-
Zawartość
1 169 -
Dołączył
Wszystko napisane przez pairtick
-
-
No tak, miejsce na fotel przy drzwiach, przy ustawieniu sprzętu na ścianie z oknami, by się znalazło. Ale z kanapą jest problem.
-
-
Joanna Szczepkowska 28 czerwca o 14:22 · Tutaj, nad tym filmem, edytuję moją odpowiedź marszałkowi Hołowni. Napisał obszerny komentarz pod moim wczorajszym wpisem. Tym samym uprzedził list, jaki zamierzałam do niego napisać. Tę odpowiedź napiszę też pod jego komentarzem, ale myślę, że powinna zaistnieć jako osobny tekst, opatrzony poniższym nagraniem. Panie Marszałku! Dziękuję serdecznie za odpowiedź w obszernym komentarzu do mojego wpisu. Zgodnie z zapowiedzią odpowiadam po dokładnej analizie tego, co Pan napisał. Należę do tych, którzy zachwycili się Panem jako marszałkiem, od pierwszych dni sprawowania przez Pana tego urzędu. Należę też do tych, którzy oglądali film, na którym ze łzami trzymał Pan w ręku Konstytucję, zapowiadając ,że „ jak będzie trzeba, zrobi Pan wszystko” żeby zmienić stan rzeczy, jaki nam zgotował PiS. Należę też do tych, którzy obserwowali spadek zaufania do Pana i spektakularną porażkę w wyborach. Było to o tyle zastanawiające, że przecież reprezentuje Pan tę drogę „ trzecią”, a więc to, czego jak widać oczekuje wielu wyborców. Nie głosowałam na Pana, ale obserwowałam to zjawisko. Pana partia i i Pana głos zaczął tracić na wartości w błyskawicznym tempie. Wyczuwało się niejednoznaczność , brak zwyklej solidarności w walce z PiS, jaką Pan zapowiadał choćby w tym filmie. Teraz po kolei, cytując Pana komentarz, odpowiem na poszczególne punkty. Podstawą są jednak Pana słowa we wspomnianym nagraniu i ówczesne przekonanie , że dzieje się zło, które trzeba zwalczyć wszystkimi siłami. Teraz pisze Pan do mnie: „Pani Joanno, po kolei. Wybory prezydenckie korzystają z domniemania ważności. Czyli: są ważne, dopóki ktoś nie orzeknie, że są nieważne. Co oznacza, że jeśli IKNiSP orzeknie o ważności - wybory nadal są ważne. A jeśli stwierdzi, że nie - możemy dyskutować o statusie IKNSiP. Przypomnę tylko, że premier wydrukował (uznał) jej orzeczenie w 2023, kiedy to my wygraliśmy wybory. Teraz przegraliśmy. Więc Izba jest OK, gdy wygrywamy, ale nie OK gdy przegrywamy? Przecież to czysty PiS.” Panie Marszałku. Tak, jesteśmy w logicznej pułapce. Żeby przeprowadzić zmiany w chaosie, jaki zostawił PiS, trzeba było szybko utworzyć rząd po wygranych wyborach. Żeby szybko utworzyć rząd, trzeba było iść za nielegalnymi procedurami, jakie zostały stworzone. Jeśli zastawia się pułapkę na złodzieja, czasem trzeba wejść w jego buty. W wypadku wyborów z 2025 r , ilość protestów wyborczych jest niewspółmierna do ilości w 2023 r. Nie było też procederu zamiany głosów na taką skalę, jaka jest teraz. Sprawy nie zostały wyjaśnione. Utrzymując dalej bezprawnych orzekających , nigdy nie zmienimy „ prawnego piekła” jak to nazwał prof. Zoll. Wydrukowanie orzeczenia w 2023 roku, będzie zawsze argumentem dla bezprawia i na tym będziemy się zatrzymywać, a trzeba spojrzeć jeszcze dalej wstecz, żeby znaleźć winnego. Mam nadzieję, że Pan utrzymuje to przekonanie, że żyjemy na gruncie bezprawia. Pisze Pan: „Dwa. Załóżmy, że nie zwołuję ZN. Przejmuję obowiązki prezydenta (na wątpliwej podstawie, mam opinie prawne wskazujące, że w takiej sytuacji nie mam do tego prawa), i