Skocz do zawartości

Martin Gora

Uczestnik
  • Zawartość

    132
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Martin Gora

  1. Czytałem, zauważ te sam wstawiłem ten sam link 😉 Co do VPN - to jest normalna praktyka ochrony prywatności, i nie ma w tym nic podejrzanego. Nie ma konieczności składania z tego powodu żadnych wyjaśnień władzom, bo niby komu i dlaczego? Chyba że mieszkamy w Rosji, Chinach, i Arabii Saudyjskiej, tam korzystanie z VPN jest prawnie zabronione. Osobiście korzystam z VPN zawodowo od 20+ lat. Bez tego nie jestem w stanie połączyć się z firmą i pracować. To kwestia interpretacji i problem leży po stronie tych, którzy... mają z tym problem. Ja tłumaczę jak skutecznie zachować prywatność i chronić swój komputer przez przypadkowym pobraniem szkodliwych plików z sieci. Nie trzeba mierzyć wszystkich swoją miarką. To że ktoś może tą informację potencjalnie wykorzystać do nielegalnych działań jest możliwe, jasne. Ale co ja mam z tym wspólnego? Na tej samej zasadzie można mieć pretensje do sprzedawcy w sklepie sportowym za sprzedaż noży turystycznych.... bo ktoś kupi i może pózniej tym nożem kogoś zabić. Wina sprzedawcy, nożownika, a może sam nóż był winny? 😉 Ja tam zawsze uważałem że sami jestesmy odpowiedzialni za własne czyny... Jeżeli kogoś uraziłem moim wpisem to bardzo mi przykro, nie było to moim celem, i więcej nie będę się w temacie udzielał.
  2. ... takowych w sieci... literówka której system nie pozwala mi edytować, przepraszam.
  3. Widzisz, nie masz racji bo piszemy tu o fizycznym nośniku, a nie o streamingu. Drobna a istotna różnica. To co opisałeś jest prawdą odnośnie serwisów streamingowych, a i to nie do końca, i nie należy uogólniać. Dla przykładu: mam konto Amazon Prime. Prime Video oferuje różne usługi, są filmy dostępna za na zasadzie miesięcznego abonamentu za usługę, a są inne które trzeba sobie kupić na własność aby je obejrzeć. I teraz: kiedy jestem w Polsce i zaloguję się do serwisu, to nie mam dostępu do darmowych treści dostępnych w abonamencie kiedy jestem w USA - tu są ograniczenia licencyjne na dany region i Amazon zwyczajnie wyświetla komunikat że nie mogę oglądać danej treści z poziomu abonamentu ze względu na lokalizację. Ale wszystkie te filmy które wykupiłem na Prime Video na własność (wirtualnie na moim koncie, nie w formie fizycznego. nośnika) mam prawo i możliwość oglądania gdzie mi się podoba, za wiedzą i zgodą Amazon'u. W tym przypadku jest tak samo: kupiłem w Polsce DVD które jest moją własnością i mam prawo zabrać je ze sobą wszędzie. Nie ma ograniczeń licencyjnych ograniczających gdzie mam prawo je odtwarzać. Mam prawo zabrać ze sobą na stację polarną i tam odtwarzać, czemu nie. Jedynym ograniczeniem jest sprzęt - musi obsługiwać region 2. Regionalizacja czytników dotyczy bowiem ich producentów i dystrybutorów, a nie końcowych odbiorów. Nie, nie ma zakazu kupowania sobie sprzętu za granicą, to nie Chiny 🙂 PS. Zresztą, nie jestem prawnikiem, ale nie jest problemem poszukać takowicy w sieci: https://creativa.legal/kopiowanie-filmow-dvd-prawo/
