-
Zawartość
132 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wolf Son
-
No właśnie jeszcze nie gra, bo nie ma co grać [emoji26] To wszystko dopiero do mnie idzie... "The speakers will take 5-7 days to arrive from storage at Tannoy. Soon as they are ready to go we will ship to you on a next day service." Tak mi Joe wczoraj napisał. Nie. Transport CD to też komputer. A dalej to już jest DAC. Podłącz wyjście z komputera na wejście daca w swoim CD, a będziesz miał to samo granie.
-
Czyli jednak pliki. A to czy one są na CD czy też na dysku twardym nie ma znaczenia. Plik to plik [emoji3]
-
Ok, to wiesz, że jednak masz pliki?
-
I tu Cię mam, a skąd wiesz co ja wiem? [emoji3]
-
W zapisie binarnym?! [emoji43] Najwidoczniej Pacuła nie ma zielonego pojęcia jak to jest zapisane na płycie CD. http://www.physics.udel.edu/~watson/scen103/efm.html Last updated November 29, 2004. Copyright George Watson, Univ. of Delaware, 1996.
-
Masz pliki, tylko jeszcze o tym nie wiesz [emoji3]
-
Czyli nadal słuchasz plików [emoji3]
-
Tylko co mi po tych ślepych testach, jak ostatnio przerobiłem w sklepie kilka wzmacniaczy i różnice były. Sprzedajesz swoje nośniki? To może wezmę parę CD [emoji3]
-
A w życiu. Nawet jak grasz cicho, to różnice są. A co dopiero jak dasz czadu [emoji3] wtedy wychodzą bardzo duże różnice.
-
Gust? Ja po prostu nie lubię lampy jako technologii. Czyli pozostaje klasa A i MOSFET. I tu sprawa pozostaje otwarta, ponieważ deal mam na kolumny, a całą resztę mogę wymienić łeb w łeb - po kosztach.
-
W czasach analogowych byłem bardzo wyczulony na zniekształcenia typu falowanie płyty, niecentryczność tejże, fluktuacje prędkości. Taśma magnetofonowa też miała specyficzne problemy. I dla mnie płyta CD okazała się wybawieniem. Ale lata całe trwało nim przestałem sobie imaginować, że "coś tam jest nie tak". Masakra. Hehe, różnica pomiędzy forteklapą a szarpidrutami [emoji3] No nie ma opcji. Ja kocham gitary i oczywiście polegnę na różnicach w klawesynie - mimo, że jest to bardzo fajny instrument. Fortepianu też nie ogarnę jak miłośnik tegoż. Tylko czy jest sens abyśmy się tu dzielili? Ale ok, z mojego życia wzięte. Wspomniany wcześniej mój kolega gitarzysta klasyczny i ta sama płyta. Słuchana u niego i u mnie. Dla wyjaśnienia. Mimo że zawsze na imprezach grał nam wszystkie popularne riffy, to miał do tego stosunek nieco ambiwalentny. Czyli "co Wy tam..." możecie słyszeć. A słuchana płyta była i jest płytą jego nauczyciela z akademii i promotora. I tak sobie leci... Aż nagle; "ale się jebnął" [emoji23] On na swoim sprzęcie tego nie słyszał. Skończyło się wyprawą do Szwecji po Onkyo (CD i magnetofon) i Pioneer (wzmacniacz). Jak dla mnie, morał z tego jest taki: zacznijmy się może szanować wzajemnie. Z tym że ciszej/głośniej zmienia odbiór. I dupa. No właśnie, a sprzęt i płyty CD te same. To o czym wspomniałem (błędnie w powiadomieniach z forum "zostałeś wspomniOny" - przez 'o' zamiast 'a') pisząc że instrument brzmi tak samo, a słyszymy co innego. Wygrzewał będę dopiero jak przyślą. A co, no to filmik dałem. Temat słyszenia kostnego to mam nadzieję, że mamy już rozwiązany - czyli bajeczka fajna była... Z tym że te dobre, to właśnie są te standardowe, uwzględnione przez producenta danego sprzętu. A w innych są testowane kolumny i w innych cała reszta - bo i producenci inni. I weź tu teraz zapanuj nad wszystkim.
-
No właśnie, jeszcze nie gra I jak napisałem, czeka mnie dobranie źródła. To wszystko w trakcie wygrzewania kolumn? No nie bardzo jest to słuszna droga. Czyli setki godzin przede mną. A z czasem krucho. Co do kasy. Bodajże w "Hi-Fi i Muzyka" jeden z redaktorów (nie wspomnę dokładnie) napisał że: dopóki żona ma na waciki a dzieci na fajki, to możemy się bawić w nasze hobby [emoji3] Jeżeli któryś z Kolegów znalazłby ten artykuł, to byłbym wdzięczny za skan lub zdjęcie.
