Szczególnie stamtąd trzeba. Ludzie jak sprowadzali laptopy i jabłka (apple), to nie tylko dla wujka i szwagra. Jakby to było takie free tona handel by targali.
ALE moment!!
Bo czytam właśnie. Zainteresowałes mnie
"Nie musimy więc płacić cła za elektronikę ze Stanów Zjednoczonych. W przypadku zakupu takich produktów jak: laptopy, komputery, aparaty cło jest zerowe – nie wymaga żadnych opłat celnych. Możemy bez problemu zdecydować się na kupno sprzętu, bez obaw że poniesiemy dodatkowe koszty."
Hmmmm
23% trzeba zapłacić.
Ale i tak 8% już odpadało by . Ciekawe.