Skocz do zawartości

zbig_m

Uczestnik
  • Zawartość

    76
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez zbig_m

  1. Tym to się nie przejmuj, furkotanie to normalne zjawisko, a reszta to uroda konstrukcji. Gorzej, że przywołujesz tę pożyteczną część ciała w kontekście elektroniki, bo tu trzeba by z grubsza zrealizować plan zakreślony przez kolegów z firmy 16hertz. Czyli mało, że elektronika, to jeszcze trochę stolarki i może ślusarki...
  2. Kibic1 Przez cały czas piszę tu o Amplitunerze STEREO, STEREO, STEREO... (2 końcówki mocy) - przeczytaj dokładnie poprzednie posty. Pozdrawiam
  3. Oczywiście, są sympatycy wzmacniaczy jak i amplitunerów. Ja chciałem ustosunkować się do pewnego mitu tym bardziej, że poprzednio grałem na osobnym wzmacniaczu i tunerze, teraz gram na amplitunerze i brzmi to lepiej - tak mi mówią moje uszy i to co się znajduje między nimi. Wszystko zależy od jakości wzmacniacza, tunera i amplitunera. Na głośnikach na ogół wypisuje się ich moc nominalną, w Twoim przypadku 200W. Gdyby nawet była to moc muzyczna, to wzmacniacz 2x100W nic złego nie zrobi kolumnom.
  4. Najbliżej Ci będzie chyba tu. Sprzedają tam zarówno Pro-Jecta, jak i Thorensa.
  5. Muzyczny_gościu, Moim zdaniem jakakolwiek myśl o modyfikacji jest uzasadniona, jeżeli obudowy są wykonane z płyt MDF, a nie z płyty paździerzowej. Niestety, nie znalazłem informacji nt. temat w necie. Nie napisałeś też, jaki to model Voyagera, ani jakie głośniki zawiera. Zakres modyfikacji proponowany przez firmę jest jak najbardziej uzasadniony. Mam tylko wątpliwość, czy głośnik średniotonowy będzie działał prawidłowo od 200 Hz. Podziały częstotliwości (1200/5000 Hz) w starych Tonsilach wynikały z podłych charakterystyk (znaczne pofałdowanie charakterystyki głośnika średniotonowego poniżej 1200Hz, i wysokotonowego poniżej 5000 Hz) zastosowanych głośników i z tego względu były uzasadnione. Ciekaw jestem, ile panowie sobie zażyczyli za usługę... Tuningiem kolumn zajmuje się też warszawska firma NEEL. A poza tym, czy nie myślałeś o tym , żeby samemu trochę pogrzebać - na pewno byłoby taniej, a satysfakcja z efektów własnej roboty duża... Pozdrawiam
  6. Tasiej, Wzmak poradzi sobie bez problemu. Tych, do których poprzednio dałem link nie słuchałem, ale słuchałem tych.. Grają tak jak typowe estradówki/dyskotekówki: przerysowana, nieco metaliczna górna średnica i wysokie. Gdybyś mieszkał w Warszawie - nic prostszego jak pójść do sklepu na ul. Leszczynową i posłuchać. Podejrzewam, że są produkowane w Chinach i stąd ich atrakcyjna cena - ale nie skreślałbym ich pochopnie - trzeba posłuchać. Podawałem je tylko jako przykład ilustrujący moją koncepcję. Spróbuj posłuchać innych kolumn tego typu - może Cię to zainspiruje. Pozdrawiam
  7. Kurczakpio Powinieneś posłuchać płyt na dobrym gramofonie. Zdradź tajemnicę gdzie mieszkasz - może znajdziemy jakiś namiar...Dywagację nt. wkładek zostawiłbym ewentualnie na później. Najważniejsze jest potwierdzenie przyczyny kłopotów: czy winien jest gramofon, czy płyty. Pozdrawiam
