
Pygar
Uczestnik-
Zawartość
273 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Pygar
-
Audiowit Jak masz problem z basem, to pierwsza sprawa. Czy podstawy kolumn są pełne od spodu ? Jeśli jest pod nimi wnęka, to potrzebujesz płyty wiórowe lub sklejkę o wymiarach większych niż podstawa kolumny. Jak nie ma wnęki na powierzchni podstawy kolumny, to nie potrzebujesz platform, płyt itd. Następnie potrzebujesz : 4 cegły, pełne lub dziurawka lub klinkier, ważne żeby były RÓWNE !!! Najważniejsze są dwie największe płaskie powierzchnie ! (ewentualnie zamiast cegieł mogą być kawałki kantówek drewnianych o wysokości od 5 do 15cm ) 4 przekładki (lub ich wielokrotność, gdy są małe), do wyboru to co masz pod ręką np.: karton falisty, kawałki grubszej tkaniny, kawałki płaskiej gumy, podkładki korkowe pod talerze i sztućce itd. "Windujesz" kolumny w górę i pod nimi układasz: Na podłodze dwie przekładki o powierzchni zbliżonej do podstaw kolumn, na których układasz cegły(kantówki) na rozstaw węszy niż podstawa kolumn, następnie na nie przychodzi warstwa z przekładek, a na nie stawiasz kolumny. Wszystko na taki rozstaw, żeby kolumny były jak najbardziej stabilne. Przekładki są po to by wygaszać wibracje między podłogą, podporami i kolumnami. Wysokość podpór trzeba dobrać doświadczalnie do pozycji odsłuchowej, najlepiej jedna osoba cały czas siedzi na centralnym miejscu, a druga podwyższa, obniża podstawy i zajmuje się obsługą sprzętu, a druga jest tylko słuchaczem. Jak masz materiał o różnej wysokości i w odpowiedniej ilości, to możesz robić eksperymenty, a jak nie to zawsze będzie grało lepiej gdy kolumna nie dotyka bezpośrednio podłogi. Potem trzeba zrobić rozpraszacze na bas. Potrzebujesz karton falisty a docelowo sklejkę i robisz harmonijkę (zęby) o szerokości około 10-15cm i wysokości między 5 a 15cm o długości jednego pola między 10 a 20cm. Robisz od 3 do 6 pasów "zębów-harmonijek" i przymocowujesz je do podstawy o powierzchni równej > powierzchni wszystkich pasów. Długość pasów powinna zawierać się między 75 a około 120cm. Gotowy rozpraszacz układasz w osi kolumn na podłodze przed membraną basu między 30 a 60cm przed kolumną. Odległości i wymiary podaję orientacyjnie, żeby pokazać mniej więcej rząd wielkości. Dla osiągnięcia optymalnego rezultatu można wykonać kilka modeli i odsłuchać, która wersja daje najlepszy efekt w danym pomieszczeniu. Jak już doświadczalnie dobierzesz najlepszy model z kartonu, to potem robisz taki ze sklejki i masz super tanio rozwiązany problem z basem. Dodatkowo, dla poprawy akustyki dużych ścian, trzeba pozawieszać na nich pułki z książkami/płytami i zrobić z nich "grzebień", czyli powysuwać co którąś bardziej "do siebie" żeby jedne były płycej a drugie głębiej. Zamiast półek tanią alternatywą są kwiaty doniczkowe o możliwie skomplikowanej "bryle" i "przyzwoitej" powierzchni liści, która pięknie poodbija fale dźwiękowe we wszystkich możliwych kierunkach. Gdzieniegdzie jakaś ramka z obrazkiem albo "coś" wypukłego na ścianie i tanim sposobem masz poprawiony pokój. Na okna zasłony "pofalowane" z grubszej tkaniny, na czas odsłuchu zasłaniamy okna . Pozdrawiam i życzę wiele radości w adaptacji salonu do słuchania muzyki. Pygar
-