  4. Widzę że kolega coś tam wie, ale nie rozumie. Oczywiście że wszystkie torrenty działają na zasadzie ściągania / udostępniania plików, co w przypadku plików chronionych prawem autorskim jest nielegalne. Używanie właściwego serwisu VPN chroni przez odpowiedzialnością, bo organy ścigania nie są w stanie nas namierzyć - znają tylko adres IP dostawcy usługi VPN, a nie nasz. Dostawcy usług VPN (tych płatnych, nie darmowych) celowo nie trzymają żadnych logów odnośnie tego kto z ich serwisów korzysta, bo nie mają takiego obowiązku, i koło się zamyka, jak długo używasz tzw. no log VPN tak długo organy ścigania są tutaj bezradne. Jakby to rzec, w tematach na które się wypowiadam jestem raczej biegły z racji wykształcenia i zawodu, więc nie wprowadziłbym tu nikogo w błąd. Pracuję w Stanach gdzie piractwo jest bardzo mocno ścigane przez prywatne agencje, FBI, i dostawców usług internetowych, więc zwyczajnie widzę co się dzieje. Druga spawa, widzę że pomimo pierwszego akapitu mojego wpisu tak czy inaczej został on źle odczytany. Ja również nikomu nie polecam piractwa jako takiego, opisałem tylko sposób w jaki można bezpiecznie pobrać pliki z sieci. Proszę nie dorabiać do tego ideologii bo jej nie ma. Osobiście 99% muzyki słucham ze Spotify, czasami coś kupię z HDtracks.com. Moje konto na forum jest podpisane imieniem i nazwiskiem, nie mam nic do ukrycia i nie namawiam do kradzieży. Natomiast jest wiele sytuacji gdzie pobierając pliki to których mamy prawa autorskie ciągle narażamy się na problemy, i z tego powodu napisałem ten mini poradnik. W moim przypadku sytuacja była banalna: kupiłem w Empiku zestaw DVD z serialem 'Allo! 'Allo!. Czyli mam prawo ten serial oglądać i mam prawo zrobić sobie kopię zapasową. Problem w tym że jestem teraz w Stanach a mój czytnik DVD nie odtwarza płyty wydanej na Polski rynek. Zamiast kupować gdzieś z Europy inny czytnik DVD, wysyłać do USA, a potem samemu to zrzucać na dysk aby oglądać po domowej sieci, było mi łatwiej ściągnąć te same pliki z Internetu. Innymi słowy: posiadanie sportowego auta z mocnym silnikiem oraz umiejętności szybkiej jazdy samochodem nie czyni z nas od razu pirata drogowego, więc bardzo proszę o trochę zrozumienia. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
  5. Uderz w stół, a nożyce się odezwą...To co wyżej napisałem zajęło mi bez kombinowania jakieś 30 minut, może to dlatego że nie kradnę muzyki? 🙂
  6. Tytułem wstępu: nie zachęcam nikogo do piractwa a poniższy opis nie jest tworzony z intencją nielegalnego pobierania chronionych prawem autorskich materiałów z sieci, chociaż zdaję sobie sprawę, że może być tak wykorzystany. Główną przyczyną powstania tego mini poradnika jest obecna sytuacja prawna która jest na tyle skomplikowana i bezsensowa, że można podpaść odpowiednim władzom pobierając z sieci swoje własne pliki, lub też pobierając pliki chronione prawem autorskim zupełnie nieświadomie (nie że udajemy idiotę tłumacząc się że „nie wiedziałem”, tylko dużo materiałów dostępnych na torrentach to tzw. „fake” gdzie zawartość pliku nijak się ma do jego opisu, i myślimy że pobieramy np. darmową muzykę a w rzeczywistości plik zawiera chronione licencją oprogramowanie. Dodatkowo należy poruszyć kwestie bezpieczeństwa przy przeglądaniu stron z torrentami – są pełne reklam, wirusów, malware, pornografii, i tak dalej, wszystko to sprawia, że ich przeglądanie nie należy do bezpiecznych, a ja osobiście nie wyobrażam sobie przeglądania takich witryn na komputerze którego używam do pracy lub innych „poważnych” zastosowań. Aby zabezpieczyć się przed powyższymi problemami, zbudowałem zestaw z następujących elementów: komputer typu PC z Windows 11 na pokładzie, z dwoma kartami sieciowymi (dlaczego o tym za chwilę) Hyper V (jest częścią Windows’a, nie trzeba nic kupować) NAS – u mnie QNAP TS-855X z systemem QTS na pokładzie i dwoma kartami sieciowymi, ale jest wiele firm i modeli do wyboru. VPN – w moim przypadku licencja ExpressVPN + router AirCove