-
Zawartość
41 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Nie mam akurat zapisanych wszystkich źródeł, które czytałem na temat QRD (czy ogólnie dyfuzorów) i sensowności ich stosowania w małych pomieszczeniach, więc nie podrzucę Ci teraz linka. Na szybko odpytałem AI i takie podsumowanie mi wypluło: Na forum są wpisy naszego ulubionego akustyka (dr. inż. Bartek Chojnacki) i rzeczywiście wspomina on o minimalnej odległości 0,7-1m. Zapewne zależy to od konkretnego dyfuzora (głębokości studni -> częstotliwości w zakresie których działa dyfuzor). Nie chcę, żeby zabrzmiało to arogancko, ale jeśli masz gołe ściany w miejscach pierwszych odbić, to z dużą dozą pewności można założyć, że nie masz poprawnej akustyki. I rozumiem Cię, bo kiedyś też myślałem, że u mnie nie jest źle. Dopiero po zmianie usłyszałem, jak gigantyczną różnicę robią pianki (a to nie jest pewnie nawet 1/3 tego, co wypadałoby zrobić w kwestii akustyki). Jeśli brzydzisz się pianek, to możesz iść tradycyjnie w stronę bardzo ciężkich zasłon (jakichś welurowych, może nawet podwójnych) i dywanów (na podłodze; na ścianach to chyba tylko w Rosji 😜), choć to raczej będzie klejenie plasterka.
-
@kot_na_abonament Poczytaj wątki o malinie, to zobaczysz, jak ludzie ciągle z czymś walczą, bo malina nie wstaje, bo traci ustawienia, bo coś tam. Sam aktualnie korzystam z Volumio ale w wersji x86 i większości problemów maliniarzy nie doświadczyłem, ale faktem jest, że to oprogramowanie jest toporne i ma błędy (np. regularnie „zapomina”, że sterowanie głośnością z poziomu Volumio ma być wyłączone). Jakbym miał regularnie flashować malinę, bo znowu coś przestało działać, jak to opisują ludzie na forach, to bym chyba przestał słuchać muzyki. Volumio i podobne wynalazki tylko wtedy, jak jest jakiś feature, na którym bardzo Ci zależy. Moim zdaniem kup Wiim Ultra (oprogramowanie jest ok, a wbudowany DAC podobno nienajgorszy). Jak chcesz lepiej, to znajdź używanego Cambridge Audio CXN V2 (albo idź w nowy CXN100). Cambridge MXN jest pod względem brzmienia wyraźnie gorszy niż CXN- to tak jakbyś rozważał, czy warto przyoszczędzić. Moim zdaniem szkoda życia na walkę z hobbystycznymi półproduktami. Chyba że lubisz takie grzebanie, to wtedy droga wolna.
-
@RafalCT masz już zestaw, z którego jesteś raczej zadowolony, więc zanim zaczniesz robić rewolucje ze sprzętem, to najpierw sprawdź: a) czy poprawienie akustyki pokoju nie rozwiąże Twoich problemów. Moim zdaniem to jest pierwszy i najważniejszy kierunek, którym powinieneś się zainteresować. Na punkty pierwszych odbić daj pianki pochłaniające np. APAMA (te akurat mam i polecam). Nie kupuj taniego badziewia z allegro (tanie pianki mają zamkniętą strukturę i nie spełniają roli panelu akustycznego, nadają się do wypełniania paczek transportowych). Jeśli za plecami masz więcej niż 1,5 metra, to możesz dać na ścianę dyfuzor (jakiś qrd, skyline itp.). Jeśli odległość jest mniejsza, to dyfuzor nie spełni roli- wtedy nic albo próbuj z pochłanianiem (ale ostrożnie, bo możesz przesadzić i dźwięk będzie martwy). Ścianą przednią (czyli tą, na którą patrzysz) zbytnio się nie przejmuj na początku. To tyle w skrócie- w dziale Akustyka znajdziesz mnóstwo tematów (albo zapytaj Google Gemini, Grok itp.). b) poświęć bardzo dużo czasu na próbę znalezienia lepszego ustawienia kolumn i miejsca odsłuchowego. Szczególnie w małych pomieszczeniach (poniżej 20 m^2) kilka lub kilkanaście centymetrów w bok, przód lub tył może mieć ogromny wpływ na brzmienie. Tak samo kąt skręcenia kolumn na słuchacza. Skierowanie kolumn idealnie na słuchacza może znacząco uwydatnić wysoką średnicę i wysokie tony tak, że nawet kolumny Dynaudio postrzegane jako raczej delikatne mogą zabrzmieć agresywnie. Dopiero jak poeksperymentujesz z punktami powyżej, przyjdzie czas na wymianę sprzętu. Moim zdaniem w takiej kolejności: kolumny, wzmacniacz, DAC, kable (najpierw interkonekt, później głośnikowe). Zanim zaczniesz zmieniać sprzęt możesz też pobawić się cyfrową korekcją akustyki czyli tzw. DSP (np. DIRAC albo Sonarworks SoundID Reference). Jednakże z drażniącymi sybilantami raczej nie próbowałbym walczyć za pomocą DSP.
