Skocz do zawartości

Samcro

Uczestnik
  • Zawartość

    761
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Samcro

  1. Citrix

    Ja mam do pozbycia się av harman kardon avr5000, od początku u mnie. Baaardzo przyzwoity sprzęt pod kino i do do muzyki nie najgorszy (w swojej kategorii oczywiście).
    Poczytaj o nim i jak coś to się odezwij na pw.

    A z grającym sprzętem - jakimkolwiek - prawie nigdy się nie zdarza, że wydasz tyle ile zakładasz na początku...

    pozdrawiam
  2. OD kilku dni - dzięki uprzejmości RoRo - mam przyjemność testować Chario Delphinus w moim systemie.
    Pomysł na Delphiniusy - wziął się z forum i był poniekąd odpowiedzią na moje potrzeby i poszukiwania: niewielka gabarytowo kolumna o dobrym basie, grająca „dużym dźwiekiem” która nie będzie ograniczała odpowiednio dobrego sprzętu i potrafi przekazać pełną paletę dźwieków, zapewnić dobrą scenę, stereofonię i odpowiednią detaliczność przekazu.
    Audiofilem nie jestem, więc opis będzie taki, jak to widziałem i słyszałem icon_smile.gif
    Chario były testowane w dwóch systemach, gdzie podstawą były wzmacniacze Sansui Alpha: 707XR oraz 907XR - jednak z focusem na 907XR, gdyż to do pomieszczenia z 907 poszukuje obecnie takiej właśnie gabarytowo kolumny. Jako źródła: Cyrus dAD7 oraz Atoll CD100 (także dzięki uprzejmości RoRo).- jednak po kilku próbach zdecydowanie bardziej "podszedł mi" Atoll ...
    Na stałe w obu systemach obecnie grają : z 707 - Infinity Kappa8, z 907 – JBL Studio Monitor 4412. Z żadną z nich Sansui nie mają problemu, więc dlaczego szukam? W pomieszczeniu – antresoli powoli zamienianej w pokój odsłuchowy - JBL są zbyt duże gabaratowo, przez co trudno jest je odpowiednio ustawić. Mam nieodparte wrażenie, jakby „miały mało powietrza” – takie wynalazłem określenie.
    Chario Delphinius i 907XR, pomieszczenie – antresola, skosy na ścianach i suficie, pow. Ok 4,2 x 5,5m.
    Pierwsze wrażenia – mimo, że czytałem opinie na temat Delhiniusów - jednak zaskoczył mnie dźwięk oraz ilość basu. Nie była ona w żaden sposób wymuszona a sam bas – szybki, dokładny i w odpowiedniej ilości - nie miał problemu z żadnym gatunkiem muzycznym. Zdecydowanie brzmią jak....kolumny podłogowe. Wysokie tony – dla mnie związane ze średnicą, będące jej częścią i jakby lekko... no właśnie -cofnięte? Nie znaczy to, że w jakikolwiek sposób ich brakuje. Są tam gdzie mają być i w takiej ilości, w jakiej powinny. Ale przy tym są delikatne. Dzięki temu nie atakują nas swoim nadmiarem i nadmiernym „cykaniem”. Po kilku godzinach zaczęły się poszukiwania najlepszego ustawienia względem słuchacza, zajęło to trochę czasu. Z pewnością sami znacie te wędrówki z fotela do kolumn i z powrotem... W moim odczuciu mocno można w nich zmienić przestrzeń oraz stereofonię odpowiednio je „doginając” . Zgadzam sie także z opinią, że mocno są czułe na kable – dużo można popsuć lub zmienić. Odsłuch zacząłem od miedzianych, DYI, śr. 2x3mm. Dawało to połączenie bardzo poprawny dźwięk, jednak wysokie tony wydawały się wyciszone, pozbawione soczystości. Z kolei przewody srebrne o podobnej średnicy znacznie rozjaśniły dźwięk, jednak w niektórych utworach rock / metal (np, Metallica-Vertigo) spowodowały, że wysokie tony zaczęły brzmieć dla mnie niezbyt czysto – jakby trochę robiło się ich dużo – ja takie coś nazywam „zapiaszczeniem”. Ostatnim kablem, który podłączyłem był robiony kiedyś w Instytucie Tele- i Radiotechnicznym w Warszawie wykonany z molibdenu kabelek o nazwie „Black”. I to byl strzał w przysłowiową „10” Sam z siebie kabel ten daje dobry, nasycony bas oraz ładnie podkreśla wysokie tony, lekko je wyostrzając, sprawiając jednocześnie, że są bardziej nasycone . Takie połączenie jeszcze bardziej sprawiło, że Chario zagrały ciepło, jednocześnie zachowując pełną kontrolę nad dźwiekiem i w żaden sposób nie stawały sie „leniwe”. W 100% zgadzam sie z Milesem, że Slow Sound - czyli celebracja każdego dźwieku i instrumentu to jest to, co Delphiniusy potrafią doskonale. Z przesłuchanych wielu utworów dla mnie najlepiej pasują do jazzu i wszelkich jego odmian, doskonałe w muzyce klasycznej oraz rocku z dużą ilością gitar. Dobrze sprawdzają się muzyce elektronicznej. Ale w ostrzejszym graniu – w rodzaju Metallica – trochę jakby stawały się...zbyt wolne? Ciepła barwa i „celebracja” każdego dźwieku, która w 90% gatunków muzycznych doda im dodatkowego smaczku i klasy, w ostrym rocku oraz nowej elektronice jakby trochę przeszkadzała. Znacznie te gatunki „łagodniały” w wydaniu Deplphiniusów. Co jednak, po głębszym zastanowieniu nie jest wadą.
    O drugim połączeniu – z Sansui 707 XR – znacznie krócej. Wylądowały w dość dużym pomieszczeniu (salon) otwartym jedną ścianą na jadalnię, itd itp...– Belfer54 oraz RoRo widzieli szkic... Nie jest łatwo tam. Zagrały bardziej niż poprawnie, jak na tak małe kolumny w tak dużej powierzchni. Jednak zbyt dużej jak dla nich – dźwięk dużo stracił na swojej „mocy”.
    Tak więc, najprawdopodobniej poszukiwania się zakończyły i w niezbyt długim mam nadzieję okresie Chario zamienią JBL. Chyba, że znajdzie się coś lepszego, ale poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko.

