Skocz do zawartości

Samcro

Uczestnik
  • Zawartość

    763
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Samcro

  1. Spędziłem dzisiaj kilka przemiłych godzin w towarzystwie Janvideo24 .Powodem spotkania był nowy "członek rodziny": Dziękuję Panom Janowi i Pawłowi. I wracam do słuchania -bo inny świat się przede mną otworzył.
  2. Jakiś czas temu, gdy pojawiła się u mnie pierwsza, a później druga Alpha obiecałem kilku osobom, , że coś o tych wzmacniaczach napiszę, porównam itp. Chciałbym z tym poczekać jeszcze chwilę, do momentu, gdy dojedzie docelowy, jeden właściwy CD - co podobno ma się wydarzyć na dniach Wtedy nawet poprzenoszę jedną i druga Aplhę w różne miejsca w domu, aby porównywać na tych samych kolumnach (dwa różne komplety) i w tych samych warunkach akustycznych . A przenoszenie 907 - nie jest to prosta sprawa, mając przed sobą niezbyt szerokie schody:) No i zastępuje siłownię. W tzw. międzyczasie jestem "testująco-poszukujący" kolumny, kable, IC, ustawienia.... Niżej moje wrażenia z odsłuchu Chario Delpinus, które zamieściłem w temacie dedykowanym Chario. Wrzucam go także tutaj, bo podstawą były wzmacniacze Sansui serii Alpha - 707XR oraz 907XR. W skrócie - małe, ale jak na podstawkowe całkiem duże kolumny - zdecydowanie warto się nad nimi zastanowić. -------------------------------------------- OD kilku dni - dzięki uprzejmości RoRo - mam przyjemność testować Chario Delphinus w moim systemie. Pomysł na Delphinusy - wziął się z forum i był poniekąd odpowiedzią na moje potrzeby i poszukiwania: niewielka gabarytowo kolumna o dobrym basie, grająca „dużym dźwiękiem” która nie będzie ograniczała odpowiednio dobrego sprzętu i potrafi przekazać pełną paletę dźwięków, zapewnić dobrą scenę, stereofonię i odpowiednią detaliczność przekazu. Audiofilem nie jestem, więc opis będzie taki, jak to widziałem i słyszałem Chario były testowane w dwóch systemach, gdzie podstawą były wzmacniacze Sansui Alpha: 707XR oraz 907XR - jednak z focusem na 907XR, gdyż to do pomieszczenia z 907 poszukuje obecnie takiej właśnie gabarytowo kolumny. Jako źródła: Cyrus dAD7 oraz Atoll CD100 (także dzięki uprzejmości RoRo).- jednak po kilku próbach zdecydowanie bardziej "podszedł mi" Atoll ... Na stałe w obu systemach obecnie grają : z 707 - Infinity Kappa8, z 907 – JBL Studio Monitor 4412. Z żadną z nich Sansui nie mają problemu, więc dlaczego szukam? W pomieszczeniu – antresoli powoli zamienianej w pokój odsłuchowy - JBL są zbyt duże gabaratowo, przez co trudno jest je odpowiednio ustawić. Mam nieodparte wrażenie, jakby „miały mało powietrza” – takie wynalazłem określenie. Chario Delphinus i 907XR, pomieszczenie – antresola, skosy na ścianach i suficie, pow. Ok 4,2 x 5,5m. Pierwsze wrażenia – mimo, że czytałem opinie na temat Delhiniusów - jednak zaskoczył mnie dźwięk oraz ilość basu. Nie była ona w żaden sposób wymuszona a sam bas – szybki, dokładny i w odpowiedniej ilości - nie miał problemu z żadnym gatunkiem muzycznym. Zdecydowanie brzmią jak....kolumny podłogowe. Wysokie tony – dla mnie związane ze średnicą, będące jej częścią i jakby lekko... no właśnie -cofnięte? Nie znaczy to, że w jakikolwiek sposób ich brakuje. Są tam gdzie mają być i w takiej ilości, w jakiej powinny. Ale przy tym są