-
Trzeba zaznaczyć, że były to modele z dolnej półki (Klipsch Reference R-14M, Klipsch RB-51 II lub Klipsch RB-41 II), podczas gdy w tle kadrów pojawił się wzmacniacz Prima Luna Prologue, a także gramofon VPI i Projecta. Gdyby chociaż scenaograf postawił tam model Heresy, Cornwall albo Klipschorn, to świat przedstawiony miałby trochę więcej sensu. Cały ten serial to jednak jedna wielka pozerka i parada pretensjonalności, więc nie wpływa to jakoś znacząco na jego ogólną jakość.
-
Oczywista oczywistość: Patrick Bateman (American Psycho) czyli archetyp polskiego użytkownika forów o tematyce audiofilskiej. Kolumny to KEF REFERENCE 105.3
-
Aktualnie korzystam z AudioQuest Fire w wersji RCA, ale to skandalicznie drogi kabel (na portalach ogłoszeniowych w atrakcyjnych cenach pojawiają się różne egzemplarze, które moim zdaniem w 99% są podróbkami, bo albo etui, w którym przychodzą, jest ewidentnie trefne, albo moduły DBS nie z tej generacji, w innym kształcie itp.). Pół roku trawiłem temat i testowałem konkurencyjne, aż w końcu pękłem, bo doszedłem do wniosku, że mój czas przepalony na te odsłuchy sumarycznie był więcej wart niż te kable, a do tego zamiast słuchać muzyki, to słuchałem w kółko przewodów na tych samych utworach i ciągle byłem niezadowolony. Dlatego, jak już znajdziesz coś, co po prostu dobrze pasuje do systemu, to wtedy, jak to mawiają potomkowie Anglosasów, „choose your poison”: wyskakuj z kasy albo męcz się z alternatywami. Inne opcje, również przyzwoite: 1) AudioQuest Earth: to taki uboższy krewny AQ Fire. W ogóle ta seria (Elements) była ciekawa, bo Water grał całkowicie inaczej (bardzo szczegółowy ale jednocześnie jakby odarty z życia dźwięk) niż wyższy Earth, ale trochę podobnie do bardziej wyrafinowanego (względem Water) modelu Wind. Earth jest trochę bardziej „rozrywkowy” niż moim zdaniem wzorowo naturalny Fire. Earth charakteryzuje się bardziej podkreślonym basem, dokładnym/nierozlanym, ale trochę przesadzonym, a także bardziej zaznaczonymi wysokimi tonami. W porównaniu do niego Fire jest bardziej wyrafinowany, pokazuje więcej informacji na średnicy i wysokiej średnicy, a wysokie są naturalne, bez takiego efekciarstwa. Na początku wydawało mi się, że po przełączeniu z Earth na Fire znika trochę energii, ale po chwili orientowałem się, że tak właśnie jest lepiej, bez całego efekciarstwa, a za to z lepszym zszyciem wszystkich pasm i naturalną płynnością muzyki. Jednak trzeba przyznać, że czuć w Earth wyraźne pokrewieństwo z Fire, dlatego jest to opcja warta rozpatrzenia. Wszystko też zależy od reszty systemu i chociażby w połączeniu ze „spokojnymi” kablami głośnikowymi AQ Earth mógłby się spisywać bardzo dobrze. 2) RCA QED Reference Audio 40 - w porównaniu z AQ Fire ma gorszy bas (zmiękczenie/bloom na czym traci rozdzielczość tego pasma) oraz mniej szczegółowa góra (dla mnie zbyt złagodzona). Muszę jednak zaznaczyć, że przygaszenie wysokich tonów nie ma charakteru zmatowienia (jak to robią np. głośnikowe QED Signature Genesis Silver Spiral) a po prostu mniejszej energii. Ogólnie bardzo przyzwoity kabel, który mnie nie drażnił (wiele kabli oferuje mocne efekciarstwo, które po chwili męczy). 3) XLR QED Reference Audio 40 - przy bezpośrednim porównaniu podczas grania przez DAC CAYIN iDAC-6 MK2 trudno mi było odróżnić XLR QED od RCA AQ Fire (ale i tak wolałem Chord Qutest z AQ Fire od Cayin z XLR QED). W każdym razie jeśli masz źródło/DAC z XLR to spróbuj połączyć go z Roksanem tymi XLRami.
