Skocz do zawartości

Highlander_now

Uczestnik
  • Zawartość

    567
  • Dołączył

  • Ostatnio

O Highlander_now

  • Urodziny 29.02.1960

Informacje osobiste

  • Lokalizacja
    Poland

Ostatnio na profilu byli

2 058 wyświetleń profilu
  1. Różnica między audiofilem jest taka jak między mechanikiem samochodowym i kierowcą. Zupełnie inne podejście do tematu. Można przyjąć, że kierowca jest mechanikiem samochodowym, ale podział i tak zostaje.
  2. Wspomniane pierwsze takty i moje zauroczenie barokiem spowodowały, że ten koncert pokochałem od razu.
  3. To się liczy inaczej. W czasach powszechnego niedoboru wszystkiego, majstrowało się samemu, aby coś mieć. Owszem była w tym żyłka eksperymentatora lecz wymuszały ją czasy. Obecne eksperymenty nie umywają się wysiłkiem i iskrą odkrywcy do tamtych siemiężnych zmagań.
  4. Dziś bardzo klasycznie. Fascynację klasyką słychać od pierwszych taktów. Keith Jarrett koncert w Paryżu. Zdjęcie z serwisu Discogs. Znakomite lekarstwo na skołatane nerwy.
  5. Ja po latach poszedłem w zupełnie inną stronę. Minimalizmu. Poza gramofonem, który jest zasadniczym źródłem dźwięku, jest przedwzmacniacz RIAA, dalej studyjny interfejs audio, odgrywający dla gramofonu rolę dopasowania wzmocnienia i regulatora głośności (daje też możliwość zgrania płyty do plików czy ich odtwarzania, podobnie jest ze strumieniami). Dalej są monitory studyjne o dużej sprawności. Odpadł mi tutaj problem dopasowywania wzmacniacza do głośników. Całość ma ponad 400 W mocy RMS. Jedyną rzeczą jaką wymieniam są wkładki w gramofonie, bo to istotnie daje niemal od razu (wkładki się "układają" w miarę używania) zmianę.
  6. "Wyłączanie radia" po usłyszeniu współczesnej polskiej wytwórczości jest efektem osłuchania. Słyszało się utwory, które brzmią o niebo lepiej i w dodatku słowa pisał poeta, człowiek z talentem, a nie na etacie. Nie koniecznie "kiedyś to było". Przyznaję publicznie, że kiedyś Mozart był dla mnie muzyką lekką, łatwą i przyjemną. Nie umywał się do np. Bacha czy Beethovena. To się zmieniło, Bach pozostał na swoim miejscu, a ja dojrzałem do Mozarta. Jednak są takie momenty, które wówczas nastolatkowi, utkwiły tak w pamięci, iż do dziś wywołują wspominaną przeze mnie gęsią skórkę. Nie jest to tylko klasyka, raczej klasyka rocka czy jazzu. choć i tu nie wszystko. Do np. Keitha Jarretta też musiałem dojrzeć. Odkryć ponownie Chopina czy wyszukane utwory Bacha. To się bardzo zmieniło od tego "kiedyś co to było". Teraz jest trochę inaczej ale nie wyobrażam sobie muzyki bez muzyki czy tekstu bez szacunku dla języka.
  7. "Zatrzymanie się" to nie jest nic zdrożnego. Każdy ma prawo znaleźć swoją niszę. Poza tym jeżeli przy muzyce współczesnej, XXI wieku, brakuje tego ""Wow!" i gęsiej skórki na ciele to czemu się dziwić. W dalszym ciągu, gdy słyszę, na ten przykład, "Requiem" Faure czy Mozarta to mam tą gęsią skórkę, szczególnie gdy są okraszone pięknymi głosami i znakomitym nagraniem.
  8. Pisanie o gramofonie, że gra tak czy inaczej można porównać do opisywania samochodu, iż ten lepiej przyspiesza od zera, a tamten przy wyższych prędkościach, wyższych obrotach, itp. bez wspominania jakie są w tych samochodach silniki. Gdy piszemy o gramofonie to koniecznym jest napisanie jaką ma dokładnie wkładkę, bo to jej parametry decydują o "brzmieniu gramofonu". Warto też wspomnieć o ramieniu tegoż gramofonu, ale nie o gramofonie jako takim. Pozostałe elementy gramofonu jedyne co wnoszą do dźwięku to hałas, większy lub mniejszy.
  9. Audiofil i YouTube? To brzmi jak samochód wyścigowy na polnej drodze. Użycie w tym porównaniu samochodu wyścigowego jest bardzo celowe. Coś co jest drogie i służy tylko zaspokojeniu wybujałej fantazji, bo nie komfortu jazdy czy mniejszego zmęczenia związanego z przymusem przemieszczania się. Audiofili nie zabraknie. Jest to funkcja zasobności społeczeństwa. To stwarza możliwości wydawania pieniędzy na rzeczy zbędne z punktu widzenia odsłuchu muzyki, jakkolwiek dające subiektywne odczucie "poprawy". Przypomnę, że audiofil to osoba słuchająca sprzętu, w przeciwieństwie do melomana. Tak to definiuje nawet język polski. Muzyka dla audiofila jest tylko narzędziem do stwierdzania czy nastąpiła poprawa w sprzęcie. Meloman będzie oceniał wartość, dla niego, jednego wykonania nad drugim, jednego wydania nad drugim, a sprzęt będzie jedynie środkiem do poznania jednego i drugiego. Audiofili nie zabraknie tak długo jak będą ludzie chcący zarobić na ludzkiej naiwności i ignorowaniu choćby fizyki. Jestem o to spokojny.
  10. Czasem coś się trafia do słuchania.
  11. Nie odpowiedziałeś na moją prośbę. Nigdzie nie napisałem, że winyl to najlepsze medium. Praktyka wskazuje, że zawiera w przeważającej większości lepsze nagrania, pomimo swych ograniczeń. Nie rozumiem w dalszym ciągu skąd taki wniosek. Mało tego. Na początku ery cyfrowej, płyty winylowe z rejestracji cyfrowych były specjalnie oznaczane.
  12. Proszę o cytat mojej wypowiedzi uzasadniający to twierdzenie. Loudness war nie jest kabaretem, a poważną chorobą jaka dotknęła nagrania niemal od czasu pojawienia się CD. Po raz n-ty przytoczę wątek z tego forum:
  13. Podsuwam jeden przykład. O tym właśnie piszę.
  14. Są wyjątki o czym wspomniałem w poprzednim wpisie.
×
×
  • Utwórz nowe...