Tych parę tysięcy ludzi na garnuszku kościoła to dla nich mały problem. Problemem jest ich ogromny majątek, który boją się stracić, pomnażany jeszcze przez teraźniejszą władzę, która przymyka oko na różne przekręty i nieprawidłowości (o pedofili nie wspomnę) za głosy części wyborców ślepo zapatrzonych w ojca dyrektora i jemu podobnych. Tutaj jest taka zależność, głosy wyborców za pływanie w luksusie i bezkarność.