji. Sztuką przecież jest potrafić śmiać się z własnych niedoskonałości i przywar oraz głupot popełnianych w życiu. Ważne też aby wyciągać z tego wnioski na przyszłośc, a ja takowe już dawno wyciągnąłem i dlatego uważam się za melomana a nie audiofila. Po prostu meloman to taka bardzo tania wersja audiofila.
  15. Tak troszkę dla rozweselenia przed Świętami lub dla ostrzeżenia innych starych lub nowych Audiofili przed pomyłkami i porażkami zakładam nowy temat. Jak nie spotka się z zainteresowaniem to proszę admina o jego usunięcie.

    Autosugestia albo wpływ agresywnego PR na samopoczucie audiofila.

    Takim tematem z natury śmieszności i głupoty rozpocznę mam nadzieję wymianę poglądów. I tak: kilka a może kilkanaście lat temu zacząłem zaczytywać się czasopismami stricte audiofilskimi. Z zasady czytałem 2 pisma. Ustalam, aby nie być posądzonym o agresje w stosunku do któregoś z nich a bynajmniej jedno istnieje do tej pory na naszym rynku i ma się całkiem dobrze, że nazwę je X i Y. W tym czasie całym swoim istnieniem dążyłem do tego aby zmienić swój stan audiofilskiego posiadania czyli zakupić nowe kolumny. Oczywiście podstawkowe. Bo tak wypadało aby nie zostać obłożonym anatemą w moim audiofilskim środowisku. Z pism X i Y jakoś nic mi nie wynikało, a to z racji nawału produktów i informacji, a to z gąszczu fachowych terminów i inszych wzorów fizycznych i matematycznych. Ale zwróciłem uwagę na maleńką reklamę w jednym z nich która spowodowała ten wewnętrzny błysk czyli instynkt osła Shreka. No bo jak inaczej można było zareagować na piękny wygląd, angielskie pochodzenie i niedostępnośc na rynku. Czyli doszedłem do wniosku, że po trupach a je zdobędę i zaszokuję swoich współplemieńców audiofili czymś co oni nie są godni posiadać. Telefon do dystrybutora. Zamówienie przyjete. Termin realizacji ok. 3 tygodni bo z Angli przez Kanał La Manche tyle to trwa. 3 tygodnie bezsennych nocy i bolesnego utęsknienia i nadszedł ten dzień, że są !!! Piękne.Cudne. Podłączyłem. Odpaliłem. Odtwarzaczowi CD wrzuciłem w mordę swoją ulubioną Holly Cole.I .............!! Holly stoi przy mnie. Jest w moim pokoju. No to zmiana. Klasyka - Strauss w wykonaniu Filharmonii Wiedeńskiej. Wydanie audiofilskie Chesky Records. O Boże. Jestem w filharmonii. Siedzę w pierwszym rzędzie. Słyszę szelest przekładanej partytury. Słyszę kornika co wpindala lewą nogę w fortepianie. Jestem Hero. Jestem najlepszy. Koledzy wymiękną.
    Mija tydzień. Koledzy wymiękli. Ukazuje się nowy numer czasopisma X. W nim test moich kolumn!!!! Chłonę go na jednym oddechu. Podsumowanie - rewelacja.Szczyt audiofilizmu. Skończoność. Znowu jestem Hero.
    Mija następny tydzień. Ukazuje się nowy numer czasopisma Y. Nie chcą być gorsi i mam następny test moich cudów. Zamknąłem sie w pokoju i jazda ................... O Boże!!! Tragedia !!!Dostałem kociej mordy. Podsumowanie testu cytuję z pamięci - "SUCHE, MARTWE, BEZNADZIEJNE. NIE POLECAMY !". Świat mój wali się w gruzach. Ale próbuje się jeszcze ratować. Rzut Straussem do szuflady odtwarzacza. O zgrozo ! Nie ma kornika. Zdechł. Nie słyszę nic. Coś tylko plumka w tych padlinach. No to Holly Cole. Coś słysze ale to nie Holly tylko jakaś świnka Piggy. Wołam kumpli audiofili. są natychmiast bo brat w desperacji i potrzebie. Czytają. Słuchają. Kiwają z politowaniem głowami. No cóż bracie - wtopa kilka tysiaków. Następne pól roku dla mnie nie istniało.
    Co było dalej? No cóż. Jak każda zdrada w miłości - przechodzi po sporej dawce alkoholu. Angliki zostały. Jako, że była wtopa kasy to wyszedłem z założenia, że jak sie nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Z perspektywy tych lat to szczerze powiem, że sam z siebie teraz się śmieję. Kolumienki służyły mi przez długie lata. Z czasem znowu powrócił kornik. Tylko z czasem też zmądrzałem i przestałem kupować czasopisma audiofilskie. Doszedłem do wniosku, że czarny PR uprawiany przez Panów Redaktorów Testerów mnie nie wykończy a autosugestię należy leczyć u psychiatry albo się nią nie przejmować. Zrozumiałem, że w naszej branży najlepszym testerm i Redaktorem jest swoje własne ucho i wzrok. I nic więcej. I wtedy znajdziemy kornika i wypijemy kawę z Holly Cole.

