-
Zawartość
81 -
Dołączył
Wszystko napisane przez Nekroskop
-
Czyli, jak rozumiem, przyznajesz, że takiego dowodu nikt nie przedstawił i dlatego tak się denerwujesz. Nie wiem, czemu miałbym wnikać w technologię i skład garnka za 10 000 zł, skoro nikt nie udowodnił, że poprawi smak ziemniaków, które w nim ugotuje.
-
A ja ci powiedziałem, że różnice w budowie kabla mnie nie interesują, jeśli w praktyce nie mają żadnego wpływu na słyszalne spektrum. To może być kabel chroniony 10 patentami, projektowany przez 10 lat, mający wywalone w kosmos parametry, kosztujący 100 tys. złotych, ale co z tego, jeśli nie ma słyszalnej różnicy między tym kablem a kablem za 100 zł? Ja więc cię pytam, po raz kolejny, czy istnieje jakiś dowód na to, że kabel może poprawić brzmienie, o ile nie jest uszkodzony albo wadliwie skonstruowany? Nie pytam o teorię, pytam o dowód. Jeśli taki istnieje, to chętnie się zapoznam.
-
Mnie również nic do tego, na co ktoś wydaje pieniądze i jakie kable czy magiczne amulety podłącza do swojego systemu. Nie mój interes. Jeżeli ktoś jednak rozpoczyna na ten temat publiczną dyskusję, dostępną dla wszystkich, to zawsze będę argumentował na rzecz bzdurności takich poczynań, dopóki ktoś mnie zgasi rzetelnym dowodem. Póki co nic takiego nigdzie nie miało miejsca.
-
Hmm, jakie konkretnie parametry i jaki te parametry mają wpływ na brzmienie? Sekty się opierają co do zasady na wierze w jakieś nadprzyrodzone moce, a nie w dane naukowe.
-
Nie, bo ja nie wątpię, że faktycznie słyszał różnicę. Wiem nawet, z czego to wynika, bo jest to znane i dobrze opisane zjawisko. Jeżeli jednak ktoś pisze, że różnica nie wynika z placebo i chce zostać potraktowany poważnie, to powinien przedstawić dowód, co - powtarzam - nie jest trudne, kiedy różnica jest wyraźna. Zamiast tego mamy dyskusję na 12 stron, nerwowość, cytowanie regulaminu, oskarżanie innych o trolling, kręcenie tej dyskusji w błędne koło. Skoro więc ktoś wkłada tyle energii w dyskusję o kablach, to czemu nie spożytkuje tej energii na zarejestrowanie dowodu?
-
Masz całkowitą rację: to, co ktoś słyszy, to sprawa indywidualna. Nie jest jednak sprawą indywidualną to, co rzeczywiście leci z głośników, bo da się to zarejestrować, zmierzyć, obejrzeć, porównać. Psychika może z tym zrobić, co chce, dlatego ja nie twierdzę, że ktoś czegoś nie słyszy, tylko że słyszy coś, czego obiektywnie nie ma.
-
Czyli wg ciebie ktoś, kto nie wierzy w anegdoty obcych osób z internetu jest malkontentem, trollem, osobą niedojrzałą, hejterem itd. Sorry, ale to ty w tym momencie zachowujesz się jak dziecko. Dojrzali ludzie nie biorą niczego na wiarę.
-
Powtarzam po raz n-ty, jeżeli jest różnica, to proszę o dowód. Niektórzy tutaj piszą, że wymiana kabla przełożyła się na wyraźną poprawę, a wyraźna poprawa jest beznadziejnie łatwa do wykazania. Rozważania teoretyczne mnie nie interesują, bo co z tego, że w kabel władowano kosmiczną technologię, jeżeli w praktyce nie ma to żadnego znaczenia. Rozważania teoretyczne można sobie snuć w nieskończoność.
-
Mnie tam nie było, więc nie mam pojęcia, o czym piszesz. Na przestrzeni lat czytałem na temat kabli różne artykuły, oglądałem testy, wykłady ludzi zajmujących się dźwiękiem - konkluzja ta sama, czyli nie da się udowodnić słyszalnej różnicy między zwykłym, poprawnie wykonanym kablem a audiofilskim. Nie jest to żaden malkontentyzm. Rozwodzenie się nad różnicami w budowie kabla, teoretyzowanie, snucie przemyśleń itd. to częsta sprawa, ale koniec końców trzeba w końcu przejść do praktyki, czyli do przedstawienia dowodu, że to, o czym się ględzi, w praktyce rzeczywiście ma miejsce. Dorośli ludzie nie przyjmują czegoś do wiadomości i kropka.