  8. Witam Pietras_f, Moje uszy mówią coś innego..., wobec tego nie przyjmowałbym tego jako bezwzględną zasadę. Mówimy oczywiście wyłącznie o amplitunerach STEREO. W dzisiejszych czasach amplituner stereo to połączenie wzmacniacza stereo ze wszystkimi szykanami i tunera stereo ze wszystkimi szykanami, plus dodatkowe możliwości podłączenia sprzętu wideo, możliwość zorganizowania drugiej strefy odsłuchu itd. Fakt, że sekcja tunera jest wbudowana we wzmacniacz już dawno przestał mieć wpływ na jakość dźwięku. Przez ostatnich kilka, a może nawet kilkanaście lat amplitunery stereo, nawet te tańsze, były na rynku prawie nieobecne. Powodem było przeświadczenie klientów wypracowane przez marketingowców, a zaprezentowane zresztą przez DEVIL'a. Być może jest tak, że jeśli klocki są oddzielnie, to sprzęt wygląda mądrzej i bardziej audiofilsko. Coś w tym jest, że ostatnio coraz więcej firm, uważanych za audiofilskie, wypuszcza na rynek nowej konstrukcji amplitunery stereo. Powód jest prosty i ściśle marketingowy. Są ludzie, których nie stać na zakup kompletu kina domowego 5.1 lub 7.1, którzy słuchają i oglądają głównie koncerty zarejestrowane na DVD, którego jakość akustyczna by ich satysfakcjonowała. Godzą się więc na dźwięk stereo, a odtwarzacz podpinają pod amplituner stereo. Nie bez kozery ostatnio produkowane amplitunery stereo dają w tym względzie wiele możliwości. Ja mam amplituner stereo Yamaha RX-797. Jak dla mnie gra wspaniale: czysto, wyraziście, z kulturą i z "jajem". Słucham głównie muzyki poważnej, ale nie tylko - czasem nawet hip-hopu. Opis testu jest tutaj. Przed zakupem czegokolwiek dokładnie tego posłuchaj. Pozdrowienia
  9. Kurczakpio, Ni zarzekaj się tak, że na całe życie...Jak wsiąkniesz głębiej w temat, to sam zobaczysz. Audiofile to ludzie, którzy wciąż poszukują lepszego brzmienia, co wcale nie musi się zawsze wiązać z dużymi wydatkami. Najważniejsze, żeby to kultywować... Oczywiście, że pomożemy - RoRo podał już propozycje produktów pochodzących z firm wyspecjalizowanych w technice gramofonowej. Najpierw się zdecyduj na 100%, a następnie określ budżet, jaki możesz ewentualnie przeznaczyć na zakup. Pozdrawiam
  10. no ja często robię imprezy w pomieszczeniu 40m2 więc jak?zeus czy yamaha? "No dobra Zeus na imprezy .Yamaha w dni powszednie i po problemie." "a monitorki na cichutkie wieczorki" Tasiej, Na naszym forum wzmianka o dyskotece zawsze robi wrażenie - niektórym idzie w smaczne żarty, jak powyżej, niektórym wprost przeciwnie... Problem w tym, że nie da da się pogodzić wymogów audiofilskiego słuchania z wymogami imprezy, kiedy na Twoich 40 m2 tańczy powiedzmy 20 - 30 osób. Kolumny dyskotekowe i estradowe są tak skonstruowane, że mimo iż taki tłum ludzi tłumi przestrzeń akustyczną, to jednak średnie i wysokie tony, które odpowiadają za wyrazistość przekazu muzycznego są na tyle silnie podawane, że nie ma się wrażenia głuchego łomotu. Oczywiście w pustej sali nie bardzo da się takich kolumn słuchać bez korekcji. Tyle teoretyzowania. Motto: ani Zeus, ani Yamaha. Zgadzam się z kolegami - potrzebujesz dwóch par