Mariusz Ty łobuzie, nawet sąsiadom nie odpuszczasz Rozsiewasz w około zarazki Sansui-ozy .... Pewnie grałeś tak głośno, że przyszedł sprawdzić u kogo tak pięknie gra, a potem już samo poszło Pozdrawiam i jeszcze raz gratuluję DR-ki. Pygar
-
Audiowit Czy to nowe wypełnienie wełną ? W jakim stopniu było poprzednio ? U mnie w innym modelu mam trochę wełny ale dla samego basu, powyżej już nie dawali (czyli dla sekcji średnio-wysokotonowej). Jak przebiegał sam proces odnawiania, czy odbył się pełny demontaż wnętrza, czy tylko wyjąłeś przetworniki a resztę (w środku) zabezpieczono przed dostępem farby/lakieru ? Co to za fornir, jak się nazywa ? Pozdrawiam Pygar
-
Jaką długość ma biurko ? Jeśli w pokoju trudno o symetrię, to jedynym wyjściem jest umieszczenie kolumn podstawkowych na skrajach biurka jeśli jest wystarczająco długie lub przedłużenie jego powierzchni w potrzebnym kierunku. Można położyć coś estetycznego np. jakiś fragment blatu na biurku ale tak by pogodzić jego obecność z funkcją jaką musi spełniać mebel. Druga opcja to pułki na ścianę i kolumny z bass-refleksem do przodu. Dzięki temu można dokładnie wycentrować pozycję kolumn względem miejsca odsłuchu. Trzecie wyjście radykalne, to tak przemeblować pokój żeby można było ustawić system zgodnie z zasadą trójkąta. Trzymam kciuki Pygar
-
Audiowit W przypadku modeli specjalnych tzn. premium i limited jest wielkim grzechem ingerować w ich wnętrze, z powodu wielkiej rzadkości i wyjątkowości. To były krótkie serie, a przez rożne zdarzenia losowe do naszych czasów dotrwała tylko jakaś część z całości produkcji. Tak jak Paweł napisał, to jedyny w Polsce, a może i w Europie przedstawiciel tego modelu. W kraju mamy też jeden egzemplarz Sansui AU-alpha 907 Limited !!! Przy ścisłej współpracy, małymi krokami stajemy się europejską potęgą Z największą ilością znamienitych modeli w przeliczeniu na km 2 lub mieszkańca. Jak bardzo świerzbią Cię rączki, to szukaj doborowego towarzystwa do wzmacniacza, tak by mógł pokazać maksimum swych możliwości. Przede wszystkim postaraj się dobrać taki komplet kolumn, który najlepiej wpasuje się w Twoje pomieszczenie, a MOS Premium napędzi go bez wysiłku. Skup się na kablach, optymalnym ustawieniu systemu w salonie i wszystkich drobiazgach, które dadzą zauważalną poprawę brzmienia w kierunku jaki pożądasz ... Pozdrawiam Pygar P.s. Idąc w ekstremum można podpiąć system do transformatora separacyjnego zbalansowanego ale to już naprawdę dla największych audio-masturbantów . Sprzęt jest bardzo ważny ale żeby móc się nim naprawdę cieszyć, to trzeba mieć co na nim słuchać ... dlatego lepiej przeznaczyć pieniądze na powiększanie płytoteki z ukochaną muzyką .
-
Odpowiem za Pawła Mam nadzieję, że nie będzie miał mi tego za złe ? Z racji tego, że Sansui AU-X911DG sprzedawały się jak "ciepłe bułeczki" nie byli od razu przygotowani na tak dobrą reakcję rynku. Jak wyczerpali pierwszą partię przygotowanych transformatorów, to musieli uruchomić produkcję i zrobić następną. Pozdrawiam Pygar P.s. Belfer54, każda 911 nie jest inna ale powstało kilka wersji dla krajów o innych warunkach zasilania. Cały świat jest podzielony na kilka systemów energetycznych o różnym napięciu i częstotliwości prądu w gniazdku.
