Skocz do zawartości

Dzik

Banned
  • Zawartość

    2 333
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez Dzik

  1. 2 minuty temu, DiBatonio napisał:

    A to Ty słuchasz zza biurka, czy na biurku? 😊

    Bez przesady. Pije się dla relaksu, ale nie żeby się do świni doprowadzić.

    Jak chcesz „na biurku” to zapytaj Bogusława. On ma jakieś LSD z zajebistego źródła.

  2. 28 minut temu, DiBatonio napisał:

    Częstotliwość pasma wciąż plącze z częstotliwością próbkowania , co jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

    Czy aby na pewno?

    Zacytowałem swego czasu szeroko komentowany artykuł Monty’ego z xiph.org nie bez powodu. Facet pisze, że nawet ludzie z doktoratami nie rozumieją twierdzenia o próbkowaniu i że jest ono anty-intuicyjne.

    Podstawowa zasada jest jednak znana: dla danego zakresu potrzebne jest próbkowanie x2 ten zakres. Tak więc dla zakresu do 20 kHz potrzebne jest próbkowanie 40 kHz, aby wiernie ten zakres uchwycić.

  3. Jest świętą tradycją dawnych czasów, że każde szanujące się forum ma topic Opfftopic.

    Ja dzisiaj 6 godzin spędziłem przekładając segment szuflad w biurku Ikei, żeby spróbować poprawić akustykę w moim małym pomieszczeniu siedzibie Dzika. Po co? Żeby móc biurko przesunąć w miejsce, gdzie jest spójniejszy bas. Bas nie tyle trzeba naprawiać, ile go szukać.

  4. Odnoszę wrażenie, że „Amir” jest zdecydowanie częściej odmieniany przez przypadki przez audiofilów niż ludzi, którzy śledzą jego recenzje. Zdecydowanie.

    4 minuty temu, DiBatonio napisał:

    Lepiej nie pij, bez tego potrafisz kwieciście pisać

    Pewien pisarz zapytany, czy pije odpowiedział:

    - Jestem pisarzem.

  5. 6 minut temu, MariuszZ napisał:

    Zakłócenia będące produktem procesu próbkowania, przerabiania analogu na cyfrę i odwrotnie. Błędy kwantyzacji, aliasing i inne niemuzyczne treści. To nie dźwięki muzyczne. Te są poniżej 20kHz.

    Jest sobotni wieczór, więc chcę sobie nalać whisky, a nie odpalać jeden z filmików Amira o Hi-Rez, na którym sprawdza, czy powyżej 20 kHz są dźwięki muzyczne. Bo sprawdza to zawsze.

    12 minut temu, MariuszZ napisał:

    I co z tego? Nawet gdyby taki dźwięk istniał to tego dźwięku nie zarejestuje żaden mikrofon.

    The frequency range of a microphone is defined as the interval between its upper limiting frequency and its lower limiting frequency. With today’s microphones you can cover a frequency range starting from around 1Hz and reaching up to 140 kHz. 

    źródło

  6. Jeszcze taki komentarz:

    The lazy explanation is bits = dynamic range (the amount of dB between quietest and loudest.) and frequency response does matter for "high res" (but its arguable high res matters)

    So a flac file that's 24 bit 48kHz would have a dynamic range of 144 dB and a frequency range up to 24kHz(due to the "Nyquist–Shannon sampling theorem").

  7. 1 minutę temu, DiBatonio napisał:

    24 bity są potrzebne przy pracy realizatora

    To akurat ja pisałem i to już kilka razy, tyle że mówimy o domenie cyfrowej, a przecież można też kupić pliki Hi-Rez z czasów analogu. Wiele z tych plików Hi-Rez na np. HDtracks to po prostu przepróbkowane ripy CD. Tak to się robi:

    zCaNbCj.png

    Głębię bitową też można napompować.

     

  8. 19 minut temu, DiBatonio napisał:

    Czego i Ty nie rozumiesz, bo pliki "masters" są zapisane w 24bitowym "słowie binarnym" , a zapis 24bitowy mieści wiecej informacji niż 16 bitów. 