kolumn. Proponuję jednak bezkompromisowe rozwiązanie zarówno w audiofilską, jak i w imprezową stronę. Czy znasz kolumny Tonsil Siesta Front, oceniane entuzjastycznie pod względem audiofilskim? To moja propozycja do spokojnego słuchania w 20 m2. Do zastosowań imprezowych proponuję np. kolumnę dyskotekową z prawdziwego zdarzenia , lub inną z tej strony. Zauważ, że utrzymujesz się w budżecie, jaki musiałbyś przeznaczyć na Yamahę. Ponadto możesz robić eksperymenty - Twój wzmacniacz ma dwie pary wyjść głośnikowych!!! Co Ty na to? Pozdrawiam
  11. Skoro technicznie gramofon jest sprawny, to jest dokładnie tak, jak pisze Kibic1. Kurczakpio, Moja diagnoza jest taka. Mało jest prawdziwych melomanów - Ty masz całkiem pokaźną płytotekę i to złożoną z płyt analogowych - duża rzadkość w tych czasach. Mało jest ludzi, którzy słyszą subtelne różnice w jakości dźwięku. Jeszcze mniej jest takich, którzy nie akceptują niewielkiego pogorszenia tej jakości. Najmniej jest takich, którzy próbują coś z tym robić - np. zasięgają porad, próbują coś zmienić. To są audiofile, do których Ty, czy chcesz czy nie, również się zaliczasz. Myślę, że dobrze mieć na początek tę świadomość. Jak już napisałem na wstępie, jesteś także melomanem. Dostałeś to od natury i w związku z tym dobrze jest to kultywować. Co do spraw praktycznych sądzę, że Twój Technics być może już swoje odsłużył. Aby całkowicie się co do tego upewnić, na Twoim miejscu wziąłbym ze trzy płyty, te najlepiej przez Ciebie osłuchane, poszedł z nimi do sklepu, który sprzedaje gramofony i poprosił o możliwość posłuchania. Sprzedawcy będą tym bardziej chętni do współpracy, im bardziej będziesz wyglądał na realnego klienta. Posłuchaj porządnie, oceń i wyciągnij wnioski. Napisz koniecznie o swoich wrażeniach. Pozdrawiam
  12. Poniważ konstrukcja Twojego gramofonu nie przewiduje, jak piszesz, kompensacji siły scatingu (brak wzmianki w instrukcji), to nie da się tu nic wyregulować. Nie jest wykluczone, że kłopot wynika właśnie z braku kompensacji tej siły. Rozumiem, że cała reszta, o której pisałem, jest w porządku... Spróbuj jeszcze sprawdzić wypoziomowanie powierzchni płyty leżącej na talerzu gramofonu - najlepiej przy pomocy poziomicy. Do czego masz podłączony ten gramofon - na czym słuchasz? Czy problem powstał niedawno, czy trwa od początku?
  13. Witaj, Sprawdź dokładnie czy: 1. igła nie jest zabrudzona lub uszkodzona, 2. wspornik igły nie jest przekszywiony lub wygięty, 3. siła nacisku igły jest ustawiona prawidłowo - zgodnie z instrukcją, 4. siła antyskatingu jest ustawiona prawidłowo - zgodnie z instrukcją, - oglądałem Twój gramofon na zdjęciach ściągniętych z internetu i wydaje mi się, że ma on ustawianą siłę antyskatingu, ale w 100% nie jestem pewien, 5. nie występują jakieś opory podczas ruchu ramienia ku środkowi płyty, 6. ramię podczas ruchu o coś nie zawadza - według danych jest to półautomat z samoczynnym powrotem ramienia i efekt zawadzania o jakiś element automatyki, zwłaszcza w ostatniej fazie przed wyłączeniem, jest całkiem prawdopodobny. Pozdrawiam
  14. zbig_m

