-
Zawartość
2 723 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Wito76
-
Ale przynajmniej jest porządek. Jak na wojnie, albo jesteś z nami albo przeciwko nam. Nie podoba się to... oddal się. Żeby była jasność zapisany jestem do tej grupy. Jest paru śmiertelnie poważnych kupujących zasiłki za 2k i cmokajach na to i owo w brzmieniu, ale reszta jest normalna i doradzą przeciętnemu Kowalskiemu jaki kabelek rca czy usb kupić.
-
Na FB jest taka grupa "Kabel z Szacunku do przewodnictwa w audio". Chłopaki dyskutują o różnych kablach, zasilających, interkonektach itd.[mention=13760]Fafniak[/mention] najlepsze jest na początku gdy chcesz przystąpić do grupy. Robisz najpierw wyznanie wiary. Oświadczasz, że wierzysz w kable i nie jesteś kablowym trolem i nie będziesz rozwalać dyskusji i robić sobie podśmiechujek z osób poważnie pytających czy warto kupić widełki do kabli za 5 stów. Wchodzisz w to?
-
Powtórzę się, ale przed spakowaniem do wysyłki włączyłem na chwilę by sprawdzić sprzęt. I nie wiem, czy to efekt psychologiczny, ale Magnat zabrzmiał dla mnie świetnie. I proszę teraz ze mnie nie śmiać się, ale miałem autentyczne uczucie "Niemiec płakał jak sprzedawał". Wiem chyba o czym mówisz. @klavikort chyba jako pierwszy zwrócił na to uwagę i wyczytał, że to taka uroda naszych lamp, która sprawia, że ta wyższa góra nie jest taka swobodna tylko cytując go "ściśnięta". Klavikort wymienił lampy na Mullardy i była poprawa czym i mnie zainspirował do działania. Uwierz, na obecnych lampach jest zdecydowanie lepiej i nie zauważa się już tak tego problemu. No właśnie na tym polega dojrzałość słuchacza. Każdy z nas mając nowy a zwłaszcza pierwszy sprzęt jest głodny basu. Chcemy, żeby było go dużo, chcemy się nim najeść, niech się leje wiadrami po podłodze, firanki niech chodzą. Po czasie dochodzimy do wniosku, że liczy się jakość to znaczy jego wielobarwność, kontrola, głębokość a nie ilość "buły". Fakt, Yello potrafi doprowadzić do opadu szczęki. Potrafią genialnie, "wirtualnie" kreować elektroniczne brzmienie, echa, pogłosy. Zaproponuję więc teraz moje utwory, przy których zawsze wymiękam i Magnat robił z nimi czary: Nils Lofgren - Keith don't go (live) oraz skoro lubisz Floydów to "Wish you were here" Davida Gilmoura ale wersja live in Pompei. Jestem pewien, że zabrzmi obłędnie. Każda struna jest tam rewelacyjnie podana. Brakuje mi jednak u Ciebie wisienki na torcie lub może inaczej, wąskim gardłem Twojego systemu mam wrażenie jest źródło czyli Octagon. To raczej melodia przyszłości, ale jeśli nie boisz się techniki to zaproponuję streamer sieciowy oparty na Raspberry Pi plus jakaś nakładka audio. Wyjdzie około 400zł (założyłem nakładkę Hifiberry na początek). Do tego Tidal jako biblioteka utworów i możesz nie wychodzić z poddasza :). Miłego słuchania.
-
Każda szanującą się firma nie może sobie pozwolić na reklamacje. Oczywiście jest to niemożliwe, ale ustala się cele i progi i tak jak u mnie dział produkcji ma premię albo nie. Bez wdawania się w szczegóły mojej pracy u mnie jest to 800ppm czyli dopuszczalne zareklamowane 800 na milion. Magnat jako poważny gracz i Niemiec z pochodzenia też na pewno ma takie progi ustalone i na pewno nie jest to 1% tylko dużo dużo mniej.
-
Na poprawę humoru powiem tylko, że dużo czasu spędzam teraz na forum innego wzmacniacza,który aktualnie posiadam i jak to się mówi wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Ile tam problemów opisują ludzie - grzejące się trafo, zapach lakieru, głośno pracujący serwosilnik potencjometru, pływający Bias, pykanie w głośnikach, skwierczace lampy kilka sekund po uruchomieniu, rozblyskujaca lampa, design (jeden koleś chce malować srebrny front sprayem). Oczywiście są to incydentalne tematy, to samo w kwestii Magnata. Gdyby policzyć ilość sprzedanych egzemplarzy te wadliwe to byłby promilowy temat raczej.
