Skocz do zawartości

piorut

Uczestnik
  • Zawartość

    197
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez piorut

  1. Witam, ostatnio słuchałem u kolegi Marra jego nowego nabytku, kolumn: T+A TCI 3R. Tor to było: Sony CDP-557ESD jako transport, Victor XP-DA1000 DAC, Sansui 907 MR i T+A TCI 3R. Kolumny ze wzmacniaczem bardzo dobrze się uzupełniają. Jest bardzo dobra kontrola ze strony 907 MR. Opiszę wrażenia pod kątem innych elementów toru, jak i brzmienia kolumn. Generalnie w tym torze odbieram sygnaturę kolumn jako grające nieco chłodno na średnicy (ale świetna barwa), z bardzo detaliczną górą, stąd akcent jest wg mnie zawieszony wyżej niż w moich Harpiach Marcus. Wzmacniacz nastawiony na średnicę, kolumny też mocno akcentujące to pasmo i dac też. Być może przy innym źródle mogłoby być inaczej. Słuchałem 2 razy tych kolumn po godzinie. Za pierwszym razem zwróciłem uwagę na świetną barwę fortepianu, saksofonu, wszelkich żywych instrumentów. Bardzo podobało mi się brzmienie trąbki na ostatnich wydźwiękach (wiadomo taki szarpany, urywany dźwięk), bardzo realistyczne. Dobra lokalizacja, separacja, przy dość wąskim ustawieniu kolumn nie ma szans, by scena była szeroka, ale w głąb jest bardzo dobrze. Za pierwszym razem zwróciłem właśnie uwagę na głębię sceny, barwę i bardzo detaliczną górę i średnicę. Bas - nic mi nie przeszkadzało, uważałem, że jest bardzo dobrze, mimo, że w tym ustawieniu, nie ma bardzo niskiego zejścia. Natomiast druga wizyta - jakoś tak automatycznie zacząłem śledzić bas. Bardzo fajnie zgrywa się z całością, jest taki "zszyty". Potrafi być go objętościowo dużo, ale jest spójny, nie wybija się i nie psuje odsłuchu (to tak jak w Sansui - całość brzmi spójnie, tak jest podawana). Postanowiłem sprawić Mariuszowi niespodziankę i wziąłem przewody za drugim razem. W tym torze kable potrafią bardzo dużo zmienić, sprawić, że jest dobrze albo zepsuć przyjemność ze słuchania. Jeśli porównać co zmieniło się w przypadku przewodów XLR (AUDIO CRAFT CX-100, SAEC XR-6000) to te drugie dawały trochę więcej góry i średnicy w moim odczuciu, odebrałem to pozytywnie. Natomiast decydujące znaczenie miał kabel cyfrowy (ACROTEC 6N-V3020, OYAIDE DR-510). Ten pierwszy to totalna budżetówka, ale z nim wszystko było na miejscu. Po wzięciu Oyaide - kolumny zaczęły grać totalnie ostro na górze i średnicy. Owszem detalu przybyło, rewelacyjna rozdzielczość, ale cięło uszy. Do tego bas stał się zbyt potężny i zaczął żyć osobnym życiem (już nie było takiego zespolenia). Słowem, jednym przewodem cyfrowym można zmienić, a w tym przypadku zepsuć odbiór całego zestawu. Może być trudne do uwierzenia, ale tak było. Zestawiliśmy też brzmienie samego Sony CDP-557 ESD a później jako transportu z daciem. Tu też widać jak wiele brakuje odtwarzaczowi. Scena płytsza (to się da przeboleć), mniej detalu, gdy się widzi, ile się traci, ale najbardziej rzucała się płaska faktura brzmienia, jak nie było słychać jak brzmi gitara basowa, jej mięsistość. Mam jeszcze inne kable cyfrowe, jak Mariusz będzie miał ochotę na testy to jeszcze zrobi się odsłuch. Do tego być może kiedyś porównamy T+A i Harpie u mnie, zobaczymy w jednolitych warunkach. Podsumowując: świetne brzmienie Sansui 907 MR i T+A TCI 3R, natomiast źródło i okablowanie mogą bardzo pomóc lub zepsuć w tym zestawie.
  2. Spoko, dzięki za miłe słowa. Widać też było każdą zmianę w torze, choćby Twój cyfrowy przewód, zmianę transportu. Dziękuję za wspólnie spędzony czas.
