Radziulas Napisano 10 lutego 2020 Udostępnij Napisano 10 lutego 2020 Witam serdecznie, w wątku o wyborze wzmacniacza, który u mnie zakończył się szczęśliwie na zakupie SONY TA-FA50ES informowałem o tym, że umówiłem się na odsłuchy nowych wzmacniaczy w cenie około 4-5 tys zł. Moim problemem jest to, że współczesne nowe wzmacniacze nie mają pętli rejestratora i są dość ubogie w wejścia i wyjścia analogowe, co jest dla mnie problemem, bo mam dużo gratów. Z drugiej strony chęć posiadania w końcu nowego sprzętu, z gwarancją itd była bardzo duża. Skończyło się na zakupie Sony ale nie zrezygnowałem z odsłuchów nowych wzmacniaczy by mieć porównanie i jakieś odniesienie. Dziś udało mi się posłuchać 3 wzmacniaczy: Rotela A14, NAD C368 oraz Hegla H90 (trochę ponad budżet ale z wbudowanym streamerem i w dobrej promocji). Nie wiem, czy moje wrażenia odsłuchowe się komuś do czegoś przydadzą, ale może będą pomocne. Zestaw odsłuchowy - kolumny Indiana Tesi 661 (Heco ta firma nie prowadzi, wybrane jako model podobny cenowo i trochę brzmieniowo do mojej Aurory 700), źródło - Bluesound Node 2, utwory te same zawsze: Diana Krall - "California Dreaming" i Dire Straits "You and Your friend". Na pierwszy ogień poszedł NAD C368. Wzmacniacz w zestawieniu najtańszy i ... w klasie D. Zagrał całkiem ładnie, delikatnie, dość dobra stereofonia, całkiem ładna scena. Plus za preamp gramofonowy, moduł BT, i 3 wejścia liniowe oraz wbudowany DAC i regulację barwy dżwięku. Minus ani jednej pętli rejestratora i pilot wyglądający jak od telewizora Royal LUX. Drugi w kolejności zagrał Rotel A14. Tu już było trochę inaczej. Wokal Diany wyszedł znacznie bliżej scena nabrała trochę głębi, słyszalnie poprawiła się selektywność i dźwięczność wysokich tonów ale dalekie to było od kliniczności czy ostrości. To śmieszne, bo z jednej strony nie czuć żadnego wyostrzenia czy bardzo technicznego grania - choć wokal jest bardziej namacalnym bardziej obecny, a z drogiej strony nie brak mu takiej romantyczności, ciepła. W utworze Dire Straits partie gitarowe zabrzmiały mniej miękko, bardziej wyraziście. Bardzo ładnie i neutralnie słychać było fortepian. Dla mnie to był lepszy wzmacniacz niż NAD. Rotel byłby niemal idealny jeśli chodzi o wyposażenie, Ma preamp gramofonowy, 4 wejścia liniowe wbudowany DAC i BT i tylko... znów ani jednej pętli. Pilot znacznie ładniejszy niż NAD. Przyszła pora na wisienkę na torcie. Hegel H90 załapał się tylko dlatego, że jest na niego fajna promocja i kosztuje teraz 5 499 zł. Bez promocji cena oscyluje około 7 tys zł. Już po pierwszych dźwiękach było słychać, że to już inna klasa. Dźwięk zrobił się przejrzysty, dokładniejszy, wszystkiego było więcej, wszystko było bardziej, ale nie za dużo, nie natarczywie nie do przesytu. Nagle nagrania dostały blasku, uwypukliły się niuanse, które poprzednie wzmacniacze ledwie zaznaczyły, Hegel pokazał je jak na dłoni. To co zrobił z budżetowymi Indiana Tesi 661 to było naprawdę spektakularne. Do tego jest piękny, Jego minimalizm i wyświetlacz w technice OLED robi ogromne wrażenie, najlepszy przykład słynnego skandynawskiego wzornictwa. Do tego ma wbudowany streamer więc kupując wzmacniacz odpada już zakup drugiego urządzenia. W tym kontekście jego cena przy promocji robi się jeszcze ciekawsza. Tylna ścianka jest