delikatne. Dzięki temu nie atakują nas swoim nadmiarem i nadmiernym „cykaniem”. Po kilku godzinach zaczęły się poszukiwania najlepszego ustawienia względem słuchacza, zajęło to trochę czasu. Z pewnością sami znacie te wędrówki z fotela do kolumn i z powrotem... W moim odczuciu mocno można w nich zmienić przestrzeń oraz stereofonię odpowiednio je „doginając” . Zgadzam się także z opinią, że mocno są czułe na kable – dużo można popsuć lub zmienić. Odsłuch zacząłem od miedzianych, DYI, śr. 2x3mm. Dawało to połączenie bardzo poprawny dźwięk, jednak wysokie tony wydawały się wyciszone, pozbawione soczystości. Z kolei przewody srebrne o podobnej średnicy znacznie rozjaśniły dźwięk, jednak w niektórych utworach rock / metal (np, Metallica-Vertigo) spowodowały, że wysokie tony zaczęły brzmieć dla mnie niezbyt czysto – jakby trochę robiło się ich dużo – ja takie coś nazywam „zapiaszczeniem”. Ostatnim kablem, który podłączyłem był robiony kiedyś w Instytucie Tele- i Radiotechnicznym w Warszawie wykonany z molibdenu kabelek o nazwie „Black”. I to był strzał w przysłowiową „10” Sam z siebie kabel ten daje dobry, nasycony bas oraz ładnie podkreśla wysokie tony, lekko je wyostrzając, sprawiając jednocześnie, że są bardziej nasycone . Takie połączenie jeszcze bardziej sprawiło, że Chario zagrały ciepło, jednocześnie zachowując pełną kontrolę nad dźwiękiem i w żaden sposób nie stawały się „leniwe”. W 100% zgadzam się z Milesem, że Slow Sound - czyli celebracja każdego dźwięku i instrumentu to jest to, co Delphinusy potrafią doskonale. Z przesłuchanych wielu utworów dla mnie najlepiej pasują do jazzu i wszelkich jego odmian, doskonałe w muzyce klasycznej oraz rocku z dużą ilością gitar. Dobrze sprawdzają się muzyce elektronicznej. Ale w ostrzejszym graniu – w rodzaju Metallica – trochę jakby stawały się...zbyt wolne? Ciepła barwa i „celebracja” każdego dźwięku, która w 90% gatunków muzycznych doda im dodatkowego smaczku i klasy, w ostrym rocku oraz nowej elektronice jakby trochę przeszkadzała. Znacznie te gatunki „łagodniały” w wydaniu Deplphinusów. Co jednak, po głębszym zastanowieniu nie jest wadą. O drugim połączeniu – z Sansui 707 XR – znacznie krócej. Wylądowały w dość dużym pomieszczeniu (salon) otwartym jedną ścianą na jadalnię, itd itp...– Belfer54 ,RoRo a także Mario10007 widzieli szkic... Nie jest łatwo tam. Zagrały bardziej niż poprawnie, jak na tak małe kolumny w tak dużej powierzchni. Jednak zbyt dużej jak dla nich – dźwięk dużo stracił na swojej „mocy”. Tak więc, najprawdopodobniej poszukiwania się zakończyły i w niezbyt długim mam nadzieję okresie Chario zamienią JBL. Chyba, że znajdzie się coś lepszego, ale poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko. Pozdrawiam p.s. i chyba niesamowicie muszą grać z lampą
  3. Citrix Ja mam do pozbycia się av harman kardon avr5000, od początku u mnie. Baaardzo przyzwoity sprzęt pod kino i do do muzyki nie najgorszy (w swojej kategorii oczywiście). Poczytaj o nim i jak coś to się odezwij na pw. A z grającym sprzętem - jakimkolwiek - prawie nigdy się nie zdarza, że wydasz tyle ile zakładasz na początku... pozdrawiam