-
Weźmy sobie Japończyka grającego na kamertonie I teraz dajmy z tyłu lite drewno vs wełnę mineralną. Usłyszymy inne brzmienie? A przecież dźwięk kamertonu jest zawsze ten sam. A teraz niech ten Japończyk weźmie kamerton w zęby - czyż nie usłyszy tego samego kamertonu inaczej? To w odpowiedzi do kolegi audiowit. Weźmy te same kolumny i raz będą zestrojone do pokoju pełnego książek, a drugi raz do gołych ścian. Zagrają inaczej u Ciebie. Ale firma jakiś tam swój standard, wynikający z doświadczenia, ma.
-
Słyszysz jitter czy układ coś tam robiący? To ważna kwestia.
-
Ja tu sobie niewinnie zażartowałem, a Ty widzę na wojnę idziesz. No to cóż... bez kasy nie gra [emoji3] Wojtku, jako że bywam nieraz tu i ówdzie, to spędziłem dzisiaj dobre 3,5 godziny (naprawdę dobre) w jednym ze sklepów w Birmingham. Obiło mi się o uszy, że mają ciekawą ofertę na kolumny. No i faktycznie. W sumie wyszedłem ze sklepu, nie dość że z kolumnami, to jeszcze ze wzmacniaczem i kablami. Tylko że jakoś w dziesięciu tysiącach złotych zamknąć się nie dało. Z tym, że nie żałuję [emoji56] A nim to wszystko co mnie dotrze, to taka mała zajawka (nagranie nie moje). Problem jest taki, że nie każda muzyka jest grana w filharmonii. A w dodatku na koncercie też brzmi zupełnie inaczej niż na płycie nagranej właśnie do słuchania w domu. Ja mam przed sobą dobranie źródła. Ale nie, że ma być jakiś "lepsiejsze" z aufiofilskiego punktu widzenia, tylko musi się wpasować w moje oczekiwania, w konkretnym pomieszczeniu z posiadanym sprzętem. Jednym słowem, zabawa będzie [emoji5] Tu bym jednak trochę polemizował ponieważ dobre firmy sprawdzają jednak jak ich sprzęt brzmi w jakimś tam "standardowo zagraconym pokoju". Dwie rzeczy. Instrument brzmi jednakowo, ale to jak go słyszymy już zależy od pomieszczenia.
-
Jakieś to takie mało czytelne jest - a na Tapatalk to już w ogóle nie wiadomo o co chodzi. A co do samej możliwości oceniania, to plusy tak - to moim zdaniem fajne jest. Ale minusy absolutnie nie, ponieważ to nie o to chodzi aby komuś dokopać w tak trywialny sposób - użyjmy słowa, a nie jakiegoś tam minusa [emoji3] Że posłużę się anegdotą, czy wręcz cytatem: - Inteligencja, wypierdalać! - Nie wiem jak państwo, ale ja wypierdalam. Moderatorów prosiłbym o odpuszczenie, bo to naprawdę oddaje istotę naszego hobby też [emoji3]
-
No teraz mam kolejną reputację i tu to już kompletnie zgłupiałem [emoji32] Aczkolwiek bardzo dziękuję za, bo wreszcie jest jakiś plus [emoji56]
-
Czy ktoś byłby w stanie mi to wyjaśnić? Korzystam z Tapatalk.
-
Dobry wpis, też się odniosę. Bo przecież tak naprawdę nie ma w naszym hobby "niesłyszących" - to jest (przepraszam za ostre słowa) totalny idiotyzm wymyślony na audiostereo przez jakichś tam gości ze sprzętem za pierdylion - tak, to też czytam Jak można w ten sposób dzielić ludzi, no cholera jasna. Przecież cały ten sprzęt służy jednemu tylko celowi: SŁUCHANIU MUZYKI Dlaczego dajemy się dzielić przez jakichś nuworyszy, dla których kasa gra? Panowie, i Panie rzecz jasna, nie dajmy się. Co nie znaczy, że jest to tanie hobby http://www.usenet.pl/ Jak widać w stopce, stare dzieje Jako żem z nauczycielsko elektronicznej rodziny, potwierdzam w całej rozciągłości Wojtku. Byleby głupot nie powtarzać - jak to robią miłościwie panujący.
-
Wiesz, kiedyś na grupach news, zalecaliśmy zapoznawanie się z klimatem grupy przez miesiąc. To i ja sam tak postępuję I to jest inna sprawa, Wojtku. Kwestią na którą ja odpowiedziałem jest, że owa śpiewaczka operowa miała usłyszeć ten sam głos sztucznie odtwarzany. Mam nadzieję, że tu nie ma między nami żadnych różnic. https://en.m.wikipedia.org/wiki/Bone_conduction I tu się z Tobą absolutnie zgadzam - jeden z moich najbliższych przyjaciół jest gitarzystą klasycznym i ten aspekt jest bardzo ważny. Po prostu, muzyk słyszy co innego niż słuchacz płyty. Natomiast nie ma fizycznej możliwości aby usłyszała sama siebie tak samo z nagrania - i to tu jest ta fajna bajeczka
-
Fajna bajeczka, ale zjawisko zwane 'przewodnictwem kostnym' rozkłada ją niestety na łopatki [emoji3]