-
Nadik Generalnie to wszystkie "nowsze" Sansui są zbalansowane, tylko niektóre nie mają wyprowadzeń w postaci gniazd. W japońskiej linii Alpha 607 nie dodawali gniazd zbalansowanych, by bardziej zaznaczyć różnicę między urządzeniami z niżej półki cenowej, a następnym poziomem wyżej jakim jest linia Alpha 707. Z 711 i 911 to było tak, że zaprojektowali na bazie jednego rozwiązania dwa "inne" urządzenia. AU-X711 jest ukłonem w stronę osób szukających sprzętu w stylu ściśle Sansuiowym, bez zdalnego sterowania, z bardzo bogatym zestawem wejść sygnału. XLR-y dali po to, by właściciele wzmacniacza i kompaktu z pod znaku S mogli podłączać oba urządzenia z pełną funkcjonalnością ( RCA lub/i XLR). Natomiast AU-X911 było dedykowane klientom, dla których ważniejsze jest posiadanie pilota i D/A. To rozwiązanie przypomina dzisiejsze projektowanie aut, gdzie kilka modeli opiera się o tę samą podłogę, a różnią się wielkością i kształtem karoserii. silnikiem, wyglądem wnętrza itd. Poza różnicami w "wyposażeniu" i zastosowaniu innych wartości filtracji w końcówce mocy oraz sorcie części ( w 711 są droższe kondensatory, o bogatszej barwie), można postawić znak równości między 711 i 911DG. Prościej, zamieniając wartości kondensatorów w 711 na takie jakie są w 911DG otrzymujemy 911 bez daka, pilota ale za to z wejściami XLR . Pozdrawiam Pygar P.s. Numeracja w nazewnictwie 711 i 911 jest trochę myląca względem japońskich 707 i 907 ale Paweł oczywiście ma rację, że to wzmacniacze tożsame z linią Alpha 607. Japończycy chcieli powalczyć o rynek w niższym segmencie, żeby zaistnieć w Europie/USA u większej rzeszy odbiorców i dopasować się do zastanej konkurencji. W ten sposób chcieli spopularyzować markę w świadomości melomanów. Szkoda, że nie podjęli decyzji aby w kolejnych latach sprzedawać nowsze odpowiedniki serii Alpha 707 poza Japonią, myślę że w ten sposób podbiliby rynki światowe bez najmniejszego problemu.
-
Odnośnie innego postrzegania przez Japończyków, to należy pamiętać, że mają bardzo wyjątkowy język, w którym jest całe mnóstwo dźwięków nie występujących w językach indoeuropejskich, tu szukałbym źródła innej wrażliwości na specyficzne niuanse dźwiękowe. Ich słuch od dzieciństwa chłonie te inne dźwięki, a mózg jest ćwiczony w interpretacji i rozumieniu treści jakie ze sobą niosą. Przez to mają rozszerzoną wrażliwość i szersze spektrum, baczniej zwracają uwagę na drobne niuanse. Wystarczy dodać do tego pracowitość i dążenie do perfekcji, a otrzymamy gotowy przepis na ludzi którzy tworzą wybitne realizacje muzyczne. Polecam każdemu kupić choć jedną japońską płytę w rozwiniętym formacie CD Audio, czyli np. Platinum SHM - CD . Najlepiej jest nabyć swoją ulubioną płytę, którą zna się na wyrywki, gwarantuję że słuchając jej japońskiej wersji na odpowiednio rozdzielczym systemie, będziecie mieć "banana" na twarzy od pierwszej sekundy po wciśnięciu przycisku PLAY. To ile oni potrafią wyciągnąć z materiału źródłowego - taśm matek, to jest mistrzostwo świata. Europejskie wersje nagrań to takie "popłuczyny" prawdziwego dźwięku jaki zarejestrowano w studio przy nagrywaniu muzyków. Pozdrawiam Pygar
-
Na dziś wystarczy Chyba trudno oczekiwać, że Paweł tak na poczekaniu, napisze posta na 3 ekrany o wszystkich urządzeniach Sansui, spokojnie Panowie Trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać na następny odcinek serialu. Pozdrawiam Pygar P.s. Paweł ma żonę i dzieci oraz 1 mieszkanie, wobec czego nie ma możliwości na kolekcjonowanie Sansui w wymiarze większym niż obecnie, no może jeszcze z 2-3 szt. więcej i to już tak jest bardzo dużo. Każda 907-ka waży ponad 33kg, to nie jest pchełka która zmieści się w szufladzie, czy w ozdobnym pudełku albo zgrabnej gablotce To trzeba zobaczyć, żeby wiedzieć o czym piszę .