  3. Bardzo dziękuję za profesjonalną, rzeczową i pełną wiedzy odpowiedź. Mega wow!
  4. Paweł nie słyszałem DR, ale pamiętam, że od zawsze pisałeś, że blisko jej do neutralności. A jest coś podobnego (nie mówię o finezji) pomiędzy DR a AU-07 (bo tu to chyba dla Ciebie referencja, jeśli chodzi o przekaz)? Fajnie mieć taką wiedzę o każdym sprzęcie Sansui, zazdroszczę w pozytywnym sensie.
  5. Mogę powiedzieć, że obecnie to mi się bardziej podoba B-2103 niż B-2105. Może kiedyś zmienię zdanie, ale klasowo daję pomiędzy nimi znak równości, a stylem grania na ten moment starsza końcówka.
  6. Zgadzam się z opinią Mariusza dotyczącą tych dwóch odtwarzaczy CD. Dla mnie też zawsze ciut zbyt dużo objętościowo było dołu, ale rozdzielczość oceniam wyżej w Sansui. Do tego lepsze wybrzmienia instrumentów.
  7. Tak ten prąd u co niektórych ;), ale fajnie, że Mariusz ma inny produkt niż ja, już się coś potestuje, zobaczy. U mnie powinny być w końcu nawet dwa pod koniec stycznia, to już będziemy mieć 3 do porównania. A jak przyjedziesz to co najmniej 4 - można by powiedzieć, że materiał na mini test jest.
  8. Oj nie, zdecydowanie nie. Nie da się zapomnieć. Za krótko miałem to wszystko pod jednym dachem. bartasxx - Twoje też fajnie wygląda. Da się takie rzeczy dostać tu w Pl, czy trzeba aukcje zagraniczne oglądać?
  9. Zgadza się Piotrku, dlatego mocowo myślę o downgradzie , coś w okolicy 90W.
  10. Moje trafo wygląda jak jakiś mikrus ;). Mam nadzieję, że się pozamieniamy, sprawdzimy. Odcięty od zasilania jadę teraz na starej lampie. Ważne, że muzyka gra.
  11. Tak jest. Trzymaj kurs! Miłych odsłuchów i zadowolenia z 907MR.
  12. Panowie nie dyskutujmy już z osobami w wątku, które marnują swój analityczny umysł na tak marne rzeczy jak kilka wysokich modeli Sansui w Polsce. Zamiast tropić prawdziwe spiski. Samcro i Pygar - tak zdecydowanie trzeba by dni, czasu, by wszystko porównać, dlatego napisałem to tylko dwa krótkie odsłuchy AU-07, który dla mnie jest totalną nowością. Ale tych rzeczy, które usłyszałem to ta integra nie straci na pewno. Aż strach się bać, gdyby została dłużej. A co do dzielonego - tak - grał pół godziny przed odsłuchem, dzień by był potrzebny, by tak sobie słuchać, porównywać.
  13. Dziś na odsłuchy i porównanie poszło: SANSUI B-2105 MOS VINTAGE + SANSUI C-2105 VINTAGE SANSUI AU-alpha 907MR SANSUI AU-07 Anniversary Model Był to drugi odsłuch (to i tak za mało), ale pierwszy już coś wskazał i można było dokładniej się skupić (nie chciałem mówić nic po pierwszym, było to zbyt pobieżne, zbyt krótkie, w zasadzie jeszcze bym potrzebował - ale to każdy miłośnik marki wie). Najpierw zestaw dzielony. Jest wszystko, rozdzielczość, scena w głąb i wszerz, są wybrzmienia, niuanse. Jak potrzeba jest duża moc, jak i finezja oraz delikatność. Ale czuć, że wszystko jest taką dużą, masą dźwięku. Tak jakby zbudowane z potęgi. Teraz AU-07. Zostawiam moc, w pewnym momencie, czy też trudniejszych kolumnach wiadomo zestaw dzielony zaszedłby dalej. Wszystko tu jest budowane inaczej, delikatniej, zwiewniej. Bas jest najszybszy, z całego towarzystwa, dzielony zestaw był trochę wolniejszy. Nie ma go objętościowo tak dużo w AU-07, jak w dzielonym zestawie, co nie oznacza, że tam jest on jakąś dominantą. Niektóre rzeczy na średnicy są rysowane w sposób magiczny, wydaje się początkowo, że aż za mocno zaakcentowane w stosunku do innych instrumentów (ale tu wszystko jest delikatne, żeby nie powstało niezrozumienie), no po prostu jakieś niesamowite podkreślenia niektórych rzeczy, ale gdy wróciliśmy do dzielonego to wszystko jest bardziej w rzędzie ułożone, równo, ale jakby wydaje się mniej rozdzielcze. Nie ma tu takiej masy dźwięku jak w B+C (wszystkie pasma + objętościowo więcej tego dołu), ale