-
Confidence 20A prezentowane na AVS są wersją przedprodukcyjną, więc wątpię, żeby ktokolwiek miał już je do testów (nie tylko w Polsce). Jeśli chodzi o DSP, to też kilka pytań w tym temacie zadałem i dowiedziałem się, że zwrotnica jest realizowana cyfrowo (czyli podobnie jak w aktywnych Focus), ale nie ma w nich żadnej wbudowanej korekcji akustyki (co jest zaskakujące, bo kolumny Focus wspierają Dirac Live). Z dynamicznych numerów puścili na pewno Colors of the Rainbow (Sevenn, Kathy), który miał być chyba tegoroczną odpowiedzią na „Make us stronger” Ghost Rider puszczanego na Borresen M6 w zeszłym roku, a do znudzenia młóconego na wielu stoiskach w 2024. Leciał też Tool „Pneuma”. Na moją prośbę zagrali „The Mephistopheles of Los Angeles” Marilyna Mansona, „You could be mine” Gunsów i „Dimestore Diamond” Gossip. Grało bez zastrzeżeń. Może z jednym wyjątkiem: w Dimestore Diamond w 0:42 z lewej strony pojawia się mocno zniekształcona gitara i jej brzmienie było dziwne: inne niż to, co pamiętam zagrane z Focal Scala Utopia Evo; na Dynkach było to takie hmmm… „kanciaste”, zbyt skwierczące… Trudno to opisać. Ale musiałbym jeszcze raz tego posłuchać, porównać z jakiś high-endowym killerem (najlepiej znowu ze Scala Evo), żeby ocenić kto jest bliżej prawdy.
- 426 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- avs
- audio video show
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Będę się trochę powtarzać. Leżącego się nie kopie, ale dwaj wystawcy zasługują na końcowe, bezwzględne Fatality rodem z Mortal Kombat. Największe rozczarowania w kolejności od największego: 1. Sonus Faber Suprema - jeden z głównych powodów, dlaczego chciałem przyjechać na AVS 2024. Bardzo lubię brzmienie Sonusów i oczekiwania w stosunku do największego i najdroższego zestawu z tej stajni były ogromne. Liczyłem na pokazanie najwyższej klasy sposobu prezentacji sceny, namacalności muzyków, dynamiki… atletycznej zwinności na miarę Borresen M6 albo holograficznego realizmu Estelon Forza. Czegoś, co można stawiać za wzorzec. W rzeczywistości w pokoju Sonusa było po prostu bardzo głośno, a krzesła od basu wibrowały jak na seansach w multipleksach kinowych. Na pewno można na nich odtworzyć realistycznie start odrzutowca, ale czy muzykę? Tego nie wiem, bo skupiono się na robieniu taniego show. Słuchałem ich w piątek- czytałem opinię, że w kolejnych dniach podobno było lepiej. 2. Focal Diva Utopia - bo po zeszłorocznym AVS Focal Scala Utopia Evo jawiły mi się jako kolumny, które są drogie, ale na tle absolutnego hi-endu cenowego (prezentowanego na innych stoiskach) będące całkiem przystępną propozycją za oferowaną jakość. Design modelu Scala również bardzo do mnie przemawia- dostojny i elegancki, a jednocześnie zdecydowanie manifestujący potęgę i majestat serii, którą reprezentuje. Model Diva miał być drogą na skróty do tego, co najlepsze. Technika głośnikowa sprawdzona, producent elektroniki sprawdzony, do tego DSP, dzięki któremu można w pełni zadbać o zgranie fazowe, upewnić się, że charakterystyki będą wzorcowe, wydobyć morderczo precyzyjny i potężny bas. Wyszło moim zdaniem fatalnie. W kategorii kolumn aktywnych nieporównywalnie lepsze wrażenie zrobiły na mnie malutkie Kii Seven, które nie tylko lepiej grają (dynamika, „eksplozywność”, precyzja), ale też kosztują zdecydowanie mniej. Dynaudio Confidence 20A w ogóle wytarły podłogę Focalami. Design aktywnych Utopii nie nawiązuje praktycznie w ogóle do pasywnego rodzeństwa (brak oddzielnych modułów dla poszczególnych sekcji), jakby twórcy sami dawali znać, że to taki niechciany bękart. Wizualnie stoją w pół drogi między serią Sopra a nie wiadomo czym.