    Obliczono, że głębia bitowa płyty analogowej to jakieś 12 bitów. Nie pamiętam, ile jest to dla innych formatów analogowych, ale raczej na pewno mniej niż 24 bity.

  9. 1 godzinę temu, MariuszZ napisał:

    Ty: Pomijam fakt, że 192 kHz to już 480% więcej niż jest w stanie usłyszeć zdrowy nastolatek z doskonałym słuchem.

    Ja: Nie żebym się czepiał ale 192kHz dotyczy częstotliwości próbkowania nie zakresu jaki słyszymy.

    Również z artykułu:
    (...) Bliskie podczerwieni LED emitują od granicy widzialności do najwyżej 20% poza widzialną częstotliwość. Dźwięk o częstotliwości 192kHz rozciąga się do 400% poza słyszalny zakres.

    Mnie wyszło 480%, więc może coś pominąłem.

    1 godzinę temu, MariuszZ napisał:

    Ty: Wiem o tym i wziąłem to pod uwagę. 192 kHz obejmuje dokładnie zakres do 96 kHz.

    Ja: Chyba się nie rozumiemy. Nie nagrywa się dźwięku do 96kHz. 

    Nagrywa się i Amir analizując pliki Hi-Rez sprawdza, czy poza zakresem 20 kHz znajdują się dźwięki muzyczne. Obejrzyj choć jeden.

    1 godzinę temu, MariuszZ napisał:

    częstotliwość 192 kHz przypisałeś do pasma przenoszenia i zakresu słyszalności naszego słuchu. 

    Niczego takiego nie zrobiłem. Napisałem, że np. do wiernego zarejestrowania pasma do 20 kHz potrzebne jest próbkowanie 40 kHz, czyli trochę mniej niż standard CD.

    2 godziny temu, Fafniak napisał:

    Analogia do rozdzielczości aparatu/matrycy to chyba  najbliższy odpowiednik

    Jest też coś takiego jak głębia bitowa.

  10. 29 minut temu, MariuszZ napisał:

    (...)

    Fragment ze znanego artykułu  “24/192 Music Downloads are Very Silly Indeed”

     

    Bzdury i nieporozumienia dotyczące próbkowania

    Twierdzenie o próbkowaniu jest często mało intuicyjne dla osób bez doświadczenia w przetwarzaniu sygnału. Nie jest zaskoczeniem, że większość ludzi, nawet ze wspaniałymi doktoratami w innych dziedzinach, go nie rozumie. Nie jest też zaskoczeniem, że wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy.
    XcTC2C3.png
    Najczęstszym nieporozumieniem jest to, że próbkowanie jest niedokładne i stratne. Próbkowany sygnał jest często przedstawiany jako kanciaste schody, imitujące oryginalną, idealnie gładką falę dźwięku. Jeśli tak postrzegasz próbkowanie, to zapewne wierzysz, że im szybciej się ono odbywa (im więcej bitów na próbkę), tym mniej wystające są schody i wierniejsze odzwierciedlenie oryginału. Sygnał cyfrowy staje się coraz wierniejszy, w miarę jak próbkowanie zbliża się do granicy nieskończoności. Wielu ludzi nie mających pojęcia o przetwarzaniu cyfrowego sygnału, podobnie postrzegałoby poniższe:
     vNs5iXv.png
    Ci ludzie powiedzieliby „Uh!”. Może się wydawać, że próbkowanie kiepsko reprezentuje analogowy sygnał o wysokiej częstotliwości. Albo, w miarę jak częstotliwość dźwięku wzrasta, spada jakość próbkowania i charakterystyka częstotliwościowa lub staje się wrażliwa na fazę wejściową [ang. input phase]. Wygląd bywa mylący. Te wnioski są błędne!

