Skocz do zawartości

doktormun

Uczestnik
  • Zawartość

    151
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez doktormun

  1. Brawo Ty. I to się chwali, to się chwali. Tak trzymać. pozdrawiam,
  2. Są firmy, które produkują kable sieciowe i zalecają długość kabla przynajmniej 1,5 metra, także nie zawsze krótszy jest lepszy. Testowałem kable sieciowe z rodowanymi i złotymi wtyczkami. Zdecydowanie wybrałem pozłacane wtyki. Znam jeszcze inne osoby, które również wybrały złoto po takich testach. Także dopóki ktoś nie sprawdzi samemu to się nie przekona. Jeżeli komuś bardziej odpowiada rod to wybierze rod, proste. Należy bezwzględnie testować samemu u siebie, w przeciwnym razie możemy podjąć błędną decyzję. pozdrawiam,
  3. To zależy. To trafo zbalansowane działa jak kondycjoner. Wiadomo, że ludzie kupują kondycjonery na ogół na tysiące lub dziesiątki tysięcy zł. Wtedy właśnie wpinają wzmak/końcówkę w kondycjoner, a kondycjoner do ściany (rezygnujemy z listwy w takim przypadku). Jednak może się zdarzyć, że listwa nie będzie "przeszkadzać" (wiadomo, że listwa listwie nie równa). To zależy od wielu czynników. Najlepiej przetestować obie opcje samemu i podjąć decyzję. Jednak jak jest możliwość wpięcia trafa bezpośrednio do gniazdka (pomijając listwę) to powinno być to rozsądniejsze rozwiązanie. Znam kogoś (osłuchanego fest), kto twierdzi, że najlepsza listwa to brak listwy, ale to już bywa różnie z tym tematem. pozdrawiam,
  4. Moim oczkiem w głowie jest B/C-2105 i to jest według mnie sprzęt topowy z Sansui. Jednak jeszcze trochę będę musiał na niego poczekać (mam maleńkie dzieciątko w domu ponownie i "trochę" się moje życie pozmieniało, pewne plany audio musiałem zmienić). Dzisiaj przyszła na przykład paczka z kablem za 2 tys. zł od kuriera i gęsto musiałem tłumaczyć się żonie, że to nie dla mnie (ona już grozi ostatnio ,że jak będą przychodzić do mnie paczki to będzie je otwierać i inspekcja ?). Do rzeczy jednak: Miałem okazje testować-porównywać u siebie przez kilka tygodni B/C-2105, 907MR, 907MR MOD. Zdarza się, że odwiedzają mnie różne osoby. Jedna z tych osób słyszała kilka setek zestawów i nie podnieca się już raczej żadnym sprzętem. Jednak gdy słuchaliśmy 2105 z MR MOD, ta osoba stwierdziła że wybrała by właśnie MR MOD. Według kolegi to ten wzmak grał lepiej od zestawu dzielonego i tyle. Standardowa Mr-ka odpadła w przedbiegach, ale to nie dziwne (to super wzmak i sporo tańszy od 2 powyższych konkurentów, zatem to nie dziwne. Mimo, że w pewnych aspektach rzeczywiście MOD wygrywa z dzielonym, to ogólnie ja wybrałbym dzielkonkę, ponieważ znowu w innych kategoriach wygrywa 2105, no i jest dzielony, no i strasznie mi się podoba wizualnie i brzmieniowo. 907XR i MR MOD ma tą przewagę nad limitowanymi że oprócz większej precyzji dźwięku, lepszych wybrzmień i super czystości przekazu, oba są zdecydowanie silniejsze i to jest chyba najfajniejsze (jest to jak napisał przedmówca zdecydowany bonus). AU-07 jest dla mnie wzmakiem przecudownym, ale jego siła może niektórych rozczarować, porównując ze standardowymi 907-kami (wiadomo, że większość woli mocniejszy wzmacniacz od słabszego). Dlatego z całą stanowczością mogę stwierdzić (zawsze staram się być obiektywny, tak jak mój kolega, który stwierdził, że pieniądze nie grają i nie zawsze droższe jest lepsze), że Paweł to Ty powinieneś dostać Nobla za modowane wersje tych wzmacniaczy. A że nie rzucam słów na wiatr zapraszam na odsłuch. Szczególnie Paweł Ciebie, gdybyś miał możliwość przyjechać i posłuchać swojego dziecka to wpadaj. Zaręczam, że się zdziwisz co potrafi w moim otoczeniu. Oczywiście w przyszłości jeszcze nastąpią zmiany, ale już teraz jest tak, że można wpadać. Z modowanymi egzemplarzami i B/C -2105 to można jechać na audio show jako wizytówka możliwości Sansui. Z limitowanymi modelami oczywiście również, jednak kolumny które tam w większości stoją to jednak lepiej wysterują modowane, ponieważ sa po prostu silniejsze. pozdrawiam i Wesołych Świąt wszystkim życzę.