- 426 odpowiedzi
-
- 3
-
-
- avs
- audio video show
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Guzeppe zmienił swoje zdjęcie
-
Uuu to na starcie strzeliłem gafę przypisując Ci rolę hostessy. A tyle się napisałem o braniu pod uwagę obecności specjalistek z branży na targach... Zaraz sobie wymyślę jakąś pokutę... Nie chcę się tutaj wymądrzać, ale może warto rozważyć wykorzystanie np. jakiegoś lampowca, aby odebrać argumenty malkontentom nielubiącym klasy D. Wszelkie kompaktowe urządzenia, których miałem okazję słuchać, chwalące się imponującą mocą, a opierające swoje wzmocnienie o taki czy inny scalak, miały tendencję do "darcia japy" w mniejszym lub większym stopniu. Przez darcie japy mam na myśli dobitny akcent położony na częstotliwości, gdzie rezydują wokale, saksofon albo trąbka. No i właśnie takie wrażenie odnosiłem słuchając tub Skala. Może tak powinno być, a ja po prostu jestem przyzwyczajony do brzmienia kopułek tekstylnych, które wszystko łagodzą, a może klasa D dawała o sobie znać. Na tegorocznym AVS podczas wstępu poprzedzającego granie z hornów Avantgarde Acoustic Trio G3 wspomniano, że zaletą konstrukcji kompresyjnych jest możliwość stosowania wzmacniaczy lampowych o niskiej mocy. Przekonywano, że im wyższa moc wzmacniacza, tym trudniej znaleźć urządzenie o ładnej "barwie"/"brzmieniu" (pamięć zawodna, więc mogę niedokładnie cytować), a tym częściej pojawia się agresywność, która maskowana jest przez inne konstrukcje głośników, ale wyraźnie podkreślana przez horny. Można oczywiście zakładać, że w słowach tych był częściowo marketing mający promować prezentowany akurat sprzęt, jednak przyznać muszę, że ostatnią rzeczą, której bym mógł się doszukać w brzmieniu płynącym z zestawu Avantgarde i lampowców Kondo, była jakakolwiek natarczywość.
- 426 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- avs
- audio video show
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Modelu lampowego można było posłuchać już w zeszłym roku. Ja akurat trafiłem jak podłączony był do starych, pasywnych Focal Diva Utopia i wrażenie robił świetne. Cenę też ma słuszną, co w połączeniu z koniecznością posiadania bardzo skutecznych kolumn sprawia, że jednak jest to raczej produkt niszowy. Życzę jednak tej firmie sukcesów, bo produkt zaprezentowali wysokiej klasy. @A... posłuchaj nowej końcówki NAD M23 na modułach Purifi. To jest całkowicie inne brzmienie niż to, co prezentowały np. NAD M22 na hypexach (suchotnicze wysokie tony). Jest różnica między profesjonalnie ubraną, atrakcyjną kobietą (czy też mężczyzną) zachęcającą do zapoznania się z ofertą stoiska a tanią erotyką kierowaną do wcinającego grillowaną kiełbasę spasionego Janusza wycierającego rękawem musztardę z wąsa. Daleko mi do bycia pruderyjnym, więc zapewne nie byłbym zszokowany przytoczonym obrazkiem roznegliżowanych modelek, ale uważam, że pewne praktyki powinny zostać przykryte kurzem historii. Po pierwsze na takich targach mogą być kobiety będące specjalistkami w branży i choćby z szacunku do nich takie atrakcje nie powinny się pojawić. Nie wiem jakie są proporcje w branży budowlanej, ale już niejeden inżynier audio jest płci żeńskiej i niejednokrotnie w swojej karierze musi stawiać czoła prostackim komentarzom, czerstwym dowcipom, czy podwójnym standardom. Jako mężczyźni często obojętnie przechodzimy obok niektórych zjawisk, jakoś instynktownie ignorujemy je albo podświadomie odfiltrowujemy, jednak dla kobiety takie „niby nic” może być bardzo silnym negatywnym bodźcem i powinniśmy mieć to na uwadze jako ludzie kulturalni i empatyczni. Jako facet mający ponad 180 cm wzrostu nigdy nie byłem nachalnie nagabywany czy zaczepiany do stopnia, w którym czułbym się zagrożony, jednak rozmawiałem z kobietami inżynierami z mojej branży, które miały takie doświadczenia (napastowanie) i