Skocz do zawartości

greg235

Uczestnik
  • Zawartość

    232
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez greg235

  1. 11 godzin temu, Fantomas napisał:

    A14mk2 tak właśnie gra. Bez wyrazu,  technicznie,  nudno.

    Gdzieżeś to wyczytał? :) Mam obecnie A14 MK2 i gra świetnie. W zaprzyjaźnionym salonie audio w bezpośrednim porównaniu nie znalazłem żadnego wzmacniacza, który byłby jakoś słyszalnie lepszy brzmieniowo, mimo, że porównywałem ze wzmakami o wartości w okolicach 10 - 12 tys. złotych, czyli około 2 razy droższych. Fakt, że w moim kręgu zainteresowania były wyłączeni integry posiadające zadowalający mnie zestaw złącz. Technicznie to grają np. Yamahy, które również posiadałem.

  2. Dnia 20.04.2022 o 23:58, Iceman93 napisał:

    @greg235 z ciekawości, czy wersja MkII też tak się nagrzewa w tym samym miejscu co starsza wersja?

    Architektura wersji MK II czyli rozmieszczenie podzespołów wewnątrz, o ile mi wiadomo na podstawie opisów, nie zmieniły  się. Zostały tylko podmienione na lepszej jakości. Więc miejsce grzania się obudowy nie zmieniło się. Natomiast poziom grzania się wydaje się mniejszy.

  3. 4 godziny temu, Dzik napisał:

    Możliwości ludzkiego słuchu są dobrze przebadane. Jak dobrze? Jakąś setką lat badań.

    Zjawiska akustyczne są mierzalne, a w każdym razie nie ma zjawisk akustycznych, które byłby niewykrywalne.

    Audiofile twierdzą, że słyszą rzeczy niewykrywalne albo wykraczające poza możliwości ludzkiego słuchu. Jak więc nazwać taką postawę?

    Naprawdę muszę to powtarzać? Możliwości fizyczne ludzkiego słuchu rzeczywiście są zbadane, ale sam proces słyszenia, percepcji poszczególnych częstotliwości jest na tyle skomplikowany, że pełne odwzorowanie go prostymi miernikami, nawet precyzyjnymi, nie jest możliwy. Najlepszym dowodem, ze nawet najbardziej zaawansowane aparaty słuchowe będące szczytem techniki, nie są równoważne z w pełni sprawnym naturalnym zmysłem słuchu. W wątku "szkiełko i oko" umieściłem link do ciekawego artykułu dotyczącego ludzkiego słuchu, który obrazuje jak skomplikowanym procesem jest słyszenie.

    Cytat

    Po co ty robisz to samo, tylko w drugą stronę i domagasz się, żebym ja przestał pierwszy?

    Tu odpowiedź jest prosta.  Domagam się, bo to wy - niesłyszący różnic, wcinacie się w każdy wątek, w którym my "słyszący" chcemy spokojnie podyskutować, mimo, że nie macie nic konstruktywnego do dodania, bo jak sami twierdzicie, nie słyszycie. Proszę bardzo, dyskutujcie sobie o decybelach, widmach częstotliwościowych sygnału, przesunięciach fazowych  itp. itd.  na pewno nikt wam nie będzie przeszkadzał. Nie przeszkadzajcie i wy.

    • Lubię to 3
  4. 1 godzinę temu, Dzik napisał:

    To jest twoja definicja. Termin „audiofil” odnosi się po prostu do kogoś hobbystycznie zainteresowanego dźwiękiem wysokiej klasy – i w tym rozumieniu wszyscy tutaj na forum jesteśmy audiofilami. Od pewnego czasu jednak to słowo przylgnęło do konkretnej, antynaukowo nastawionej części społeczności audio.

    Dyskutowaliśmy już o tym w wątku "Szkiełko i oko". Próba oceniania  ludzkiej percepcji dokonywanej skomplikowanym  zmysłem słuchu, przez pryzmat prostych pomiarów elektrycznych lub akustycznych, badających co najwyżej pojedyncze parametry, to żadna naukowość. Podważanie takiego zawężonego lub wręcz ograniczonego podejścia antynaukowością nie jest.

    Cytat

    Przecież te dyskusje są wywoływane głównie przez kablarzy. Nikt nie próbuje niczego „zabijać”.

