don Napisano 14 lutego 2011 Udostępnij Napisano 14 lutego 2011 dobrze powiedziane, to co dla jednego jest różnicą dużą, dla innego będzie małą... ja nie odczuwam dyskomfortu słuchając na tym moim słabym Sansui, wręcz uważam że ma lepszy bas od wielu innych mocniejszych konkurentów nawet przy głośnym słuchaniu (no chyba że ktoś przesuwa kanapę basem, to może wtedy by wymiękł ? nie próbowałem bo aż tak głośno nie słucham i bałbym się zarówno ze względu na kolumny jak i wzmacniacz)dziś będę miał kolejne porównania - podepnę Denona ciągnącego 740W z sieci Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kaczor Napisano 14 lutego 2011 Udostępnij Napisano 14 lutego 2011 DonParadoks polega na tym, że mocniejsze wzmacniacze lepiej sprawują się od słabszych konkurentów właśnie przy cichym słuchaniu.Głośno zagra nawet słabsza mocowo konstrukcja. W pomieszczeniu powiedzmy 12 m2, 1-2Watty to już niezły łomot. Cały widz polega na tym aby zagrało przy 0,1-0,5 Watta.Mam kilka wzmacniaczy- słabiutkiego Sansuia, słabiutkiego Luxmana a i mocarne Yamahy i Accuphase. Że o monstrach w stylu Omaka, czy Lorelei nie wsponę.Sam nimb nazwy Luxman to za mało - na tle konkurencji Lux wypadł tak słabo, że załapał się jedynie na podłączenie do DVD i n-ki. Muzyki na tym nie słucham.Z doświadczenia wiem, że wzmacniacz aby w ogóle traktować go poważnie te 600 - 800 Watt zasilacza musi miećA słucham cicho tak koło 0,2-0,5 Watta na kolumnach.Co do kolumn - nie tylko Infinity sprawiają problemy (też mam Infinity), Totemy też bywają kłopotliwe dla wzmacniaczy.Oczywiście wszystko to kwestia gustu i repertuaru.Małe składy, spokojny jazz to każdy wzmak uciągnie. Ale szybkiego rocka czy muzyka symfoniczna oj słabo to widzę bez spawarki w odwodzie ....... Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
piernik Napisano 14 lutego 2011 Autor Udostępnij Napisano 14 lutego 2011 Dziękuję bardzo wszystkim za porady. Zaproponowany przez mnie temat jak widzę, przerodził się w ciekawą dyskusję o mocy wzmacniaczy. Dyskusja odbiegła już od zadanego pytania o sprzęt do słuchania muzyki elektronicznej. Teraz padają tu argumenty o szybkim rocku i muzyce symfonicznej. Dla pewności chciałbym się tylko dowiedzieć, czy ten"szybki rock" jest brany w tej rozmowie pod uwagę jedynie przez forumowicza Kaczora, czy już ktoś wcześniej przy polecaniu wzmacniacza kierował się tym jak się on sprawdzi w innych gatunkach muzyki niż te o które ja pytałem. Pozdrawiam. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
don Napisano 14 lutego 2011 Udostępnij Napisano 14 lutego 2011 panowie, wzmacniacz wzmacniaczowi nierówny... wierzcie lub nie ale to maleństwo od Sansui gra pięknie i soczyście już od cichutkiego poziomu wzmocnieniatak czy siak mój A40 idzie do sprzedaży, ja jeszcze raz wejdę w Sansui, tym razem w jakiś porządny model, skoro taka "zabawka" tej marki tak potrafi zagrać to ciekawy jestem kolejnego egzemplarza z prawdziwego zdarzeniaDenon PMA 550 przetestowany, potężniejsze brzmienie, bas nieco lepiej trzymany w ryzach od Sansui (moc robi swoje ? ), ogólnie bardziej masywne i dynamiczne brzmienie, ale na szczęście nie na twarz jak większość Denonów które znałem do tej pory, w połączeniu z raczej delikatnymi MA BX tworzy fajną mieszankę.... ogólnie - w tym połączeniu gra ciut lepiej od Sansui, żadnej dużej różnicy nie ma, być może na bardziej "trudnych" kolumnach by się pokazałyok więcej nie śmiecę tego wątku Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kaczor Napisano 14 lutego 2011 Udostępnij Napisano 14 lutego 2011 Już się tłumaczę z tego rocka i synfoniki otóż ....Muzyki elektronicznej nie znam po prostu i trudno mi się odnosić do tego konkretnego gatunku. Tym nie mniej - wymienione przez ze mnie gatunki można potraktować jako hmmmmmm. ścianę dźwięku.Zatem jeśli ambitna elektronika - ma w sobie coś ze ściany, potęgi - raczej powinieneś oglądać się za