    Za kilka dni następna przypowieść. Jak zechcecie.
  16. I tutaj odnośnie okablowania zgadzam sie z kolegą w 100 %. Niestety, zarówno smutna rzeczywistość, założenia konstrukcyjne producentów danego sprzętu oraz poziom cenowy tegoż sprzętu są wyznacznikami sensu lub bezsensu inwestowania w kable. W sobotę sam zrobiłem proste doświadczenie. Otóż przez cały czas mam spięty odtwarzacz DVD z Ampli zwykłym z MM kablem optycznym Prowire bodajże za 59 zł. No ale jako , że taka "profanacja" nie dawała mi spokoju, a jakimś cudem znalazłem w prtfelu lewe 300 zł. oraz wiedząc, ze pogoda na wheekend będzie do bani udałem się do audiofilskiego sklepu w celu wypożyczenia do testów jednego lub dwóch markowych interkonektów. Założeniem moim postawionym przed sprzedawcą była radykalna poprawa średnicy oraz utemperowanie (skrócenie) niskich tonów. Sprzedawca nie wnikając za bardzo w moją bazę sprzętową najpierw zaproponował jakieś QED-y za 300 zł. a po przedstawieniu przeze mnie kwestii mojego posiadania wymyślił, że na bank mój system uleczą albo Straight Wire Musicable II za 175 zeta lub Tara Labs Prism 200a za 125 zł. Pożyczyłem obydwa kabelki.Bawiłem się w podłączanie i odłączanie przez cały wheekend wspierając się jeszcze dla porównania tanim interkonektem Prolinka za 69 zł też z MM. I co ? Totalne ZERO efektów. Trzeba było by chyba być Stradivariusem aby wyłapać jakąkolwiek różnicę pomiędzy tymi interkonektami, oczywiście w jakości dźwięku a nie w wyglądzie. Mało tego, z wielką rozkoszą powróciłem do do pierwotnego podłączenia po taniutkim optyku bo przy takim połączeniu dźwięk z mojego systemu jest o co najmniej o 50 % lepszy od wersji ortodoksyjno - audiofilskiej po interkonektach..
    Wniosek z tego nasuwa się sam - jak producent zrobił coś wcale na tamte czasy nie taniego, ale przeznaczonego z zasady do kina domowego to żebym sie skichał, MF-a albo Krella z tego nie uczynię. Na Star Wars przelot krążownika republiki ma przygniatać i amen. Tor audio po analogu w takim segmencie jest po prostu tylko i wyłącznie przymusowym dodatkiem ( bo jakoś trzeba było wykorzystać elementy płyty głównej). I dlatego nie trzeba dać się ogłupić słowu pisanemu i mówionemu i zawsze podchodzić do takiego tematu polegając tylko i wyłącznie własnemu słuchowi.
    Inną sprawą jest okablowanie głośnikowe. tutaj uważam z własnego doświadczenia, że nawet przy tanich kolumnach i badziewnym sprzęcie zainwestowanie w dobre kable po góra 20 zł za metr jest bardzo mądrym posunięciem. Sam zamieniłem niedawno swoje "sznurki do bielizny" marki Jamo po 2,50 za metr na Supry Classic po 19 zł. za metr ( tylko kolor tych szwedzkich kabli mnie zabija - majteczkowo błekitny - czyli kabelek dla kochających inaczej icon_biggrin.gif Nawet akceptowalność mojej małżonki wysiadła przy tym błękitku). Prawda jest taka, że poprawę zauważył by każdy komu jeszcze pozostało co najmniej 75 % sprawności słuchu.
  17. Witam serdecznie.
    Zabieram zdanie w tym temacie jako świerzynka ale kolega prosi o opinie na temat SACD to może i ja wniosę jakiś wkład w tą polemikę. Otóż z wielka nieśmiałością nie zgadzam się z opiniami, że na odtwarzacz DVD z SACD trzeba wydać prawie tysiaka. Osobiście z racji nędzy finansowej icon_wink.gif jestem posiadaczem stricte nieaudiofilskiej marki a mianowicie Philipsa z modelem DVD 763SA, który nota bene na Allegro można w idealnym stanie wyłapać za niecałe 150 -200 zł. W Philipsie jest to taka swoista najwyższa półka bo z serii MatchLine III. Powiem szczerze, że zarówno jako DVD jak i odtwarzacz CD z SACD sprawuje się toto wyśmienicie.
    Natomiast co do jakości dźwięku z SACD powiem tak - na sprzęcie tzw.budżetowym ( choć jakoś nie lubię tego pojęcia bo dla jednych budżet może być przy 2000 zł. zarobków a dla drugich przy 20 000 tys. miesięcznie) albo z niskiej półki i tanim to SACD prawie w ogóle nie rozwinie skrzydeł.Ja na swojej mizerocie w amplitunerze ( też Philips z tej serii) oraz na kolumnach Koda AV 702 musze dobrze wysilać wyobraźnię i receptory słuchowe aby zauważyć jakąkolwiek różnicę.A mam kilka płytek SACD.
    Następny problem to taki, że nawet w tak dużym zadupiu jak Lublin jest coraz trudniej znaleźć ulubioną muzykę na SACD. W EMPiK-u wytrzeszczają oczy, że ktokolwiek sie o to pyta a w MediaMarkcie powiedzieli mi wprost, że wycofują się z takiej egzotyki bo nikt im tego nie kupuje. Owszem, po ciężkiej walce z tysiącami płyt znalazłem w końcu kilka w SACD ale 99 % to muzyka poważna za którą powiem szczerze jakoś nie przepadam. Jedyną porządną płytką którą ostatnio wygrzebałem w MM to Eric Clapton "Slowhand". I plaża. Wiem, że gdzieś po Polsce jeszcze można dorwać Dire Straits bodajże "On Every Street". Dlatego chyba rzeczywiście jest to już martwy format nie warty wydawania tysiaka na odtwarzacz. Lepiej kupić za półtorej stówy jakiegoś używkę Philipsa lub Soniacza i pobawić się tym formatem póki jeszcze gdzieś to można znaleźć.