    Pozdrawiam

    p.s. i chyba niesamowicie muszą grać z lampą icon_smile.gif
  3. TU-719 i TU-X501.
    Dwa różne światy


    DSC01446.jpg




    Po nieudanych "łowach" na TU-666 / TU-555 i TU-X711 obecnie mam dwa: TU-719 oraz TU-X501. Mimo wielu cech wspólnych, tak jak napisałem na początku, są to dwa światy. Różne światy. Nie tylko w wyglądzie czy latach produkcji. Są to dwa światy w szkole prezentacji dźwięku.

    To, co trzeba obu tunerom przyznać, to bardzo dobrze zbudowana scena i stereofonia. Oba modele bardzo realnie oddają ludzki głos. W przekazie "słowa mówionego" nie ma żadnych przebarwień, podbić dźwięków itp. Głos osób mówiących brzmi tak, jak w rzeczywistości (kilka radiowych głosów spotkałem "na żywo"). Z przyjemnością się ich słucha i w zupełności zgadzam się z tym co napisał Mario100007 - brzmi jak porządny zestaw hifi a nie jak tuner.
    Muzyka - bardzo szczegółowa jak na tunery. Świetna stereofonia.

    Różnica podstawowa pomiędzy tymi modelami - 719 cały przekaz podaje lekko ocieplony, to "analogowe brzmienie" jest słyszalne. 501 natomiast -bardzo czysty dźwięk który w połączeniu z naprawdę olbrzymią przestrzenią przez nią kreowaną mocno zaskakuje przy pierwszym odsłuchu. Bardzo pozytywnie zaskakuje.