    (...)
    Każdy sygnał z zawartością poniżej częstotliwości Nyquista (połowa wartości próbkowania) jest idealnie i kompletnie wyłapywany przez próbkowanie; nieskończone próbkowanie jest zbędne. Próbkowanie nie wpływa na charakterystykę częstotliwościową czy fazę, a sygnał analogowy może zostać odtworzony bezstratnie, płynnie, w oryginalnych przedziałach czasu.

     

    (...)

    Twierdzenie o próbkowaniu

    Z twierdzenia o próbkowaniu wynika, że pełne odtworzenie sygnału ciągłego w czasie jest możliwe, jeśli częstotliwość próbkowania sygnału cyfrowego jest wyższa niż dwukrotność najwyższej częstotliwości sygnału próbkowanego, lub innymi słowy, kiedy częstotliwość Nyquista (połowa częstotliwości próbkowania) jest wyższa niż najwyższa częstotliwość sygnału próbkowanego.

    wiki

  11. 1 godzinę temu, MariuszZ napisał:

    Chyba się nie rozumiemy. Nie nagrywa się dźwięku do 96kHz. Ścieżka audio  max do 22kHz chyba jest. 96kHz też dotyczy częstotliwości próbkowania. Nie ciągnę tematu dalej bo to nie miejsce. 

    Przecież pliki Hi-Res sięgają poza ten zakres (22 kHz) – i o tym pisałem.

    Wg twierdzenia o próbkowaniu, do wiernego zarejestrowania zakresu potrzebne jest próbkowanie x2. Max tego, co człowiek może usłyszeć, kiedy jest młody i ma dobry słuch, to do 20 kHz – do wiernego uchwycenia tego zakresu potrzeba więc 40 kHz, a płyta CD ma nawet trochę więcej, bo 44 kHz.

    W praktyce właściwie nie nagrywa się w studiach z wyższym próbkowaniem niż 48 kHz. Poza słyszalny zakres 20 kHz spychane są często efekty działania różnych filtrów – jest to taki śmietnik, który się potem wycina.

    Amir wielokrotnie już demonstrował, co się znajduje w plikach Hi-Rez poza granicą 20 kHz i są to właśnie najczęściej jakieś dźwięki niemuzyczne, czyli hałasy.

    Zaraz, zaraz… Ale skoro się właściwie nie nagrywa z próbkowaniem większym niż 48 kHz, a poza 20 kHz są często śmieci, to czemu są dostępne pliki o próbkowaniu 192 kHz, a więc sięgające do 96 kHz (czyli o 480% poza słyszalny przez młodego człowieka zakres)? Ponieważ te pliki są sztucznie nadmuchane – przepróbkowane już po nagraniu w niższym standardzie.

    Te śmieci, które są w plikach Hi-Rez poza słyszalnym zakresem 20 kHz, niestety w rzadkich przypadkach mogą być szkodliwe i spowodować zniekształcenie intermodulacyjne, które zostanie przesunięte do słyszalnego zakresu.

    Krótko mówiąc, nie ściągajcie plików Hi-Rez, bo to ściema i to na dodatek czasem szkodliwa.

  12. 53 minuty temu, MariuszZ napisał:

    Nie żebym się czepiał ale 192kHz dotyczy częstotliwości próbkowania nie zakresu jaki słyszymy.

    Wiem o tym i wziąłem to pod uwagę. 192 kHz obejmuje dokładnie zakres do 96 kHz.

    56 minut temu, MariuszZ napisał:

    Żeby skwantyzować analogowy dźwięk o częstotliwości powiedzmy 20kHz potrzebna jest odpowiednio wyższa częstotliwość próbkowania.

    Nie "odpowiednio", tylko dwukrotnie - w myśl twierdzenia o próbkowaniu, na bazie którego cyfrowa muzyka w ogóle powstała.

  13. Szkoda, że odłamkami dostało też kilka merytorycznych zdań.

    To, czy zapiszecie dokument Word na staroświeckiej dyskietce 3,5-calowej, czy na przenośnej pamięci flash nie ma znaczenia – to będzie cały czas ten sam dokument, te same dane. Audio w formacie cyfrowym to też dane i też nie ważne na jakim nośniku są zapisane – CD, HDCD, SACD itd.

