Jacki, za kable zawsze warto się zabrać, ale skoro czeka Cię wymiana wzmacniacza, to dobór kabli warto sobie zostawić na później.
Ja mogę Ci polecić Vincenta SV-266. Hybryda, która gra po ciepłej stronie mocy, a brzmienie można częściowo kształtować przez wymianę lamp (od razu wywal te chińczyki, które włożyli w fabryce Vincenta). Wszystkie Vincenty zresztą mają podobne brzmienie. Za nieduże pieniądze można czasem wyrwać polskiego Baltlaba np. Epocę 1.3. Już nie jest to tak ciepłe granie, raczej neutralne i bez podbarwień, ale z szeroką i dosyć głęboką sceną. W oparciu o Baltlaba i jakiś ciepły odtwarzacz, można zbudować fajne stereo. Na koniec polecę Ci wzmacniacze NAD (312, 320, 356 itd.). Tutaj akurat trzeba w nich trochę pogrzebać i poprzerabiać, ale można z nich wyciągnąć brzmienie jak z droższych klocków. NAD znajduje się raczej na biegunie ciepłego grania.
Zarówno wzmacniacze NAD i Vincent mają wejścia na słuchawki. Baltlab i większość piecyków z wyższych półek, jest pozbawiona tego dodatku i wtedy konieczny jest osobny wzmacniacz słuchawkowy.