potężnymi "spawarkami".Jeśi muzyce której słuchasz jest bliżej do spokojnego plumkania - gdzie masz do czynienia raczej z pojedynczymi dźwiękami niż ich dużymi ilościami na raz - spokojnie możesz rozważać konstrukcje mniej prądożerne.Tak czy owak pojawiającego się w tym wątku Luxmana raczej bym Ci nie polecił - wiem zaraz posypią się gromy na moją głowę. Moje doświadczenia są na tyle nieciekawe, że raczej ze spokojem ducha nie mogę zarekomendować tej skądinąd uznanej marki - do żadnego gatunku muzyki.Negat - wynika z doświadczeń - być może inni mają inne i będą uwielbiać L.Don - mój Sansui przy niskch głośnościach soczysty (cokolwiek by to oznaczało) nie jest. Ale i model nie jest z tych "kultowych" i swoje lata ma no i też jest malutki .Poważniej - oczywiście wszystko jest kwestią gustu i upodobań i prawdy uniwersalne po prostu w audio nie istnieją.Jedyne uogólnienie o jakie można się być może pokusić to takie, że wzmacniacz z większym zasilaczem z regóły jest "bezpieczniejszym" wyborem. Sam zauważyłeś - moc robi swoje.Pytanie, czy to co owa moc daje w dźwięku jest tym na czymm nam zależy Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maciek720 Napisano 14 lutego 2011 Udostępnij Napisano 14 lutego 2011 Na Yutubie widziałem HK AVR 460 i Klipsch RF 82 . Piszę , żę widziałem , bo dzwięk był zlaptopa. Może wzmacniacz cyfrowy HK 990 i te Klipsch-e ? Sam gatunek muzyki także jest ''cyfrowy''. To tyle , pozdrawiam. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Angel Napisano 14 lutego 2011 Udostępnij Napisano 14 lutego 2011 W czym ten HK 990 jest cyfrowy, że ma wejścia cyfrowe i przetworniki A/C i C/A?Co do mocy i brzmienia, coś w tym jest. Bardzo często wysoka moc nie przekłada się na dobre brzmienie. Z jakiegoś powodu ludzie słuchają słabowitych wzmacniaczy lampowych.Oczywiście można znaleźć mocne lampiaki i pięknie grające tranzystorowce. Kwestia jak dużo trzeba zapłacić?Na szczęście jak zawsze są wyjątki. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kaczor Napisano 15 lutego 2011 Udostępnij Napisano 15 lutego 2011 Cytat Co do mocy i brzmienia, coś w tym jest. Bardzo często wysoka moc nie przekłada się na dobre brzmienie. Na wstępie zakładam, że nie mówimy o sprzęcie estradowym tylko domowym....... Jakiś przykład - z moich doświadczeń wynika coś zupełnie przeciwnego.Aby nie być gołosłownym słabowite Yamahy DSP-A592 (wzmacniacz), i RX-3cośtam cośtam RDS (amplituner) zostały dosłownie zjedzone przez monstra w stylu Yamaha CA-1000, A-960, A-1000, A-1020, AX-900 (wzmacniacze) i CR-1020 (Amplituner)Słabowity Luxman L-400 poległ sromotnie w straciu ze spawarą Accuphase e-303Chodzi oczywiście o brzmienie, barwę etc. Cytat Z jakiegoś powodu ludzie słuchają słabowitych wzmacniaczy lampowych. Jak już było pisane moc mocy nie równa.Moc wzmaka lampowego na wyjściu w porównaniu do tranzystora - to tak razy dwa trzeba przemnożyć Druga sprawa - jak mniemam nie o moc na wyjściu chodzi tylko o to ile dany sprzęt może zeżreć prądu. Czyli chodzi o moc zasilacza a tu "nawet słabowite lampowce" chodzące często gęsto w klasie A wcale mniej prądożerne niż tranzystory nie są.Nie ma żadnej korelacji między jakością a byciem lampą czy tranzystorem. To nie jest tak, że we wzmak wystarczy wsadzić lampkę i już będzie "cud, miód i orzeszki" Co więcej łatwiej o dobrze brzmiący tranzystor niż lampę - plisss nie twórz mitów.Generalnie wszystko zależy od konstrukcji - a nie od tego czy w środku jest kupka piachu, czy też lampki.Tu też z własnego doświadczenia - oprócz w/w tranów mam 3 lampowce od słabiutkiego fatmana (hybryda), poprzez Lorelei, po monstrum Omaka .....Tyle mego więcej nie gadam.Do autora - cobyś tu nie przeczytał - rada ode mnie, postaraj się odsłuchać przed zakupem ze swoją muzyką. Jeśli niemożliwe to będzie w odniesieniu do konkretnego modelu - to przynajmniej coś z rozważanej "stajni". Jest coś takiego jak "firmowe" brzmienie - które może podchodzić lub nie, możesz uniknąć "wtopy".To tobie ma się podobać nie nam - a co lubisz to wiesz tylko TY.Powtórzę jedyną prawdę jaką wyznaję w świecie audio - nie dobre co dobre ale to co się komu podoba. Pozdrawiam Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Angel Napisano 16 lutego 2011 Udostępnij Napisano 16 lutego 2011 Kaczor, napisałem: "Bardzo często wysoka moc..." a nie "zawsze wysoka moc..."Nie porównywałem mocy wzmacniaczy lampowych z tranzystorowymi, może zasugerowałeś się zdaniem o wzmacniaczach lampowych i odczytałeś, że twierdzę iż są lepsze niż tranzystorowe, ale całość wyjaśniają niejako trzy ostatnie zdania, więc konkluzję w sumie mamy podobną. Odnosząc się do Twoich przykładów porównań słabych i mocnych wzmacniaczy, to są tendencyjne, bo nie porównałeś wzmacniaczy z tej samej klasy cenowej.Co powiesz natomiast o różnicach między Sugdenem A21A i a 21B oraz A 25? albo też Musical Fidelity A1 i A2?Jeśli już sięgamy po Accuphase, to wolisz 30W E-550, czy 180W E-450? Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kaczor Napisano 16 lutego 2011 Udostępnij Napisano 16 lutego 2011 Porównanie jest takie jakie było możliwe na bazie dostępnych u mnie na półkach modeli ....Zresztą DSP-A592 w swoich czasach był wysokim dość modelem ..... Cytat Jeśli już sięgamy po Accuphase, to wolisz 30W E-550, czy 180W E-450? O innych markach nic nie powiem - nie wiem nie słyszałem na tyle długo w znanych mi warunkach by ważyć się na opinie.Co do Accu eeeeee. spośród wymienionych wolę swoje E-303 które żre 800W (dajc w zamian 120W na wyjściu)F1angel - moc na wyjściu nie ma wielkiego znaczenia - znaczenie ma moc na wejściu - czyli wielkość transformatora .......Dlatego tak często gęsto ta informacja jest współcześnie zatajana i mamy obrazki w stylu ampli KD moc 700, 800, 900Watt, a zasilaczyk ledwie 250Watt daje...... to te brakujące 450, 550,650 wat to się skąd bierze z powietrza? Czy może jednak perpetum mobile?Dlatego bazowanie na mocy "na kolumny" jest błędem - dodam błędem często popełnianym przez kupujących.Wyobraźmy sobie obrazek. Ktoś czyta forum i tam mu piszą bierz tylko mocne sztuki. Bierze to za dobrą monetę i leci do sklepu ogląda wystawę i widzi.Wzmacniacz X (jakiś audiofilski badziew - niech będzie Accu E-550 ) 30 Watt, Wzmacniacz Y (Yamaha AS-1000 - pewnie ze 100Watt) (już lepiej) i kino domowe Manta 7+1 kanałów każdy po 120 Watt ( w sumie 960 Watt) i co pomyśli łoł ale mocarz i kierując się (opatrznie zrozumianymi) radami kupi Mante bo mocna.Jednak jak spojrzeć na trafa ........ kolejność pewnie byłaby odwrotna i pozornie "najsłabsze" Accu okazałoby się najmocniejsze.Przykład powyżej jest tendencyjny i przerysowany Choć wcale nie niemożliwy - trochę śmieszno trochę straszno.Dobra dajmy spokój za daleko odbiegamy od tematu.Pozdrawiam Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zagra Napisano 16 lutego 2011 Udostępnij Napisano 16 lutego 2011 Moc pobierana czy też moc oddawana to nie wszystko.Ważniejsze są umiejętność sterowania danego wzmacniacza głośnikami oraz poprawność tonalna.W przypadku doboru wzmocnienia pod samą ambitniejszą muzykę elektroniczną z pewnością nie da nam uniwersalności w graniu różnego materiału fonograficznego.Co prawda tzw.muzyka elektroniczna nie wymusza na nas neutralności a bardziej plastyczności przekazu oraz szerokiej rozpiętości pasma.... słyszalnego.Czyli summa summarum trzeba samemu posłuchać, każdy ma inny słuch, gust i pojęcie o brzmieniu. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Angel Napisano 16 lutego 2011 Udostępnij Napisano 16 lutego 2011 Dzięki panowie My to wiemy, ale może inni nie wiedzieli, więc skorzystają.A co do pojęcia o brzmieniu, szczególnie instrumentów akustycznych, polecam jak najczęściej słuchać takich "na żywo". To najlepsza weryfikacja. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.