    Różnica między nośnikami cyfrowymi audio jest jedynie taka, że niektóre pozwalają na zapis i odtwarzanie w wyższym standardzie. Nie ma to znaczenia, bo standard CD w zupełności wystarczy w odniesieniu do możliwości ludzkiego słuchu, a różnic w dźwięku nie należy przypisywać nośnikowi, tylko jego zawartości. Można mieć np. ten sam utwór jako plik mp3 320 kbps i plik Hi-Rez 192 kHz – mp3 może zabrzmieć lepiej, jeśli plik wyjściowy miał lepszą produkcję. Pomijam fakt, że 192 kHz to już 480% więcej niż jest w stanie usłyszeć zdrowy nastolatek z doskonałym słuchem.

    Co do wydań na CD. Odsłuchałem i porównałem takich wydań bardzo dużo. Poniżej przykład, jak to wygląda:

    WanKsl5.png

    Wydania z tych samych lat najczęściej się nie różnią, a jeśli się różnią to kosmetycznie. Czemu się różnią? Bo komuś przed oddaniem materiału do tłoczenia drgnęła ręka, pomyślał „Hmm, w naszym kraju może będą chcieli to troszkę ciemniej usłyszeć” – i przesunął kilka suwaków na panelu Equalizera.

    Wydania japońskie mogą być atrakcyjniejsze, bo mają egzotyczne czcionki i czasem bonusowe utwory, ale na ich soniczny opis nie poświęciłbym więcej niż jedno zdanie. To zdanie brzmiałoby: „czasem są bardziej konturowe”.

    • Lubię to 1
  14. Jakiś czas temu wspominałem o albumie Universe - Universe (1985).

    Nigdy nie pogodziłem się z faktem, że najprawdopodobniej nigdy nie będę miał go w swojej kolekcji, bo ostatnia sztuka w stanie Near Mint poszła na discogs za €488.99 i ceny za kolejne nieliczne, wystawiane egzemplarze tylko idą w górę.

    No ale:

    PDWgVyf.png

    Kiedy obudziłem się w środku nocy, odebrałem robotycznie maila i przeczytałem powiadomienie, za ile ktoś to wystawił, to mało nie spadłem z łóżka, tak się spieszyłem z zamawianiem.

    Dopiero po fakcie zauważyłem, że oryginalna okładka zgubiona (i stąd niższa cena), ale ch*j, pomyślałem, bo oryginalna i tak jest bardzo prosta i mało efektowna. W przypływie emocji stworzyłem zresztą własną, której raczej nikt mi nie wydrukuje, bo cycki.

    No nic, czas na opowieści z dawnych czasów <popija whisky>!

     

    • Lubię to 1
  15. 2 minuty temu, DiBatonio napisał:

    A słyszałeś kiedykolwiek japońskie wydania na blu spec CD2?

    Nie przypominam sobie, ale to są przecież zwykłe płyty CD z ulepszoną korekcją błędów, czyli kolejny marketingowy myk.

    Spędziłem kiedyś naprawdę sporo czasu na porównywaniu różnych wydań CD tych samych albumów (z tych samych okresów). Różnic albo nie było, albo były one minimalne i sprowadzały się do przesunięcia kilku suwaków na panelu EQ.

  16. 3 minuty temu, Melo-man napisał:

    @Dzik

    Na płytach zespołów pokroju Slayera nie oczekiwałbym takiej informacji. 😛

    Nie słucham tylko zespołów "pokroju Slayera", ale też np. pokroju Pink Floyd. Mam w kolekcji sporo płyt winylowych.

    Kable nie mają tu nic do rzeczy, bo nikt, kto ma choćby minimum wiedzy nie zaprzeczy, że format cyfrowy ma lepszą dynamikę od taśmy czy winylu.

    W każdym razie będę wdzięczny, jeśli cykniesz telefonem ten napis na płycie CD, o którym piszesz, bo jeszcze takiego cuda nie widziałem.

×
×
  • Utwórz nowe...