  4. OD kilku dni - dzięki uprzejmości RoRo - mam przyjemność testować Chario Delphinus w moim systemie. Pomysł na Delphiniusy - wziął się z forum i był poniekąd odpowiedzią na moje potrzeby i poszukiwania: niewielka gabarytowo kolumna o dobrym basie, grająca „dużym dźwiekiem” która nie będzie ograniczała odpowiednio dobrego sprzętu i potrafi przekazać pełną paletę dźwieków, zapewnić dobrą scenę, stereofonię i odpowiednią detaliczność przekazu. Audiofilem nie jestem, więc opis będzie taki, jak to widziałem i słyszałem Chario były testowane w dwóch systemach, gdzie podstawą były wzmacniacze Sansui Alpha: 707XR oraz 907XR - jednak z focusem na 907XR, gdyż to do pomieszczenia z 907 poszukuje obecnie takiej właśnie gabarytowo kolumny. Jako źródła: Cyrus dAD7 oraz Atoll CD100 (także dzięki uprzejmości RoRo).- jednak po kilku próbach zdecydowanie bardziej "podszedł mi" Atoll ... Na stałe w obu systemach obecnie grają : z 707 - Infinity Kappa8, z 907 – JBL Studio Monitor 4412. Z żadną z nich Sansui nie mają problemu, więc dlaczego szukam? W pomieszczeniu – antresoli powoli zamienianej w pokój odsłuchowy - JBL są zbyt duże gabaratowo, przez co trudno jest je odpowiednio ustawić. Mam nieodparte wrażenie, jakby „miały mało powietrza” – takie wynalazłem określenie. Chario Delphinius i 907XR, pomieszczenie – antresola, skosy na ścianach i suficie, pow. Ok 4,2 x 5,5m. Pierwsze wrażenia – mimo, że czytałem opinie na temat Delhiniusów - jednak zaskoczył mnie dźwięk oraz ilość basu. Nie była ona w żaden sposób wymuszona a sam bas – szybki, dokładny i w odpowiedniej ilości - nie miał problemu z żadnym gatunkiem muzycznym. Zdecydowanie brzmią jak....kolumny podłogowe. Wysokie tony – dla mnie związane ze średnicą, będące jej częścią i jakby lekko... no właśnie -cofnięte? Nie znaczy to, że w jakikolwiek sposób ich brakuje. Są tam gdzie mają być i w takiej ilości, w jakiej powinny. Ale przy tym są delikatne. Dzięki temu nie atakują nas swoim nadmiarem i nadmiernym „cykaniem”. Po kilku godzinach zaczęły się poszukiwania najlepszego ustawienia względem słuchacza, zajęło to trochę czasu. Z pewnością sami znacie te wędrówki z fotela do kolumn i z powrotem... W moim odczuciu mocno można w nich zmienić przestrzeń oraz stereofonię odpowiednio je „doginając” . Zgadzam sie także z opinią, że mocno są czułe na kable – dużo można popsuć lub zmienić. Odsłuch zacząłem od miedzianych, DYI, śr. 2x3mm. Dawało to połączenie bardzo poprawny dźwięk, jednak wysokie tony wydawały się wyciszone, pozbawione soczystości. Z kolei przewody srebrne o podobnej średnicy znacznie rozjaśniły dźwięk, jednak w niektórych utworach rock / metal (np, Metallica-Vertigo) spowodowały, że wysokie tony zaczęły brzmieć dla mnie niezbyt czysto – jakby trochę robiło się ich dużo – ja takie coś nazywam „zapiaszczeniem”. Ostatnim kablem, który podłączyłem był robiony kiedyś w Instytucie Tele- i Radiotechnicznym w Warszawie wykonany z molibdenu kabelek o nazwie „Black”. I to byl strzał w przysłowiową „10” Sam z siebie kabel ten daje dobry, nasycony bas oraz ładnie podkreśla wysokie tony, lekko je wyostrzając, sprawiając jednocześnie, że są bardziej nasycone . Takie połączenie jeszcze bardziej sprawiło, że Chario zagrały ciepło, jednocześnie zachowując pełną kontrolę nad dźwiekiem i w żaden sposób nie stawały sie „leniwe”. W 100% zgadzam sie z Milesem, że Slow Sound - czyli