-
Zawartość
470 -
Dołączył
-
Ostatnio
O mejson
- Urodziny 01.06.1964
Informacje osobiste
-
Lokalizacja
Wołomin
Ostatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Chyba wyląduję podobnie, mam DENON PMA-800NE i pozbyłem się ELAC DB62-BK - grały przyjemnie, ale były ciut za duże i brakowało odrobinę góry. Testowałem w ubiegłym roku Lumina I i zagrały wyjątkowo dobrze, ale te z kolei były ciut za małe, miały głośnik nisko-średniotonowy o średnicy 12 cm, dwójki mają 15 cm i odrobinę większe obudowy. Wyglądają na w sam raz...
-
No i problem kiepskiej funkcjonalności staruszka Squeezeboxa rozwiązany - kupiłem aplikację iPeng na iPhone'a. Od razu poczułem się nowocześnie 😉 Genialne rozszerzenie funkcji controllera, który pewnie trafi do szuflady. Poruszanie się po bibliotece lokalnej i Deezera, wyszukiwanie i dodawanie do biblioteki, a nawet wyświetlanie tekstów utworów, nie mówiąc już o dużych okładkach. Za 50 złotych staruszek dostał drugie życie 😉
-
Zauważyłem chociażby, że Taga Harmony nie obsługuje Amazon Music i Apple Music, brak MQA. Martwi mnie ta awaryjność ethernetu w Wiim Pro i nie wiem, jaki wpływ może mieć składowa stała na wyjściu coax. DAC mam prosty (SMSL Sanscrit), nie powinien chyba kaprysić z tego powodu. Wyjścia optycznego nie używam, więc opóźnienie i zegar nie zaszkodzi, ale suma tych nieprawidłowości przypomina, że to jednak budżetowy sprzęt. Squeezebox wchodził na rynek z ceną ok 2 tys. zł i po latach widać, że to solidnie zbudowane urządzenie, szkoda że zarzucone niemalże z dnia na dzień, wkrótce po premierze genialnego modelu Touch.
-
Dzięki, coraz mniej wymówek, by nie kupić 😉 W sprzedaży jest dostępny w podobnej cenie streamer Taga Harmony TWA-10B, ktoś wie czy ma podobną funkcjonalność? Porównam parametry techniczne, ale może jest jakaś cecha nieopisana typu wypadającej klapki w gnieździe optycznym Wiim Mini czy wpuszczonego gniazda coax w Wiim Pro?
-
Zamienił stryjek... Mam wystarczająco dobry jakościowo streamer, ale dość leciwy - Logitech Squeezebox Duet - wystarcza mi jakość 44.1/16, muzykę odtwarzam z domowego serwera i serwisu Deezer. Jakościowo mnie zadowala, gorzej z funkcjonalnością. Na smartfonie albo aplikacji na PC bawię się w poszukiwanie muzyki, układanie playlist, śledzenie sugerowanej muzyki, a na domowym odtwarzaczu pobieram konkretną płytę, jaką wyszukałem telefonem, albo odpalam playlistę stworzoną przez "nowocześniejsze" narzędzia (smartfon czy PC). Mam bit perfect, wyjścia cyfrowe optyczne i coaksialne, analogowe po całkiem niezłym wewnętrznym przetworniku, gniazdo RJ-45. Wifi stwarzało mi problemy i skonfigurowałem połączenie po kabelku. Używam wyjścia coaksialnego połączonego z zewnętrznym DAC. Kusi mnie większa funkcjonalność Wiim Pro, też używałbym wyjścia cyfrowego, więc brzmienie nie powinno się zmienić, natomiast zyskałbym na funkcjonalności i łatwości obsługi przez aplikację w smartfonie czy tablecie. Przeczytałem cały ten wątek - długo to zajęło 😉 - i chyba wiem już wszystko, co można na temat możliwości Wiim Pro, choć zabrakło tu komentarzy o DLNA, które dla mnie jest bardzo ważne, bo własne pliki nadal stanowią większą część słuchanej muzyki. Squeezbox umieszcza albumy ze streamingu wśród albumów z domowego serwera, biblioteka jest wspólna, nie wymaga przełączania między streamingiem a lokalnym serwerem, ciekawe jak to wygląda u Wiim Pro? Skłaniam się do kupna Wiim Pro, ale tli się obawa, że zamienię dobre na gorsze...