    amplituner

    Ten model Yamahy pochodzi z poprzedniej serii - aktualna seria ma oznaczenie na końcu ...97. Harmana nie zam i nie słyszałem.
  15. zbig_m

    amplituner

    Przejrzyj, proszę, sąsiedni wątek "prośba o pomoc w wyborze sprzętu - układ pokoju" - tam też jest trochę o amplitunerach. Tam też proponuję inny zestaw z udziałem Yamahy, który eksploatuje mój syn, a słucha on mniej więcej tego samego co Ty.
  16. Witam, Miałem kiedyś napęd LigtScribe Liteon'a. Przez rok działał poprawnie. Po roku zaczął wypalać etykiety coraz bardziej blado, aż wystąpił problem opisany przez Ciebie. Konsultanci stwierdzili, że padł napęd. Mój sprzęt był już po gwarancji, wobec czego skończyło się zakupem nowego drive'u. Ten wątek i komentarze moich konsultantów informatycznych wskazują, że problem jest dość częsty - podobno sprzęt jest produkowany tak, aby działał poprawnie w okresie obowiązywania gwarancji, a potem może się rozsypać. Cóż, czasen nie wychodzi...in minus, ale czasem, na szczęście, in plus. Pozdrawiam
  17. zbig_m

    amplituner

    Jakkolwiek ostatni Twój post świadczy, że idziesz w kierunku AV, to proponuję, jeśli chcesz słuchać muzyki, powrócić do stereo i rozważyć któryś z amplitunerów Yamaha. Jak pisałem w sąsiednim wątku mam taki i jestem bardzo zadowolony. Szkoła brzmienia jest mniej więcej taka: - bas kontrolowany - nie nazbyt rozciągnięty, średnica bogata i czysta, wysokie kulturalne, - subtelność, muzykalność, kultura - ale jak trzeba to przywali... - stereofonia w porządku, bez zastrzeżeń. Ponadto bogate wyposażenie. Gdyby Twoje Magnaty miały tendencję do wyostrzeń i przerysowań, to wydaje się, że to idealny partner. Nie piszesz nic o swoich gustach muzycznych - rozumiem, że słuchasz różnych gatunków. Ja przeważnie słucham muzyki poważnej, ale nie tylko. Pozdrawiam
  18. bylem w sklepiku ze sprzetem HIFI, koles mi polecał zamiast składania używek, żebym dokupił zestaw Yamaha Pianocraft (tylko nie pamietam który model) z głośniczkami B&W (monitorki serii 685), jest cena promo 2450 PLN... i teraz nie wiem co zrobic.. help! [/quote] Witam, Taki zestaw kupił ostatnio mój syn i jest bardzo zadowolony. Słucha głównie hip-hopu, popu trochę smooth jazzu. Jego pokój ma około 12 m2. Bas produkowany przez 685'ki jest przeogromny, wysokie kulturalne i delikatne. Ogólnie określiłbym ten charakter brzmienia jako mocny, a jednocześnie nieco eteryczny. Prawdopodobnie zbytnio przyzwyczaiłem się do brzmienia membran papierowych (685'ki mają kevlarowe). Oczywiście, do brzmienia dokłada się Yamaha, która gra jak zwykle bardzo myzykalnie i subtenie. Mój sprzęt to też Yamaha - najmocniejszy (są też mniej mocne i tańsze) amplituner z ostatniej serii. Także jestem bardzo zadowolony. Cóż, wyszło na to, że polecam Yamahę, tym bardziej, że od lat eksploatuję magnetofon kasetowy tej firmy. Nagrałem na nim mnóstwo muzyki poważnej z Programu 2 Polskiego Radia. Sama muzykalność... Pozdrawiam
  19. A może któryś z wyższych modeli DENONA - nasi (AUDIO) recenzenci często, co prawda w odniesieniu do niższych modeli, chwalili ich rozdzielczość i szczegółowość. Nie można wykluczyć, że ta firma ma jakiś patent na tego rodzaju brzmienie. Pozdrawiam
  20. Karta jest zintegrowana z płytą główną.