-
@klavikort Chyba w tym samym czasie pisaliśmy i nie zauważyłem pytania czy psvane są adekwatne do ceny. Bardzo trudne pytanie biorąc pod uwagę, że nie mam porównania do innych poza fabrycznymi Shuguang. Obczytałem się przed zakupem, że Shuguang to loteria jeśli chodzi o rozrzut parametrów i trwałość a Psvane to już - mimo że wciąż chińska - marka premium. Lampy sprzedawane w parze są dobrane, mają certyfikat. Kupowałem w Premiumsound Sopot i podczas dłuższej rozmowy facet naprawdę je polecał względem np Gold Lion czy JJ. Mówił że i on i koledzy z salonu używają Psvane, ale w innych wzmacniaczach i to gra. Mówił o seriach HiFi i Black Treasure, ale one już kosztują i chyba nie ma nawet ich odpowiedników dla 12at7. A może po prostu facet był opiekunem handlowym marki Psvane w salonie i każdemu kto zadzwoni polecał. Nie wiem. Na pewno przekopałem też polskie forum Manleya, tam też używają 12at7/Ecc81 i zagraniczne fora. Nikt nie narzekał na Psvane a wręcz odwrotnie stąd decyzja o ich wyborze. Do Yaqina dla przykładu Psvane to jedne z najdroższych lamp i jednocześnie najbardziej polecane. Wadą całej sprawy są ceny lamp. Na forach polecane do Magnata (chodzi o model lampy 12at7) są stare Brimar 6060, Valvo, Marconi ale te kosztują połowę wzmacniacza. No właśnie, do sedna. Co byśmy nie zrobili to jest to wciąż wzmacniacz z półki cenowej 3000 i gra to adekwatnie do ceny, no może trochę lepiej. Magnat akurat w tej półce cenowej naprawdę radzi sobie bardzo dobrze, ale pisząc "namacalne wokale" gość mający sprzęt za 15k raczej by mnie wyśmiał. W Yaqin dla przykładu sporo osób decyduje się na upgrade sprzętowy tj wymianę potencjometru, kondensatorów na Jantzen, Mundorf, Audyn itd i wtedy rzekomo wchodzimy do innej rzeczywistości. Niestety koszty około 700-1500 w zależności od zakresu. Myślę że podobnie byłoby czy to z Magnatem czy Cambridge Audio, Yamaha itd. Zaimplementowane podzespoły raczej nie są z najwyższej półki i na pewno dałoby radę wejść na inny level grzebiąc trochę w zasilaniu,okablowaniu itd. Księgowemu kasa musi się zgadzać i gdzieś na pewno poszły kompromisy. No ale takie niestety są realia czy to w przypadku wzmacniacza, kolumn, nowego modelu samochodu, laptopa itd.
-
W moim były chińskie Shuguang. Co mi w nich przeszkadzało? To że są chińskie i internet twierdził że są przeciętne i można lepiej. Szczerze mówiąc najbardziej z ciekawości je wymieniłem. Zainspirował mnie Klavikort, który chyba jako pierwszy się tego podjął i to samodzielnie. Na chińskich górne pasmo mogłoby być trochę pełniejsze, bogatsze, mniej ściśnięte. Bas też niby obszerny, nie brakuje go, ale ciut zaokrąglony, nie wielobarwny. Generalnie naprawdę nie jest źle na tych oryginalnych, ale świadomość że może być lepiej, działający na wyobraźnię internet sprawiły że zdecydowałem się wymienić. Pytasz co się zmieniło po wymianie. Góra chyba najmniej, trochę jakby się osłodziła i mniej kłuła w uszy (mam jasne kolumny). Największy progres zauważyłem na basie. To już nie był nisko schodzący okrągły przekaz tylko sprężyste kopnięcia, pomruki z dużo lepszą barwą,fakturą. Drugi aspekt to średnica i wokale, tu również była istotna różnica. Wokale stały się bardziej naturalne, namacalne, pełniejsze. Koszt lamp z wymianą 300zl i drugi raz na pewno bym się na to zdecydował. Tyle samo wydałem swego czasu na kable Chord Clearway i różnica względem zwykłych miedzianych QED za 13zl/m była bardziej "życzeniowa", bardziej sobie wmawiałem że jest lepiej by usprawiedliwić przed sobą wydaną kasę. W przypadku lamp no doubts. Tylko uwaga, wygrzewanie lamp to temat dla ludzi o silnych nerwach. Zmiany przez pierwsze 40-50h są duże i niekoniecznie zgodne z tym co chcemy usłyszeć. Początek w zasadzie bez większych różnic, po prostu żałujesz wydanej kasy. Po 15 godzinach w moim przypadku brzmienie było tak mdłe, wycofane że szok. Potem już tylko lepiej. A po około 50h efekty jak opisywałem wyżej. W sklepie podczas rozmowy telefonicznej facet uprzedzał mnie, że Psvane Treasure potrzebują nawet 100h ale do człowieka to nie dociera.