niestety równie minimalistyczna co przednia, Ale BRAWO - jest wyjście linowe. Ukłon dla Hegla, W zamian za to, nie ma preampu gramofonowego. Widać, dużą ilość wejść cyfrowych. Fajny minimalistyczny pilot. Hegel mnie zauroczył, nie ma regulacji barwy dźwięku, ale chyba nie musi mieć.... Tak myślę. Jest niesamowity. Wygrywa to zestawienie. No i teraz wróciłem do domu i te same utwory odsłuchałem na świeżo po odsłuchu salonowym na moim zestawie. Sony TA-FA50ES plus Heco Aurora 700 plus Sony CDP-XB920QS. Jeśli nie liczyć dużo mniej wytłumionej akustyki pomieszczenia mojego w stosunku do sali odsłuchowej, to SONY moim zdaniem gra na poziomie Hegla. Też czaruje stereofonią, tez pięknie kreśli scenę, też podkreśla wokal Diany Krall i pięknie maluje gitarowe klimaty Marka. Może sygnatura dźwięku jest troszkę inna, ale brzmi świetnie. A do tego ma aż 3 pętle rejestratora :-) Mówiąc poważnie, nie zamienię mojego SONY na Hegla H90, ale jeśli nie daj Boże kiedyś mój wzmacniacz zakończył by żywot i nie dało by się go naprawić na dzień dzisiejszy zrezygnował bym z magnetofonu, zostawił Mini Disk, dokupił preamp gramofonowy i kupił Hegla H90. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że może ten tekst komuś choć trochę pomoże przy poszukiwaniu własnego brzmienia. Pozdrawiam serdecznie. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
S4Home Napisano 11 lutego 2020 Udostępnij Napisano 11 lutego 2020 Tylko to o czym piszesz jak słusznie zauważyłeś pasuje do tesi 661 i aurora 700. To kolumny którym nie szkodzą jasne czy detaliczne wzmacniacze. I to się zgadzam wówczas Hegel to dobry wybór. Problem jest innego rodzaju. Hegel jest drogi. Ludzie go z Norwegii sprowadzali za ułamki ceny polskiej. Mając taką cenę każdy je kupował bo to wysokiemu wydajne klocki. Tylko zestawianie ich z jaśniejszymi kolumnami powodował dramat. Klipsch, bowersa, magnat , tannoy to nie kolumny dla Hegla. I stąd jego późniejsze gorsze opinie. Moim zdaniem dobre klocki dla przemyślanego wyboru. Można bardzo dobrze wybrać albo zrobić sobie bardzo duże kuku. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Radziulas Napisano 11 lutego 2020 Autor Udostępnij Napisano 11 lutego 2020 S4Home, oczywiście Twoja wiedza i osłuchanie pozwala spojrzeć na rynek znacznie szerzej, ja mogłem opisać tylko to co słyszałem. Masz na pewno rację, detaliczność Hegla w połączeniu z detalicznymi kolumnami o wyeksponowanej górze mogła by dać efekt zdecydowanie niefajny. U mnie dużo robiło też to, że sala odsłuchowa w jakiej słuchałem nawet zdaniem obsługi salonu (wielkie podziękowania i szacunek za umożliwienie odsłuchów) jest bardzo mocno wygłuszona akustycznie - nawet trochę zbyt mocno. Co do ceny Hegla i innych klocków.... Wiesz głupio mi o tym pisać bo Ty masz wiedzę doświadczenie i jesteś z branży, zatem gdzie mnie dyskutować szaremu żuczkowi. Ale jeśli chodzi o "chore ceny" to niestety stosunek cena sprzętu do zarobki Kowalskiego jest w Polsce nie do przyjęcia i dzięki Bogu, że jest bogaty rynek używek, bo inaczej, 70% z nas było by skazanych na najtańsze i najprostsze modele wzmacniaczy, odtwarzaczy czy kolumn. Wiesz kiedy czytam w internecie recenzję w stylu: " ... i to wszystko za śmiesznie niską cenę niecałych 8 tysięcy złotych. To wygląda na prezent od firmy ....... to śmieć