z oprogramowaniem (https://www.amazon.com/ExpressVPN-Aircove-AX1800-High-Speed-Wi-Fi-Router/dp/B09VBXLGJR). Polecam konkretnie ten VPN bo ma naprawdę szybką transmisje danych oraz jest bezpieczny, bo bez logów. Jak to wszystko podłączyć: Router AirCove podłączamy do Internetu (może być jako kolejna podsieć za głównym routerem który mamy w domu, podwójny NAT nie jest problemem), konfigurujemy licencję i włączamy VPN tak aby cały ruch urządzeń podłączonych przez ten router był kierowany przez tunel VPN. Krok drugi to podłączenie i konfiguracja NAS. Jak pisałem, NAS powinien mieć dwie karty sieciowe. NIC nr 1 (główną) podłączamy do naszej normalnej sieci domowej, i to przez tą kartę NAS będzie dostępny do wszytych domowych urządzeń typu telewizory, streamery, domowe komputery i tak dalej. NIC numer 2 podłączamy do AirCove, czyli cały ruch po tej karcie będzie szedł przez VPN. W ustawieniach aplikacji NAS ustawiamy też, aby program do pobierania torrentów (w Qnap nazywa się Download Station) korzystał właśnie z tej karty. Te dwa kroki powyżej w zasadzie gwarantują, że nie narażamy się na problemy z prawem i żadne agencje czy dostawcy Internetu nie będą nas nękać pozwami, a my pozostaniemy zupełnie anonimowi. Pozostaje teraz kwestia bezpiecznego przeglądania sieci w celu wyszukiwania interesujących nas treści. Następne kroki są opcjonalne, ale szczerze namawiam, bo w przeciwieństwie do oprogramowania typu firewall czy antywirus, które oczywiście pomaga, poniższe rozwiązanie gwarantuje 100% bezpieczeństwa i prywatności. Na komputerze z Windows włączamy usługę Hyper-V (jeżeli ktoś nie wie jak, odsyłam do Google, wszystko opisane łopatologicznie). Pierwszy (podstawowy) NIC podłączamy do głównego routera jaki mamy w domu, drugi NIC podłączamy do AirCove. W Hyper-V manager korzystając z szybkich ustawień tworzymy wirtualną maszynę, na której Windows z automatu zaproponuje nam instalację Ubuntu LTS, co powinniśmy zrobić. Ważne: przy konfiguracji nowej wirtualnej maszyny, ważne jest, aby przydzielić jej kartę sieciową podłączoną do AirCove. W tym momencie cały ruch z wirtualnej maszyny z Ubuntu będzie kierowany przez VPN. Zanim zabierzemy się za przeglądanie sieci, konfigurujemy sobie Ubuntu jak nam się podoba, instalujemy ulubioną przeglądarkę (polecam FireFox który jest domyślnie na Ubuntu), dopieszczamy wszystkie ustawienia. Ważne jest aby nie logować się do chmury czy żadnych serwisów typu Google czy przeglądarka, nie podawać nigdzie swoich danych, nie logować się do serwisów, itp. Po ukończonej konfiguracji, z poziomu Hyper-V generujemy sobie tzw. Checkpoint. Czyli stan naszego wirtualnego komputera jest zapisywany na dysku i w każdej chwili możemy do niego wrócić. Et voila! Możemy sobie teraz z poziomu wirtualnej maszyny przeglądać sieć jak nam się podoba. Cały ruch jest kierowany przez VPN. Żadne wirusy, trackery, ciasteczka i inne nie mogą nam zaszkodzić – raz, że używamy Ubuntu, a dwa że używamy wirtualnej maszyny. W najgorszym razie ktoś lub coś może nam zainfekować czy włamać się na wirtualny komputer istniejący tylko w pamięci i okienku na komputerze z Windows. Komputer ten jest w izolowanej podsieci i nie ma połączenia z naszą siecią domową. A najlepsze jest to, że codziennie na koniec dnia przywracamy sobie w Hyper-V wcześniej zapisany Checkpoint. Innymi słowy codziennie mamy „fabrycznie nowy” wirtualny komputer prosto z pudełka, bez wirusów i malware które potencjalnie mogły się zainstalować na naszej wirtualnej maszynie przy przeglądaniu sieci.