  5. Bo właśnie takie kolumny powinny być podłączone, przynajmniej w dobrym tonie by było, gdyby takie podłączyć. Do B/C-2302 takie za 8 dyszek chociaż, do B/C-2105 takie za kilkadziesiąt koła przynajmniej. Osobiście o wiele bardziej podoba mi się brzmienie B/C-2105 od 2302 (takie granie po prostu lubię bardziej i tyle). Sam niestety muszę czekać na kolumny tzw. "docelowe" i pewnego dnia to nastąpi. Kolumny są najważniejsze w systemie (przyjmując, że problem różnorodności pomieszczeń osłuchowych nie istnieje). pozdrawiam,
  6. Maciek, Ja jednym z powodów odwiedzenia audio show była polska firma WILE. Mają daca w ofercie w cenie 7-9k w zależności od włożonych lamp (niestety nie zabrali na targi). Byłem nawet ze 2 lata temu umówiony na odsłuch. Niestety nie doszedł do skutku nie z mojej winy. Generalnie był porównywany z różnymi dacami w sklepie i kosił dużo droższe konstrukcje. Żałuję, że go nie posłuchałem wtedy. Gdyby mi się spodobał to bym brał. Kolejny dac lampowy to Lampizator. Tutaj cena zaczyna się od 16 kółek. Dla mnie jeden z lepszych dźwięków wystawy. Jest na liście życzeń. W przypadku tranzystorowych warto zainteresować się np: LKS MH-DA004. W Niemczech można to kupić bez problemu (ponoć naprawdę daje rade). U nas nie ma go oficjalnie w sprzedaży. To jest Sansui na 100V. Wystarczy przeczytać ze zrozumieniem. Jeżeli każdy zacznie wklejać linki aukcji to będziemy czytać głównie ogłoszenia. Zamiast tego lepiej jest wkleić od czasu do czasu link z jakąś dobrą muzą. Na albumie tego zespołu świetnie brzmi gitara basowa (Polok też potrafi). To tak z racji zagadnień związanych z basem. Polecam posłuchać w normalnej jakości. pozdro i bez urazy,
  7. Wszystkie Sansuje mają bas na dobrym poziomie. Problemem jest dobór kolumn. Większość osób nie posiada odpowiednich głośników. Kolejny problem to "rozmiar" kolumn. Często się zdarza, że ludzie dobierają za "mocne/silne" kolumny do za małego pomieszczenia. Większość głośników ma bas reflex i często taki dźwięk się "dusi". Doskonale to było to słychać na audio show gdzie przebasowionych pokoi odwiedziłem co niemiara. To jednak i tak lepsze od zestawień gdzie od wysokich płynie krew z uszu (taki pokoje również występowały). I duże dawki pieniędzy wpompowane w zestawy nie pomagały. Sansui ma bardzo dobrą równowagę tonalną. Trzeba tylko zadbać o odpowiednie kolumny, aby w pełni wykorzystać potencjał piecyków. Jedna z najlepszych możliwości do uzyskania wysokiej jakości basu to własnie obudowa zamknięta (niestety bas nie zejdzie tak nisko jak w przypadku innych rozwiązań, coś za coś). U mie jest odwrotnie. Posiadam ciut za słabe kolumny do pomieszczenia. Pokój ma 20m2, a te kolumny najlepiej by się odnalazły w 12-16m2. Dlatego jeszcze nie wiem jakie będą w przyszłości. Na razie muszę uzbroić się w cierpliwość. Dla tych co lubią czytać recenzje w fachowej prasie ukazał się test stóp antywibracyjnych KEPLER rodzimej firmy Divine Acoustic. http://www.highfidelity.pl/@main-3392&lang=?fbclid=IwAR2AFRDvbcoLr4hzdxF5hvM1pLFDIuw4wh4cOAb5JRjB3DQDTP3RKruieA4 Ps Przed NRA jest przynajmniej 5 klocków Sansui, które mnie bardziej interesują. pozdrawiam,
  8. Oczywiście, że taka opcja jest najlepsza. Tamte rozwiązania to raczej tak na upartego raczej. Odnośnie Keplerów to takie ustrojstwa najlepiej testować na wszystkie możliwe sposoby aby mieć pewność u siebie. To, że u jednego coś pomaga nie znaczy, że sprawdzi się u kogoś innego. Często tak właśnie bywa np. z listwami, a nawet kondycjonerami. Trza testować samodzielnie. Sam muszę wypróbować w przyszłości pod wzmacniaczem. Też nie lubię tego rodzaju gimnastyki. Wiadomo, że to wszystko swoje waży. pozdrawiam,
  9. Panie Adamc łączę się z Panem w bólu. Taka sytuacja oczywiście w ogóle nie powinna mieć miejsca. To jednak nie jest wina Sansui. 911DG nie zagra przez tą akcję ani gorzej ani lepiej. Sam posiadałem dość długo AU-X901 i w tych kategoriach cenowych do bardzo w porządku wzmacniacz (ta sama półka co 911DG). Życzę powodzenia zatem i cierpliwości w poszukiwaniu upragnionego sprzętu. Głowa do góry, po burzy w końcu zawsze wyjdzie słońce. Odnośnie Keplerów aby była jasność, jest to informacja od Pana Piotra - konstruktora. Pod sprzęty kładziemy 3 szt. ale nie pod nóżki tylko pod blachę i dopiero wtedy prawidłowo testujemy. Bartasxx mimo, że gniazda w 907MR nie akceptują widełek, to widełki w Halley są z czystej miedzi i można je podgiąć kombinerkami tak żeby weszły. Ja tylko przez ostatnie trzy miesiące przetestowałem 3 kable RCA i 2XLR. Natomiast kabli głośnikowych nie ruszam od kilku lat. Wiem, że gdybym chciał coś polepszyć to musiałbym szukać przewodów w cenie wysokiej Alphy, a i tak nie gwarantowało by to sukcesu. Gdyby ktoś nie chciał zaginać lub piłować widełek (jest to zabieg dopuszczalny przez producenta) w Halley połowa i tak wchodzi w oryginalne gniazda w 907-mkach i jest gitara. Testowałem również taką opcję. Mam możliwość za darmo testować co tydzień inny kabel gdybym tylko chciał. Wiąże się to jednak z wycieczkami do centrum miasta i próbami zaparkowania w celu wypożyczania produktów do testów. Nie mam na to ani czasu, ani nerwów. Halley zostaje ze mną na bardzo długo. Z RCA i XLR będę cały czas kombinował. pozdrawiam,
  10. Komplet tych Keplerów czyli 8 szt. to ponad 2 tys zł. Trzeba kontaktować się z konstruktorem, telefon jest na stronie. To dużo i mało jednocześnie. Gdyby to był produkt z logiem Acoustic Revive w dystrybucji polskiej czyli Nautiliusa, cena na poziomie 10-12 tys. zł była by czymś naturalnym. Ja do tej pory używałem produktów marki Rogoz, ale to zupełnie coś innego. Naprawdę jest to coś w co warto zainwestować, poprawa w dźwięku wręcz zjawiskowa. Ja posiadam jeszcze głośnikowy Acoustic Divine Halley od kilku lat (spowodował, że sprzedałem natychmiast oryginalnie konfekcjonowany Kimber Kabble 8TC). Czekam na kolejne kolumny tej manufaktury, ale to najwcześniej w przyszłym roku nastąpi. Witku, oczywiście, że to nie ja byłem pierwszy, który posiadał Keplery. Nigdzie nie napisałem, że byłem pierwszy i nawet się z tego cieszę. Są w sprzedaży od kilku miesięcy. Jednak ja wolałem poczekać na wersję finalną czyli taką, która jest obecnie. Produkt jest tak dobry, że pozwoliłem sobie go delikatnie zareklamować ponieważ uważam, że warto (szczególnie że są made in Polska), a na pewno nie wszyscy o nim wiedzą. Wiem od właściciela firmy, że to ręczna robota. Jeden komplet składa się pół dnia, jak przyjdą elementy. Czyli jak toś zamówi produkt jutro, to może dostanie go w tym samym tygodniu, ale może się zdarzyć, że za kilka tygodni. Nie jest to raczej produkt który leży na półce (w dziesiątkach tysięcy) i czeka na natychmiastową wysyłkę. Zamówień jest sporo, a robota idzie powoli, jednak warunki dostawy to już trzeba ustalać z producentem. Pod wzmacniacze podobno bardzo dobrze sprawdza się platforma antywibracyjna Gravity (ma bardzo dobry stosunek jakość/cena). Jeżeli ktoś chce jednak podłożyć Keplery pod sprzęt np. wzmak lub CD to podkłada się 3 sztuki (to również informacja od właściciela, cena bodajże 999 zł/3 szt.). Ja tego jeszcze nie testowałem. Niemniej jednak zachęcam wypróbować. Pod kolumnami rewelacja (na chwilę obecną najbardziej zależało mi właśnie na połączeniu Keplerów z kolumnami). pozdrawiam,
  11. Błąkałem się wczoraj po Audio Show w obecnej stolicy na naszego pięknego kraju. Nasłuchałem się sprzętu co niemiara. Zarówno tranzystorowego jaki i lampowego (tego w szczególności). Mógłbym w tym momencie napisać kilka stron spostrzeżeń, ale niestety nie mam na to czasu. Napisze zatem w skrócie. Właściciele Sansui mogą naprawdę spać spokojnie. Słyszałem systemy za grube dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych. Wiem, że gdybym wjechał do jednego z pokoi z moją skromną MR-ką jako wizytówką Sansui. Stworzył jej otoczenie, takie jak było zorganizowane w przesłuchiwanych sprzętach, Sansui by się po prostu obroniło. Piszę to z pełną świadomością i odpowiedzialnością. Wiem, że moja absolutnie topowa integra Sansui, może śmiało konkurować ze wzmacniaczami za grube dziesiątki tysięcy zł. Co więcej gdybym nakrył ten wzmacniacz prześcieradłem i tłumaczył gawiedzi, że to gra wzmak lampowy, jestem przekonany, że znalazły by się osoby, które by w to uwierzyły. Jest to po prostu możliwe, mimo iż to rasowy tranzystor. Zatem właściciele Sansui naprawdę możecie sobie strzelić "pięćdzisiątke" czystej przed spaniem i zasnąć spokojnym snem ze świadomością rozsądnie wydanych pieniędzy (gdyby ktoś nie lubił czystej, może sobie pierdyknąć tej rudej wódy na myszach co to Anglicy lubią). Korzystając z okazji pragnę zareklamować pewien wynalazek audio, który powstał w 100% w Polsce. Są to stopy antywibracyjne o nazwie Kepler rodzimego producenta marki Divine Acoustic. Testuje je od tygodnia pod kolumnami. Chodzi o to, że wykręcamy kolce i wkręcamy Keplerki (są uniwersalne, zamawiamy tylko z odpowiednim gwintem). Nie będę się rozpisywał na temat budowy, ponieważ się tym nie zajmuję. Wiem tylko, że każdy element składa się z 40 elementów i jest składany ręcznie. Więcej informacji zainteresowani znajdą pod tym linkiem: http://divineacoustics.com/kepler/ Zapewniam, że po wkręceniu ich zamiast kolcy, kultura dźwięku wydobywającego z kolumn zmienia się tak znacząco na plus, że głuchy by to usłyszał. Tu nie trzeba się naprawdę zastanawiać czy słyszymy zmianę czy nie. To po prostu działa zero-jedynkowo. Zachęcam do wypróbowania i jednocześnie przestrzegam. Jeżeli ktoś je usłyszy to nie będzie chciał już ich oddać. Jest to wyjątkowy produkt i naprawdę robi robotę. Warto choćby przetestować aby przekonać się samemu. pozdrawiam,
  12. A propo umów ustnych. W wielu miejscowościach w naszym kraju mamy dostęp do notariusza, u którego możemy spisać dowolną umowę cywilno-prawną. Oczywiście w małych miejscowościach oddalonych od większych aglomeracji, może to być utrudnione i wiązać się to z wycieczką. Jednak mamy dziś samochody. Nawet jeżeli ktoś nie ma, to na pewno zna kogoś, kto ma i pomoże załatwić sprawę. Jednak w latach 50,60, 70, 80 czy nawet 90 nie zawsze było to takie proste. Także ludzie, którzy byli chorzy (przykładowo z tych małych miejscowości) i umierali, przekazywali nieraz cały majątek (czyli bardzo często ziemię + nieruchomości) właśnie USTNIE. Zdarzało się, że osoba na łożu śmierci nie była w stanie się nawet podpisać. Także w obecności np. sołtysa + dodatkowych świadków przekazywała testament ustnie. W naszym prawie umowa ustna ma zatem taką samą moc, jak umowa sporządzona u notariusza. A że łatwo jest nie dotrzymać słowa i zerwać ją bez konsekwencji to już inna kwestia. Piszę to dlatego, że sam doświadczyłem skutków niedotrzymania słowa przez kogoś. Ogólnie kurewstwo powinno się tępić łamaniem ryja, jednak w naszym chorym kraju, często zdarza się, że prawo chroni przestępcę a nie ofiarę. Pocieszające jest to, że są jeszcze ludzie dla których słowo jest droższe od pieniędzy i wiedzą co to znaczy honor. Jednak z całą pewnością takich osób jest coraz mniej. Ps Marcin P to był słup. pozdrawiam,
  13. BR-20T jeżeli nie dasz rady z firmowym pre Sansui to warto zainteresować się takim pre jak robi WBA z posta wyżej (choćby z ciekawości). To rodzimy producent i wiem, że polscy producenci radzą sobie w branży audio doskonale. No i nie rypią takich cen jak światowi potentaci audio (często absurdalnie wysokie marże). Możesz z ciekawości sprawdzić również polską manufakturę Lampizator. Tania nie jest, ale trafiają się produkty z rynku wtórnego w dużo atrakcyjniejszych cenach. Słyszałem opinie kogoś kto słyszał takie połączenie z Sansui i bardzo sobie chwalił (osoba dla mnie wiarygodna). Osobiście nie miałem okazji, ale wiem, że to w przyszłości nastąpi (trzeba znaleźć tylko trochę czasu, chęci i zrobić wycieczkę). Piszę o tym dlatego, że coraz więcej osób dokonuje tym podobnych połączeń. Dzieje się tak ponieważ, rynek przetworników rozwinął się bardzo dynamicznie w ciągu ostatnich kilku lat. Kupując wysokiej klasy przetwornik, mamy nierzadko jednocześnie funkcję pre. W ten sposób możemy sterować końcówkami w dowolny sposób i mieć alternatywę dla pre firmowych (czasami trudno dostępnych). pozdrawiam,
  14. Jeżeli posiadamy końcówkę danej marki to jak dołożymy firmowe pre to na pewno będzie w porządku. Zawsze końcówka + pre gra lepiej od samej końcówki. Skoro jednak takie pytanie padło, to jednak istnieje spora rzesza użytkowników takich urządzeń, którzy mieszają marki. Szczególnie ciekawa jest grupa osób, która łączy tranzystorowe końcówki z pre lampowymi (jest to coraz bardziej popularne rozwiązanie). Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że rynek producentów lampowych urządzeń bardzo się rozwija. Czy to dobry kierunek to wiedzą ci, którzy takie połączenia testowali. Ja tego nie robiłem, ponieważ nie miałem okazji. Niemniej jednak bardzo chętnie posłuchał bym takiego połączenia i wiem, że w przyszłości to nastąpi. Bardzo lubię dzielony zestaw 2105 Sansui. BR-20T napisz na jakich kolumnach słuchasz. pozdrawiam,
  15. Dlatego, co jaki wpływ ma na dźwięk, należy przetestować samemu w swoich warunkach. Co dla jednych jest lekarstwem dla innych może okazać się trucizną. Jest wiele rodzajów filtrów, które w przypadku podłączania wzmacniaczy i końcówek mogą przynieść więcej szkody niż pożytku. Ja miałem kiedyś wzmak podłączony bezpośrednio do ściany, teraz mam do listwy. Docelowo będzie znowu do ściany (oczywiście najpierw trafo jakby się ktoś zastanawiał). Tylko prucie ścian mnie czeka (w celu założenia nowego gniazdka) i heja ho. W przyszłym roku się uda, na chwilę obecną nie mam czasu na taki zabieg. pozdrawiam,
  16. Jeżeli ktoś ma odpowiedniej jakości zewnętrzny transformator to przy okazji ma funkcję kondycjonera. W audio dobry kondycjoner to absolutny top jeżeli chodzi o prąd dostarczony do wzmaka i wszelkiego rodzaju listwy tu nie mają podjazdu (sam używam listwy również). Zresztą są osoby (mocno kumate w audio), które twierdzą, ze najlepsza listwa to brak listwy. Nie należny zapominać że instalacja instalacji nie równa. Bez znaczenia w jakim miejscu tej planety się znajdujemy. U mnie (w nieskończonym systemie tak jakbym chciał na obecną chwilę - oj naprawdę drogie rzeczy mnie interesują niestety) słychać na chwilę obecną jak np.: drżą struny głosowe wokalistów/wokalistek, przełykają ślinę i łapią oddech (zdarza się) itp. Tak licho gra mój wzmacniacz na zewnętrznym trafie. Oczywiście cały czas szlifuję pewne elementy toru po którym płynie prąd. Jeżeli ktoś dotrzyma słowa to w przyszłym tygodniu kolejna zmiana (akurat nie związana z prądem). Ja słucham muzyki uszami, a nie wykresami, wzorami fizycznymi, technicznymi, matematycznymi i tym podobną teorią. pozdrawiam,
  17. No tak tylko K2HD to również wydatek w stówkach za płytkę. Niestety jak się chce dobrze to trza bulić. Ja generalnie najbardziej lubię kupować pierwsze wydania płyt, jeżeli jest możliwość to na rynek amerykański. Fajne brzmienie + ten stary papier w okładkach to jest to. pozdrawiam, Krzysiek, wiem o tym że CD Esoteric ma oczywiście funkcję transportu, każde CD to ma które ma wyjście coaxial. Jednak jeżeli ktoś sobie życzy, to może kupić dedykowany transport tej firmy. Ja i tak DAC muszę mieć osobno, nie uznaję kombajnów.
  18. Andy, Ja mam płytę, która nie jest SACD a na ebay niemieckim kosztuje trochę ponad 100 Euro. Jest to super wydanie. Posiadam japońskie wydania na SHM i Blu-Spec. Tyle tylko, że te płytki kosztują, ogólnie ponad stówkę za sztukę (czasami mniej). Ogólnie staram się kupować pierwsze wydania, a nie remastery, ale to też kosztuje. Po prostu dobrze by było mieć tak kilka milionów pln wolnych na na płyty. pozdrawiam,
  19. Oczywiście, że CD przykładowo za kilkanaście kółek z rynku wtórnego zagra lepiej od takiego za kilka (przynajmniej powinno). Dlatego jeszcze kilka lat wstecz sam marzyłem o Esoteriku. Przestałem myśleć o tym ponieważ kompletnie przestałem rozpatrywać zakup jakiegokolwiek tradycyjnego odtwarzacza CD (tak mi się w głowie zrobiło). Jeżeli ten Esoteric jest bardzo muzykalny to tym lepiej dla Ciebie. Ja naprawdę lubię japońską robotę. Gratuluję klocka i niech służy jak najlepiej. Jeżeli ktoś myśli, że Sansui to ciepłe kluchy to oczywiście jest w błędzie. Jeżeli już używamy słowa ciepły to urządzenia na schemacie MR są najcieplejsze z wszystkich serii, ale to naprawdę nie oznacza, że są ciepłe. Dla mnie mogły być jeszcze cieplejsze, oczywiście przy zachowaniu tego samego poziomu rozdzielczości. Ja przez ostatnie kilka m-cy testowałem i porównywałem 907MR, MR MOD i B/C2105. Powiem tak, ponieważ nie mam czasu się rozpisywać. MR MOD wyleczyła mnie na chwilę obecną z myślenia nawet o zakupie zestawu dzielonego (nie wiem jak to możliwe, ale tak jest). pozdrawiam,
  20. Ja nie mam nic do Esoterica. Wręcz przeciwnie, lubię wszystko co jest wysokiej jakości i jest japońskie, a Esoteric to wysoka półka i nie ulega to wątpliwości. Ostatni słuchałem Ayon CD za 17k i generalnie spodziewałem się czegoś więcej. Mnie po prostu już tradycyjny odtwarzacz CD nie bardzo interesuje. Tylko transport. Kolejny dac to prawdopodobnie lampowy, a nie wbudowany w cd. Jeżeli będę kupował transport (a niewykluczone, że to nastąpi, to będzie robiony na zamówienie z 10kg dedykowanym zasilaniem). Co więcej Esoteric bardzo mi się podoba z wyglądu. Szkoda, że nie ma również szampańskiego koloru do wyboru w tych urządzeniach. Nie jest problemem kupić odtwarzać CD. Problemem jest mieć co do niego włożyć na odpowiednim poziomie. Andy, używane płyty SACD, które mnie interesują to kosztują na ogół kilkaset zł za sztukę, a takie powinno się wkładać w takie CD jak ten Esoteric cd. Jest mnóstwo super muzy, tylko większość płyt jest źle nagrana niestety. Witku, to był kabel DIY z jakiegoś ultra czystego srebra ponoć bardzo wysokiej klasy. Dla mnie najgorszy kabel jaki w życiu słyszałem. Piotrze, Słuchanie jakiegokolwiek sprzętu u kogoś, mogę potraktować jako ciekawostkę. Liczy się tylko słuchanie u siebie. Ja chciałbym generalnie przetestować tyle sprzętu, życia by nie starczyło. pozdrawiam,
  21. Ostatnio ktoś kto nie zna kompletnie Sansui zapytał mnie jak grają urządzenia tej marki. Osoba ta obraca w się towarzystwie dużo droższego sprzętu od topowych modeli Sansui. Czyli jak to komuś w skrócie wytłumaczyć, dlaczego Sansui, a nie co innego. Odpowiedziałem, że dlatego wybrałem Sansui ponieważ otrzymałem dźwięk: - rozdzielczy na takim poziomie który mnie w pełni satysfakcjonuje - szczegółowy, czysty, wystarczająco przestrzenny - i najważniejsze lekko przyjemny dla ucha, niemęczący, delikatnie analogowy (a taki własnie lubię). Muzyki można słuchać 10 h non stop i chcemy więcej. To tak w skrócie, jakby ktoś pytał dlaczego Sansui. Przeciwieństwem tego są urządzenia grające bardzo sterylnie, klinicznie z precyzją chirurgicznego skalpela, osuszone z emocji, ale za to szczegółowe i jak najbardziej "prawdziwe". Słuchanie muzyki na takich urządzeniach w pierwszych chwilach może spowodować efekt wow, jednak po dłuższym odsłuchu, może okazać się męczące. Ja osobiście nie lubię się męczyć. Skoro piszecie o Esoteric CD to z pewnością należą one do tej drugiej grupy. Sam marzyłem kiedyś o CD tej marki, a w chwili obecnej jestem na etapie myślenia, że już chyba nigdy nie kupię odtwarzacza CD (dostępność dobrze zrealizowanych płyt to jakiś nieprzyjemny żart jest generalnie). Jeżeli coś co łyka CD to tylko transport, (notabene Esoteric robi ponoć naprawdę super transporty). Ogólnie zauważyłem rozmawiając z ludźmi, którzy posiadają naprawdę długoletnie doświadczenie w audio (zresztą w fachowej prasie tez to widać), że coraz więcej osób szuka jednak sprzętu z tzw. "duszą". Często się zdarza, że osoby które kupiły nowoczesny "prawdziwie" grający sprzęt, kończą tak, że jednak po jakimś czasie szukają dalej. Ostatnio testowałem interkonekt z czystego srebra, który miał niby wynieść dźwięk na kolejny level. Miała poprawić się rozdzielczość, separacja, szczegółowość i przede wszystkim czystość dźwięku. Jeszcze nigdy, żaden kabel nie zepsuł mi dźwięku jak ten. Dosłownie nie dało się tego słuchać. Skończyło się tak, że mając kabel na kilka dni, nie włączyłem sprzętu przez 2 kolejne dni z rzędu (a takie coś zdarza się u mnie bardzo rzadko). Także naprawdę różnie to bywa z tym sprzętem w dzisiejszych czasach. pozdrawiam,
  22. Wczoraj wieczorem nie miałem czasu, siły, ani możliwości zebrać myśli i pisać, ponieważ dziecko nie chciało iść spać i do późnych godzin domagało się swoich praw. Sansui nie robiło klasycznych monobloków. Natomiast pre C-2105 jest przewidziane pod podłączenie dwóch końcówek. Czyli możemy podłączyć np. 2 x B-2105 jednocześnie. Nie tak jak klasyczne monobloki. Trzeba posiadać kolumny z podwójnymi gniazdami głośnikowymi i mamy 2 końcówki stereo podłączone jednocześnie + dodatkowy kabel głośnikowy. Podobnie robią osoby, które pod wysokie podłączają np. końcówkę lampową, a pod niskie tranzystorową (lub odwrotnie) i w ten sposób uzyskują hybrydowy dźwięk lampowo-tranzystorowy. Także to wyjście 1+2 w C-2105 nie powstało w celach dekoracyjnych i można je śmiało wykorzystać. Kolumny, których obecnie używam posiadają jedną parę terminali głośnikowych, także i tak nie dałbym rady sprawdzić takiego połączenia, nawet gdybym pożyczył drugą końcówkę do testów. Piotrze, ale Ty chyba masz możliwość przetestowania 2 końcówek + jedno pre, czyż nie? Ciekawe jak takie połączenie gra? No i oczywiście szkoda, że Sansui nie robiło klasycznych monobloków, choć z drugiej strony wychodzi taniej, że nie produkowali monobloków. pozdrawiam,
  23. Ja tego nie testowałem, ponieważ póki co nie miałem takiej możliwości. Wydawało mi się, że jest to możliwe, ale oczywiście mogę nie mieć racji. Może ktoś przetestuje takie połączenie i się okaże jak jest w rzeczywistości. pozdrawiam,
  24. Gratulacje Misiek X. Nowy Hegel H200 kosztował w sklepach x kasy. Po kilku latach można go kupić za 25% ceny sklepowej. Takie Accu po kilku latach to można kupić 25% ale taniej od ceny katalogowej. Także ja nie zaprzątam sobie głowy Heglem od kilku lat, a kiedyś o tym myślałem. Sansui nie można wyceniać w ten sposób, ponieważ dawno nie istnieje. A_ndy: W C-2105 masz wyjście 1+2. Czyli możesz podłączyć dwa B-2105 jednocześnie. Także jeżeli posiadasz 2 x B-2105 + C-2105 to naprzód z takim zestawem. Ogólnie jest wiele osób kumatych w audio, które wytłumaczą każdemu, że bi-amping i bi-wireing (np. konstruktorzy drogich kolumn) to lipa. Ja tego osobiście nie oceniam, piszę jak jest. Chętnie wysłucham opini innych użytkowników jak to jest według ich własnych doświadczeń, ponieważ to bardzo ciekawy temat. p.s. Gdybyś przetestował takie połączenie to koniecznie opisz wrażenia jak to jest z dwiema końcówkami względem jednej podłączonych pod jedno pre. pozdrawiam,
  25. Nigdy nie słyszałem Creeka 50A. Natomiast kilka razy słyszałem Creeka 100 + cd creek. Za którymś razem dodatkowo przetwornik creek do pełnego kompletu. Wtedy ten wzmacniacz kosztował katalogowo 8700zł, cd tak samo. Czyli zestaw jakieś 17k. Z racji, że w salonie mam dobry układ dostał bym na ten zestaw naprawdę konkretny rabat. Nic tylko łykać okazję i uciekać do domu. Creek50 też był ale co będę sobie zawracał głowę modelem za ponad 3 klocki, tylko topowa konstrukcja mnie interesuje. Po 10 min. odsłuchu topowego zestawu Creek wiedziałem, że nigdy go nie kupię. No może kupię ale chrześniakowi na komunie (jak ja nie cierpię komuń). Jako porządny entry level to będzie chyba dobry pomysł. 907 Limited to nawet nie wiem jak by porównać do tego topowego Creka. To jest dźwięk ze wszech miar lepszy, tak jednym zdaniem. Dla wielu taki LTD to może być integrą na całe życie nawet. Ten creek jest kompletnie nijaki, bezduszny, zwykły. Ja raczej nie będę posiadał 907 ltd, ponieważ i tak posiadam lepiej grającą integrę Sansui. Dla mnie lepiej by było gdyby taki creek grał kilka razy lepiej od tego 907 ltd, ale tak niestety nie jest. A propo sprzętu lampowego. Mój kolejny przetwornik będzie na 99% lampowy. Natomiast jeżeli kupię kiedyś wzmak lampowy, a pewnie tak będzie to na 99,99% będzie polskiego producenta. Po co płacić za znaczek McIntosha, skoro za te pieniądze kupię inny sprzęt lampowy, który pokona tego McIntosha i tyle. Ja nie mam nic do lamp absolutnie, po prostu na chwilę obecną wolę tranzystor i jest to wybór świadomy i nie zamierzam tego zmieniać. Nie twierdzę co jest lepsze bo zarówno tranzystor jak i lampa ma swoje wady i zalety. Jakiś czas temu rozmawiałem z człowiekiem, który mieszka w hameryce. Twierdził, że właśnie między innymi McIntosh ma mało basu i on szuka czegoś innego. Wiadomo, że jak się mieszka w U.S. to nie ma problemu z dostępnością produktów tej marki na rynku wtórnym. Jednak ta osoba twierdziła, że słyszała sporo Mcintoshy i narzekała na bas właśnie (ot taka historia). Ja osobiście do Mcintosha nic nie mam. Ostatnio se słucham takiego zestawu: Zapewniam że tu nie brakuje ani przestrzeni, ani powietrza, ani tym bardziej basu. Potęga, klasa i rozdzielczość z jaką gra ten zestaw zawstydzi niejeden droższy, nowoczesny i wychuchany sprzęt. Nawet jak słuchamy 10 godzin to nie zmęczy i się nie znudzi. Życzę każdemu zainteresowanemu, aby mógł posłuchać u siebie takiego sprzętu, a dopiero później ferować wyroki. Tutaj już nie ma że boli. Sansuje mają jeszcze jedną fajną zaletę. Są bardzo uniwersalne, łykają dosłownie wszystkie rodzaje i gatunki muzyki i dają przy tym radość z odsłuchu. Co mi po sprzęcie, który jest bardzo szczegółowy, rozdzielczy, prawdziwy skoro po pół godzinie poleci krew z uszu (a tak się często zdarza). Pieniądze nie grają. Znaczki też nie. pozdrawiam,
×
×
  • Utwórz nowe...