później na swojej drodze zawodowej spotykały ignoranckie zachowania ze strony mężczyzn, które przywoływały te bardzo negatywne sytuacje (chociażby jakieś „edgy” żarty ze strony facetów, które między niezbyt rozgarniętymi „ziomeczkami z pracy” mogą uchodzić za część konkursu, kto jest większym wariatem albo przypałowcem, a które to w ogóle nie powinny zaistnieć wśród osób posiadających odrobinę kultury i wyczucia, co w profesjonalnym środowisku wypada a co nie). Dlatego robienie z kobiet maskotek o silnym zabarwieniu erotycznym, szczególnie na targach, jest przejawem jakiegoś skrajnego prostactwa i zacofania organizatora. Na szczęście na AVS nic takiego nie odnotowałem. Po drugie, wystawianie roznegliżowanych hostess to dawanie amunicji wszelkim hard feministkom, co kończy się tym, że hostessy są całkowicie usuwane z imprez (np. wyścigi F1), co chociażby odbiera źródło dochodu dziewczynom, które mogłyby być hostessami w cywilizowanej formie. Po trzecie, skoro chcielibyśmy, żeby nasze hobby było bardziej popularne wśród kobiet, to powinniśmy dbać o to, żeby środowisko audio pozbawione było zjawisk postrzeganych przez płeć piękną za odpychające czy prostackie. Pilnujmy się wzajemnie i pilnujmy wystawców, żeby nikogo nie poniosła ułańska fantazja. Uważam, że @Dedal słusznie zareagował, bo jeden napisze, że na targach były piękne hostessy, kolejnego poniesie i doda coś bardziej obrazowego, a trzeci wyjedzie już z memicznym „mm mm cycunie”. A jak towarzystwo się rozhasa, to ciężko to zatrzymać. Poza tym wiecie, gdzieś tam pojawią się skąpo ubrane modelki, a później wjedzie równouprawnienie i nagle nowe modele Focali czy Bowersów będą prezentować wysmarowani oliwką przypakowani chippendalesi w stringach z trąbą słonia z przodu. Niejeden audiofil mógłby zakrztusić się kaszanką i tragedia gotowa.
- 426 odpowiedzi
-
- 9
-
-
- avs
- audio video show
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Co prawda poziomu obyczajowego rynsztoku nikt tutaj jeszcze chyba nie zaprezentował, jednak @Dedal ma raczej rację i słusznie przywołuje towarzystwo do pionu. Skupmy się na sprzęcie i jego walorach dźwiękowych oraz wizualnych.
- 426 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- avs
- audio video show
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Podobnie jak rok temu kolumny Skala wydały mi się przyjemne do momentu, gdy stawały się krzykliwe (na wysokiej średnicy). Strasznie mnie to uderzało, bo generalnie ten szok akustyczny pojawiał się trochę znienacka. W zeszłym roku trafiłem na moment, gdy kolumny Skala grały z czegoś małego (nie byłem w stanie zidentyfikować, ale przypuszczam, że jakieś chińskie ustrojstwo w klasie D), a pod spodem stał jakiś Hegel, jednak prowadzący był już najwyraźniej zmordowany po całym dniu i nie chciał przełączyć. Żałuję, bo Hegla właśnie kojarzę z nieco uspokojonym graniem i być może to by zmieniło moje postrzeganie. Muszę jednak nadmienić, że mi niewiele tubek/hornów przypada do gustu, a na forum obok usłyszałem, że tak właśnie brzmią instrumenty (z czym się nie do końca zgadzam, ale niepodważalnie pokazuje to, że są słuchacze oczekujące właśnie takiej zadziornej prezentacji dźwięku). Jak już wspomniałem w jednym ze swoich wcześniejszych postów, bardziej przypadły mi do gustu horny Scarabeo będące również kolumnami polskiej produkcji, oferujące nie tak ofensywne brzmienie jak Skala, a mimo to potrafiące pokazać pazurki, gdy tego potrzeba. A skoro przy hostessach jesteśmy, to w zeszłym roku w pokoju Skala prowadzącemu towarzyszyła bardzo ładna pani będąca w sumie jednym z jaśniejszych punktów AVS w Sobieskim, której w trakcie edycji A.D. 2024 niestety nie było. Ogromna strata. Na szczęście poziom wystawców w hotelu tym razem był wyższy, więc wizyta pod tym adresem nie była całkiem straconym czasem ;).