rozdzielczość jest dla mnie na większym poziomie w AU-07 (tak mi się wydaje i tyle mogę powiedzieć na podstawie zbyt krótkich dwóch odsłuchów). Dolne pasmo schodzi nisko, nigdy nie wzbudzi się, jest sprężyste i najszybsze z tych trzech Sansui. Ale pewne instrumenty, akcenty usłyszałem w dobrze znanych mi utworach dopiero w AU-07! To niesamowite, wcześniej tych rzeczy nie było. Później słuchając materiału te rzeczy można było usłyszeć w innych proporcjach w każdym z zestawów, ale wpierw AU-07 musiało przetrzeć szlak. Tamburyno skaczące delikatnie z prawego przodu na lewy tył z największą finezją zostało odegrane na AU-07. Dopiero później mózg uczy się, że w takich proporcjach (trochę inaczej oczywiście) jest ono odegrane na innych Sansui. Oprócz potęgi dźwięku (jeśli ktoś uzna to za przewagę) to istotną różnicą jest budowanie sceny przez AU-07 i B+C. W AU-07 scena była odegrana najszerzej, ale mniej rozpostarta w głąb. Bardziej zauważam większą płytkość ściany dźwięku w AU-07, ale z tej płytkości bierze się ta niesamowita średnica, niuanse i akcenty (ale to przynajmniej na bazie tych dwóch odsłuchów przynajmniej póki co tak definiuję, jakby granica "od do w głąb", gdzie porusza się AU-07). Natomiast B+C to taka masa w całości. Gdyby postawić znak równości pomiędzy nimi (nie patrząc na moc, wszystko sprowadzając do innego charakteru prezentacji) to bas lepiej kontrolowany był w AU-07. AU-alpha 907MR - pomimo, że to inny tranzystor niż zestaw dzielony to po tych odsłuchach powiedziałbym, że to takie mniejsze B+C. Oczywiście nie ma tych wybrzmień, tego śledzenia poszczególnych rzeczy, ale w pomniejszeniu to podobne granie. Wiadomo, wszystkiego jest mniej, dolne pasmo najgorzej kontrolowane spośród całej trójki. Po prostu tak to postrzegam, że nie porównałbym MR jako pomniejszonej AU-07 jeśli chodzi o klasę grania, charakter. Nie każdy oczywiście musi się zgodzić. To bardzo dobry wzmacniacz, ale ustępuje dwóm pierwszym. Warto było posłuchać dwa razy AU-07. Pomyliłbym się za pierwszym razem mówiąc, że AU-07 nie ma aż tak nisko schodzącego basu, gdybym wtedy coś opisał. Tu byłoby największe pudło. Kreowanie sceny, średnicy to już wcześniej zwróciło moją uwagę. Za drugim razem nie puściłem nic z muzyki rockowej, za pierwszym wszystko brzmiało niesamowicie, rzeczy, których nie słyszałem, ale trochę brakowało mi potęgi (nie mówię o mocy) jeśli chodzi o charakter przekazu przez AU. Dokładnie, rozdzielczo, wspaniale, ale jakby nie do tej muzyki. Tu dzielony grał lepiej. Szkoda, że dziś nie puściłem takiego gatunku. Gdybym miał to porównać do wiatru to: B+C - czasami czujemy nad morzem wieczorem, jak silny, mocny, ale i ciepły wiatr potrafi być przyjemny, wręcz lubimy jak wieje na nas, natomiast AU-07 to taki delikatny, ciepły wiosenny wiatr, gdy budzi się wiosna i życie. Wtedy po zimie cieszy nas wszystko, wszędzie widzimy budzące się życie.
  14. Jak już pożytkować swój zmysł detektywistyczny to na większe sprawy: handlarzy hurtem sprzedających rzeczy reanimowane/naprawione niezgodnie ze sztuką, czy też dealerów w UE, gdy się skonfrontuje ceny w Japonii (jak wspomniał Paweł). Nie tworzyć twierdzeń na bazie precedensów, jednostkowych przypadków - ktoś kto to robi, działa z premedytacją, doskonale wie, że selektywnie wybiera z rzeczywistości. Ale jak się pojawi tania 907 na portalu (tak, nie z Japonii) to nie ma o tym wzmianki. Bo teza musi się obronić teraz. Panowie szkoda naprawdę Waszych głosów, Waszego czasu i udowadniania, jak Paweł napisał "od forumowiczów kupują .... forumowicze".
  15. Tak, to Twoje. Ale wierzę, że uda mi się okiełznać problem.
  16. Tyle, że u mnie to 1,5 kVA. Do tego brumi bez obciążenia, samo trafo tylko włączone. Ale to okresowo. Teraz już ze 3h już błogiej ciszy.