podpisuję (przecież moją, ja ją złożyłem) ustawę incydentalną.” Panie Marszałku. Po pierwsze nie chodzi o to, że nie zwołuje Pan ZN. Zwołuje Pan, po czym zarządza przerwę i tym samym zawiesza zgromadzenie. Jeśli przerwa potrwa do czasu, aż wygaśnie prezydentura Andrzeja Dudy, tym samym zostaje Pan prezydentem. Ma Pan niepowtarzalną okazję do wyprostowania systemu prawnego, jeśli w sprawie ustaw, które to umożliwiają, będzie Pan zgodny z większością sejmową. Trudno uwierzyć, że zawetuje Pan swoją własną ustawę. Ma Pan wtedy okazję razem z demokratyczną stroną, na wyprostowanie wielu innych spraw, także związanych z rozliczeniami z PiS. Tak, to ogromne wyzwanie. Obiecał Pan jednak „ zrobić wszystko, jeśli zajdzie taka potrzeba”. Pisze Pan: „A później robię nowe wybory. Kto je wygrywa? Otóż Nawrocki. I to w pierwszej turze. Po rozlewie krwi. Dlaczego? Otóż proszę sobie wyobrazić, że na moim miejscu jest Elżbieta Witek. A wybory wygrał Trzaskowski. I pani marszałek mówi: są wątpliwości, więc nie zaprzysięgnę prezydenta. Sama nim zostanę, podpiszę ustawy. Zrobię nowe wybory. Po ilu minutach jesteśmy tysiącami na ulicy? Po pięciu?” Panie Marszałku. Strasznie mi przykro, ale to co pan pisze, nie ma „ światła prawa”. To są tylko dywagacje. Gdyby z góry było wiadomo kto wygra wybory, nie byłoby sensu ich robić nigdy. To jest po prostu „ obstawanie”, a my rozmawiamy o konkretach. Co do rozlewu krwi. W wypadku, gdyby Elżbieta Witek została prezydentem ( prezydentką) oczywiście doszłoby do rozlewu krwi, bo wtedy policja zrobi to, co robiła za PiS. To nie my biliśmy na demonstracjach, tylko nas bili. Dlaczego miałoby dojść do rozlewu krwi w wypadku Pana prezydentury? Bo zwolennicy Nawrockiego wyjdą na ulicę? Ich prawo. Nikt nie musi ich bić. Oczywiście, że po tej stronie są kibole, nie znający granic demonstrowania, oczywiście, że może dojść do sytuacji nadzwyczajnych, podżeganych na przykład przez Karola Nawrockiego. Ale wtedy władza jest po stronie demokratycznej i ta strona musi sobie poradzić z nadzwyczajnymi sytuacjami. Taka to jest robota. Czy naprawdę położymy Polskę ze strachu przed kibolami? Bo do tego to się sprowadza. Tak, dzieje się to w czasie, kiedy z chaosu może skorzystać Putin. A czy nie skorzysta, kiedy zwierzchnikiem sił zbrojnych będzie człowiek nie godny zaufania? Pisze Pan: „Kłopot z tym, co słyszę, zasadza się na tym, że chcąc chronić demokrację, mamy ją złamać. Chroniąc Polskę przed PiS, zrobić to, co PiS. Tylko na sterydach. Tak się tego nie robi. Albo w coś wierzymy, albo liczymy głosy tak długo, aż przegra ten, który nie jest „z nas”.” Panie Marszałku. My w ten sposób nie łamiemy demokracji, bo demokracja została złamana przez zburzenie trójpodziału władzy. Idąc tymi torami jakie zbudował PiS ,nigdy nie będziemy iść drogą demokracji. Pisze Pan: „Po kolejne. Czy zna Pani raport profesorów Batorskiego i Flisa dla Fundacji Batorego? Otóż nie ma żadnych powodów by sądzić, by - mimo błędów w ponad 100. komisjach - uznać, że wybory wygrał kto inny, niż Nawrocki. Niestety. Że pomogłoby przeliczenie wszystkich głosów raz jeszcze? Nie wykluczam. Tyle że w demokracji umówiliśmy się, że to nie politycy liczą głosy, z oczywistych względów. A gdybyśmy teraz uznali - wszystkie głosy, albo zaprzysiężenie: przecież jak znów wyjdzie, że Nawrocki, to ktoś