-
Jeśli jeszcze nie nauczyłeś się lutować, to poszukaj na YT, tam są samouczki wszystkiego. A przewody elektryczne oczyszcza się, skręca, przykłada, wypełnia cyną i izoluje. Cyna i kalafonia, czasem kwas. Kadzidło zbędne... 😉
-
Dobre połączenie, najlepiej lutowane, bez pozostawiania wolnych nitek/włosków ocierających się o siebie, będzie niezauważalne dla jakości.
-
mejson zaczął obserwować Słuchanie oczami
-
Ależ dokładnie z "Merkurego" - mojej radości w latach osiemdziesiątych. Przestroiłem go później na CCIR, ale nie wzleciał już, zabił go Technics 😎 Teraz już w ogóle nie mam tunera FM, został wzmacniacz, BluRay, DAC i Logitech Squeezebox - nie mam już takich ładnych wskaźników... Słuchanie nocami to temat na oddzielny wątek - wtedy słychać najlepiej, sieć energetyczna odpoczywa, zewnętrzne hałasy zanikają, dociera więcej Muzyki... Zgadzam się całkowicie, choć technicznie rzecz biorąc wskaźniki obecnie nie mają co ... wskazywać. Ani się nie nagrywa, ani nie zbliża do granic wytrzymałości wzmacniacza. Ale za to jak wygląda! 😎 Mam szczęście i w całkiem młodym samochodzie mam analogowe wskaźniki, choć pewnie też sterowane cyfrowo. Zdecydowanie - od "magicznego oka" w odbiornikach lampowych, po wychyłowe wskaźniki np. w Technics jeszcze w latach osiemdziesiątych. A teraz co? Przecież tu nic nie widać, lepiej zamknąć oczy...
-
Nie chodzi tu o odbieranie fal dźwiękowych gałkami ocznymi ale o ceremoniał łączenia słuchania dźwięków z obserwacją dodatkowych atrakcji (lampki do regulacji obrotów talerza gramofonowego, wskaźników wysterowania (wychyłowych analogowych, czy cyfrowych słupków), obracających się szpul taśmy czy rolek kaset, talerza gramofonu. A podświetlenie odbiorników radiowych? Ile z tych bodźców wzrokowych sprawia, że konkretna płyta podoba się bardziej, radio "brzmi lepiej" itp? Może stąd ta pasja kolekcjonerów starych tunerów radiowych? Cyfrowe źródła nie oferują tu zbyt wiele doznań wzrokowych poza obrazami okładek płyt czy wygaszaczami ekranu. Może w tej ograniczonej liczbie bodźców wzrokowych kryje się sekret oceny, że muzyka cyfrowa jest "zimna" a analogowa "ciepła"? Przechodziłem w życiu przez wiele etapów słuchania muzyki - magnetofony monofoniczne (?!), gramofony z wkładkami piezoelektrycznymi (?!!!), nawet pocztówki dźwiękowe (?!!!!). Radia mono, stereo, gramofony z wkładkami magnetoelektrycznymi, magnetofony stereo, płyty kompaktowe, pliki i streaming. Najlepszą subiektywnie jakość uzyskałem z domowego streamingu plików ze zripowanych kompaktów. I siedzę sobie teraz wieczorem słuchając swojej idealnej muzyki patrząc na ciemne klocki z kilkoma mikrymi kontrolkami, okładką płyty na malutkim ekranie i z sentymentem wspominam te swoje dawne przygody z archaicznym sprzętem, zastanawiając się, dlaczego wtedy siermiężność dźwięku mi nie przeszkadzała? Może po prostu zawsze liczyła się muzyka? I te magiczne obrazki - od wskaźników dostrojenia radia, poziomu zapisu, wysterowania wzmacniacza czy regulacji obrotów - czy to nie one sprawiały, że brzmienie wydawało nam się lepsze? Technicznie rzecz biorąc, to niemożliwe, skoro ze starych nagrań nowy sprzęt wydobywa kiedyś nie słyszane dźwięki, ale czy wszystko musi być technicznie wytłumaczalne? Czy w słuchaniu muzyki nie może być odrobinę magii? 😎. Ktoś ma podobne odczucia?
