icznie na górze, gitara akustyczna wybrzmiewa krystalicznie i szczegółowo, na prawdę pięknie. Odwrócony loudness to fajny wynalazek, nie miałem nigdy elektroniki Yamahy (oprócz keyboard'u) i przyznaję, że działa to dobrze.
I tu dochodzimy do sedna mojego niezadowolenia. Bas. Nie przyzwyczaję się do niego. Jest twardy, punktowy, sprężysty. Brak mu wypełnienia, dociążenia, lekkich krągłości i wybrzmienia. Gdybym miał zastosować porównanie kulinarne to opisałbym go jako makaron al dente. A ja szukam makaronu ugotowanego w sam raz. Dźwięk ma być i tu powtórzę to, co napisałem wcześniej opisując braki Yamahy - bas ma być wypełniony, dociążony, z lekkimi krągłościami i wybrzmieniem. Ale nie rozgotowany jak kluchy.
I nie piszcie mi tylko, że moje kolumny tak grają i nic z tym nie zrobię. Otóż nie. Wzmacniacz z Zodiaka, pomimo "marnych" 15 W na kanał miażdży jak na razie wzmacniacze, których słuchałem. Pomimo tego, że delikatnie"brumi" jak się podejdzie bliżej kolumn to sprawia, że Monitor Audio Bronze BX2 grają pięknie pełnym pasmem, z wybrzmieniami na górze i dociążeniem i zaokrągleniem na dole. Myślę, że wiele osób w ślepym teście mogłoby powiedzieć, że to grają podłogówki a nie monitory. A tymczasem Yamaha A-S501 w mim systemie gra tylko troszkę lepiej w niskim paśmie od swojego mniejszego członka rodziny -Pianocrafta. Tam słychać, że pasmo od dołu kończy się na 55 Hz ale tyle przenoszą kolumny od zestawu i niższych rejestrów nie usłyszymy. Porównując dolne pasmo Zodiaka z Pianocraftem to Yamaha A-S501 plasuje się mniej więcej pośrodku. Brakuje jeszcze tych kilku Hz na dole, tak aby dźwięk doszedł do tych 42 Hz jakie deklaruje Monitor Audio. Wiem, że podbicie basów realizowane jest przy około 100 Hz ale Yamaha A-S501 robi to brutalnie w tym właśnie paśmie wręcz z chirurgiczną precyzją i to słychać gdyż w direct dźwięk już słyszalnie niżej "schodzi" ale brakuje mu kompletnie dociążenia. Zastanawiam się, czy to może Zodiak ma tak totalnie rozjechane parametry, że taka sama teoretycznie regulacja w okolicach 100 Hz daje bardziej plastyczny dźwięk.
Piszę to przy akompaniamencie Pink Floyd z WXAD-10 i recenzowanej Yamahy i na prawdę nie jest źle ale ten wysoki, punktowy bas psuje wszystko.
Wizualnie na prawdę jest pięknie, a srebrny byłby idealny.
Tyle na gorąco. Czekam na Wasze opinie.
Czy Yamaha A-S701 zagra pełniej na dole?
A może CAMBRIDGE AUDIO CXA60?
Tu: https://allegro.pl/cambridge-cxa60-okazja-audio-mix-krakow-i7462173772.html
jest w dobrej cenie
Pozdrawiam.
Dokładnie tak brzmiał mój nowy Nad c326 bee, po prostu beznadziejnie. Jednak po kilku tygodniach cichego grania dźwięk poprawił się nie do poznania. Także jeśli dostałeś nowy wzmacniacz do odsłuchu to tak faktycznie musiał grać- płasko i bez dociążenia.
Dokładnie tak. Stary temat ale ten gość ma rację. Wiele osób twierdzi, że wzmacniacz nie potrzebuje " wygrzania " ale to nie prawda.
Dokładnie tak. Nie wyobrażam sobie jakbym musiał w Nadzie 326 jeszcze podbić basy. Wtedy byłby tylko basowy bełkot a tak, w trybie flat brzmi już fantastycznie
Obecnie szukam czegoś nowego do 2tys co zagra tak dobrze jak Nad 326 ale chyba nie ma konkurencji.