tu uzna, że znów źle policzone, bo liczył neosędzia, albo ktoś, kto miał żonę w PiS-ie. I liczyć będziemy „do skutku”.” Panie Marszałku. Ten argument, że potem „ znowu i znowu” podnosił w mediach któryś z prominentnych posłów PiS. To, że oni trzymają się brzytwy, to zrozumiale, ale dlaczego podstawą Pana myślenia jest brak zaufania do tych dziesięciu milionów, którzy nie głosowali na Nawrockiego? Skąd przypuszczenie, że nie uznamy ostatecznego wyniku? Czy działania prawne mogą opierać się na takim myśleniu? Czy można w sądzie odrzucić czyjś pozew argumentując, że będzie się sądził i sądził? W tym punkcie niestety podważa Pan powagę naszych działań, dokładnie w duchu ludzi PiS. Pisze Pan: „Naprawdę, w pełni rozumiem dyskomfort i „żałobę”, którą przeżywamy po wygranej Nawrockiego. Nie mieści nam się w głowie, że ktoś o takiej formacji miałby być głową naszego państwa. Ale właśnie został nią wybrany. Przez - również - Polaków. I, jeśli nadal wierzymy w rządy prawa, nie możemy stać się PiS-em i naginać prawa, bo nasz cel uświęca środki.” Panie Marszałku.. Naprawdę Pan pisze „ dyskomfort”? To nie jest ani dyskomfort, ani „ żałoba”, tylko uzasadniony strach o naszą przyszłość. To jest pożar, a nie śmigus dyngus. Dlaczego Pan wtedy płakał? Przecież PiS został wybrany przez „ również – Polaków”. Co chciał Pan zatem zmienić w Polsce wybranej przez nich i jakim prawem w takim razie? Pisze Pan: „Dlatego jeżeli tylko IKNiSP nie orzeknie o nieważności wyborów, zwołam Zgromadzenie Narodowe i odbiorę przysięgę od pana Nawrockiego. I to nie z powodu braku „odwagi”, a z powodu oczywistej odpowiedzialności za państwo. Bo jeśli na podstawie niepotwierdzonych plotek o fałszowaniu wyborów mielibyśmy sfałszować wybory, byłoby to zabójstwo demokracji, podczas gdy wybór Nawrockiego jest po prostu smutną jej konsekwencją.” Panie Marszałku. Co się z Panem dzieje! Czy naprawdę nasz niepokój wynika z „ niepotwierdzonych plotek o fałszowaniu wyborów?” Naprawdę nazywa Pan plotkami konkretne dane z konkretnych i niektórych tylko komisji ? Jeśli sprowadza Pan to do plotkarskiej gadaniny, to znaczy, że ignoruje Pan poważne opinie poważnych autorytetów. My nie plotkujemy, tylko domagamy się właśnie legalnego potwierdzenia wyniku. Nikt nie mówi o „ fałszowaniu wyborów”! Do jakich argumentów się Pan ucieka! Szukamy prawnego wyjścia z „ prawnego piekła”. Nie jesteśmy fałszerzami! Dlaczego obraża Pan demokratyczną część społeczeństwa, uciekając się do narracji pisowskiej! Naprawdę tylko „ smuteczek „ czujemy z powodu tego pana, jako prezydenta? Niemiło nam po prostu, bo to nie jest ktoś „ z towarzystwa? „ To są pisowskie argumentacje! Czy Pan wtedy zalewał się łzami, bo smutno troszkę Panu było? To nie jest smutek, tylko oczywiste poczucie niebezpieczeństwa. Pan to po prostu bagatelizuje i to jest wyczuwalne w każdym słowie. Bagatelizuje Pan tak, jak ludzie PiS, którzy śmieją się nam w oczy i pukają się palcem w czoło. Bagatelizuje Pan, wypierając oczywiste zagrożenia, w imię pozornej stabilizacji państwa. Pisze Pan: „Zamiast więc próbować skręcać PiS-owi te wybory, trzeba uderzyć się w piersi i spróbować wygrać następne. Bo to będzie największe zwycięstwo PiS-u, jeśli zrobi teraz z nas siebie samych: łamiących prawo dla idei „wyższej”.” Panie Marszałku! My niczego nie próbujemy