  7. Kolejny „update”, kilka dalszych przemyśleń na temat tego DAP’a, tym razem wyjazdowych. Jestem teraz na konferencji w Vegas, DAP leży sobie w pokoju hotelowym wraz z słuchawkami, i do tego faktycznie to urządzenie się nadaje. Wieczorami mogę sobie posłuchać ulubionej muzyki i jakościowo czuję się jak w domu (minus kwestia słuchawek bo zabrałem tylko IEM, ale też jest dobrze). Także za to wielki plus, takie mini studio poza domem to fajna rzecz. Natomiast co to przenośności samego R8II - to nie jest urządzenie przenośne. Co najwyżej transportowalne. Dlaczego: 1. Ekran. Tragicznie ciemny i do tego łapie odblaski jak lustro. Do tej porty używałem tylko w pomieszczeniach zdała od okna, tak jakoś wyszło, i tam było przyzwoicie o czym już pisałem. Teraz po raz pierwszy używałem na dworze albo w jasnych pomieszczeniach z oknami typu lotnisko. Przy świetle słonecznym ekran jest nieczytelny, wydaje się cały czarny. Producent nie podaje jasności w nitach ale na moje oko to może być 200-300 nitów. Telefony mają po 1000. Tak że w miejscach gdzie bez problemu korzystam z telefonu i mam wszystko ładne i wyraźne, ekran DAP’a wydaje się zupełnie ciemny pomimo ręcznego ustawienia jasności na 100%. No i zupełnie brak czegoś takiego jak czujnik oświetlenia i automatycznego ustawiania jasności, chyba od 15 lat nie miałem urządzenia które tego nie miało. 2. Bateria. Jest wielka. 12000 mah.Co wzbudza podejrzenia na lotnisku i przy każdej bramce i kontroli jestem zatrzymywany, a DAP badany i prześwietlany. Do tego linie lotnicze (zdaje się wszystkie bo to przepisy FAA) mają swoje ograniczenia i tego typu urządzeń nie można mieć w bagażu głównym, trzeba trzymać w podręcznym. Podsumowując, ten konkretny DAP to dobry zakup dla kogoś któremu to co napisałem powyżej odpowiada. Nie jest to urządzenie do noszenia w kieszeni i słuchania muzyki „na mieście”, czy na wycieczce. Jest to natomiast znakomite urządzenie do użytku stacjonarnego na wyjazdach (trzeba pamiętać o ograniczeniach w transporcie) i chyba jako takie trzeba je traktować, inna klasyfikacja nie ma sensu. PS. Przy czym nie twierdzę że na wyjazdy jak wyżej nie ma lepszych albo bardziej ekonomicznych opcji, bo skoro szukamy czegoś do używania w hotelu to tak na logikę każdy przenośny DAC podłączany przez USB (np. iFi Gryphon czy podobne) nada się dokładnie tak samo, a wyjdzie dużo taniej. Tu mamy dużo drożej ale za to „wszystko w jednym”. Jak kto woli 🙂
  8. Jak na razie zmieniło się to że nie ma już chińskich literek w losowych momentach (przynajmniej na razie), i pojawił się nowy parametryczny equalizer który podoba mi się bardziej niż dotyczasowy MSEB. Teraz są dostępne oba do wyboru.
  9. Nie wierzę... czytam Twój wpis, biorę DAP'a do ręki, a tu takie coś wyskakuje 😁 Jednak wprowadzenie produktu do sklepów w Stanach szybko wymusiło pewne poprawki. Zainstalujemy, zobaczymy.... Hehe, jakby ktoś od nich mój wczorajszy wpis przeczytał o braku możliwości blokowania przycisków: Changelog: 1. Added PEQ function (Audio Settings -> PEQ); 2. Added digital volume adjustment and locking; 3. Various bug fixes.