-
Zwrot " tzw. padliny dla zwykłych "Kowalskich" ". Dotyczy pozycji od samego dołu cennika dowolnej firmy, są to urządzenia miernej jakości muzycznej jak i wykonania. Plastyk-fantastic, waga piórkowa, toporna konstrukcja, bez specjalnych systemów stabilizacji pracy silnika, tłumienia drgań ramienia i całej konstrukcji gramofonu, z małą możliwością regulacji i kalibracji, o bardzo niskich parametrach, czyli bardzo duża dowolność w dokładności prędkości obrotów, bardzo wysoki poziom szumów, bardzo niska trwałość podzespołów tak mechanicznych jak i elektronicznych itd. Dlatego nie rozumiem Twojego oburzenia . Gdy do sklepu przychodzi tzw. "Kowalski" i mówi że chce gramofon ale wie Pan taki co "gra" i nie kosztuje. To właśnie taki sprzęt otrzyma. Kupowanie z drugiej ręki takiego gramofonu to czysta strata czasu i pieniędzy. Żaden poważny audiofil nawet nie spojrzy na "takie coś". W używanym sprzęcie z historią zacierają się różnice cenowe między modelami najniższymi a średnimi. Dopłacając dosłownie parę zł czasami przeskakujemy kilka modeli wyżej, dlatego warto orientować się w systematyce modeli danej firmy, by szybko dostrzec perełki w całej dostępnej ofercie. Pozdrawiam Pygar
-
Bieniu200, moja rada jest bardzo prosta i nie ma w niej nic niezwykłego, można ją stosować do każdej marki Przychylam się do słów K-Man-a dlatego podam ogólny przepis tzw. gimbuso-odporny Szukasz stron z produktami widomej firmy na literę 'S'. Wychodzisz na gramofony i tu jest troszkę inaczej niż w przypadku wzmacniaczy, a mianowicie nie przekreślasz starych modeli, bo szczyt popularności gramofonów to przełom lat 70' i 80' . Jak tylko zorientujesz się w systematyce nazewnictwa każdej z serii produktów, sprawdzając symbolikę, liczby w nazwach itd. oraz lata produkcji oraz najważniejsze cenę, to w mig będziesz wiedział jak wyglądała drabinka produktowa, czyli najwyżej w danej serii był model X, potem był trochę tańszy Y, a pod nim jeszcze Z. Te 3 pierwsze miejsca to jest to co powinno cię interesować, niżej nie ma sensu zawracać sobie głowy, bo różnica w cenie i jakości to przepaść. Notujesz nazwy modeli, przyklejasz kartkę na monitor i jak znajdziesz jakieś oferty, to już wiesz czy warto się im przyjrzeć z bliska czy nie, mówiąc prościej szybko oddzielasz ziarna od plew i nie tracisz czasu na przeglądanie sprzętu ze średniej półki i tzw. padliny dla zwykłych "Kowalskich". W przypadku gramofonów, szczególnie tych z trzeciego miejsca jest szansa kupna w dobrych pieniądzach, na drugie i pierwsze trzeba wydać więcej i trzeba długo polować. Powód jest prosty, najlepszych=najdroższych modeli sprzedaje się najmniej, a z drugiej strony reprezentują tak wysoki poziom wykonania i jakości, że tak na dobrą sprawę ludzie nie chcą się ich pozbywać, nie wiedzą ile to jest warte i myślą za 100zł nie będę sprzedawał, to niech stoi i ładnie wygląda. Gdyby nie było internetu, to wszystko było by minimum 10x tańsze, bo nikt nie wiedziałby co się kurzy u niego w domu, nie miałby jak sprawdzić co to za sprzęt, ile kosztował, nie przeczytałby recenzji, nie widział prospektów itd. Kiedyś na wczasach kupiłem pierwszy od góry model gramofonu pewnej firmy na literę "P" w cenie śniadania w jadłodajni dla ludzi niedbających o zdrowie "Mc'D" Tak więc jak mawia pismo : "Szukajcie a znajdziecie ! " Pozdrawiam Pygar P.s. Daj sobie dużo czasu na szukanie i nie śpiesz się z wydawaniem pieniędzy, a za parę miesięcy pochwalisz się czymś naprawdę dobrym.
-
Bez przesady z tą awaryjnością, jak wzmacniacz nie stał w szopie, nieogrzewanym strychu lub wilgotnej piwnicy, to zaraz się nie rozsypie w drobny proszek. Troszkę więcej zaufania do japońskiej techniki. Wszystkie problemy biorą się z nieodpowiedniego używania : mieszanie kablami przy włączonym napięciu = zwarcia, katowanie sprzętu na potańcówkach w remizie, przechowywanie w wilgoci, wciskanie sprzętu w ciasne zakamarki gdzie brakuje wymiany powietrza = przegrzanie itd. Gdyby wszyscy właściciele po drodze do Ciebie nie byli idiotami-kombinatorami, to miałbyś egzemplarza "igła", a tak masz po naprawach. Pozdrawiam Pygar
-
Przychylam się do opinii Czubsi, że gościu zrobił go na "odpier..." . Tak naprawdę, to każdy właściciel Sansui po naprawie powinien dostać dokument/wydruk z pomierzonymi wartościami we wszystkich punktach serwisowych po obu stronach/kanałach. Wtedy od razu widać czy "gościu" zrobił dobrze, czy nadal wzmacniacz jest niezestrojony. W Sansui zastosowano bardzo prosty układ protektora ale rozszerzyli jego możliwości przez dobudowanie rozległego schematu, który porównuje napięcia dodatnie i ujemne, jak nie są symetryczne ( różnica przekracza dopuszczalną tolerancję) , to znak że któraś strona jest "walnięta" i protektor wyłącza napięcie.
