-
Ostatnie posty
-
Mój Sansui waży 36 kg, kiedyś musiałem go wnieść na 4 piętro 😀
-
Fenomen Riverside jest banalnie prosty. W muzyce wszystko już było... Fenomen wyjaśnia kolejność poznawania muzyki. Jeśli ktoś najpierw poznał klasykę prog-rocka, to jest w szoku słysząc wtórność Riverside. Ale jeśli ktoś najpierw usłyszał swoistą syntezę (neo)prog-rocka w wykonaniu Riverside, to rozległa klasyka wcześniejszego prog-rocka może być nie do przejścia. Mam nadzieję, że pomogłem...
-
Ja też. Najbardziej jak odsyłałem Audio Analogue Maestro Anniversary RR (30-kilowy piec) na palecie do Warszawy.
-
Końcówki mocy są fajne (bo zazwyczaj akustycznie przezroczyste) pod warunkiem,że źródło i/lub przedwzmacniacz grają "barwnie"(np. preamp, lub Amp w A-klasie) Bez tego dla mnie jest lipa... Co prawda brzmienie zbliżone do studyjnego ma swoich zwolenników, ale to w moim doświadczeniu mniejszość. Większości "nóżka chodzi" przy kapkę bardziej rozrywkowym brzmieniu. Gratuluję QR7, sam używam od nowości QR5, kupionych pół roku przed premierą siódemek. Gdybym poczekał, też wybrałbym siódemki. Ale wszystko przede mną, jeszcze dokupię siódemki 😁 Moje QR-piątki grają z A-klasową lampą (Line Magnetic LM-518IA, +dak Rme), i dla jest w sam raz. Wcześniej grały we w pełni zbalansowanym torze z Yamahą CD-S2100, dakiem Rme Adi 2 pro fs, preampem WBA Firebird, i piecem Yamahy A-S2100. Brzmiało bardziej dokładnie, ponadprzeciętnie dynamicznie (niestety często straszyło śpiącą mi na kolanach sunię) Ale mniej przyjemnie, dla mnie mniej muzykalnie. QR-siódemki to klarownie, uniwersalnie brzmiące kolumny zasługujące na barwne grający system. Wtedy potrafią dać sporo frajdy.
-
-
-
Ostatnio poruszane tematy