  17. Przypuszczalnie jak piszesz. Ja się na tym nie znam, ale lepiej mieć brumiące nawet jak traktor niż nie mieć. Powyżej pewnego poziomu można je zagłuszyć, najgorzej w przerwach między utworami ;). Ale to już na spokojnie. Z czasem.
  18. Marr - Twoich kolumn słuchałem dawno, ale zacytuję siebie z przeszłości: "pamiętam bardzo dużą rozdzielczość, ogromną dynamikę. Kolumny skrojone pod muzykę elektroniczną. Świetnie ją odgrywały." Może na wiosnę - musiałyby stanąć u mnie, wtedy ta sama akustyka, cały sprzęt. W innym pomieszczeniu, z innym źródłem i wzmacniaczem to będzie na 100% totalnie inne granie. Dziś słyszeliśmy jak Harpie inaczej grają tylko przy innym wzmacniaczu, a gdy wszystko jest inne to Twoje paczki zagrają diametralnie inaczej. Przypuszczam, że lepiej. Temat trafa - tu już muszę w końcu coś zrobić. Oby się udało i dotarło do mnie jedno, wtedy AirLinka trzeba będzie doprowadzić do porządku.
  19. Samcro dzięki. Paczki: Harpia Acoustics Marcus , źródło: Esoteric P-2s + Luxman DA-07, kable: Ortofon Reference 7NX-705 RCA + Kimber 8TC.
  20. Witam, dziś wraz z kolegą Bumpalumpem zrobiliśmy porównanie Sansui AU-alpha 907MR kontra Accuphase E-305. Porównując z pamięci to E-305 wywarł na mnie lepsze wrażenie niż słuchany kiedyś E-406V. E-305 został puszczony po 907MR. Zabrzmiał na początku delikatniej, cieplej, wszystko nie było tak uporządkowane , scena wszerz była trochę węższa niż w 907MR, natomiast większa różnica była w głąb. Generalnie na średnicy i wysokich nie było źle. Natomiast jeśli chodzi o dolne pasmo było odgrywane delikatnie, ale nie było tak zespolone, jak w MR. Niższy bas wybrzmiewał dla mnie za krótko, natomiast wyższy był dla mnie trochę za bardzo podbity. Po dwóch utworach pomyślałem sobie, że nie taki zły ten Accuphase, wiadomo dół tak nie współgra z całością, nie ma tej głębi, ale ogólnie dobry wzmacniacz. Chwila przerwy i rozpoczęliśmy słuchanie trzeciego utworu. Dla mnie Accuphase zaczął grać w sposób surowy, twardy i mniej przyjemny. Tym jestem najbardziej zdziwiony, bo już tak wzmacniacz odbierałem do końca. Nie wiem jak to możliwe, niektóre utwory po prostu tak mniej przyjemnie już brzmiały. Bas dla mnie to jeszcze mniej współgrał z resztą, był za twardy, oderwany, dźwięk ogólnie stał się bardziej odchudzony niż na samym początku. Ogólnie ten Accuphase zachowuje szczegóły, na średnicy grał rozdzielczo, scena węższa, ale w porządku. Po tej przemianie po dwóch utworach zniknęło to początkowe ciepło, grał dla mnie zbyt surowo i ze zbyt odseparowanym najniższym pasmem. Włączyliśmy z powrotem MR. Najniższe pasmo - potęga - ta masa dźwięku jest jednak zespolona z całością. Czuje się to na ciele, ale nie ma tu żadnej natarczywości, nachalności. W każdym paśmie jest więcej "powietrza", ale wszystko jest razem zespolone i uporządkowane. Zdecydowanie większa spójność przekazu.
  21. Krzychowicz dzięki za odpowiedź. Jeśli chodzi o działanie transformatora u mnie to buczenie pojawia się kilka razy na dzień (tak średnio). Czyli cisza-buczenie -cisza-buczenie.....Czy układ miękki start też wg Ciebie pomoże (czasami jest tak że trafo pogra 2h i dopiero zaczyna terkotać)?