    No to po co nagminnie z uporem godnym maniaka, wtrącacie te swoje nic nie wnoszące posty o tym, że "kabli nie słychać", do kolejnych wątków, które was jako niesłyszących różnic nie dotyczą? Każdy już to czytał dziesiątki razy w różnych wątkach i jest to zbędne tam gdzie dyskutują ludzie, którzy jednak słyszą różnicę.

    Pozdrawiam

    • Lubię to 1
  5. Dnia 26.03.2022 o 08:48, Dzik napisał:

    Audiofile dali sobie niestety wmówić, że każdy, najdrobniejszy element toru "musi kosztować", żeby "zagrać".

    Zupełne niezrozumienie tematu i podstawowe pomylenie pojęć. Audiofil, to ktoś kto szuka możliwie jak najbardziej realistycznego brzmienia, czyli możliwie najbardziej wiernego odwzorowania żywego dźwięku (brzmienia instrumentu lub głosu) słyszanego na żywo). I to jest podstawowym kryterium i wyznacznikiem doboru sprzętu, a nie jego cena. Oczywiście audiofil gotów jest poświęcić pieniądze na droższy sprzęt zamiast np. na inne przyjemności, jeśli słyszy różnicę na plus. To o czym piszesz, czyli kupowanie sprzętu kierując się głównie tym, że jest drogi, to domena zwykłych... snobów, którzy nie szukają wiernego dźwięku, tylko możliwości pochwalenia się drogim sprzętem.

    Myślę, że żeby być audiofilem, trzeba mieć nie tylko pieniądze, ale przede wszystkim "wyrobienie" muzyczne. Bo skąd ktoś ma wiedzieć, czy dany sprzęt audio gra dobrze czy źle, czy np. dany instrument, dajmy na to saksofon, fortepian lub wiolonczela brzmią dobrze, kiedy nigdy ich nie słyszał na żywo? Oczywiście są gatunki muzyczne, gdzie nie używa się instrumentów akustycznych, ale i tam można oceniać szczegółowość dźwięku, jego rozłożenie w przestrzeni, równomierność pasma, rozpiętość dynamiczną itp.

    A swoją drogą nie rozumiem tej zaciekłości paru forumowiczów w próbie udowadniania, że inni nie słyszą różnic dźwięku przy zmianach okablowania. Przecież ci, którzy słyszą lepiej wiedzą co słyszą, a wy nie siedzicie w ich głowach. Każdy kto czyta to forum chociaż przez jakiś czas doskonale zna wasze opinie na ten temat, po co próbujecie zaśmiecić i "zabić" każdy wątek dotyczący tego co nie jest waszym udziałem, skoro nie słyszycie różnic? Odsyłam do napisanego przez administrację forum wątku "Jak zaorać każde forum". Odpuście sobie i pogódźcie się w końcu z tym, że są ludzie, którzy słyszą różnicę i tacy którzy nie słyszą, wy należycie najwyraźniej do tej drugiej grupy i nikomu z tych "słyszących" to nie przeszkadza. Więc dlaczego w drugą stronę przeszkadza wam? Czyżbyście posiadali aż tak "ścisłe" umysły? :)

    • Lubię to 1
  6. 2 godziny temu, lysyrafal napisał:

    Większa moc wzmacniacza w niczym nie przeszkadza.

    Sprawdzi się zarówno w mniejszym, jak i większym pomieszczeniu.

    W zasadzie masz rację. Ale z drugiej strony biorąc pod uwagę, że słucham ostatnio z przyjemności dość często, nie chcę prądożernej elektrowni. Tym bardziej niepotrzebna mi duża moc, bo zazwyczaj słucham o późniejszych porach, więc niezbyt głośno.

  7. Dnia 14.03.2022 o 12:13, FromBorg napisał:

    Dostępne sa listwy z gniazdami filtrowanymi i niefiltrowanymi. Pierwsze dla źródeł jak streamer czy cd, drugie dla wzmacniaczy. Czy one nie rozwiązują opisywanego przez Was problemu?
    I co ma wpływ na dźwięk – listwa, kabel zasilający do listwy, kabel pomiędzy listwa a odbiornikiem? Jeśli w ścianie mam przewód 3x1.5 mm a zasilającego użyję 3x4mm to co to zmieni? Ostatnio widziałem gdzieś audiofilskie gniazdka po 350 zł, one tez zmieniają brzmienie? 
     