-
Na razie brakuje mi powodów, by zmieniać stary laptop na serwer, ma on system operacyjny na dysku SSD, więc startuje szybko, dysk HDD na pliki muzyczne jeszcze ma miejsce. W dodatku można go używać jako źródło AV, schowany do szafki pod TV, pracuje cicho, włączany jest w razie potrzeby, nie pracuje non-stop jak to serwer, więc w czasach oszczędności prądowych jak znalazł. Jedyne co zmieniłem, to podłączenie Squeezebox Duet Receiver do sieci - zrezygnowałem z WiFi na rzecz podłączenia kabelkiem, mam stabilne łącze i od paru miesięcy spokój. Lepsze wrogiem dobrego, a na pewno droższe... 😎
-
Jeśli masz wejście optyczne w amplitunerze, to możesz wybrać dowolny odtwarzacz - w odtwarzaczach DVD bywają kiepskie DAC, a przy torze cyfrowym to nie ma znaczenia 😉
-
Trochę trwało przeczytanie całego wątku, ale naprawdę warto było 😉 Po kilkudziesięciu latach słuchania stereo zatęskniłem za namiastką kina w domu. Kolejne generacje telewizorów mają coraz cieńsze obudowy i w konsekwencji coraz mniejsze głośniki. Jak sobie przypomnę kineskopowego Philipsa z wbudowanymi 6 głośnikami tworzącymi fronty, potężnym centralnym i wyjściami na surround, to czasem żałuję pojawienia się plazmy i LCD/LED/OLED... 😉 Do swojej plazmy kupiłem kilka miesięcy temu mikrozestaw 5.1 i efekty były interesujące zwłaszcza po podłączeniu do frontów kolumn ze starej wieży i centralnego Onkyo z odzysku w miejsce plastikowych jednogłosnikowych pudełek. Plazmę w końcu wymienię na OLED i dźwięk chciałbym mieć poważniejszy niż z mikrozestawu. Liczyłem, że uda się wykorzystać amplituner kina domowego do stereo, ale widzę, że przy mojej miłości do muzyki byłbym mocno niezadowolony. W przyszłości kupię pewnie amplituner z pre-out i nadal bedę wykorzystywal do stereo wzmacniacz z kolumnami podłogowymi. Czyli - jak mawiali starsi ode mnie - jak coś jest do wszystkiego, to najpewniej jest do niczego... 😉 Ale warto poczytać, by się nie uczyć na błędach...
-
Zostałem Patronem Radia Nowy Świat następnego dnia po ogłoszeniu startu projektu. Trójki słuchałem doraźnie jeszcze do końca dyrektorowania Strzyczkowskiego - tylko Mini-Max i Markomanii oraz Listy Przebojów do ostatniego głosowania. W 357 słucham Zakamarków i Max357, w Radio Nowy Świat praktycznie wszystkiego. Wspieram jeszcze Rockserwis Piotra Kosińskiego, gdzie jest kilka wartościowych audycji. Ale nagrywanie z radia się skończyło - zresztą i tak prawie wszystko jest w podcastach...
-
Czyli nie tylko ja się zdigitalizowałem. 😀 Teraz po kilku miesiącach od przejścia na domowy serwer muzyczny, pozostalem z garstką fizycznych płyt, które darzę szczególnym uczuciem, resztę rozdałem albo sprzedałem. Będzie łatwiej przy przeprowadzce. 😉. Też się zastanawiałem nad dedykowanym ruterem, ale trafił mi się ten Squeezebox i mimo dość starej już technologii spełnia swoją rolę. Mając całą płytotekę w plikach można będzie przechodzić na nowsze technologie szybko i bezboleśnie, podstawą będzie dobry plik, DAC, wzmacniacz i kolumny a kosmiczne kosztowo odtwarzacze CD pozostaną jako opcja dla zamożnych desperatów... 😉