    Pozdrawiam.
  18. Przepraszam. Mea culpa. Obiecuję poprawę. A dla uspokojenia idę posłuchać muzyki. Nic tak nie uspokaja jak Norah Jones lub Dire Straits. Przeciwnika w powyższych konwersacjach też przepraszam uprzejmiaście i z godnością. Daliśmy sobie po razie i jest klawo. Tak ma być w kraju nad Wisłą. Niech żyje muzyka !!! icon_wink.gif
  19. Cytat

    Cytat

    1.Twoja teza - Koda to chłam bo robi tylko budżetówkę i żadnych kolumn powyżej 2000 tys. zł;


    Nic takiego nie napisalem wiec nie przypisuj mi czegos czego nie powiedzialem. Odpowiadalem na post DEVILa. Ze Magnat moze sie bardziej liczyc w swiecie audio niz Koda, bo maja bardziej zroznicowana oferte i celuja w wyzszy pulap cenowy jak i brzmieniowy czego koda nie robi. Ale nie podwazam jego zdania. Odpowiedzialem jedynie na jego własna teorie, swoja teoria, ktora jest raczej bardziej wiarygodna. Ale jak ma on takie sowoje zdanie to i tak go nie zmienie. Chcialem mu tylko nieco uswiadomic ze nieco sie myli.

    Widze ze masz trudnosci ze zrozumieniem. Wiec napisze to jeszcze raz. Przy takich gabarytach i przedziale cenowym 2000zl, roznica 400zl to jest nic. Wnosek jest taki ze kolumna za 2000zl moze zagrac tak samo jak za 2400zl albo i lepiej. A ty sie tu spierasz o jakies 400zl i ze Koda robi swietne kolumny za 2400, a nie za 2000 jakby to byla jakas kolosalna roznica! Jak widac to ty, tu chyba najbardziej przywiazujesz wage do kosztow, a nie ja i chcesz zabłysnąć. I nie wiem czemu tu przytaczasz odrazu Magnaty? Masz jakis uraz z dziecinstwa czy jak?



    - Własnie. W tej cenie. Cenie 400zl.

    - Jak koda tak sie liczy w sprzecie audio to dlaczego nie maja nawet w swojej ofercie kolumn powyzej 2tys. Tylko jakies same budzetowki.

    - No to 2400zl. Co za roznica.

    - Co to jest 400zl przy takich gabarytach kolumny??? Czlowieku. Zejdz na ziemie.

    To co powyżej cytuję to kto pisał? Ksiądz Korba z Wałcza ? I kto tutaj ma uraz z dzieciństwa? A błyszczeć to nie muszę w przeciwieństwie do co poniektórych "fachowców" z tego forum bo nie jestem audiofilem zadufanym we własne posiadanie tylko melomanem co słucha muzyki a do tego dużo czytającym i odpowiedzialnym za to co pisze.
  20. Cytat

    Co to jest 400zl przy takich gabarytach kolumny??? Czlowieku. Zejdz na ziemie.