    No właśnie testowana przeze mnie listwa Furutech TP80 posiadała 4 gniazda filtrowane aktywnie i 4 bez filtrowania aktywnego. Najlepszy efekt, a w moim przypadku najmniejsze pogorszenie dźwięku uzyskiwałem podłączając zarówno wzmacniacz jak i źródło do gniazd bez filtrowania aktywnego.  Jako ciekawostkę mogę dopisać, że kilka dni temu testowałem również listwę zasilającą Furutech TP80ES NFC czyli wersję z gniazdami rodowanymi a nie pozłacanymi oraz opatentowaną przez Furutecha technlogią NFC w odróżnieniu od poprzedniej. Listwa ta zmieniała dźwięk w nieco inny sposób niż jej poprzednio testowana przeze mnie wersja. W sumie nie kupiłem jej, bo powodowała w moim zestawie bardzo wyraźne i niezbyt przyjemne podbicie wysokiego środka pasma, które aż kłuło w uszy. Więc stwierdziłem, że po co wydawać ok. 3500zł jeśli nie ma to pozytywnego wpływu na brzmienie? Bezpieczeństwo kosztem dźwięku mnie nie interesuje, przy dobrej instalacji elektrycznej. Co do kwestii czy wymieniać gniazda, przewody zasilające i inwestować w listwy/kondycjonery jeśli się ma w ścianie zwykły przewód elektryczny (częściej 3x2,5mm, 1,5mm to raczej pod oświetlenie). Odpowiem obrazowo idąc takim tropem, to po co  strażacy mają montować na końcu węża strażackiego prądownicę wartą tysiące złotych, skoro i tak woda do tej prądownicy płynie zwykłym zaledwie parcianym wężem? :) Wracając do audio, jeśli coś przekłada się pozytywnie na brzmienie dźwięku z zestawu audio to dlaczego nie? A kwestia relacji cena zakupu a wielkość uzyskanego efektu dźwiękowego (w procentach lub bez), czyli opłacalność, to indywidualna kalkulacja każdego i zasobności jego portfela. Dla jednego polepszenie dźwięku o 5 % za 10 tysięcy będzie atrakcyjne, dla kogoś innego polepszenie dźwięku o 300% za 500zł będzie nieopłacalne, albo będzie poza aktualnym zasięgiem finansowym. Pozdrawiam

    • Lubię to 1
  8. Dnia 23.03.2022 o 21:29, Piciu1975 napisał:

    A ja już straciłem nadzieję, że takie podsumowanie się pojawi :) Wielkie dzięki! Gdzieś tam we mnie też narasta chęć zmiany na MK II ;) Albo 1572... 

    Mnie przed 1572 powstrzymała jego za duża moc jak na moje warunki pomieszczeniowe.

  9. Nadszedł chyba czas małego podsumowania jeśli chodzi o Rotela A14 w wersji MK II. Po okresie wygrzewania mogę stwierdzić, że w porównaniu z wersją pierwszą, którą posiadałem, aktualny wzmacniacz gra nieco pełniejszym środkiem, a brzmienie jest cieplejsze i bardziej zrównoważone. Obrazowo - kiedy posiadałem Rotela A12 to miał on tendencje do grania ładnym środkiem z leciutkim wycofaniem skrajnych pasm, kiedy posiadałem Rotela A14 w wersji pierwszej, to w przeciwieństwie do A12 grał on lekko odchudzonym środkiem pasma z mocniejszymi od A12 skrajnymi pasmami czyli sopranem i basem. A 14 MK II w pewnym sensie łączy trochę te cechy gra środkiem w sposób pełny jak A12 i również dobrym sopranem i basem jak A14 w wersji pierwszej i dodatkowo jeszcze w porównaniu ze starszą wersją A14 ten dźwięk ulepsza, grając cieplej i bardziej "szlachetnie".  Oczywiście trzeba mieć świadomość pewnych proporcji i skali opisywanych przeze mnie różnic, bo wszystkie wzmacniacze Rotela mimo różnic brzmieniowych jednak w dużym stopniu dążą do neutralnego brzmienia i przez to są bardzo uniwersalne. Rotel A14 MK II to naprawdę świetny wzmacniacz i choć przesłuchałem parę innych to nie bardzo widzę dla niego konkurencję na prezentowanej przez niego półce cenowej. Ostatnio w zaprzyjaźnionym salonie audio podłączyłem testowo A14 MK II do wartych 10 razy więcej od niego kolumn Sonus Faber i wzmacniacz poradził sobie z nimi znakomicie, aż zakiełkowała we mnie myśl, że to będą dla mnie za jakiś czas kolumny docelowe, choć posiadane przeze mnie Focale Aria również grają pięknie, ale jednak różnica niemal 50 tysięcy złotych między Focalami a Sonus Faber w brzmieniu jest doskonale słyszalna. :) Z czystym sumieniem mogę polecić Rotela A14 MK II każdemu. Na koniec należy oczywiście zastrzec, że Rotel nie z każdymi kolumnami dogaduje się równie pięknie, ale jeśli chce się rozpocząć od dobrego uniwersalnego wzmacniacza w dobrej cenie, to odsłuchanie Rotela A14 MK II powinno być jednym z pierwszych wyborów. No chyba, że ktoś ma zamiar łupać disco polo, albo jakieś techno szukając basu wypychającego szyby z okien, to wtedy niekoniecznie. :)