-
Potwierdzam, wystawiłem wzmacniacz na olx i kolega Mariol zadzwonił z ogłoszenia. Od słowa do słowa, rozmawiamy, zgadaliśmy się na temat forum i przedstawiłem się forumowym nickiem Wito76. I tu zaskoczenie, kolega mówi że na podstawie moich wpisów podjął decyzję o zakupie. Hehe, przez chwilę poczułem się jak celebryta do którego podchodzi studentka mówiąc "czytałam wszystkie pana książki". A teraz na serio. Zanim włożyłem wzmacniacz w pudło na chwilę podpiąłem banany kabli glosnikowych i źródło, by sprawdzić czy wszystko gra. I... konsternacja. Od tygodnia nie włączałem Magnata tylko słucham Yaqina wygrzewając lampy przy okazji. Bez kurtuazji wobec kupującego piszę teraz zupełnie poważnie, Magnat zagrał lepiej. To znaczy bardziej soczyście, energiczniej, z przytupem. Yaqin pierwsze 2 dni grał genialnie później lampy złagodniały i zrobiło się jak dla mnie za miękko, tak trochę bez życia. Liczę że z czasem to się zmieni. Zresztą Magnacie gdy zmieniłem lampy na Psvane też brzmienie pierwszy miesiąc trochę rozczarowanie było. Klavikort może potwierdzić, pisaliśmy na priv i marudziłem, że trochę misiowato jest, ale potem weszło to co miało wejść tzn super wielobarwny bas i przede wszystkim wokale, magia. Wracając do słowa "konsternacja", przez chwilę miałem ochotę zadzwonić do Mariol-a i wycofać się. Po prostu słuchając Magnata poczułem ten dynamit, ten koncertowy wiatr we włosach, którego wybitnie zaczęło mi brakować z lampą. No ale jak się powiedziało A to raz kozie śmierć, pakuję. Nie powiem, z wielkim sentymentem, zresztą chyba wszyscy którzy czytają ten wątek widzą, że dużo się tu udzielam i ten sprzęt był kawałkiem mojego życia i wielką pasją. Wiem, patetycznie trochę, gadam jak jakiś amerykański polityk, ale serio z żalem podjąłem te decyzję. Humor dopiero poprawiły mi nowe lampy, które znalazłem w piątek wieczorem w skrzynce na listy - ruskie gold platinum grid Voskhod Kaługa. Oczywiście od razu zmieniłem i jest już lepiej, kocyk z kolumn spadł. I właśnie po to kupiłem lampę, by przez najbliższy rok mieć zajęcie, upgrade lamp, może i pobawię się w wymianę kondensatorów, nie potrafię usiedzieć spokojnie. Czekam na opinię Mariol-a, czy jest fajnie, czy może rozczarowanie i towar przereklamowany. Myślę że będzie jednak różnica. P. S. Wiem o którym kawałku Dire Straits piszesz. Po zakupie Magnata pierwszy utwór u mnie to był Telegraph Road a drugi właśnie Private Investigation. Genialne kawałki.
-
W kolejnej rundzie odsłuchów w planach są klipsch rp6000f, Fyne 501, Pylon Diamond 25, Audio Physics Classic 5 o może Monitor Audio 300.