celebracja każdego dźwieku i instrumentu to jest to, co Delphiniusy potrafią doskonale. Z przesłuchanych wielu utworów dla mnie najlepiej pasują do jazzu i wszelkich jego odmian, doskonałe w muzyce klasycznej oraz rocku z dużą ilością gitar. Dobrze sprawdzają się muzyce elektronicznej. Ale w ostrzejszym graniu – w rodzaju Metallica – trochę jakby stawały się...zbyt wolne? Ciepła barwa i „celebracja” każdego dźwieku, która w 90% gatunków muzycznych doda im dodatkowego smaczku i klasy, w ostrym rocku oraz nowej elektronice jakby trochę przeszkadzała. Znacznie te gatunki „łagodniały” w wydaniu Deplphiniusów. Co jednak, po głębszym zastanowieniu nie jest wadą. O drugim połączeniu – z Sansui 707 XR – znacznie krócej. Wylądowały w dość dużym pomieszczeniu (salon) otwartym jedną ścianą na jadalnię, itd itp...– Belfer54 oraz RoRo widzieli szkic... Nie jest łatwo tam. Zagrały bardziej niż poprawnie, jak na tak małe kolumny w tak dużej powierzchni. Jednak zbyt dużej jak dla nich – dźwięk dużo stracił na swojej „mocy”. Tak więc, najprawdopodobniej poszukiwania się zakończyły i w niezbyt długim mam nadzieję okresie Chario zamienią JBL. Chyba, że znajdzie się coś lepszego, ale poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko. Pozdrawiam p.s. i chyba niesamowicie muszą grać z lampą
  5. Paweł, zawsze łatwiej o nową szafkę na sprzęt niż o 2105 , wiec teraz to już z górki masz. Gratuluję zakupu. Może za parę dni uda się go posłuchać. ... bądź w gotowości
  6. TU-719 i TU-X501. Dwa różne światy Po nieudanych "łowach" na TU-666 / TU-555 i TU-X711 obecnie mam dwa: TU-719 oraz TU-X501. Mimo wielu cech wspólnych, tak jak napisałem na początku, są to dwa światy. Różne światy. Nie tylko w wyglądzie czy latach produkcji. Są to dwa światy w szkole prezentacji dźwięku. To, co trzeba obu tunerom przyznać, to bardzo dobrze zbudowana scena i stereofonia. Oba modele bardzo realnie oddają ludzki głos. W przekazie "słowa mówionego" nie ma żadnych przebarwień, podbić dźwięków itp. Głos osób mówiących brzmi tak, jak w rzeczywistości (kilka radiowych głosów spotkałem "na żywo"). Z przyjemnością się ich słucha i w zupełności zgadzam się z tym co napisał Mario100007 - brzmi jak porządny zestaw hifi a nie jak tuner. Muzyka - bardzo szczegółowa jak na tunery. Świetna stereofonia. Różnica podstawowa pomiędzy tymi modelami - 719 cały przekaz podaje lekko ocieplony, to "analogowe brzmienie" jest słyszalne. 501 natomiast -bardzo czysty dźwięk który w połączeniu z naprawdę olbrzymią przestrzenią przez nią kreowaną mocno zaskakuje przy pierwszym odsłuchu. Bardzo pozytywnie zaskakuje. Czy któryś bardziej bym polecił - nie. Oba są warte, by je mieć, a który to będzie, to już tylko zależy od własnych preferencji.
  7. MobyDick Dyskusja trochę zatoczyła koło i wróciła do luźnych rozważań o kolumnach dla mnie. Alfy 707 i 907 nie powinny mieć najmniejszego problemu z obu w/w. POzdrawiam
  8. Belfer54 Jak to nie Delphiniusy - wstępnie jestem umówiony na odsłuch za jakiś tydzień. A Adam zainteresowały mnie już jakiś czas temu. Test tez czytałem. Tak więc kto wie...
  9. Kusisz...belfer54, ależ kusisz. .. zastanawiałem się dzisiaj nad nimi Adam mogłyby zastąpić Infiniti w miejscu, którego szkic widziałeś. Jak myślisz, dobra idea?
  10. Pboczek Zapinasz mniejszy wzmacniacz - o mniejszej mocy i tej samej impedancji? Mercury 7.4 ma przecież 8 Ohm - czy nie? Ja bym nic nie kombinował, zostawił 717 jak Ci dobrze gra . I słuchał z głową, dla siebie z głośnością a nie dla sąsiada i będzie OK. I spokojnie sobie szukaj innych, jak chcesz wymienić kolumny. Pamiętaj, to, że kiedyś były bardziej prawdziwe wartości podawane, to nie znaczy, że wszystkie. Nie ma co wpadać ze skrajności w skrajność.
  11. Pboczek O Sansui kolumnach nie myślałeś?
  12. Przy określonych częstotliwościach każde głośniki "schodzą" niżej niż nominalna. W linku który Ci wysłałem jest to dobrze opisane. W twoim przypadku poszukałbym kolumn z lat produkcji 717 w 8 Ohm.
  13. Pboczek Większość w miarę współczesnych sprzętów może pracować w pewnym zakresie Ohm. Ja widziałem tylko w jednym - moim G9700 - napis "must be 8 Ohm". Ale grał trochę z Infinity Kappa8 (6 Ohm) i całkiem nieźle sobie radził. W tym przypadku przeniosłem go na kolumny 8 Ohm bardziej z wyrozumiałości dla staruszka niż z obawy o sprzęt. Poza tym nie zdarzyło mi się przekroczyć godz. 10 w głośności - we wszystkich sprzętach które mam to już jest naprawdę głośno. Na godz. 11 sąsiad słucha tego co ja całkiem przyzwoicie :
  14. W tym jest cała frajda. Bo jak w pewnym momencie nie powiesz sobie "to jest to co chcę" to jest neverending story.
  15. PBoczek A kto mówił, że będzie łatwo?
  16. Wuwuzela Pomysł jak najbardziej godny.... Na tą okazję nawet z mojej "odsłuchowej" antresoli po schodach węższych niź 907 mogę ją zabrać. A nie jest to normalna 907 POzdrawiam
  17. PBoczek tutaj masz trochę opisane. http://loudspeaker.pl/impedancja-glosnikow...i-konstruktora/
  18. Mario No właśnie chciałem poczytać I za jako najbardziej wiarygodne przyjąłem, że będą to opinie osób, które "przerobiły" temat na sobie i - co najważniejsze - na sprzęcie bardzo podobnym. Bo dla mnie taka informacja będzie najbardziej miarodajna. POzdrawiam
  19. Witam i o zdrowie pytam, Pytanie "około-Sansujowe" mam Z jakimi przewodami głośnikowymi / IC grają Wasze zestawy? I co zdecydowało o wyborze takim a nie innym? Co wniosły do systemu takie a nie inne połączenia? Za kilka słów komentarza wdzięczny będę. POZdrawiam
  20. Na "angoli" można liczyć. Elektrownia dla 907 przyjechała - Airlink zamówiony środa o 16, dzisiaj rano już był.
  21. RoRo, Dzięki. Airlink do 907 już jedzie. Jak się wyrobią jak z poprzednim to w pon powinien być. POzdrawiam
  22. RoRo Aż tak dobrze nie jest - to ta sama 707XR. Pojechała ze mną po 907, żeby się jej nie nudziło samej A po drodze, przy okazji zmierzona i ustawiona została z trafo, z którym pracuje... Ot, i cała wyprawa. POzdrawiam
  23. Ja powiem tak: Dziękuję zaangażowanym w projekt Odpoczywają Obie po podróży teraz, ale jeszcze dzisiaj zagrają trochę.
  24. [Pygar, Całkiem się z Tobą zgadzam. I nadejdzie taki dzien, w ktorym taki zakup popełnię. Ale akurat te wersje, jeżeli dobrze pamiętam z materiałów firmowych (pracowałem wtedy w EMI) były masterowane na brzmienie analogowej płyty. Normalne Eu wydania brzmią inaczej. Także ich okładki i wszystko przypomina okładki vinyli. Ale głowy za to nie dam, było to całe wieki temu.
  25. To będzie dobre zakończenie dnia - japońskie wydanie dyskografii Queen. Trochę wstyd się przyznać, mam je od 2001 roku i jakoś nigdy nie było okazji
×
×
  • Utwórz nowe...