    Czy któryś bardziej bym polecił - nie. Oba są warte, by je mieć, a który to będzie, to już tylko zależy od własnych preferencji.
  4. Cytat

    Ja niezmiennie polecam do Sansui kolumny mało znane, mało doceniane, mianowicie Adam Pencil. Grały z 911, obecnie obsługują 707. Kolumny rzadko spotykane na rynku wtórnym i niedoceniane. Kto je słyszał wie co potrafią.



    Kusisz...belfer54, ależ kusisz. .. zastanawiałem się dzisiaj nad nimi icon_smile.gif Adam mogłyby zastąpić Infiniti w miejscu, którego szkic widziałeś. Jak myślisz, dobra idea?
  5. Pboczek
    Zapinasz mniejszy wzmacniacz - o mniejszej mocy i tej samej impedancji?
    Mercury 7.4 ma przecież 8 Ohm - czy nie?
    Ja bym nic nie kombinował, zostawił 717 jak Ci dobrze gra . I słuchał z głową, dla siebie z głośnością a nie dla sąsiada i będzie OK.
    I spokojnie sobie szukaj innych, jak chcesz wymienić kolumny.

    Pamiętaj, to, że kiedyś były bardziej prawdziwe wartości podawane, to nie znaczy, że wszystkie.
    Nie ma co wpadać ze skrajności w skrajność.
  6. Pboczek

    Większość w miarę współczesnych sprzętów może pracować w pewnym zakresie Ohm.
    Ja widziałem tylko w jednym - moim G9700 - napis "must be 8 Ohm".
    Ale grał trochę z Infinity Kappa8 (6 Ohm) i całkiem nieźle sobie radził.
    W tym przypadku przeniosłem go na kolumny 8 Ohm bardziej z wyrozumiałości dla staruszka niż z obawy o sprzęt.
    Poza tym nie zdarzyło mi się przekroczyć godz. 10 w głośności - we wszystkich sprzętach które mam to już jest naprawdę głośno.
    Na godz. 11 sąsiad słucha tego co ja całkiem przyzwoicie :
  7. Cytat

    Jak chcesz słuchać na tym sprzęcie muzyki to bierzesz maksymalnie neutralne.. Jak to brzmienie ci nie odpowiada i chcesz dźwięk dostroić pod siebie to czytasz i szukasz które kable dadzą ci taki a nie inny efekt i w najlepszym wypadku je testujesz. Wówczas szukasz tłumików.....




    Mario

    No właśnie chciałem poczytać icon_smile.gif I za jako najbardziej wiarygodne przyjąłem, że będą to opinie osób, które "przerobiły" temat na sobie i - co najważniejsze - na sprzęcie bardzo podobnym.
    Bo dla mnie taka informacja będzie najbardziej miarodajna.

    POzdrawiam
  8. [Pygar,

    Całkiem się z Tobą zgadzam. I nadejdzie taki dzien, w ktorym taki zakup popełnię.
    Ale akurat te wersje, jeżeli dobrze pamiętam z materiałów firmowych (pracowałem wtedy w EMI) były masterowane na brzmienie analogowej płyty. Normalne Eu wydania brzmią inaczej. Także ich okładki i wszystko przypomina okładki vinyli.
    Ale głowy za to nie dam, było to całe wieki temu.
  9. Pygar,
    Problem nie jest w tym, że 707 nie daje rady. Daje aż miło . Bardziej chodzi o akustykę pomieszczenia i nazwijmy to " możliwości aranżacyjne" w salonie .
    Czasem mi się wydaje, że bez problemu pociągnął by drugie Infinity U mnie przekroczenie godz.10 z głośnością pewnie spowodowaloby wizyte sąsiada.



    I jeszcze słowo o przewodach, bo to była sobota na to przeznaczona w części. Na moją obecną konfigurację 707xr + JBL studio monitor 4412 najbardziej mi odpowiada dźwięk z molibdenowych (zapięte po roku nieużywania) o nazwie Black. Ic tej samej konstrukcji.

    Banan nieustający icon_smile.gif

    Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...