  10. No jest to jakieś rozwiązanie (z tą sprzedażą). Wierz mi, mnie te niedociągnięcia w oprogramowaniu też irytują. Pozostaje mieć nadzieję że może producent wypuści aktualizację firmware, dopiero tydzień temu ten model pojawił się w sprzedaży w sklepach w USA, i jak ludzie zaczną go masowo zwracać do sklepów to myślę że HiBy szybko zareaguje 😉
  11. Ale akurat do jakości dźwięku nie mam żadnych uwag krytycznych, bo jest dobra. Od pewnego pułapu po prosu nie da się lepiej, to tylko marketing i sztuczne dmuchanie balonika. Przecież nie da się wierniej oddać dźwięku niż robi to fizyczny instrument czy wokalista, ludzkie ucho też ma swoje ograniczenia. Być może to siła autosugestii że przyjemniej nam się słucha muzyki na drogim sprzęcie niż na tym tańszym a równie dobrym 🙂 Gdyby ten DAP nie miał oprogramowania z bug'ami, oferował wygodne menu, lepszy ekran i obsługiwał szybsze transfery danych, to byłbym z niego bardzo zadowolony pomimo rozmiarów. W ogóle ciekawi mnie dlaczego producenci nie zaoferują opcji gdzie można włożyć kartę SIM i mieć dostęp do Internetu - wydaje się to logiczna funkcjonalnością. A, i jeszcze jedna krytyczna uwaga to HiBy R8II - żeby w 2024 roku i dobie WiFi 7 wypuszczać urządzenie ze starym WiFi 5 (bo takie tam jest) to nie wiem czym trzeba się kierować. Nawet moja pralka kupiona kilka lat temu obsługuje WiFi6... A co do sprzedaży; kurde mam że tak powiem etyczne wątpliwości, nie umiałbym zachwalać produktu z jego wadami aby komuś go odsprzedać.
  12. Z całą pewnością nie trudno, tylko nie ma komu. Na dzień dzisiejszy w dowolnym telefonie z Androidem za 999 zł lub nawet mniej dostaniemy lepszy procesor, GPU, i oprogramowanie. Zwyczajnie, rynek na DAP'y się kurczy więc ceny są sztucznie nadmuchane bo konkurencji brak. Szukanie przez producentów groszowych oszczędności i wsadzanie Snapdragon 665 do flagowego modelu DAP'a (i jeszcze chwalenie się tym faktem w materiałach reklamowych) to jakaś paranoja. Dla niezorientowanych, ten procesor wyszedł na początku 2019 roku, i nawet wtedy był traktowany jako budżetowy procesor do telefonów z niskiej półki. Po tym zakupie utwierdziłem się tylko w przekonaniu że DAP'y w dobie telefonu są bez sensu. Do noszenia przy sobie naprawdę średnio się to nadaje, zresztą w jakim celu - jaki sens ma słuchanie muzyki HiRes w głośnych publicznych miejscach typu np. tramwaj? Do tego dobre wielkie słuchawki, najlepiej otwarte, i wyglądamy jak ufoludek 😉 W moim przypadku ten zakup to nie jest zupełne zmarnowanie pieniędzy, bo dużo podróżuję więc R8II wykorzystam jako "transportowalny" DAC/Streamer to użytku w pokoju hotelowym czy gdzie tam aktualnie zamieszkuję. Ale szczerze powiem że gdybym nie kupił bezpośrednio od producenta tylko np. na Amazon i miał możliwość zwrotu, to bym tak zrobił, i albo zupełnie odpuścił temat DAP'a, albo kupił coś za 1/4 ceny. Zwłaszcza że kilka dużo tańszych modeli of FiiO czy innych producentów ma dokładnie ten sam procesor...
  13. A powiedz proszę jak masz zamiar sprzedać? Napiszesz w opisie że sprzedajesz z powodu naprawy w kiepskim serwisie gdyż obawiasz się że za miesiąc szlag trafi i szukasz jelenia żeby pozbyć się problemu? Brawo Ty...