    • Lubię to 2
  10. 29 minut temu, Rafał S napisał:

    Mogę z grubsza potwierdzić wpływ Tomanka. Przy czym moim zdaniem jest większy w zakresie niższej średnicy niż basu i mi to akurat pasuje, przynajmniej dla części płyt. Co do okrajania góry -  Tomanek raczej redukuje wyższą średnicę / przełom średnicy i sopranów. I to też mi pasuje, bo mój wzmacniacz podkreśla tę część pasma. Ogólnie brzmienie z Tomankiem jest trochę cięższe i ciemniejsze. Raz na jakiś czas dla odmiany przepinam wzmacniacz do gniazdka w ścianie - głównie po to, żeby kolejny raz stwierdzić, że jednak wolę listwę.

    Właśnie dlatego stwierdziłem, że aktywna filtracja w testowanych przeze mnie listwach wpływa na brzmienie w sposób, który dla jednych będzie wadą a dla innych może być zaletą.  :) Co do dokładnego wpływu na poszczególne pasma, zapewne zależy to w jakiejś mierze od sprzętu, który jest takimi listwami zasilany.

  11. 6 godzin temu, J4Z napisał:

    Czyli listwy psują brzmienie? 😏 

    W przypadku testowanych przeze mnie modeli na pewno zmieniają brzmienie. A czy psują to kwestia indywidualna. W przypadku moich preferencji brzmieniowych, sprzętu który posiadam i rodzaju muzyki jakiej słucham, na pewno wpływ aktywnej filtracji na zasilaniu  w testowanych listwach był negatywny. Mocno z użyciem Tomanka i znacznie mniej Furutecha. Myślę, że ktoś, kto słucha na przykład muzyki techno lub ogólnie klubowej i zależy mu przede wszystkim na potężnym nadmiarowym basie, albo ma przykładowo sprzęt grający zbyt jasnym brzmieniem z ostrą i zbyt szczegółową górą pasma, mógłby uznać za pozytywne, te zmiany w brzmieniu, które dla mnie w testach były negatywne.