-
Anegdoty, które ludzie opowiadają w internecie są niesprawdzalne. Jest to stwierdzenie, z którym trudno nawet polemizować. W moje historyjki nikt również nie powinien ufać, dlatego nigdy bym się w takiej sytuacji nie obruszył na kogoś wątpiącego. Tyle, że na brak wpływu kabli na brzmienie są dowody, a na ich wpływ nie ma, tak więc to zwolennicy grających kabli posługują się anegdotami, a nie odwrotnie. Nie ma znaczenia czy jest z aluminium czy z miedzi monokrystalicznej occ, tak? Za 50 zł możesz kupić kabel z miedzi beztlenowej OFC, tak więc jest to zupełnie bezprzedmiotowe pytanie.
-
Jeżeli piszesz o znaczeniu kabli w odniesieniu do ich estetyki i jakości wykonania, to oczywiście się zgadzam. Sam lubię mieć solidne, porządnie wyglądające przewody, które są odporne na zaginanie. Tyle że metr takiego dobrego kabla można już kupić za jakieś 5 dych. Na samo brzmienie wpływu to oczywiście nie ma żadnego.
-
Nie interesuje mnie, co o czym i według kogo decuduje. Jeżeli jest wyraźna różnica ("przepaść") między jednym sprzętem a drugim, to jest ona łatwa do udowodnienia. Nawet na youtubie są zestawienia różnych głośników - chociaż oczywiście nie usłyszymy dokładnie, jak ten sprzęt zagra w naszej konfiguracji i w naszym pomieszczeniu, to łatwo usłyszymy różnicę chociażby w barwie na zasadzie porównania. Na youtubie. Z jakiegoś jednak powodu, ludzie będą się kłócić przez 10/20 stron, ale kiedy zostaną poproszeni o przedstawienie jakiegoś dowodu, to powiedzą, że im się nie chce, że im nie zależy albo że różnica może nie jest aż tak wyraźna.
- 1 309 odpowiedzi
-
- dac
- przetwornik
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Klasyczna anegdota, jakich wiele, niemożliwa do zweryfikowania. Pamiętam, że w latach 90. nadal popularne było zainteresowanie UFO i zdjęcia niezidentyfikowanych obiektów. Niestety, odkąd każdy zaczął nosić w kieszeni aparat cyfrowy niezłej rozdzielczości, wówczas zdjęcia latających spodów odeszły w niepamięć. Z jakiegoś powodu, kable przeszły próbę czasu. Pomimo tego, że wiele osób rozpisuje się o wyraźnej/radykalnej/bezsprzecznej różnicy, to jednak nikt nigdy tej różnicy nie zarejestrował. Czy to nie zastanawiające? Przecież nawet jak pozmienia się coś w barwie dźwięku equalizerem, a potem postawi telefon przy głośniku i nagra przed/po, to na nagraniu będzie słychać różnicę, pomimo szumów i wątpliwej jakości. Jednak dramatycznej różnicy po zmianie kabla za nic w świecie nie da się nagrać, a kiedy się kogoś o to poprosi, to narracja często zmienia się z „wyraźnej różnicy” na „subtelną różnicę”, którą nie każdy usłyszy.
-
Przecież za "ciepłe" i "jasne" brzmienie odpowiada określona charakterystyka częstotliwościowa - jest to oczywista oczywistość. Jeżeli między dwoma wzmacniaczami jest, jak piszesz, przepaść, to nie ma takiej fizycznej możliwości, aby sygnał po wyjściu z głośników wyglądał tak samo albo nawet podobnie.
- 1 309 odpowiedzi
-
- dac
- przetwornik
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Ty może nie powiesz, ale osoby znające się na rzeczy, które przeprowadzały testy w laboratoryjnych warunkach, powiedzą, że różnic absolutnie nie ma i przedstawią dowody. Nie ma takiego aspektu dźwięku, którego nie da się zmierzyć, a przy tym aparatura porównawcza jest nieporównywalnie bardziej czuła niż ludzki aparat słuchu. To nie jest spór ktoś coś twierdzi vs ktoś twierdzi coś innego. To jest spór nauka vs ktoś coś twierdzi.
-
Nie porównywałbym wzmacniacza do przetwornika DAC, a te wykresy aż tak identyczne nie są. Jeżeli jeden wzmacniacz gra ciepło, a drugi akcentuje wysokie tony, to nie ma takiej możliwości, aby na wyjściu nie było wyraźnej różnicy.
- 1 309 odpowiedzi
-
- dac
- przetwornik
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Nie są, bo było to nagrywane w pokoju. Gdyby oba przetworniki nagrać w dostosowanym akustycznie pomieszczeniu, to różnic mogłoby nie być wcale. Tak czy inaczej, jak na przetworniki, o których pisze się tak różne rzeczy, wyglądają one zaskakująco podobnie. W ślepym teście oba nagrania są właściwie nie odróżnienia, pomimo wątpliwych warunków.