  14. Jestem wdzięczny za pomoc jaką otrzymałem na tym forum, więc postanowiłem napisać coś od siebie. Proszę w żadnym razie nie traktować tego jako miarodajnego testu, to tylko moje subiektywne wrażenia i opinie, a w nie jestem jakimś znawcą tematu. O parametrach technicznych nie będę się rozpisywał, każdy może sobie poczytać chociażby na stronie producenta czyli tu: https://store.hiby.com/products/hiby-r8-ii Mój egzemplarz kupiłem bezpośrednio od HiBy i przyszedł do mnie prosto z HK. Kilka zdjęć: Pierwsze wrażania takie: wielkie, wielkie bydlę. Wygląda super, budzi wrażenie, ale ten rozmiar i waga... dla porównania nasz grajek obok Samsunga Galaxy S24 Ultra + iFi xDSD Gryphon oraz iPhone 15 Pro Max. Czego nie widać na zdjęciu to waga - R8II jest cięższy (dużo) od obydwu telefonów + iFi. Wrażenie jest takie jakby trzymało się cegłę w ręku. Jeżeli chodzi o jakość wykonania nowego produktu HiBy, to jest całkiem dobrze, brak luzów, trzasków, nic z tych rzeczy. Niestety ergonomia bardzo kuleje, alcantra może i fajne wygląda ale powoduje że ciągle szuka się przycisków. Nawet po miesiącu używania co chwilę mylę się kiedy chcę zatrzymać odtwarzanie lub przewinąć do przodu czy do tyłu. Co jest strasznie irytujące to że te przyciski nie mają żadnej blokady (nawet jeżeli ekran jest zablokowany) i noszenie DAP'a w kieszeni kurtki powoduje częstą przypadkową ich aktywację. Druga sprawa, ekran. Coż. Podobno na DAP'a to jest rewelacja. Może i tak. Ale nijak się ma nawet do starych modeli telefonów. Zdaję sobie sprawę że jest to urządzenie do słuchania muzyki a nie do oglądania ekranu, ale w tej cenie można by oczekiwać więcej, bo ekran zupełnie nie oddaje czerni - to raczej rozświetlona szarość. Na plus można powiedzieć że ma wystarczająca rozdzielczość więc wszystko jest ostre i czytelne. Oprogramowanie i system operacyjny: jest to okrojony Android 12. Niestety potrafi pokazywać niedopracowanie, np. od czasu do czasu bez żadnego powodu alfabet łaciński zamienia się w chiński... Kilkukrotne zablokowanie i odblokowanie ekranu bocznym przyciskiem przywraca angielskie menu. Być może zostanie to naprawione w nowszym firmware. Funkcje kontroli brzmienia i konfiguracji DAC'a są łatwo dostępne i działają dobrze, trzeba się trochę przyzwyczaić i samemu wypróbować. Obsługa kart SD - u siebie wsadziłem Sandiska Ultra 1TB, i działa bez problemu. Niestety dużym minusem pozostaje prędkość transferu danych do urządzenia. Według moich obliczeń wychodzi ona poniżej 10 MB/s, co powoduje że zapełnienie karty 1TB SD włożonej do R8II zajmuje 28 godzin. Ta sama karta SD włożona do dedykowanego czytnika firmy Sandisk albo do MacBooka daje transfery na poziomie 90MB/s, więc widać że problemem jest tu DAP, a nie karta. Dodatkowo próba wrzucania na R8II dużej ilości muzyki jednocześnie kończy się zawsze niepowodzeniem. Urządzenie przerywa transmisję po kilku minutach. Testowanie na Mac'u i PC, ten sam efekt. Przerzucenie tej samej muzyki album po albumie (w każdym razie w mniejszych porcjach) nie sprawia problemu, ale tak czy inaczej jest to duża wada bo przy tak wolnej prędkości transmisji chciałoby się zaznaczyć wszystko co ma się do wrzucenia i np. iść spać. Tu tak się nie da, bo zerwie transmisję. Teraz to co tygrysy lubią najbardziej, czyli o brzmieniu. Jest dobrze. Podoba mi się (ale ja się nie znam). Testowałem grajka na Focal Celestee, Focal Clear MG, Meze 109 Pro, i Meze Advar. Wszystko na dobrej jakości zbalansowanych kablach robionych na zamówienie. Natomiast muszę uczciwie napisać że na tych samych słuchawkach i tych samych kablach nie słyszę żadnej różnicy pomiędzy R8II a iFi xDSD Gryphon podłączonym do telefonu przez USB. Podsumowując, nie jestem zadowolony z zakupu. Powiedziałbym że mam cokolwiek ambiwalentne odczucia. To nie jest tak że żałuję, ale liczyłem na więcej, i w tej cenie (płaciłem $1999)nie mogę z czystym sumieniem tego DAP'a polecić. Moim zdaniem są na rynku dużo tańsze i bardziej praktycznie rozwiązania oferujące podobną jakość dzwięku i większa wygodę użytkowania.