- 426 odpowiedzi
-
- avs
- audio video show
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Tak mi właśnie chodzi po głowie pytanie: jak osoby, którym podobało się granie z Contour Legacy, oceniają je na tle Dynaudio Confidence 20A? Pytam, ponieważ na stoisko Duńczyków trafiłem właśnie w połowie prezentacji modelu Legacy i kompletnie mi nie podeszło to brzmienie. Wg mnie to taki dźwięk oblany syropem klonowym: gęsto, trochę przytłaczająco, trochę bułowato (oczywiście wg moich uszu). Aż zapytałem prowadzącego, czy jest to brzmienie, które chcieli osiągnąć (w domyśle: może akustyka pomieszczenia zmaltretowała kolumny). Odpowiedział bardzo sprytnie, że brzmią najlepiej, jak na to pozwala sala. Po chwili rozmowy wyjawił, że celem Dynaudio było właśnie stworzenie kolumn dokładnie o takim charakterze, bo tego właśnie poszukuje część słuchaczy. Nie wiem, czy on to powiedział, czy sam sobie poskładałem do kupy, że to jest to legendarne „stare brzmienie Dynaudio” (stąd pewnie Legacy). Jak czytam opinie w internecie na temat nowych serii tego producenta, to niejednokrotnie pojawiają się opinie, że to „już nie to”, że nowe grają przejrzyściej, nie mają tego klimatu. Dla jednych to zaleta, ale dla starych fanów marki jest to prawie zdrada ideałów. Ja osobiście ze „starych dobrych” Dynaudio słyszałem tylko C2 Signature z potężnym A-klasowym wzmacniaczem Accuphase i było to dobre granie, ale właśnie takie „ciemniejsze”/„przydymione”. Szczegółowe, ale stawiające na niskośrednicowe dociążenie. O wiele bardziej przemawia do mnie ich nowa szkoła grania, nie tak kontrastowa/jaskrawa, jak w niektórych produktach konkurencji, ale już zdecydowanie „lżejsza” w ogólnym ujęciu. Confidence 20A idzie właśnie tą drogą i w kontraście do Legacy, które kompletnie nie trafiają w mój gust, aktywne podstawkowce Dynaudio wylądowały na liście ulubionych kolumn. Jak to wygląda z perspektywy osób, którym granie Dynaudio Contour Legacy się podobało? Czy to jest to legendarne brzmienie Dynaudio, o którym z tęsknotą piszą starzy fani marki? Confidence 20A to dalsze kroczenie po ścieżce zdrady, a Legacy to powrót do korzeni?
- 426 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- avs
- audio video show
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Ja byłem przez całą prezentację Dynaudio Confidence 20A i później jeszcze wróciłem, żeby pomęczyć bułę prowadzącym, żeby puścili coś z mojej playlisty. I jestem jednym z winnych tego, że po rocku leci jazz (prosiłem zarówno o Marilyna Mansona i Gunsów, jak i o Manu Katche czy Wyntona Marsalisa). Najciekawsze prezentacje na AVS to właśnie te, gdzie prowadzący przeplatają wszystkie gatunki muzyczne, dzięki czemu można usłyszeć, czy dany zestaw odtwarza dobrze tylko szuranie szczotkami po werblu, czy również ogarnia ostre łupanie. A że lubię i jazz, i rock, i elektronikę, to w sumie zawsze jestem zadowolony. Sam zignorowałem kilka pokojów w Sobieskim, gdzie leciał jakiś niemrawy jazz, w którym trzeba było czekać na zagranie kolejnej nuty. Fajna prezentacja była również w pokojach: - Canton GS Reference + Marantz - Wilson Audio Alexx V + D’agostino / Audio Research - Chord Electronics + Monitor Audio Gold + REL Grało tam i dobrze technicznie, i różnorodnie.
- 426 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- avs
- audio video show
-
(i %d więcej)
Tagi: