
Bo0M
Uczestnik-
Zawartość
108 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Bo0M
-
Bardzo cenię takich ludzi. Jako zupełnie obcy człowiek zostałem zaproszony do innego miasta i mogłem bez pośpiechu słuchać dowolnego repertuaru na prywatnych Eposach. Całe to przedsięwzięcie zajęło prawie cały dzień, ale było warto. I dopiero teraz dokładnie zrozumiałem, że sugerowanie się opisami, recenzjami, żeby kupować w ciemno to tragiczny błąd, który potrafi słono kosztować. Nie dość, że inwestujemy kasę to jeszcze tracimy nerwy jak coś nie przypasuje i proces zaczyna się na nowo, niestety.
-
Zgadzam się. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że w innych warunkach i na innych wzmacniaczach różne kolumny podobałyby mi się bardziej, albo mniej. Na szczęście trafiłem na bardzo życzliwego człowieka, który udostępnił mi swój pokój i pozwolił na test Eposów. Teraz już nie muszę kombinować z różnymi konfiguracjami, bo kończę te poszukiwania i jestem w pełni usatysfakcjonowany rezultatem 🥰 Muszę powtórzyć pierwszy post - zawsze słuchać kolumn przed podjęciem finalnej decyzji. To powinna być mantra w każdym nowym temacie o poszukiwaniu sprzętu Pozdrawiam
-
Wydanie CD zremasterowane. Sprawdzałem też Tidal i w obu przypadkach gra to zdecydowanie lepiej na Eposach, niż w salonie z Proac i Hegel. Pokręcone to już wszystko 🤣
-
W salonie z Proac i Heglem słuchałem z Tidal na odtwarzaczu Rose. Na Eposach w swoim systemie sprawdziłem wersję z Tidal przez laptop, ale docelowo słucham na CD i w obu przypadkach jest dobrze, dźwięk nie jest tak rozświetlony i krzkliwy jak z Proac + Hegel. W tamtej konfiguracji nie dałbym rady przesłuchać całej piosenki, nie mówiąc o albumie. Sytuacja powtarzała się z gorzej zrealizowanymi albumami. Megadeth, Velvet underground, jakieś szybsze gitary w metalu - zawsze jaskrawo, krzykliwie i jazgocząco. Na dobrze zrealizowanych albumach ProAc grały bardzo dobrze. Sting, Sade, Dire Straits, Pink Floyd itp. było świetnie, ale musiałem słuchać głośno, żeby pojawił się konkretniejszy bas. Inna sprawa to taka analityczność. Wiem, że gdybym kupił te kolumny to znowu bym wsłuchiwał się w dźwięki, selekcjonował gatunki, albumy i po czasie pewnie bym chciał zmieniać na coś innego, zamiast skupiać uwagę po prostu na muzyce. Większość z nas chyba zna to uczucie.
-
No proszę, ciekawe Zastanawiam się, co nie zagrało w tych ProAc, że to było absolutnie nie do zaakceptowania. Może akustyka, może wzmacniacz, ciężko coś stwierdzić, skoro dla niektórych te kolumny są przyjemne i ciężko z nich uzyskać taki jazgot, jaki ja usłyszałem w salonie... Może to kwestia mojego przeczulenia na pewne zakresy dźwięku? Eposy to wszystko uporządkowały i na prawdę ciężko mi je sprowokować do "krzyczenia", nawet na dużych poziomach głośności. Teraz pozostaje już ostatni szlif, myślę nad testem stopek gaia II. Oczywiście akustyka, ale co najważniejsze płyty, muzyka i otwieranie się na coraz to nowsze gatunki bez irytacji, że coś mi tam nie pasuje.
-
Może to ten specyficzny album Megadeth. Jest ostry i jasny. Sprawdźcie sobie na własnych systemach jak zagra wam kawałek "The Conjuring ". Na proac jak wszedł wokal to chciałem uciekać 😅 Jak przełączyliśmy na Elac po chwili to była ulga i mogłem słuchać dłużej. Natomiast, jak coś było dobrze nagrane to traciło jakość i stawało się matowe po przełączeniu z Proac na Vela. D2r po prostu wyciągało i potęgowało brudy. Wniosek po naszych doświadczeniach jest jeden - absolutnie zawsze słuchać kolumn przed zakupem. Wiem, że czasami jest ciężko i liczy się na doświadczenie innych, ale to powinien być standard. Pozdrawiam
-
Orzech 😄 Mała korekta - piosenka Megadeth to "The Conjuring". Mam wrażenie, że wstęga mogła tutaj dopalić efekt totalnego jazgotu. Z niczym innym pomylić tego dźwięku nie mogłem, bo po raz pierwszy zrobiło mi się niedobrze od przesytu wszystkiego, co nazwałbym płaskością, suchością, szklistością, zapiaszczeniem etc. Ale taki Sting to była klasa. Dobrze dobrane komponenty i myślę, że kolumny spodobają się sporej ilości osób. Jednak nie dla mnie, zbyt dużo było tam analityczności i zbyt mało chęci słuchania muzyki.
-
20m2 Porównywałem z kilkoma innymi monitorami. A korzystając z okazji, chciałbym napisać do wszystkich, którzy szukają kolumn dla siebie i są na początku tej drogi - ODSŁUCH, odsłuch i jeszcze raz odsłuch! Nigdy nie kupujcie w ciemno. Jestem idealnym przykładem, bo w końcu ruszyłem tyłek i to była najlepsza z moich decyzji. Wracając, grałem dotychczas na KEF r3 i przeszkadzała mi trochę wypchnięta srednica. Czasami wokal, elektryczne gitary wierciły mi uszy. Zdarzało się, że traciłem przyjemność z odsłuchów i kombinowałem jak to zmienić. Konfiguracje, które testowałem: - Pylon Jasper 18 + nowy Cambridge Audio. Salka odsłuchowa bez adaptacji, jedynie za kolumnami jakiś rozpraszacz. Nieduże pomieszczenie, kolumny dość mocno wysunięte od przedniej sciany. Całkiem fajne, zgrabne granie. Nie męczyły mnie, bas wydawał mi się delikatny, wbrew opiniom niektórych użytkowników. Powiedzmy, że poprawnie w ogóle. - ProAc response d2r + jakiś model Hegla. Salka niecałe 20m2, zaadoptowana akustycznie, kolumny stały na długiej, ciężkiej szafce rtv, nie były mocno odsunięcie od ściany za nimi. Dobrze zrealizowane albumy typu Soul cages Stinga robiły wrażenie. Dużo powietrza, mnóstwo detali, czuć było jakość. Dźwięk odebrałem jako "wyżyłowany", wyrzeźbiony. Po odpaleniu słabiej zrealizowanej płyty krew z uszu. Gdy w piosence Obey Megadeth wszedł wokal zrobiło mi się słabo, scena się rozjechała w mojej głowie i musiałem to wyłączyć. Druga sprawa, trzeba było słuchać dość głośno, żeby bas zaczął się przebijać. Możliwe, że taki aż za bardzo tedetaliczny dźwięk był przyczyną Hegla. - Elac Vela bs403.2 - na zmianę z Proac. Przy Proac, vele okazały się być bardzo matowe i za bardzo podlane takim zmulistym basem Gorsze realizacje zagrały orzyjemniej, ale to granie było mało porywające, ot, znów można rzec poprawne. - Spendor Classic 2/3 + jakiś spory wzmacniacz lampowy. Tutaj chyba miałem zbyt duże oczekiwania, bo sporo o tych kolumnach czytałem. Cóż, niczym mnie nie ujęły. Znowu poprawne granie, ale malutko basu, jak na tak mały metraż odsłuchu. Grały w pokoju z panelami, rozpraszaczami, ale odebrałem te kolumny jako takie do plumkania w tle. Ładna średnica I w sumie to wszystko. - EPOS es14n + końcówki fosi w dual mono. Za przedwzmacniacz robił jakiś wyższy model amplitunera Arcam. Odsluch w 20m2, bez adaptacji akustycznej. Słuchałem z Dirac I bez. Mogłem ich posłuchać dzięki uprzejmości jednego, bardzo pomocnego człowieka, którego serdecznie pozdrawiam Moi drodzy, jak to zagrało 😄 Od razu na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Trafiłem w swoje preferencje. Dobrze zrealizowane albumy zagrały bajecznie! Te gorzej nagle stały się bardziej lekkostrawne. Wcześniejszy numer Megadeth mogłem słuchać i dawać jeszcze w palnik z głośnością 😄 Fajna, uporządkowany scena, bardzo przyjemna srednica i wysokie, świetny bas. W moim pokoju to samo, włączam muzykę i za cholerę nie pojawia się zmęczenie, słucham z ogromną przyjemnością, słyszę każdy detal, ale nic mnie nie razi w uszy. Jejku, jak ja lubię te paczki! 😄 Wokal mam delikatnie za linią kolumn, albo na linii w zaleznoscinod nagrania. Wszystko tam mi się zgadza. Ich konstruktor, Karl Heinz Fink podczas jednego wywiadu powiedział, że w każdych swoich kolumnach chciał przenieść uczucia płynące z odsłuchu a nie rozważania na temat tego, z której strony muzyk uderzył w trójkąt 😄 I ja nareszcie przestałem analizować jak gra mój sprzęt audio - zacząłem odczuwać czystą przyjemność z obcowania z muzyką. Nie selekcjonuję już albumów i nie mam już ochoty wyłączać wszystkiego bo tu drażni mnie to, a tam coś innego, jeśli wiecie co mam na myśli. Teraz każda muzyka płynie swoim rytmem a ja mam ochotę na więcej i więcej
-
Denon pma-2500ne i Dcd-1700ne. Nie są trudne do napędzenia. W końcu przestałem selekcjonować albumy, gatunki muzyczne etc. Jak będziesz miał okazję koniecznie przesłuchaj.
-
U mnie od jakiegoś czasu grają Epos es14n. Koniec poszukiwania kolumn. Według mnie są genialne. Przestrzeń, detal, niezwykła przyjemność ze słuchania muzyki. Bardzo uniwersalne. Pozdrawiam
-
Dokładnie. Zastanawiam się też, czy żeby mieć pewność, że słyszy się ciągle różnice, trzeba przed słuchaniem płyt zawsze medytować, wyzbyć się emocji, być całkowicie wyspanym, przewietrzyć pokój, umyć uszy... Do tego skalibrować je wstępnym słuchaniem przed tym "właściwymi"?
- 838 odpowiedzi
-
Szanowni, wystarczy, że jedna osoba poprawnie wskaże różnice w kablach podczas testu i temat wpływu kabli na dźwięk trzeba będzie obiektywnie uznać za prawdziwy. Natomiast test musi być tak przeprowadzony, żeby wyeliminować jakąkolwiek przypadkowość. I teraz, niezależnie od tego, czy test przejdzie pozytywnie ktoś z Azji, Afryki, czy Europy. Niezależnie, czy jest audiofilem, audiosceptykiem, miłośnikiem kina, albo osobą, która nigdy nie słyszała muzyki - pozytywny wynik testu będzie obiektywny i wiążący. Z prostej przyczyny, każda osoba jest przedstawicielem gatunku ludzkiego. Zupełnie inną sprawą jest to, czy to MY osobiście tą różnicę również usłyszymy. Przecież jeżeli JA nie słyszę różnicy w kablach, ale ktoś w teście udowodni, że takie różnice występują to będę musiał uznać, że rzeczywiście tak jest, ale JA po prostu nie mam takiego słuchu. Czy to coś zmienia? Nie. Nikt nie staje się przez to gorszy, albo lepszy. Nie daje to jakichkolwiek podstaw do obrażania kogoś ze względu na odmienny słuch. Tylko ktoś ze spaczonym ego będzie się wywyższał, albo obrażał innych.
- 838 odpowiedzi
-
- 2
-
-
Jeśli mogę wtrącić swoje trzy grosze... Uważam, że teza o wpływie różnych kabli na dźwięk jest o tyle dobra, że można ją zweryfikować doświadczalnie. Natomiast, jeżeli nawet pomiary pokazują pewne różnice, to dochodzi jeszcze kwestia naszego słuchu. W dyskusji chodzi o to, czy to człowiek jest w stanie te różnice poprawnie wskazać Myślę zatem, że aktualnie jedynym, wiarygodnym sposobem udowodnienia, że "kable grają" są właśnie ślepe testy. Warunki doświadczenia mogą być jak najbardziej obiektywne i niezmienne. Wystarczy, że każda osoba, indywidualnie będzie podchodzić do testu. Rzeczywiście wtedy wyniki będą rzetelne, nikt nie powie, że ileś tam osób w pomieszczeniu wpływa na akustykę. Z drugiej strony, jeśli w pomieszczeniu będą np. trzy osoby, to warunki odsłuchu również pozostaną niezmienne, jeśli nie będzie zamiany miejs z których dana osoba słucha muzyki. Jeśli dana osoba twierdzi, że słyszy zmiany wprowadzane poprzez różne kable, to ślepy test zweryfikuje czy rzeczywiście tak jest i uciekanie od tego typu eksperymentu stawia taką osobę w pozycji przegranej. Oczywiście może się okazać, że są osoby, które poprawnie wskażą różnicę. To wykaże poprawność tezy o wpływie kabli na dźwięk. Koniec kropka. Natomiast nie znaczy to, że taką różnicę muszą już słyszeć wszyscy. Po prostu będzie to świadczyło o tym, że nasz słuch różni się w zależności od osoby. Jedna będzie w stanie wykazać różnicę, druga nie. Ciekaw jestem jak rozwinie się wątek i czy uda się zorganizować testy Pozdrawiam
- 838 odpowiedzi
-
- 2
-
-
Cieszę się bardzo W takim wypadku możesz teraz skupić się na akustyce, jeśli masz możliwości. Praktycznie zawsze wiąże się to z jakimiś benefitami. Kabelki potestuj sam, zdania forumowiczów są bardzo podzielone. Natomiast jeśli chodzi o jakąś radę ode mnie - nie wkręcaj się w te wszystkie zmiany za bardzo bo wiecznie będziesz chciał coś zmieniać. Aktualnie masz dźwięk, który pozytywnie Cię zaskoczył, pozostań przy tym i ciesz się muzyką. Pozdrawiam.
-
To już zmienia postać rzeczy, w takim pokoiku większe kolumny głośnikowe pewnie by zalały Cię dolnym pasmem. Piszesz, że czytałeś o tych kolumnach, ale jeszcze ich nie podłączyłeś. Troche tego nie rozumiem. Sprawdź jak grają i dopiero wtedy, kierując się swoimi odczuciami, zacznij kombinować w którąś stronę z ich dźwiękiem. Po co Ci wiedza nt. bi wire, skoro nawet nie wiesz jak brzmią zakupione kolumny?
-
Brakuje Ci basu i kupujesz małe monitory z 13cm głośnikiem? Chyba nie tędy droga. Pytanie na jakim metrażu mają grać?
-
Srebrne pma2500ne i Dcd-1700ne, wizualnie również bez zarzutu. Mój wzmacniacz na samym początku musiałem wysłać na serwis, potencjometr przy zmianie głośności między 9 a 10 powodował lekkie trzeszczenie w lewej kolumnie. Znalezli jakąś wadę, wymienili cały układ na nowy i od tamtej pory gra wszystko aż miło, jakieś 2 lata.
-
Racja, w sumie nie ogarniam co to za instrument 😄 Niemniej to jazgot straszny na kolumnach u mnie. No i podobna sytuacja jest niestety ze Slayerem np. Mam płytkę "God hates as all" i ciężko się tego słucha. Podobnie Biohazard z CD, jakieś zwykłe europejskie raczej zremasterowane wydanie. Po tym włączam sobie Sade albo Stinga, stare wydania i dźwięk jest piękny, wciągający. Boli, że wszystko nie może tak brzmieć 🥲
-
Moje przyklady: 1. White Zombie Tutaj jest wszystko - Power, drive, wykop, głębia, separacja itp. 2. Velvet Underground Po 1 minucie wchodzi gitara - krew z uszu. Sucho, wypchnięte to jakieś, słuchać nie mogę.
-
Ciekawe zatem ile finalnie 😄 Mogę się odezwać tutaj na priv, czy słać wiadomość na maila sklepowego? Pozdrawiam 🙂
-
Kusicie Panowie, kusicie 😄 Generalnie pokoj jest symetryczny. Prostokąt - 3,4m x 5,7m. Kolumny na krótszej ścianie, odsłuch mniej więcej ze środka pokoju, za plecami jeszcze ze 2 metry do regału z książkami. Aktualnie salon jest "kompletowany", bo przenoszę się na nowe mieszkanie i jeszcze tam muzyki nie słuchałem. Od dłuższego czasu kuszą mnie jakieś podłogówki, chociaż mocno rozważam Jaspery 18, które niedługo odsłucham w okolicznym salonie. To czego chciałbym uniknąć przy doborze nowych kolumn to w gruncie rzeczy - wypchnięty, ofensywny wokal i średnica. Ta wyższa z kef r3 potrafi mocno zmęczyć przy słabszych realizacjach. Gitary potrafią wiercic sie w uszy, oczywiście dotyczy to raczej cięższej muzyki metalowej. Lubię ocieplone brzmienie, z dobrym fundamentem basowym. Natomiast nie chciałbym się tym basem zalać i zdominować całego przekazu, stąd obawy o dość potężne MA 300. Pozdrawiam
-
Pewnie rozważyłbym odsłuchy, gdybym miał większy pokój. "Salon" ma 20m2 i wydaje mi się, że 300 by się ugotowały 😅 Chyba, że się mylę i ktoś z powodzeniem gra na nich w podobnym metrażu pozdrawiam
-
Wszystko jasne. Dziękuję za odpowiedzi
-
Co do Monitor Audio - zauważyłem, że w brytyjskich sklepach Gold 200 5g są wyprzedawane za 2000 funtów, co daje nam ok. 10 tysięcy zł. U nas te kolumny w salonach stoją po ok. 17 tysięcy.... Czy ja coś przeoczyłem i źle interpretuję cenę? O czym w ogóle świadczy taka przepaść? Rozumiem, że MA są brytyjskie, ale wkroczyła nowa generacja również u nas. Czy ta różnica w cenach nie powinna być znacznie mniejsza?
-
Z wypożyczeniem będzie problem. Kolumny z podstawkami to prawie 30k, więc nie na moją kieszeń, celowałbym w używane. W jednej z recenzji, testujący rozpływał się nad ilością i jakością basu. W filmiku branży, zejście w niskich częstotliwościach już nie robi takiego wrażenia i zaleca się dorzucenie suba. Wiem, że recenzje nie są do końca wyznacznikiem, ale czasami się dziwię, że można mieć tak skrajne opinie co do tych samych kolumn. Zapewne chodzi o akustykę pomieszczeń. Wracając do naszego Denona, za jakiś czas będę go testował ze swoimi kolumnami w zupełnie innym pokoju. Nie wiem jeszcze kiedy to nastąpi, ale postaram się coś skrobnąć na ten temat. Pozdrawiam