  15. A propos szkiełka ochronnego na DAP'a - okazuje się że bez problemu można sobie zrobić na zamówienie. Np. tutaj: https://www.protectionfilms24.com/
  16. Aha. Znaczy że muszę poszukać innego programu bo VLC z tego co czytam w sieci takiej opcji nie posiada. Jakieś rekomendacje? Co do Z8, to jestem zadowolony, gra dynamicznie i neutralnie, jedyne czego mi w nim brakuje to zbalansowanego wyjścia na słuchawki.
  17. Nikt nic? Szkoda 😞 W międzyczasie zainstalowałem oficjalne sterowniki dla Windows ze strony EverSolo, i nic się nie zmieniło, ciągle dostępne takie same opcje jak były.
  18. Hej, Po podłączeniu zewnętrznego DAC'a (EverSolo DAC-Z8) do PC oczekiwałem analogicznego efektu jak przy korzystaniu z dedykowanego streamera, to jest że przy odtwarzaniu pliku FLAC np. 24 bity 96Khz, system automatycznie wyśle dane w tym formacie do DAC. Niestety z tego co widzę w Windows 11 muszę sobie samodzielnie wybrać "na sztywno" w jakim formacie system ma wysyłać dźwięk do Z8. Ustawiłem więc maksymalną wartość oferowaną przez system, i jak rozumiem co bym nie odtwarzał jest konwertowane właśnie do tego formatu. W związku z tym ma 3 pytania: - Z8 obsługuje (ze strony producenta) DSD512 i PCM 768KHz 32Bit, dlaczego więc mogę wybrać takiej opcji? - Systemowy WMP oraz VLC w ogóle nie chcą odtwarzać plików DSD, w czym problem? - Czy jest możliwość (a jeżeli tak to jak to zrobić) aby zamiast ustawiać jakąś wartość na sztywno system automatycznie wysyłał dźwięk w formacie zgodnym ze źródłem? Z ciekawości podłączyłem Z8 pod A6 i HiBy R8II (ten sam port USB, inny kabel oczywiście) i tam wszystko śmiga jak się należy, a problem jest gdzieś po mojej stronie. Tylko gdzie?
  19. Czy ktoś orientuje się jaka jest prędkość transferu przez USB C w tym urządzeniu? Producent reklamuje standard USB 3.2. Mam tak samo albo szybciej w moich komputerach (PC i Mac Studio). Natomiast przegrywanie plików FLAC z komputera na R8 II zajmuje po kilka - kilkanaście godzin, z mich obliczeń wynika że odbywa się to z prędkością około 10 megabajtów na sekundę. Czyli transfer 100GB muzyki zajmuje prawie 3 godziny. Na tym samym kablu USB i tym samym sprzęcie komputerowym używam zewnętrznego dysku SSD i tam mam prędkość po 900 megabajtów na sekundę. Support HiBy ignoruje sprawę pisząc że maksymalny transfer jest uzależniony od mojego komputera. Nie wiem co o tym myśleć.