    1.Twoja teza - Koda to chłam bo robi tylko budżetówkę i żadnych kolumn powyżej 2000 tys. zł;
    2.Moja odpowiedź - link udowadniający, że robi kolumny za więcej niż 2000 zł. i to bardzo porządne i wysoko oceniane;
    3.Twoja odpowiedź - że za 2400 zł. I pytasz co za różnica;
    4.Mnie nie chce się już dyskutować na takim poziomie merytorycznym;
    5.Ty jednak zagrywasz dalej czego dowodem jest powyższy post nijak się mający do prośby naszego kolegi odnośnie prostej porady.
    Skutek jest taki, że proszący o radę Kolega z Forum odniesie wrażenie ( po zanalizowaniu wszelakich twoich tez i teorii), że na forum piszą tylko same nababy co dla nich 400 zł. to pikuś a muzykalność zespołów głośnikowych mierzy się w gabarytach skrzynek i w kasie na nie wydanej a nie w paśmie przenoszenia, skuteczności i neutralności lub muzykalności.Lubisz Magnaty ( a musisz lubić, bo cokolwiek widzę w stopkach twoich postów) to przynajmniej nie rób wody z mózgu komuś kto pytał o co innego. Tak jak w muzyce - neutralność jest wysoce wskazana a nie zacietrzewienie.Ja podałem jeszcze jednego linka do Dali 104 poza Kodami bo zdaję sobie sprawę, że rynek głośników jest bogaty i nie składa się tylko z Magnatów. Bo inaczej było by strasznie na świecie nuuuudno........
  21. Chyba troszkę się nie zrozumieliśmy. Nowe fronty 702 kosztują ok.1000 zł. Komplet do kina prawie 2000 zł. Pisałem, że po okazyjnej cenie 400 zł. bo tak można jak się poszuka te kolumny trafić. Nie jestem też z tych co na siłę zachwalają to co sami mają, bo tak jak pisałem powyżej audiofilskim hobby param się od co najmniej 30 lat i wiele w życiu widziałem i słuchałem no i miałem w posiadaniu. Tylko, że zawsze punkt widzenia zależy od punktu mienia. I nie łechtają mnie w podbródek od dawna takie stricte metafizyczne doznania, że im więcej kasy wydasz to tym bardziej jesteś happy. A po drugie obracawszy się od tylu lat w audiofilskim światku wiem doskonale, że duży procent "audiofili" nie wydaje ogromnej kasy na sprzęt po to aby doznawać przyjemności słuchania muzyki, tylko wydaje po to aby samemu sie dowartościować i być lepszym od znajomego czy sąsiada.
    Kolega prosił o radę to starałem mu się podpowiedzieć a nie licytować, że "właśnie - w tej cenie". On nie ma środków na Sonusy Fabery lub Bethoweny.
  22. Witam po raz pierwszy na tym forum.
    Do niedawna też miałem podobny problem który spowodowany był katastrofalnym brakiem pieniędzy na swoje audiofilskie hobby. Po prostu dla ratowania budżetu domowego zmuszony zostałem sprzedać swoje kilkunastoletnie śliczne kolumny podstawkowe Mission 772 za ok.800 zł i poszukać coś o połowę tańszego. Poszperałem na Allegro i znalazłem Kody AV 702 za 400 zł. komplet, dosłownie nówki. Kupiłem je w ciemno i powiem szczerze był to jeden z najlepszych pomysłów w moim kilkudziesięcioletnim audiofilskim życiu. Znajomy pozazdrościł mi tych kolumn i kupił też Kody ale 707 ( komplet do kina czyli 5 szt. za 850 zł w sklepie). Też rewelacja. Czyli nawet jak tanio nie trafisz 702 to bierz 707 same fronty.Zapłacisz też ok. 400 zł. a może i mniej.I to za nowe w sklepie. Jak zaraz odezwą sie na tym forum oponenci, że Koda jest beeee to zapraszam do WSZYSTKICH dostępnych testów w necie i w prasie audiofilskiej. Zawsze najwyższe oceny. Bez najmniejszego wyjątku. Biją na łeb w tej cenie wsio co na ziemi istnieje. I z własnego doświadczenia podam, że jakośc i ilość niskich tonów jest porażająca a do tego rewelacyjna średnica i wysokie. Tak jak napisał recenzent w jednym z testów - zaproś znajomych, nastaw jakąkolwiek muzykę a jak zapytają się ile za nie dałeś to podaj obojętnie jaką cenę do 2000 tys, zł i tak uwierzą. A do tego ładne skrzyneczki.
×
×
  • Utwórz nowe...