Skocz do zawartości

Adi777

Uczestnik
  • Zawartość

    5 109
  • Dołączył

  • Ostatnio

O Adi777

Informacje osobiste

  • Lokalizacja
    Netherland

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Wszystko fajnie, ale Panie, gdzie dźwięk? Lexus?
  2. Śledzie w śmietanie z ziemniakami dość często gościły w domu rodzinnym, podobnie jak gzika - oryginalna nazwa to "gzik", ale u nas mówiło się gzika. Jajecznicę z pomidorami jadłem kilka razy, spoko, ale wolę klasyczniej. Cebula, masło, boczek - osobno na patelni, żeby był lekko chrupiący. Zamiast boczku może być kiełbasa, najlepiej domowo robiona. Dzisiaj jadłem bezmięsną, za to z żółtym serem, keto friendly
  3. Konkurencja mocarna 🙂
  4. Kolejny, bardzo interesujący album japońskiego artysty, tym razem Sabu Toyozumi.
  5. Tak, znam tę listę Mahavishnuu to kopalnia wiedzy. Ma też swojego bloga. Na forum Muzyczne Dinozaury popełnił obszerny wpis na temat japońskiego jazzu.
  6. Kiyoshi Sugimoto Quintet – Babylonia wind (1971) - drugi album gitarzysty, klimaty Bitches Brew. Terumasa Hino/Mal Waldron – Reminicent suite (1972) - jeden z moich japońskich faworytów. Współpraca na tym albumie z Malem Waldronem jest znakomita. Fantastyczny jest szczególnie utwór tytułowy, a końcówka z trąbką po prostu cudowna. Toshiyuki Miyama & His New Herd : Masahiko Sato ‎– Yamataifu (1972) - awangardowy big-band z kosmicznym brzmieniem i nutką grozy
  7. Ja też kiedyś miałem 😉 W wolnej chwili podrzucę kilka tytułów moim zdaniem wartych uwagi.
  8. Lubię, lubię 😁
  9. Aha, pominąłem Steve Reich & Musicians - "Music for 18 Musicians", bo to nie jazz No i zdecydowanie Stephan Micus - "Implosions" - uwielbiam takie natchnione, mistyczne granie. Ponad dwudziestominutowy utwór "As I Crossed a Bridge of Dreams" przenosi mnie w inny świat. Cudo.
  10. Mam na myśli album z 1979 roku, ten z 1977 jest pod takim samym tytułem, ale nie z ECM 🙂 Bardzo dobrze wspominam też "Odyssey" i "After the Rain" Rypdala, Deer Wan Wheelera, "New Directions" DeJohnette, Ketil Bjørnstad, David Darling, Jon Christensen & Terje Rypdal - The Sea - pamiętam brzmienie tego albumu, bardzo przestrzenne, ambientowe - podobało mi się.
  11. Moim skromnym zdaniem warto Dwie kompozycje Ornette Colemana, reszta to autorski materiał. To trochę hardkorowe granie, tym bardziej jak na ECM Obstawiam, ze sporo osób tego nie zna, a szkoda, bo bardzo ciekawie to brzmi. Wolfgang Dauner gra tu na klawinecie nadając całości oryginalności i świeżości. Ja też jakimś wielkim fanem nie jestem, bardziej doceniam niż lubię. Szczerze mówiąc, nie jestem fanem całego Return to Forever.
  12. Poza tym, lubię i cenię: Eberhard Weber - "Yellow Fields" - może zastąpić dowolną pozycję od 5 do 10 Jan Garbarek - Bobo Stenson Quartet - "Witchi-Tai-To" Codona - "Codona" John Surman - "Upon Reflection" Keith Jarrett - "The Köln Concert" Bengt Berger ‎- "Bitter Funeral Beer" Jan Garbarek / Bobo Stenson / Terje Rypdal / Arild Andersen / Jon Christensen - "Sart" Kenny Wheeler - "Gnu High" Dave Liebman - "Lookout Farm" Chick Corea - "Return to Forever" Tomasz Stańko - "Balladyna"
  13. Moja dziesiątka. Pierwsza czwórka praktycznie stała. Kolejność przypadkowa. Eberhard Weber - "The Colours of Chloë" Dave Holland - "The Conference of Birds" Manfred Schoof Quintet - "Scales" Keith Jarrett - "The Survivors' Suite" Barre Phillips ‎- "Mountainscapes" Old and New Dreams - "Old and New Dreams" Julian Priester Pepo Mtoto - "Love, Love" Circle - "Paris Concert" Nils Petter Molvær - "Khmer" Robin Kenyatta - "Girl From Martinique"
  14. Zaskoczyłeś mnie brakiem "The Colours of Chloë". Mnie urzekła całkowicie 🙂
×
×
  • Utwórz nowe...