mi się chce. Skończyłem studia, pracuję od 20 lat, mam odpowiedzialną pracę i zarabiam około 3 000 zł. Znam sporo ludzi, zarabiających jeszcze mniej. A tu nagle okazuje się, że wzmacniacz w bardzo drogiej skądinąd dla Polaków Skandynawii, potrafi być sporo tańszy niż w polskim salonie. Ba nawet opłaca się go stamtąd przywozić. No to ja czegoś nie rozumiem. Zresztą jeśli katalogowa cena wynosi np 7 200 zł, a nagle dystrybutor potrafi zrobić promocję na 5500 zł czyli o całe 1 700 zł i jak mniemam nadal na tym sprzęcie zarabiać to to też zdaje się pokazuje rozmiar marż i narzutów. A szkoda, bo przecież uczciwie i ciężko pracujący człowiek, też chciałby czasem kupić sobie coś nowego i dobrego. I mogą sobie gadać, że to naprawiany szrot z Niemiec, że z wystawek, że z piwnic. Być może w jakiejś części tak jest. I co z tego ? Na to większość stać, na "polskie ceny" ciągle jeszcze stać niewielu. Pozdrawiam. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
S4Home Napisano 12 lutego 2020 Udostępnij Napisano 12 lutego 2020 Możesz o tym pisać. Nawet trzeba. A co do cen to kiedyś już się k tym wypowiadałem. Ale powiem jeszcze raz. Zagraniczny producent , czegokolwiek, mogą być nawet suszarki, ustala cenę swojego sprzętu. I teoretycznie cena ta we wszystkich krajach sprzedażowych powinna być taka sama. Przykładowo audio z UK ma być za 1000 funtów. W Polsce będzie to zatem 5000 zł a w Indiach 1000 razy kurs czyli jakiś miliard rupii. do czego zmierzam. Zderzamy się z szarą rzeczywistością. producent nie może i nie będzie ustalał ceny dla.kazdego kraju inaczej bo było by to nie uczciwie. I to nie jego sprawa że na ustalone tysiąc funtów brytyjczyk pracuje dwa tygodnie , Polak dwa miesiące a hindus dwa lata. uwierz że gdybyś byk producentem czegoś to też ustalił byś jedna cenę. I nie robił byś specjalnych rabatów tylko dlatego że chwilowo gospodarka Ukrainy ma się gorzej. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Radziulas Napisano 12 lutego 2020 Autor Udostępnij Napisano 12 lutego 2020 S4Home - pełna zgoda. Tylko jednak jest jedno ale... bo do ceny producenta doliczona jest jeszcze marża importera i przedstawiciela na Polskę, potem bywa że jeszcze sklepu itd. Poza tym, skoro jest jedna cena i to jest sprawiedliwe, to dlaczego opłaca się sprowadzać niektóre rodzaje sprzętu, nie tylko audio z zagranicy, bo mimo opłat transportowych a nawet celnych i tak wychodzi taniej? Wiesz problem jest głębszy i na pewno nie na to forum. Dla mnie istnieje prosta pętla: Społeczeństwo mówi: chcemy innowacji, nowych technologii nowych modeli --- Producent: OK, zrobimy---- Społeczeństwo: Cena jest za wysoka - Chińczycy mają taniej---- Producent OK ale obniżymy jakość i by na czymś zarobić zastosujemy celowe podstarzanie produktu, utrudnimy serwis, nie wyprodukujemy części zamiennych itd. Społeczeństwo: Skandal!!!, pralka psuje się tuż po gwarancji a jej naprawa jest niemożliwa lub nieopłacalna------------ Producent: Chcecie innowacji i nowych modeli w niskiej cenie? itd itp. Gdzie to się kończy? Na plażach Afryki, gdzie zalegają tysiące elektrośmieci profesjonalnie (a jakże) zutylizowanych przez stosowane firmy.... A nam każą gasić diodę standby we wzmaku na noc, bo to uratuje planetę:-) Pozdrawiam Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.