  22. Mariusz Ożga - mam to samo. Mam trafo w wersji 1,5 kVa w wykonaniu audio. Dałem sobie spokój, dopóki nie będę miał kolejnego trafa na zapas. Nie chcę pozbywać się trafa i zostać bez sprzętu. Jak miałem słabe jako backup to w międzyczasie też uległo uszkodzeniu. Potem przyszło następne, identyczne jak ma forumowicz, ale to moje w obudowie bardzo hałasowało, bez obudowy było lepiej, też 1,5 kVA (ten sam zakład wytwarzający, wykonanie jak u jednego z kolegów, a jednak jego u mnie było bezgłośne, to, które przyszło dla mnie już nie i odesłałem). Każda sprawa z trafem z różnych powodów się po prostu wydłużała, czekam, bo tak jestem umówiony na następne trafo i wtedy zajmę się Airlinkiem ale muszę mieć back up. Airlink też teoretycznie był poprawiony już w Polsce, ale niestety z buczeniem to nic nie pomogło. Jeśli będę miał zapasowy dobry, wtedy ponownie wracam do tematu. Natomiast Airlink potrafi być cichy, ale potrafi buczeć jak traktor po kilkanaście minut. Zarówno po podłączeniu i grającym sprzęcie, ale też jak jest tylko trafo włączone i nic więcej. Instalacja też wymieniana u mnie. DIY'owy DC blocker też był podłaczany i to nie zadziałało. Świadkami tu z forum byli u mnie: K4m czy JanVideo. Jeśli dobrze kojarzę moje trafo u Mariusza też buczało. Ponoć ciężko jest kupić Sansui, sprowadzić z Japonii itd. Niestety w moim przypadku najtrudniejszą rzeczą jest dostanie cichego trafa. Jakie bym nie miał Sansui to jestem zadowolony. Już poczekam jeszcze raz na backupowe trafo (to będzie trzecia próba zdobycia backupowego), jak się nie uda to intensywniej zacznę szukać. Nie wiem co jest przyczyną, mam nadzieję, że jeszcze da się to wyeliminować.
  23. Może nie na temat, ale też zauważyłem to co Pygar. Wiadomo, że nie ma detalu po powiększeniu (do tego kompresja na forum), ale naświetlenie i kompozycja wyszły bardzo dobrze. Też mi się bardzo spodobało, mimo, że to nie studio i nie było takich poczynionych nakładów. Ile razy nie widać wszystkiego, bo za ciemno itd.
  24. Tak, dobrze to nazwałeś. Fajnie posłuchać (tak dla ogólnej ciekawości, zobaczyć jak utwór inaczej brzmi, gdy gdzieś indziej jest położony akcent), ale w tym modelu Accuphase ta średnica była taka wyodrębiona, nie tworzyła całości pasma jak w MR.
  25. Witam, dziś było porównanie Sansui AU-alpha 907MR i Accuphase E-406V. Słuchałem wraz z kolegą Bumpalumpem. Miałem dość długą przerwę w odsłuchu 907MR, na pierwszy ogień poszedł Accuphase. Już w czasie tego odsłuchu zapadł prawdopodobny werdykt, ale wolałem jednak podłączyć potem Sansui i dopiero potem wydać osąd. Odebrałem model Accuphase jako kładący nacisk najbardziej na średnicę. Jest ona kolorowa, wyraźnie zaakcentowana, co by się nie działo w realizacji utworów. Nawet tam, gdzie wiemy, że miało przyłożyć dołem, wręcz miało być to dominujące pasmo to Accuphase na to nie pozwoli. Ze względu dla mnie na wyeksponowaną średnicę niektóre elementy w utworach podobały mi się jakby na nowo (może to być ze względu na to zaakcentowanie), w paru miejscach na wokalach Accuphase zagrał dla mnie lepiej niż 907MR, tak jakby pokazując bardziej fakturę głosu (coś jakby widzieć obraz a po chwili oglądać za pomocą szkła powiększającego). Czasami też budowanie sceny w głąb było ciekawe, ale może to być kwestia tej wypchniętej średnicy. W mojej ocenie to koniec zalet względem Sansui. Całościowo Accuphase brzmi matowo, to słyszałem od razu, że to nie ta żywiołowość, barwa i przestrzeń, ale nie ma to jak porównać po sobie. Do tego brakuje bezpośredniości, potęgi brzmienia. Widać, że Accuphase potrafiłby utrzymać w ryzach dół pasma, ale schodzi b.krótko (mogłoby to nawet dłużej potrwać), nie tak nisko. Jeśli ktoś ogólnie nie chce dołu w normalnej/większej ilości to być może jest to recepta, ale dla mnie to jest niedostatek w tym Accuphase. Po prostu nie odgrywa tego jak powinien. Scena jest też w nim węższa, gra pomiędzy kolumnami. Lepiej było w głąb. Dla mnie po włączeniu i odsłuchaniu po chwili pomyślałem, że E-406V gra całościowo gorzej (ale to było z pamięci) i to samo potwierdzam po bezpośrednim porównaniu.
×
×
  • Utwórz nowe...