  12. Wpływ przewodów i listew zasilających na brzmienie jest bezsprzeczny. Jeśli ktoś tego nie słyszy to niech słucha muzyki na radioodbiorniku Szarotka podłączonym drutem spawalniczym zakończonym dwoma gwoździami wciśniętymi do gniazdka :) . A poważniej. Ostatnio z ciekawości przetestowałem dwie listwy zasilające. Najpierw był Tomanek TAP-8 z DC blokerem. Po jej wpięciu wyraźnie słyszalne było, że dźwięk stał się stłumiony w zakresie wysokich tonów przez to mniej szczegółowy oraz dużo mniej dynamiczny. Została też skompresowana i zniknęła cała przestrzenność dźwięku. Pojawiło się za to trochę więcej basu i niskiego środka. Jak dla mnie dźwiękowe paskudztwo normalnie. Druga testowana listwa z trochę wyższej półki Furutech TP-80 wersja z pozłacanymi gniazdami. Listwa o tyle ciekawa, że posiadająca 4 gniazda filtrowane aktywnie i 4 pasywnie. W jej przypadku na gniazdach aktywnie filtrowanych, efekt był jeśli chodzi o charakter zmian podobny do Tomanka, choć negatywny wpływ na brzmienie był o wiele mniejszy. Najlepszy efekt był na gniazdach bez filtrowania aktywnego, gdzie dźwięk zapewne ze względu na pozłacane gniazda był tylko minimalnie ocieplony, z leciutko stonowanymi sopranami i tylko nieznacznie zmniejszoną przestrzennością. Kolejną listwą jaką sprawdzę będzie prawdopodobnie Furutech TP-60, który nie posiada aktywnego filtrowania. w wersji z rodowanymi stykami gniazd, bo nie chcę tracić wyrazistych sopranów.

    • Lubię to 1
    • Gratulacje 1
  13. 4 godziny temu, mateolo2 napisał:

    W chwili, gdy potencjometr na pianinie odkręcony jest w zakresie 0-80 to% to jest czysty jak łza, w chwili gdy przekracza 80% to niezależnie czy jest podłączony do mojego systemy stereo, czy słuchawek czy gram na jego wbudowanych głośnikach to zawsze przy mocniejszych uderzeniach w klawiaturę pojawia się zniekształcenia (jakby głośnik przysłowiowo pierdzial)

    Faktycznie to dość prosty model pianina cyfrowego, który ma tylko wyjście słuchawkowe. Pianino powinno być podłączone do wzmacniacza przewodem symetrycznym (dwie żyły najlepiej w oddzielnych ekranach i izolacjach), od strony pianina zakończonym symetrycznym wtykiem TRS 1/4 (duży jack stereo), a z drugiej strony dwoma wtykami RCA (chinch) podłączonymi do wzmacniacza na wejście Line 1 lub 2. Głośność na pianinie nie powinna przekraczać 70%, albo inaczej powinna być ustawiona tak, że przy najmocniejszym uderzeniu w klawisze obojętnie czy na dole czy na górze skali, nie powinny być generowane żadne zniekształcenia/przesterowania dźwięku (charczenie w głośnikach). I nic nie powinno się dziać.

  14. Dnia 1.03.2022 o 19:40, mateolo2 napisał:

    Panowie,

    Mam nietypowe pytanko. Mam zestaw stereo oparty na wzmacniaczu primare i21. No i mam tez pianino elektryczne (keyboard), który ma fatalne wbudowane głośniki. No wiec kupiłem kabel duży jack ( wyjście z piano) na RCA i podłączyłem do wzmaka. No i jak gram teraz to czuje się jak na sali koncertowej i jest kosmos. Tylko moje pytanie jest teraz takie - bo przeczytałem gdzieś na zachodnich forach, ze można podłączając takie pianino jako instrument zniszczyć/spalić wzmacniacz…? To prawda? Pianino ma swoje pokrętło glosnosci i trzeba je ustawić na maxa, żeby było coś słychać. Tak samo wzmacniacz tez muszę dużo wyżej kręcić bo poziom glosnosci jest dużo niższy niż w przypadku cdeka itd.

    Jakbyś podał model tego pianina to byłoby łatwiej podpowiedzieć. Ale generalnie takie pianina zazwyczaj mają wyjścia słuchawkowe  (phones) i liniowe (output L i R). Powinieneś korzystać wyłącznie z wyjść liniowych, na pewno nie z wyjścia słuchawkowego. Co do przewodu to powinien zostać zastosowany przewód 2 x TRS (jack) - 2 x RCA (chinch).