-
Przyznaję się bez bicia Zapraszam na porównania do Wrocławia. Pozdrawiam Pygar
-
Widzisz, skoro stwierdził, że w jednym kanale są inne wartości kondensatorów niż w drugim, to z marszu powinien zrobić wg. schematu a nie szukać ... i szukać. Jak ten wzmacniacz ma grac jak obie połówki nie są symetryczne ? To tak jak z autem z nie ustawioną zbieżnością kół, zawsze będzie ściągać ... czyli psuć się . W Sansui jest bardzo ważne żeby strona Prawa=Lewa, sygnał dźwiękowy jest dzielony na dwie części i na końcu muszą się złożyć w całość.
-
Mariusz lepiej byś napisał kolegom jakie są Twoje wrażenia po odsłuchu 707DR. Nie daj się prosić. Miałem rację pisząc o różnicy między 911 a 707 ? Pozdrawiam Pygar
-
Pytanie jak go naprawił i potem sprawdził ? Po takiej naprawie powinien postać u niego kilka dni i grać, to by wiedział czy umie naprawiać Sansui, czy tylko mówić że jest elektronikiem. Super podejście nie ma co. Wziąć pieniądze a potem "Spie.... Pan" . Jak działa protektor podczas pracy, to wzmacniacz jest niestabilny i coś tam "ostro ponaprawiał" że tak się zachowuje. Gdy wcześniej pisałeś, że wg. niego to wina kleju, to już podejrzewałem że bajki opowiada, mam ten klei we wszystkich Sasnui jakie miałem i mam i jakoś działają Cud ??? Pozdrawiam Pygar
-
Pisałem już o tym na innym "forum" Wszystkie Sansui z terminalami do kabli głośnikowych tzw. "szaro-czerwonych" pasują : +gołe kable bez izolacji te same kable zakończone : +tulejką zaciskaną Furutech i WBT +specjalną "szpilką" też zaciskaną lub skręcaną lub lutowaną, stosuje się ją głównie również do starszych terminali tzw. "sprężynek" +wtyki banan , tulejki i pełne, przy tulejkach-blaszkach trzeba bardzo lekko dokręcać tłoczek dociskowy, by nie zdeformować rynienki banana, wystarczy dojść do lekkiego oporu i szlus. Przy pełnych bananach z litym wtykiem, czasem rozpychanym od wewnątrz ostrym pinem można dociągnąć tłoczek mocniej, bez ryzyka deformacji wtyku ale też bez przesady. Przy dużych banach z metalowymi obudowami, trzeba zadbać o izolację od obudowy, przez nasunięcie osłon z "niedocieplonej" koszulki termokurczliwej. teflonowej lub innej, najlepiej przezroczystej, by można było łatwo sprawdzić czy kable są prawidłowo podpięte kolorami do wzmacniacza i kolumn. Ogólnie to trzeba zadbać, by żadna metalowa część wtyku nie stykała się z innym metalem, tak pochodzącym od obudowy urządzenia jak i sąsiedniego kabla. Pozdrawiam Pygar
-
To nie fascynacja , takie są fakty ! Do końca życia nie zapomnę jak parę lat temu przyjechałem do Czubsi i włożył pierwszą płytę do kompaktu ... Tak się zaczęła moja miłość od pierwszego usłyszenia Pozdrawiam Pygar
-
Dla mnie 907-ka to kwintesencja Sansui w jednym urządzeniu, mowa o ostatnich modelach od DR począwszy, a na MOS Limited skończywszy. To coraz większy brak kompromisów. Lubię porównania do samochodów, bo są łatwiejsze w odbiorze dla kogoś kto trochę jeździł różnymi autami. Wtedy 707kę i 907kę porównałbym do limuzyn, z tą różnicą, że 707-ka jest krótsza, ma mniejszy rozstaw osi, mniej miejsca wewnątrz, trochę jakby sportowa wersja z silnikiem 4-ro cylindrowym. W 907ce wszystko jest większe. Większe szyby, więcej miejsca dla pasażerów z tyłu, można wyprostować nogi bez zawadzania o przednie fotele. Wyposażenie z najwyższej półki, urzeka ilość i jakość detali z drewna, cała tapicerka, obicia, deska rozdzielcza, wszystko z jasnej skóry. Tzw. pełna opcja Pod maską silnik V6, któremu nigdy nie brakuje