skręcać! Skręcają oszuści. My nie jesteśmy oszustami. Trochę szacunku dla dziesięciu milionów ludzi. „ Wygrać następne wybory?” A kto do nich pójdzie? Kto będzie wystawał w kolejkach do punktów wyborczych, jeśli każdy głos może zostać przeniesiony na przeciwnika? Pójdą ci, którzy głosują na PiS i wtedy właśnie będzie ich zwycięstwo. Zaufanie wyborców można zdobyć teraz, przez przeliczenie wszystkich głosów. Innej drogi nie ma. Pisze Pan , że trzeba „uderzyć się w piersi. Kto się ma uderzać? My, wyborcy? Tak, Panie Marszałku, przydałoby się uderzać , tyle tylko, że już za późno. Każdy, kto rozwalił pierwszą turę proponując siebie jako prezydentkę, prezydenta, powinien w piersi się uderzać, bo pokazał społeczeństwu brak solidarności w obozie władzy i osłabił zaufanie do tej formacji. I na koniec: Naprawdę pisze Pan : „Bo to będzie największe zwycięstwo PiS-u, jeśli zrobi teraz z nas siebie samych: łamiących prawo dla idei „wyższej”. – Naprawdę pisze Pan o łamaniu prawa? Jakiego prawa, jeśli opiera się ono na bezprawiu, co opłakał Pan trzymając w ręku Konstytucję?! Nie, Panie Marszałku, Pan płacząc obiecał: Jak będzie trzeba , to zrobię wszystko”. Panie Marszałku, właśnie TERAZ trzeba. Więc niech Pan zrobi to, co pan obiecał. To WSZYSKO, to przerwa w zgromadzeniu ZN. Swój płacz zakończył Pan słowami: „trzymajcie się ciepło”. No więc jest taka obawa , że Pan się chce ciepło trzymać. Tylko, że to nie jest temperatura na ten klimat. Może Pan zrobić wielką rzecz. Wielkie rzeczy mają zawsze wielkich wrogów i na tym właśnie polega odwaga. Niech Pan zrobi przerwę w ZN. Wierzę do końca, że tak będzie. Dlatego też pozdrawiam. Gorąco.
-
-
St. Anger, Death Magnetic, Hardwired... to Self-Destruct, 72 Seasons. Jak dla mnie, tego się nie da słuchać ☹️
-
-
-
Subiektywne porównanie końcówki mocy stereo do monobloków
topic odpisał pairtick na fp74 w Nasze testy
Ja bym powiedział, że w miarę nakręcania na forach i ... 'lub czasopismach' 😉 A gdzie kolumny...? 😉 -
Przypomnijmy, że wokalistka pochodząca z województwa lubelskiego została zatrzymana przez policję 1 września 2021 roku w Warszawie po tym, jak jechała po drodze wężykiem. Badanie alkomatem wykazało, że Beata Kozidrak miała 2 promile alkoholu w organizmie. W związku z tym 4 maja 2022 roku Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa wydał wyrok skazujący piosenkarkę na 50 tysięcy złotych grzywny oraz pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów. Artystka ma też wpłacić 20 tysięcy złotych na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. W uzasadnieniu sąd przyznał, że zauważył, że oskarżona przyznała się do winy, wyraziła żal, przeprosiła i jest osobą niekaraną. - Przez 40 lat posiadania prawa jazdy, nie miała żadnych kolizji z prawem. Nadto, jako okoliczność łagodzącą, należy wziąć pod uwagę jej dotychczasowy uregulowany tryb życia, a w tym niekwestionowany dorobek artystyczny oskarżonej, jej zasługi dla polskiej muzyki i kultury - wymienił wówczas sąd. https://nowiny24.pl/beata-kozidrak-prawomocnie-skazana-za-jazde-pod-wplywem-alkoholu/ar/c1-16556259 To że ktoś wpadł po 40 latach, nie jest okolicznością łagodzącą, tylko nieubłaganą statystyką.
-
Bo facet musi mieć 'swoją budę ' aby przeżyć 👍 Jakie wymiary?
-
Moim zdaniem, te przerwy uwidaczniają nieliniowość brzmienia które mamy w domu.