- 1 309 odpowiedzi
-
- dac
- przetwornik
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Tak, ale to skrót myślowy. Wiadomo przecież, iż chodzi o to, że kable nie brzmią/nie grają.
-
Oczywiście, ale to działa w dwie strony – bo każdy ma też prawo wytknąć bzdurność twoich argumentów, o ile robi to w kulturalny sposób. Co do zasady stary, brudny kabel USB od drukarki zabrzmi tak samo jak kabel USB za 800 zł. Kable głośnikowe za 150 zł zabrzmią tak samo jak kable za 1500 zł (zakładając, że żaden z tych kabli nie jest uszkodzony). Takie są fakty i im prędzej się je zaakceptuje, tym lepiej dla każdego (bo chyba wszyscy chcemy być bardziej wolni niż mniej).
-
Czyli chcesz rozpocząć kolejną jałową dyskusję, jakich można się doszukać setki za pomocą google. Jeżeli nie dysponujesz żadnym dowodem, który potwierdzi słyszalny wpływ kabla na odtwarzany dźwięk, to będzie to audio-fiction.
-
Po co te nerwy i cytowanie regulaminu? O kablach powiedziano już wszystko, co było do powiedzenia, więc szczerze wątpię, aby twój wątek wniósł coś nowego w tej materii i nie powielił innych wypowiedzi nawet z tego forum (vide pkt 2.8). Zresztą, o ile nie zarejestrujesz rzekomych różnic w kablach albo nie przeprowadzisz i nie zarejestrujesz rzetelnego ślepego testu, to niczego nie dowiedziesz (bo to jedyny sposób). Snucie kolejnych, teoretycznych rozważań na ten temat jest bez sensu.
-
Zamiast może nie, ale wątków, w których doradza się odnośnie kabli jest cała masa na różnych forach. Zdarza się, że niektórzy przed udzieleniem porady pytają o kable („Napisałeś, jakie masz głośniki i wzmacniacz, ale nie wspomniałeś nic o kablach”). Jest to absurd. Oczywiście nikt tu nikogo nie przekona, bo co do zasady w starciu z wiarą racjonalne argumenty nie mają szans. Co najwyżej kilka osób, które składają pierwszy zestaw, przemyśli zakupy.
-
Nostromo Wolf 2 vs Topping D50s (Nagrane w niedostosowanym akustycznie pomieszczeniu.)
- 1 309 odpowiedzi
-
- dac
- przetwornik
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Kable nie grają. Nawet jeśli nasz sprzęt łapie przydźwięki czy inne zakłócenia, to szanse na to, że kabel rozwiąże problem są bliskie zeru (bo przyczyny trzeba szukać w sieci, w podłączeniu i poprowadzeniu przewodów, ewentualnie w usterce jednego z komponentów). Nie widziałem jeszcze nigdy, przenigdy, żadnego dowodu na wpływ kabli na brzmienie (detaliczność, barwę, scenę itd.), jest natomiast sporo dowodów i testów, które potwierdzają, że kable nie mają żadnego znaczenia – o ile kabel nie jest uszkodzony albo wadliwie skonstruowany. W przedziale cenowym 50 – 150 zł można kupić przewód, który posłuży nam do końca życia. Grające kable to efekt placebo wsparty komentarzami wynikającymi z niewiedzy i ignorancji oraz podlany sporą dawką marketingu. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, że nasze nastawienie ma kardynalny wpływ na postrzeganie dźwięku. Są to mechanizmy, które sięgają w podświadomość i nie da się nad nimi zapanować. Co więcej, w całkowicie nieświadomy sposób można zasugerować coś innej osobie, która potwierdzi nasze przypuszczenia – stąd biorą się opowieści o tym, jak to kumpel czy żona „też słyszeli”. Te rzeczy nie są nawet kontrowersyjne, a przynajmniej nie w profesjonalnym środowisku, bo ludzie porównujący hardware czy software doskonale o tym wiedzą i nigdy nie badają różnic ufając wyłącznie własnym uszom. Zwykłe porównanie na słuch jest całkowicie bezwartościowe. Niejednokrotnie słyszałem różnicę, chociaż takiej nie było. Nie ważne, ile razy odtwarzałem, na czym się koncentrowałem, ile i jak długich przerw robiłem – słyszałem różnicę. Podczas ślepego porównania okazywało się jednak, że nie jestem w stanie stwierdzić, który komponent gra. Nawet nagranie dźwięku mikrofonem z tej samej pozycji, w tym samym pomieszczeniu, przy wyrównanej głośności, ujawniało brak różnic.