mocy, a wyprzedzanie to sama przyjemność. Przy obracaniu gałką potencjometru głośności, czuć jak wciska Nas w fotele. W większości przypadków, trudno jest długo słuchać muzyki z gałką powyżej godziny 11tej, z powodu wysokości ciśnienia akustycznego generowanego przez zestaw głośników, a optymalna głośność/prędkość zaczyna się przy godzinie 9tej. 907ka jest zbudowana w ten sposób, że 8 limitowanych i selekcjonowanych tranzystorów na kanał, pracuje zaledwie na kilkanaście % swoich możliwości. Przez podzielenie całej pracy na tak wiele elementów stworzono im wyśmienite warunki do budowania dźwięku w sposób finezyjny, z lekkością i łatwością porównywalną do spaceru, a czasem truchtu dla wyczynowego sportowca, dla którego taki wysiłek to fraszka, przy którym ledwo wzrasta mu tętno i nie przyśpiesza oddech. Dzięki temu ten wzmacniacz potrafi zupełnie od niechcenia generować tak wysoką jakość dźwięku, która rzuca słuchacza na kolana przy pierwszym odsłuchu w dobrze dopracowanym i dobranym systemie. Patrząc na dźwięk jako całość i wymieniając w systemie tylko sam wzmacniacz zaczynając od linii 607, potem 707, a na koniec 907 w efekcie otrzymujemy coraz więcej dźwięku w dźwięku. To samo źródło, kable i cała reszta toru, przy każdym kolejnym stopniu "wtajemniczenia" nabiera coraz większej klasy, ogłady i możliwości. Dopiero słysząc efekt jaki uzyskuje się z 907ką można z ręką na sercu ocenić pozostałe składniki systemu, bo wtedy słychać na co je naprawdę stać, to tak jakby wcześniej coś je hamowało i ograniczało. Porównując muzykę do podziwiania widoku krajobrazu, z 607 stoimy przy dużym oknie, z 707 powiększa się do rozmiarów wielkiego, panoramicznego przeszklenia, a przy 907 stoimy przed tym samym oknem co wcześniej tyle że otwartym na oścież. Czujemy podmuchy wiatru na twarzy i słyszymy szelest najmniejszego listka. To tak w wielkim skrócie ... Pozdrawiam Pygar
-
Może przy odrobinie dobrych chęci zacznie to przypominać poziom i styl jaki od lat panuje na Audiokarma Od czasu do czasu, szukam tam różnych informacji nt. róznych rzeczy i nigdy nie natknąłem się na takie "bagienko" jak na pewnym krajowym "forum". Przykład: Pada pytanie, ktoś chce się czegoś dowiedzieć, potwierdzić lub rozwiać obawy. W odpowiedzi pada zawsze jakaś informacja, czasem bliżej, czasem dalej sedna problemu ale zawsze w temacie pytania, najczęściej od kogoś, kto temat zna "od podszewki". Próżno tam szukać obelg, drwin, wyzwisk, trolli i całego tzw. braku kultury. To prawdziwy wzór do naśladowania. Polecam i pozdrawiam Pygar
-
Witam Wszystkich Sansui Maniaków ! Popieram pomysł przeniesienia Klubu na nowe miejsce. U mnie od paru tygodni gra AU-Alpha907XR MOS-MOD z pod ręki samego Czubsi. Poprzednio AU-Alpha907MR, AU-X911DG, AU-X711, AU-919. Większość wzmacniaczy z serii Alpha mam odsłuchane na systemie u Czubsi, na przestrzeni ostatnich lat. Z wizytą byłem również u Radka z pod Cedyni oraz u Janka (wiadomo którego ). Pozdrawiam Pygar P.s. Mariusz, polecam Ci "rozdzielenie" zasilacza od listwy, oba powinny stać możliwie daleko od siebie na "czymś" co złagodzi wibracje od podłogi, szczególnie przy głośniejszym słuchaniu. Podejrzewam, że stoją tak bo wygodniej ale nie jest to "zgodne ze sztuką" . Przy takim ustawieniu bardzo mocno jedno na drugie oddziałuje, a wibracje zasilacza (od transformatora) jak i pochodzące od niego promieniowanie elektromagnetyczne bezpośrednio przenosi się na listwę i wszystkie kable w pobliżu.