-
Zgadza się, jako nowicjusz wybrałem klipsche, które wybrałem na ucho a nie z internetu. Zagrały mi bardzo dynamicznie, energicznie i wziąłem. Miałem je 4 miesiące. Przy dłuższym osłuchaniu się, ale to już w domu, okazało się że jednak brakuje mi średnicy. Trochę za mało detalicznie granie. Górę i dół do dzisiaj wspominam z wielkim sentymentem i wciąż szukam kolumn które grały by trochę jak klipsche, ale bez ich wad. Fakt że miałem niską serię tych kolumn R, seria RP jest podobno dużo lepsza ale nigdy nie miałem okazji słuchać. Po klipschach jeszcze miałem 2 rundy odsłuchów i w sumie chyba 12 różnych kolumn przesłuchałem i ze względu na uraz co do średnicy wziąłem detaliczne angliki Monitor Audio. I co? Też mają swoje wady, czasem chciałbym więcej dynamitu w brzmieniu, czasem coś zakłuje, ale generalnie nie mam już takiej wielkiej napinki na zmianę kolumn. Jeszcze z rok z nimi zostanę. Ale to już bardziej sytuacja życiowa, czytaj: żona też ma swoje fantazje i marzenia.
-
Większość odpowiedzi nie na temat więc ja napiszę czemu nie kupiłem. Podłączyłem je w salonie na odsłuchach rok temu. Po obczytaniu się internetów były moim faworytem słuchając oczami. Byłem przekonany że "miliony much siedzących na śmierdzącej kupie nie mogą się mylić",no coś w tym stylu. Najpierw miałem Pearl 27, potem Indiana Tesi 560 i jako trzecie podłączono mi Aurora 700. Tesi grały ciemno, nudno, Pearl soczyście no i Aurora miała pozamiatać. Jedno z moich większych audio rozczarowań. Ciemno, braki w średnicy, dźwięk mało detaliczny, pogrubiony. Nie powiem że fatalnie, ale jak dla mnie to kolumny do kina domowego a nie do smakowania w stereo. Nie widzę ich kompletnie z lampą. W salonie słuchałem ich z yamaha 803d. Koniec końców kupiłem jeszcze coś innego. Pytanie do autora wątku - skoro pytasz... tez masz podobne wrażenia?
-
Gdyby chcieć oddzielić wszystkie urządzenia, na każde osobny filtr to listwa by wyglądała jak pół wzmacniacza. Co do zacytowanego fragmentu, chodzi mi o to, który rodzaj wzmacniacza jest bardziej podatny na zakłócenia, któremu bardziej potrzebny jest filtr. A tak precyzując, pytanie do posiadaczy wzmacniaczy lampowych, jak u was sprawdza się filtr ewentualnie dc blocker?
-
Z tego co gdzieś tam doczytałem to przy składowej stałej sinusoida nie jest symetryczna względem osi X tylko lekko przesunięta np w górę co sprawia że półpołówki sinusoidy względem Zera nie są równe. Wstawiłem już to zdjęcie w innym wątku, może niektórzy widzieli. Idąc za ciosem zrobiłem sobie w lutym kolejną listwę na bazie takiej płytki tj filtr +DC blocker. Porównując z poprzednią listwą na bazie filtru filtercon nie widzę żadnej różnicy. Dc Blocker nie wzniósł dźwięku na dodatkowe wyżyny, trafo brzmi identycznie. Zastanawiam się tylko gdzie filtr lepiej się sprawdza, w lampiaku czy we wzmacniaczu tranzystorowym. Obstawiam na tranzystor z racji większej ilości elektroniki, często jest DAC na pokładzie itd.
-
Szczerze mówiąc nie widziałem ósemki. To raczej był standard dla miniwież, dekoderów itp Tak na oko ósemka to mała wtyczka do cienkiego przewodu. Chociaż prawdę mówiąc do Magnata wystarczy przewód 3x0,75mm2 ,nie ma wymogu by był grubszy.
-
Pozazdrościć... ludziom, którzy w kwestii audio mają tylko takie problemy.
-
Nie widzę problemu by zastosować wspomniany kabel tylko... na Aliexpres są równie dobre kable 3x4mm2, grubasy, ekranowane. Dużo taniej niż wspomniany Gigawatt. Nie poczujesz przyrostu jakości grania adekwatnie do inwestycji. Kup lepiej za max 150 zł kabel Furukawa /Furutech na Ali. Mam takiego chińczyka i powiem szczerze, ciężki, gruby, sztywny, ale bardzo dobrze ekranowany. Mam czujnik ncv, który wykrywa kable w ścianie i gdy przyłożę ten czujnik do kabla nie wykrywa go, nie piszczy. O czym to świadczy?- o bardzo dobrym ekranowaniu. Skoro nie "wypuszcza" pola elektrycznego to znaczy że i nie wpuszcza zakłóceń. Zaoszczędzone pieniądze przeznacz na lepsze lampy, kable glosnikowe, panele akustyczne, kwiaty bez okazji dla swojej kobiety. Na przykład taki. Powinien poprawić komfort psychiczny. https://a.aliexpress.com/_uHxZJz
-
Oryginalny kabel zasilający ma tylko fazę i zero, nie ma na wtyczce metalowego otworu na bolec ochronny. Albo wzmacniacz nie ma ochrony, albo jednak ma (tylko nie wiemy jak to wygląda za gniazdem IEC, czy bolec ochronny jest do czegoś podłączony) ale przy użyciu oryginalnego kabla nie jest ona realizowana. Też się nad tym kiedyś zastanawiałem. Raczej nie będę tego sprawdzał podając potencjał na obudowę (mam swój kabel 3 żyłowy, więc teoretycznie wtedy różnicowka powinna wyskoczyć).