  15. Bowersy i Rotel pochodzą z jednej stajni i można powiedzieć, że są ze sobą fabrycznie "spasowane".  Właściciel obu marek jest ten sam i zaleca ich łączenie ze sobą. Pomijając kwestie biznesowe, to z  Bowersami Rotel brzmi po prostu lepiej niż np. NAD.  Generalnie Bowersy grają podbitymi basami i sopranami, nie siląc się na wyrównane pasmo. Do takich kolumn sprawdzą się wzmacniacze, które grają raczej w neutralny sposób właśnie wyrównanym pasmem. Te kolumny z podbitymi skrajami pasma u góry i na dole w połączeniu ze wzmacniaczem, który też podbija basy albo soprany albo jedno i drugie to może być już za dużo. Potrzebny wzmacniacz, który tak jak Rotel daje dobry środek. Ja poza Rotelem, może spróbowałbym coś z Cambridga, albo może Arcama? Niech mnie ktoś poprawi jeśli błądzę. :D

  16. Zdjęcia w poście wyżej pokazują monitory bliskiego pola w zastosowaniach typowo studyjnych nagrywania muzyki i masteringu. Owszem można się nimi sugerować, ale nie jest to takie stuprocentowo konieczne dla kogoś, kto chce sobie tylko dla przyjemności posłuchać muzyki. Sam mam aktywne monitory studyjne więc wiem jak to wygląda w praktyce. :)
  17. 16 minut temu, chemik1989 napisał:

    Cześć!

    jakiś czas temu (a dokładnie 4 lata temu) stałem się posiadaczem w/w zestawu spiętego kablami chord clearway. Całość zestawu pomógł dobrać S4home :)

    Oczywiście byłem i w sumie nadal jestem zadowolony, ale jako że 4 lata już posiadam mój sprzęcik, postanowiłem wymienić go na coś "lepszego" tj. chciałbym pocelować odrobinę wyżej.

    Słucham przeważnie Spotify/ rzadziej winyle.

    Brzmienie zestawu mi odpowiada, chciałem jednak stopniowo wymienić zestaw na lepszy.

    Czego oczekuję: mocniejszego basu, poprawy jego głębi i czystości, w Heco potrafi czasem zabuczeć, a także chyba trochę bardziej wyrazistych, ostrzejszych wysokich tonów, bardziej błyszczących.

    Dźwięku z wiekszą rozdzielczością i przestrzenią,

    Dodatkowo przy słuchaniu gramofonu dźwięk jest nieco przygaszony i tu bardziej brakuje mi wysokich tonów i dynamiki. (gramofon kupiłem okazjonalnie za całe 500 pln jeszcze na gwarancji i jest to reloop turn 2 z wkładką shure m44 - na 1 zabawę z winylem myślę że warto było) ale mysle ze to temat bardziej toru gramofonu - jednak za wszelkie sugestię będę wdzięczny.

     

    Podsumowując:

    1) Na pierwszy strzał wymiana ampli na wzmak, bo dziś przyjeżdza kupiec po Yamaszkę - swoją drogą mega zainteresowanie - wystawiłem ją wieczorem... Co do wzmaka - wskazane używki - budżet 4-4,5k + coś do streamingu Spotify 300-800 zł (najlepiej tanio i dobrze :))

    Do tego czy szukać wzmaka z wbudowanym preampem phono czy dorzucić jakiś osobny - też za pare stówek? co będzie lepsze?  

    Ogólnie myślałem o CXA61/81 ale bardziej 81, podoba mi się wizualnie i to ponoć kawał dobrego pieca - pewnie dobrze zgrał by się z heco i otworzył furtkę do lepszych kolumn?

    a może coś innego?

    2) Następnym krokiem - za pare miesięcy - będzie wymiana kolumn - i tu budżet będzie również ok 4-5k jak się uda dozbierać (myślę również nad używkami np. fyne audio f502 - idzie je wyrwać za 5k~) a może coś innego? lekko ocieplonego w stylu auror z większym wykopem i fajniejszą górą.

    3) Krok ostatni - poprawienie dźwięku z gramofonu - wymiana wkładki?/preamp? jeśli tak to jaka?

     

    Wiem, że odsłuchy dopiero zrobią robotę, ale pytam żeby jakoś się ukierunkować i wiedzieć czego próbować, z góry dzięki za sugestię. 

    Ps. Salon z aneksem kuchennym - łącznie 36 m2

    Pozdrawiam, Paweł 

     

    Możesz spróbować Cambridga, ja proponowałbym spróbować i porównać Rotela A14 MK II, który można w promocji dostać w podobnej cenie jak CX81. Rotel ma bardzo dobry przedwzmacniacz gramofonowy i mnóstwo innych funkcji. Sam posiadam i sobie bardzo chwalę. W dalszej kolejności do tego wzmacniacza potrzebne by były lepsze kolumny, w zakładanym budżecie spróbowałbym poszukać okazji np. na Focal Chora 826.

