Skocz do zawartości

sybilanty - ułomność systemu czy wada nagrania


Melo-man

Recommended Posts

6 minut temu, slaw0001 napisał:

No tak. Jeżeli o to chodzi tak jak gdzieś wcześniej pisałem. Rock, metal w pewnych aspektach brzmi lepiej na powiedzmy nie najlepszych systemach. Tak gdzie szukamy energii, jak piszesz pazura to taki "zbity" dźwięk a wręcz ścian dźwięku lepiej oddziałuje na emocje. Kiedyś mój ulubiony Sleyerek, obecnie z przestrzenią 3d, separacja instrumentów i czysta artykulacja wokalisty jest delikatnie mówiąc nieporywający. Wot taki paradoks.

Tak bywa z rockiem , przy subie z dsp można niedogodności przykryć zdejmując odcięcie , wtedy fajnie przygasza górę :) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Melo-man napisał:

No właśnie... Niby nasz język aż roi się od zgłosek syczących, ale powiem szczerze, że na kilkunastu polskich płytach jakie posiadam w ogóle nie ma sybilantów - Grechuta, Turnau, Czyżykiewicz, Czerwony Tulipan czy Ewa Demarczyk.

Koncert tej ostatniej mam na płycie Made in Japan i brzmi zjawiskowo.

Przesłuchałem po losowo wybranym jednym nagraniu z Twoich propozycji, prócz Ewy Demarczyk - Qobuz ... nie posiada i granie jest, .......... normalnie, naturalnie, nie ma żadnych większych zgrzytów w sibilantach.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Melo-man napisał:

Grechuta, Turnau, Czyżykiewicz, Czerwony Tulipan czy Ewa Demarczyk.

Tu akurat znam i uwielbiam wszystkich. Jedynie Czyżykiewicz jest jakoś tak inaczej nagrany. Prawie zawsze jest bardzo blisko mikrofonu. Wokal zawsze na pierwszym planie.

"Patrzę w okno" Czyżykiewicza -  No trochę "syczy", ale chyba tak ekspresyjnie miało być? Czy to wada? To pewnie zależy jak często odczuwamy nieprzyjemne doznania. Mnie to w wokalach bardzo rzadko irytuje. No, polski to nie włoski 😉.  Dużo częściej przeszkadza mi piskliwy, lub "szorstki" saksofon.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, slaw0001 napisał:

Ale rozumiem też, że sentyment wybacza wszystko!

Zapraszam do mnie na odsłuch.... Zdziwiłbyś się.

Wg mnie muzykę rockową czy podobną ogólnie zabił loudness war.

10 godzin temu, Bogusław Kożyczkowski napisał:

normalnie, naturalnie, nie ma żadnych większych zgrzytów w sibilantach.

 

Czyli masz git system.

9 godzin temu, Grzesiek202 napisał:

Tu akurat znam i uwielbiam wszystkich. Jedynie Czyżykiewicz jest jakoś tak inaczej nagrany. Prawie zawsze jest bardzo blisko mikrofonu. Wokal zawsze na pierwszym planie.

Bardzo trafne spostrzeżenie. Mam 2 jego płyty i muszę sprawdzić czy mam na nich "Patrzę w okno". Właśnie kiedyś Czyżykiewicz mi delikatnie syczał. Teraz już tego efektu nie ma, ale to może też dlatego, że gram na wstędze?

ps. Przypomniałem sobie, że dobrą płytą do testowania sybilantów jest Bic Runga "Birds".  Zresztą bardzo dobry muzycznie album. Wymiatają "Captured" i "Say after me". Niestety wydane przez Sony z niskim DR, ale słucha się dobrze.

Edytowano przez Melo-man
literówki
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 15.12.2021 o 20:39, slaw0001 napisał:

Tak gdzie szukamy energii, jak piszesz pazura to taki "zbity" dźwięk a wręcz ścian dźwięku lepiej oddziałuje na emocje. Kiedyś mój ulubiony Sleyerek, obecnie z przestrzenią 3d, separacja instrumentów i czysta artykulacja wokalisty jest delikatnie mówiąc nieporywający. Wot taki paradoks.

Może brakuje Ci wypełnienia? Ja czystość ściany dźwięku w muzyce rockowej jaką słucham odbieram zupełnie inaczej. Jest świetnie. Nie ma mowy o paradoksie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Melo-man napisał:

Może brakuje Ci wypełnienia? Ja czystość ściany dźwięku w muzyce rockowej jaką słucham odbieram zupełnie inaczej. Jest świetnie. Nie ma mowy o paradoksie.

Może tego i pewnie jeszcze paru rzeczy, ale myślę, że głównie problem(?) leży w fakcie, że jestem już na innym etapie. Akcenty przeniosły się z energii jaką daje obcowanie z "głośną muzą" bardziej w kierunku poszukiwania wirtuozerii, kunsztu, detalizmu. Nie bardzo porywa mnie wsłuchiwanie się w popisy wokalne Hetfielda kiedy wiem, że nie o to w ich muzyce chodzi. Co nie oznacza, że od czasu do czasu nie lubie posłuchać coś na ostro. Nawet Sleyerka. 🤘

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, slaw0001 napisał:

Akcenty przeniosły się z energii jaką daje obcowanie z "głośną muzą" bardziej w kierunku poszukiwania wirtuozerii, kunsztu, detalizmu.

W pełni rozumiem, choć dla mnie zawsze liczyły się i liczą w muzyce emocje. Dla mnie nazwijmy to ogólnie "profesjonalizm" przekazu ma znaczenie drugorzędne, jeżeli nie dalsze.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...