-
Poczytaj moje posty, miesiąc mniej więcej wstecz i chyba sprzed 2 dni. Ja korzystam, ale sam sobie zrobiłem.
-
Jak ktoś lubi patrzeć na cyferki, ile to decybeli przy danym poziom głośności to faktycznie może być powód do irytacji. Najlepiej nie mieć tych cyferek na wyświetlaczu i wtedy okaże się, że regulacja głośności działa prawidłowo.
-
Raczej założę osobny wątek, tak jak jest ten o Magnacie, będzie nowy o Yaqin. Nie chcę tu śmiecić i robić bałaganu.
-
Serio, to naprawdę intensywny zapach. To trafo zasilające tak grzeje się i oddaje zapach lakieru izolacji chyba. Jutro spróbuję podłączyć pod inną listwę zasilająca, te z DC blockerem, teoretycznie wtedy mniej powinno się grzać, chociaż na Magnacie nie zauważyłem różnicy. Ktoś doradził mi by faktycznie wynieść, podłączyć np słuchawki i niech sobie chodzi i paruje [mention=47597]klavikort[/mention] Muszę posłuchać trochę dłużej, wtedy będę miał więcej informacji i będzie to bardziej wiarygodne. Zawsze z Tobą kojarzy mi się Twój opis Dynaudio, że to taka spokojna przystań. Myślę - tak po znajomości - że powinieneś spróbować tych kolumn z lampą. Może to trochę nieetyczne, ale zawsze możesz wypożyczyć i oddać. Będziesz miał wtedy własne zdanie a z tego co kojarzę, bardzo analitycznie podchodzisz do takich tematów wspominając choćby Twoje przygody z Pylon Ruby. Na pewno chińczyk nie gra gorzej, tyle mogę taktownie powiedzieć.
-
U mnie od kilku dni działa (nakładka transport Digione), ale responsywność kiepska. Podczas pierwszych około 10s utworu nie mogę np przesunąć dalej. Albo inny problem, jak ze 2-3 razy kliknę na inny utwór to mnie wywala z HiTide. Trochę kulawo to chodzi.
-
Dotarł dzisiaj do mnie Yaqin. I mam z nim duży problem (matrymonialny). Śmierdzi strasznie "nowością" . Intensywny zapach coś jak na targu przy tych najtańszych butach. Pachnie farbą olejną albo silikonem, dosłownie jakbym miał fachowców w domu. Żona jak wróciła z pracy... szkoda gadać, nie będę cytował. Ale niestety ma rację. Niby wiedziałem o tym, to nie jest kwestia tylko mojego egzemplarza, ale nie sądziłem że tak bardzo. Pochodził ze 3h i wyłączyłem, okno było cały czas otwarte. Na zimno już tak nie śmierdzi. Żona kazała mi wynieść go do garażu póki nie zacznie być neutralny zapachowo. Zgasiłem go i już nie śmierdzi, ale temat wróci. Podobno ze 2 tygodnie tak może walić. Zamiast wspólnego słuchania i komentowania początek był raczej nieprzyjemny. Uwagę w Yaqinie przykuwa pancerny pilot. Naprawdę dużo waży i jest aluminiowy. Można spokojnie gwoździe nim wbijać. No ale jak to gra? Pierwsze dźwięki i kopara mi... nie opadła. Znajomy utwór zabrzmiał... znajomo. W ślepym teście miałbym problem odróżnić czy to Magnat czy Yaqin. Myślałem, że będzie ciepło, grzecznie, nawet kluchowato trochę a tu normalne rasowe tranzystorowe granie, nawet ostrzej trochę chyba. Ale wiadomo, Magnat też potrzebuje kilka minut by zagrać lepiej tu było podobnie. Dół rzekłbym identyczny jak w Magnacie. Jak trzeba to kopnie, bas jest, mruczy, masuje. Średnica podobna, wokale brzmią podobnie, choć raczej trochę bardziej naturalnie. Scena i stereofonia podobne jak w Magnacie. Lepiej natomiast