  18. Dnia 16.12.2021 o 09:28, chinczykzchin napisał:

    chyba jakiś optyczny potrzebuję? tu najtańsze za 200 zł https://www.tophifi.pl/przewody/przewody-optyczne.html

    Połączenie przewodem coaxialnym jest lepsze niż optycznym. W Rotelu połączenie optyczne ma ograniczenia odnośnie próbkowania w porównaniu ze coaxialnym. A co do rozterki czy łączyć po analogu czy po cyfrze to odpowiem tak. Najlepiej po jednym i po drugim. Sam tak mam podłączone i czasem przełączam się na analog, czasem na cyfrę w zależności od tego jakiej muzyki słucham i jak jest nagrana. Mam po prostu wybór pomiędzy dac'ami we wzmacniaczu i odtwarzaczu sieciowym, a każdy z nich brzmi odrobinę inaczej. Przy okazji, jeśli chcesz znacząco poprawić dźwięk swojej A12 to zainwestuj w lepszy przewód zasilający niż fabrycznie dołączony. Rotele są wrażliwe na zasilanie.

  19. Dnia 8.12.2021 o 11:13, lukluk71 napisał:

    Czym się różni A14 MK1 od MK2? 

    W największym skrócie, cytując artykuły na ten temat

    Cytat

    "udoskonalenia w postaci nowego przetwornika cyfrowo-analogowego Texas Instruments wspierającego audio 384kHz/ 32-bity, wspomaganego przez 25 nowych komponentów w filtrach wyjściowych DAC-a. Zmiany objęły również komponenty w układzie zasilania, w którym projektanci sięgnęli po rozwiązania projektowe z modeli Tribute Rotela. Dodatkowe modyfikacje w obwodach toru sygnałowego zapewniają bogatszy i pełniejszy dźwięk z jeszcze realistyczniejszym odwzorowaniem muzyki".

    Funkcjonalnie żadnych różnic nie ma, ale dźwięk rzeczywiście się różni.

  20. Ja bym nie robił pochopnych radykalnych kroków. Nowe kolumny nie będą od razu brzmiały tak jak powinny. Muszą kilkaset godzin pograć żeby dojść do właściwego brzmienia. Za mały bas i za ostra męcząca góra? Ja jako antidotum na ten problem spróbowałbym zmiany okablowania i przychodzi mi na myśl przewód głośnikowy Cardas 101, który powoduje, że bas jest sporo większy i sięga niżej, a jednocześnie tonuje górne pasmo.

  21. 11 godzin temu, S4Home napisał:

    No ale kupiłeś coś innego po sprzedaży A14?

    Coś pomiędzy nimi sprawdziłeś?

    Piotr

    Posłuchałem przez te dwa tygodnie w wolnych chwilach kilku wzmacniaczy różnych marek i albo brzmienie mnie nie przekonywało, albo nawet jeśli brzmienie było w porządku, to wyposażenie i funkcjonalność były ubogie. Dlatego naprawdę zapragnąłem odzyskać brzmienie i funkcjonalność Rotela. :)

    4 godziny temu, Vaaldus napisał:

    Greg, żałuj wzmacniacza, gra bardzo ładnie :) 

    Jest kilka kawałków do których ciągle wracam bo wgniatają mnie w fotel - głównie muzyka orkiestrowa. Aż mnie kusi, żeby jeszcze z pokojem pokombinować, wyciszeniem za kolumnami i ścian bocznych, ale czasu brak.

    Właśnie dlatego, że pożałowałem, to sobie odkupiłem. :D

    20 godzin temu, Piciu1975 napisał:

    Niecierpliwie czekam na opinię :) 

    Do pełnej opinii jeszcze daleko, ale pierwsze wrażenia są dla mnie takie, że A14 MK 2 w porównaniu do pierwszej wersji gra dużo cieplej, pełniejszym zarówno środkiem pasma jak i basem. Być może ze względu na mniejszą ostrość ma się wrażenie nieco mniejszej rozdzielczości dźwięku, ale zastrzegam, że to tylko pierwsze wrażenia na niewygrzanym sprzęcie.

×
×
  • Utwórz nowe...