Marketingowcy zrobili dobrą robotę, wszyscy wszędzie zgodnym głosem krzyczą fullhd, bo inaczej się cofniesz. Oczywiście wyższa rozdzielczość jest ważnym argumentem, ale wszyscy zapominają o praktycznych warunkach w jakich telewizor będzie pracował. Jeśli oglądamy z ogległości 3-4 metrów a ekran ma 37 czy 42 cale wówczas fullhd nie daje nam kompletnie nic gdyż żeby zauważyć szczegóły niesione przez 1920x1080 trzeba w takich warunkach zbliżyć się dużo bardziej do ekranu. Równie dobre rezultaty, a w praktyce nawet lepsze (dlaczego, o tym za chwilę) daje HD Ready. Obecnie źródeł sygnału fullhd jest jak na lekarstwo, pomijam blu-ray (a i tam nie wszystko) - w przypadku transmisji TV rozdziałka jest mniejsza a wówczas telewizor fullhd będzie musiał obrobić (przeskalować) obraz do natywnych parametrów matrycy co wiąże się z drastycznym spadkiem jakości w porównaniu do niższego modelu telewizora, który nie będzie do tego zmuszony. Kolejna sprawa, o której wszyscy zapominają - dziś TV nie kupuje się na 20 lat, tak jak całkiem niedawno, jeśli za lat 5-10 w przewadze zaczną być transmisje fullhd kupicie wtedy model full hd za 2000zł. A kupić i tak będziecie musieli, bo z nowiutkiej produkowanej dziś plazmy zostanie tylko trup. Dziś wydając 6-8tyś na fullhd wyrzucacie kasę w błoto, ten i każdy inny dzisiejszy TV będzie do wyrzucenia, już minęły czasy robionych w Japonii Trinitronów z bezawaryjnym czasem pracy starczającym na 25 lat przeciętnego oglądania. Dziś mamy Made in China, tanio i na krótko.