  21. Witam, Właściwie nie wiem, czy to jest pytanie do mnie, czy do budzik125...Odpowiem jednak. Używam standardowej karty na płycie głównej. Jeżeli macie jakieś sugestie co do kart, chętnie się dowiem. Pozdrawiam
  22. Dzięki RoRo za pozdrowienia. Polecamy się. Zarębskiego także polecam - jest wciąż, moim zdaniem, za mało znany i ceniony, a cenił go wysoko sam Johannes Brahms. Szkoda tylko, że Zarębski umarł tak młodo i tak niewiele dzieł po sobie zostawił. Prywatnie, wśród naszych kompozytorów dziewiętnastowiecznych, lokuję go po Chopinie ex equo z Moniuszką. Płyt jest też jak na lekarstwo... Życzę dużo wypoczynku
  23. Witam, Jestem w identycznej sytuacji, tyle że kabel krótszy - ok. 6,5 m. W tym przypadku głównym ograniczeniem jest karta dźwiękowa, w jaką wyposażony jest standardowo komputer. Mając tę świadomość postąpiłem tak: odszukałem w domu kabel mikrofonowy (dwie żyły w ekranie) i próbnie go zastosowałem. Nie wiem co to za kabel, bo nie ma oznaczeń - leżał u mnie głęboko ukryty przez przynajmniej 10 lat. Co stwierdziłem: klipy z YouTube w większości brzmią fatalnie, ale to wina ich na ogół fatalnej jakości, którą obnaża sprzęt audio. Z MP3 ładowaną przez mojego syna - lepiej. Dźwięk z płyty koncertowej DVD (muzyka poważna) - całkiem nieźle, da się zaakceptować. Po jakimś czasie doszedłem jednak do wniosku, że być może zbyt lekko podchodzę do tematu i zakupiłem kabel, również mikrofonowy, CMTOP 222 (podobno TOP PERFORMANCE - tak jest na nim napisane) firmy CORDIAL, przeznaczony do zastosowań studyjnych i estradowych. Czeka teraz na wtyki. Myślę, że mu zaufam i na tym poprzestanę, zwłaszcza jeśli się zważy, że kable mikrofonowe estradowe i studyjne potrafią mieć dużo więcej metrów, niż moje 6,5, czy Twoje 10. O ile dobrze pamiętam to cena tego kabla wynosi ok. 8 zł. za metr. Pozdrawiam serdecznie
  24. Witam, Jak rozumiem brakuje rozdzielczości, a instrumenty nie są dostatecznie ostro rysowane. Zakładam, że odsłuch był prowadzony w optymalnych warunkach. Co do konkluzji, że winna jest Yamaha - sprawa nie jest dla mnie tak jednoznaczna. Wydawałoby się, że skoro należy do znacznie niższej kategorii cenowej, to tak powinno być, tym bardziej, że jest na początku toru odsłuchu i jest "obserwowana" przez urządzenia znacznie wyższej klasy cenowej, w domyśle również technicznej i akustycznej. Zaznaczam, że nie słuchałem żadnego z tych urządzeń ani oddzielnie, ani w zestawie. Zastanowiły mnie jedynie dwa fragmenty opisów testów kolumn i CD-ka (testu Krella nie czytałem). Oba testy są na naszej stronie, a fragmenty o których piszę to (cytuję): - test B&W 804S: "Wokaliści w wykonaniu 804S nie wychodzą z kolumn do przodu, głosy nie są przez nas natychmiast namierzane z centymetrową dokładnością, ani nie wydają się namacalne, jednak pozostają w pełni czytelne i obecne." - AUDIO 10/2005 - test Yamaha CD-S2000: "Przy oddzielnych odsłuchach odtwarzacz okazał się klasą sam dla siebie. Obydwa urządzenia (to drugie to wzmacniacz A-S2000) grają w podobny sposób, ale rozdzielczość odtwarzacza pozwala na stosowanie go w droższych systemach. Koniecznie korzystajmy z łącza XLR - jest wyraźnie lepiej." - AUDIO 4/2008 Może "pies jest pogrzebany" gdzieś indziej? Sprawa zainteresowała mnie tym bardziej, że mam podobne zainteresowania muzyczne. Co Wy na to? Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...