  20. @DiBatonio ciągle uważam że było by dużo prościej i lepiej (że nie wspomnę że $2000 taniej) zwyczajnie wsadzić kartę pamięci do telefonu. Gdybym miał taką możliwość to o DAP'ie bym nawet nie pomyślał przez sekundę, pewnie nawet nie przyszłoby mi to do głowy - karta w telefon i słucham muzyki cały zadowolony zamiast generować wpisy na forum. No ale ma to swoje dobre strony - okazuje się że jeżeli w obecnych czasach ktoś słucha swojej własnej muzyki zamiast strumieniowania to jest audiofilem i potrzebuje dedykowanego urządzenia 🙂 A wiadomo że hobby musi kosztować 😉
  21. Trochę mi głupio ale w ramach samokrytyki wracam do tematu. Zacznę od tego że DAP'a jednak kupiłem - HiBy R8 II. Na temat samego urządzenia na razie się nie wypowiadam, mogę to zrobić za kilka tygodni jeżeli kogoś to interesuje. Natomiast piszę o tym bo tak się zarzekałem że DAP'y to nie dla mnie, do czasu kiedy na strychu znalazłem swoją kolekcję płyt DVD i CD z plikami MP3 (tak, tak, z czasów kiedy dane trzymało się na płytach CD a później na bardziej pojemnych DVD). Nawet kilka kart SD znalazłem na których swego czasu trzymałem muzykę do odsłuchu z telefonu. W większości są to pliki z muzyką która nie jest dostępna w żadnych serwisach streamingowych, więc radość moja nie miała granic do czasu kiedy... przypomniałem sobie że nie mam jak tej muzyki wrzucić na telefon, bo karty SD w telefonach już nie ma, a ja mam jakieś 700GB muzyki do wrzucenia. Znaczy wiem że są telefony z pamięcią po 1TB, ale ja tak nie mam - mój iPhone ma tylko 256GB i zdecydowanie mi to wystarcza, że nie wspomnę że na iPhone nie da się tak zwyczajnie wrzucić zewnętrznych plików MP3. Niby mój drugi telefon to to Z5 Fold z Androidem, i tam problemu nie ma w wrzucaniem plików, ale co z tego jak tam też mi się to 700GB nie zmieści (mam wersję 512GB), więc postawiony niejako pod ścianą kupiłem DAP'a. Jak widać punkt widzenia bardzo mocno zależy od punktu siedzenia 🙂 Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
  22. Kontynuując temat, żeby nie zakładać nowego, napiszę tak: z Focal Clear MG jestem bardzo zadowolony i każdego dnia podobają mi się coraz bardziej. Nie wiem co konkretnie mogę napisać, bo mam ograniczone porównanie, nie miałem możliwości testowania tylu różnych sprzętów jak większość tutaj na forum. Z mojego punktu widzenia słuchawki są wygodne, lekkie, grają bardzo czysto, i to w całym zakresie - od głębokich basów po gitarę, smyczki, i perkusję. Pasuje mi to bo słucham różnej muzyki, od takich klasyków muzyki elektronicznej jak Carl Cox z "Your light shines on" do ZZ Top, Queen, i Lynyrd Skynyrd z jego "Sweet Home Alabama". Natomiast chciałem napisać coś słuchawkach HiFiMan Sundara, bo o HiFiMan było w tym temacie pisane. Kupiłem te słuchawki na promocji na Amazon za $149, bo pomyślałem sobie że zaryzykuję i sprawdzę, skoro cena przystępna. Wiem że Sundara to jest ich tańszy model, ale nawet mając to w pamięci, trudno się na tych słuchawkach nie zawieść. Wrażenie z odsłuchu mogę porównać do słuchania muzyki przez ścianę. Basy są całkiem przyjemne, ale średnie i wysokie tony są jakby ich nie było. Gitara, perkusja, wszystko brzmi tak jak na starym magnetofonie Kasprzak czy jak to się tam nazywało. Dziwna sprawa, trudno mi ocenić czy mam wadliwy egzemplarz, czy to taki model, czy to ta firma tak ma. To już malutkie Meze Advar grają dużo czyściej i wyraźniej.
  23. Dlatego ja kupuję online i w razie czego odsyłam. Głównie na Amazon, nigdy nie robią problemów.
  24. Dziękuję bardzo. Wiesz, życie jest za krótkie żeby je marnować na dłuższe zastanawianie się nad zakupami 🙂
  25. Znalazłem rozwiązanie dla mojego dylematu - mały mały przenośny DAC z własną baterią (iFi Gryphon Pro). Połączenie z telefonem w moim przypadku przez BT (LDAC), do tego małe słuchawki typu IEM, i jest znakomicie. W biurze czy w hotelu można podłączyć do laptopa / tabletu przez USB C. Nie będę ściemniał że jest tak samo jak na Topping DX9, ale dużo nie brakuje, testowane na Meze Advar, Focal Celestee i Clear MG. Słuchanie muzyki nie obciąża telefonu (albo bardzo mało, tyle co BT, czyli prawie nic), nie muszę się martwić co będzie kiedy za rok zmienię telefon, mam nadzieję że urządzenie trochę mi posłuży. No i wygląda dobrze i zwyczajnie cieszy co też ważne 🙂
×
×
  • Utwórz nowe...