mejson Napisano 25 grudnia 2007 Udostępnij Napisano 25 grudnia 2007 W momencie, w którym przestała mi się podobać moja ulubiona muzyka odtwarzana na gorszym sprzęcie znajomego, czy w samochodzie, zacząłem zastanawiać sie, czy dążąc do idealnego ustawienia coraz lepszego sprzętu nie skazujemy się na alienację?Będziemy przecież usatysfakcjonowani tylko podczas słuchania muzyki na naszym ukochanym sprzęcie w domu, zamykając się w pokoju odsłuchowym, odcinając się od rodziny czy przyjaciół.Przestaniemy chodzić do klubów, gdzie kaleczą naszą ukochaną muzykę, czy na koncerty.Czy ideał jest w ogóle możliwy?I czy dążenie do ideału jest naprawdę dobre?Może powinno być jak z deserem, nagrodą, ucztą - rzadko, ale za to pełną piersią?Zbyt częste przeżywanie uniesień może popsuć smak każdego powodu uniesień - nawet .... orgazmu Może jednak zachować sobie najlepsze słuchanie na szczególne chwile, a na co dzień godzić z gorszym sprzętem, hałasem otoczenia, przerywaniem słuchania z prozaicznych, ale w końcu życiowych powodów?Nie wyobcowywać się z otoczenia?Nie zamieniać domu w bezludną wyspę?Taaak sobie tylko marudzę z okazji Świąt... Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bert Napisano 26 grudnia 2007 Udostępnij Napisano 26 grudnia 2007 Mejson!Wesołych Świąt!!!Wzięło Cię na całego! Czy aby nie przesadziłeś z świątecznym barszczykiem i pierogami???A tak po prawdzie to i racji trochę po Twej stronie...Po złapaniu bakcyla wius audiofilia nervosa rozprzestrzenia się w tempie zawrotnym, już nawet rodzina coraz podejrzliwiej zerka na nas i coraz to nowe klocki na stoliku ze sprzętem...Pogoń za absolutem zaprząta myśli nasze, lektura gazet, czasopism i forów spycha na plan dalszy wychowanie dziatwy i dbanie o połowicę...Coraz to rzadsze spotkania z przyjaciółmi, krótsze wyjazdy na narty... No cóż...Chyba nie jet aż tak źle, gdy, choćby czasami, przypominamy sobie o tym, że do końca "normalni" nie jesteśmy! Alienacja postępuje...A w świecie pędzącym z zawrotną szybkością niewiadomo dokąd taka alienacja ma rację bytu... Przywraca porządek, pozwala ułożyć horyzonty...Za bardzo nie byłbym zmartwiony...Świąteczne pozdrowienia Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pruci Napisano 26 grudnia 2007 Udostępnij Napisano 26 grudnia 2007 Tak drodzy Panowie jesteśmy skazani na alienację, tylko, ża ja ją postrzegam jako nagrodę, np. po całodziennej pracy, po wyczerpującej wizycie rodzinnej, itd. Ucieczka w nią jest dla mnie wręcz jak lekarstwo, tylko uwaga na przedawkowanie."Czy ideał jest w ogóle możliwy?I czy dążenie do ideału jest naprawdę dobre?"Tutaj podejrzewam, że niestety nie. Zawsze jesteś blisko, ale... Bo przykładowo kupujesz super najlepszy, najnowocześniejszy sprzet i co??? A to, że już praktycznie w tej samej chwili producenci wypuścli coś lepszego, no i ideału już nie ma. Jednakże dążenie do ideału jest dobre i konieczne. Czyż nie ma przyjemności gdy zmieniasz sobie np. jakiś tam kabelek i już jesteś bliżej doskonałości Co jakiś czas udoskonalając swój sprzęt dążysz do ideału i o to chodzi, przynajmniej dla mnie. "Nie wyobcowywać się z otoczenia?Nie zamieniać domu w bezludną wyspę?"NIE!!! Wyobcowanie traktujmy jako najlepsze wakacje skoro o bezludnej wyspie.Pozdrawiam wszystkich obcych. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Józek Napisano 28 stycznia 2008 Udostępnij Napisano 28 stycznia 2008 Myślę że w słuchaniem muzyki, podobnie jak we wszystkim , najważniejszy jest umiar. Przy zachowaniu zasady że rozsądną część życia poświęcimy muzyce nie powinno to wpłynąć na naszą alienacje. Chyba że świadomie uciekamy od życia, a wtedy to trzeba szukać psychologa. Ja w każdym bądź razie nie czuję się wyalienowany i mam nadzieję że słusznie. Chociaż może czasami tak jesteśmy postrzegani przez zwykłych śmiertelników. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mejson Napisano 29 stycznia 2008 Autor Udostępnij Napisano 29 stycznia 2008 Cytat Myślę że w słuchaniem muzyki, podobnie jak we wszystkim , najważniejszy jest umiar. Przy zachowaniu zasady że rozsądną część życia poświęcimy muzyce nie powinno to wpłynąć na naszą alienacje. Chyba że świadomie uciekamy od życia, a wtedy to trzeba szukać psychologa. Ja w każdym bądź razie nie czuję się wyalienowany i mam nadzieję że słusznie. Chociaż może czasami tak jesteśmy postrzegani przez zwykłych śmiertelników. Nie chodziło mi o alienację polegającą na uciekaniu do własnej norki z muzyką i odwracanie sie od świata, tylko o brak satysfakcji ze słuchania muzyki na gorszym sprzęcie - w pracy, kuchni, czy klubie, bo nigdzie nie zabrzmi dobrze.A muzyki trzeba słuchać wszędzie, nie tylko w laboratorium dźwięku.Trzeba umieć się nią cieszyć. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lukaszf Napisano 6 lutego 2008 Udostępnij Napisano 6 lutego 2008 Masz rację, że słuchanie muzyki na kiepskim sprzęcie,w nieodpowiednim pomieszczenie, korzystanie z kiepskiej jakości nośników powoduje że znacząco zmniejsza się przyjemność słuchania muzyki, szczególnie jak się ma z czym porównać. Ja mam na przykład sprzęt powiedzmy że przyzwoity, ale jak poslucham sprzętu kolegi który ma hi-end to przez 3 dni nie podoba mi się mój, dopiero po 3 dniach jak już trochę zapomnę to znowu jest fajnie. A MP3 czy radio w samochodzie to już zupełna lipa. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kibic1 Napisano 7 lutego 2008 Udostępnij Napisano 7 lutego 2008 Uwielbiam słuchać muzyki w skupieniu ,doszukiwać się w niej smaczków .usłyszeć na dobrze znanej płycie jakiś dzwoneczek w tle.Nie przeszkadza to mi jednak słuchać muzyki wszędzie jako tła.Nie lubię spotkań towarzyskich gdy w tle coś tam nie brzdąka .Tylko nie telewizor.Ten ma magiczną siłę przyciągania uwagi i wtedy rozmowa się rwie. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fono Master Napisano 7 lutego 2008 Udostępnij Napisano 7 lutego 2008 Pogodziłem sie z tym "wyalienowaniem" i dobrze mi z tym.Muzyki słucham 4-5 godzin dziennie i wcale mi sie nie nudzi i nie mam przesytua jak bym mógł to słuchabym jeszcze więcej.Hedonizm w czystej postaci a co ,co se będę żałował . Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mejson Napisano 12 lutego 2008 Autor Udostępnij Napisano 12 lutego 2008 Cytat Pogodziłem sie z tym "wyalienowaniem" i dobrze mi z tym.Muzyki słucham 4-5 godzin dziennie i wcale mi sie nie nudzi i nie mam przesytua jak bym mógł to słuchabym jeszcze więcej.Hedonizm w czystej postaci a co ,co se będę żałował . Przesyt chyba nikomu nie grozi, najwyżej ból uszu Ale pewnie słuchasz muzyki także poza "laboratorium"?W samochodzie, w kuchni, u znajomych?I też Cię cieszy, czy jest tylko torturą? Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.