wypada muzyka elektroniczna i te wszystkie jej echa, pogłosy, efekciarskie przejścia, pojawiła się pewna holografia, coś w 3D. Wiadomo, nie będę czarował, że hi-end, ale taki wstęp do niego. Moje ulubione utwory z Magnata zagrały na remis, natomiast utwory które słabiej grały na Magnacie tu zagrały lepiej, detaliczniej, wyraźniej. Zawsze myślałem że to kwestia kiepskiego ripowania w Tidalu a okazuje się, że da radę wyciągnąć więcej z tych słabych utworów. Średnica z niewielkim wskazaniem na Yaqina. Obawiałem się trochę o dynamikę, czy nie będzie nudno, ale nie, jest energia, smaczki, wystrzały, wszystko jest na swoim miejscu. Dirty Diana M.Jacksona ma dynamit. Keith dont go - Nilsa Lofgrena aż kopie energią gitary akustycznej (na magnacie też brzmi wybitnie). Górne pasmo natomiast należy do Yaqina. Praktycznie nie ma sybilantów, jest mocniej, dźwięczniej, czyściej, mniej szorstko. Mam jasne kolumny i z Yaqinem wciąż jest jasno., ale dużo jednak kulturalniej. Myślałem, że będzie słodko, cieplutko a tu tak trochę tranzystorowo. Żeby nie przegadać, Yaqin kosztuje mniej więcej tyle co Magnat, ja dałem 2650zł i za takie pieniądze uważam, że nie ma się czego czepiać. Funkcjonalność jak to w lampie czyli niestety bida z nędzą. Tu magnat bije na głowę chińczyka. Na pilocie są 4 przyciski wyboru źródła i -/+ do podgłaszania. Nawet On/Off nie ma na pliocie, trzeba z boku wzmacniacza nacisnąć włącznik. Młody pyta, a czemu nie ma bluetootha? A to trzeba jeszcze tego Daka tata włączyć, tak? Trzeba się przyzwyczaić i zmienić nawyki. Wzmacniacz ma 2 tryby pracy - triodowy, słabszy mocowo, trochę cieplejszy jakby - faktycznie dając głośność na maksa dało się jeszcze rozmawiać. I drugi powszechnie używany Ultralinear, tu jest "normalnie" czyli jak trzeba to jest hałas. W skrócie tyle. Podsumowując, żadne z pasm nie zagrało gorzej, natomiast góra jest dla mnie dużo lepsza i niedużo lepsza średnica. Biorąc pod uwagę, że siedzą w nim niewygrzane, badziewne chińskie lampy początek nie jest zły. Perspektywa czy raczej obietnica, że może być tylko lepiej przekonuje mnie by spróbować z nim przygody. Zamówiłem już lampy, nie wiem czy do końca trafiony będzie strzał, zamówione ruskie grają detalicznie i początkowo ostro, lepsze jak widzę byłyby dla mnie cieplejsze, dociążone mullardy, ale kupię oczywiście i te drugie. Tak więc może trochę chaotycznie, bo tylko po 3h słuchania, ale zapadła decyzja o sprzedaży Magnata. Nie ukrywam, że z żalem, bo to sprzęt który daje mnóstwo radości i emocji. Nie powiem, że chińczyk rozłożył niemca na łopatki, że przepaść czy coś w tym stylu. Lubię kombinować i lampiak daje takie możliwości, będę miał wciąż nową zabawkę na kilka miesięcy - mam na myśli kolejne wymiany lamp. Naprawdę Magnat to dobry gracz na rynku wzmacniaczy, szkoda tylko że trochę kłopotliwe jest wymienić w nim lampy. Ale na fabrycznych też jest bardzo przyjemnie. Kwestia tylko doboru kolumn i reszty toru i szczery banan na buzi się pojawia. Taguję: [mention=48829]Chyba Miro 84[/mention] , [mention=47597]klavikort[/mention]- obiecałem, że dam znać.
-
Na bazie którego NEI sobie zrobiłeś? Wstępnie myślę o 3004.