Skocz do zawartości

fp74

Uczestnik
  • Zawartość

    834
  • Dołączył

  • Ostatnio

Informacje osobiste

  • Lokalizacja
    Poznań

Ostatnio na profilu byli

2 804 wyświetleń profilu
  1. Epilog. Kimber Tonik XLR właśnie gra. Może komuś się przyda takie spostrzeżenie - nie powiem co poprawia ten kabel, natomiast wiem czego nie psuje: nie psuje sceny, która jest bardzo szeroka, nie psuje detalu, bo słychać aż za dobrze różne przydźwięki i szmery (plyta Laboratorium, więc uważam, że świetny materiał do analizy). Kabel nie miał nic zepsuć i chyba nie zepsuł więc jest ok.
  2. Zdaje się, że Roon ma większy sens dla kogoś kto korzysta z wielu źródeł cyfrowych (różne platformy, pliki z dysku) ale ja się zdecydowałem, mimo iż korzystam tylko z Tidala, bo pojawił się względnie tani Nucleus no i wreszcie nic mi nie gubi sygnału, nie przerywa, nie szuka, nie konfiguruje bez końca... Z Tidal Connect ciągle miałem problem. Teraz tylko włączam dac i leci. Chodziło mi tylko o komfort. No i jest😁 Już na koniec wątku o MQA dodam tylko, że właśnie słucham z Roona kolejną płytę Laboratorium i mimo iż sam Roon nie informuje , że to MQA, to Dacmagic wyswietla na niebiesko, że niby tak.... Jednym słowem jest w tym dużo bałaganu i nie ma się co podniecać.
  3. Na Discogs to wydanie cd bez daty ale napis na matrixie Mastered by Nimbus juz pozwala przeprowadzić małą identyfikację... Nimbus była to pierwotnie umiejscowiona w UK tłocznia płyt potem w USA, a taki napis pojawiał się od 1986 do końca, tj zdaje się 1998. Więc wydanie z lat 80tych (1986-1990) na co wskazuje ponadto nadruk na opakowaniu Printed in West Germany. 👌
  4. Streaming w domu mam przez Roon, który sam zapewnia dekodowanie MQA na poziomie programowym, poza tym Dacmagic200 dekoduje MQA na poziomie sprzętowym. Może to dlatego, czyli za sprawą Roona, DAC informuje mnie o plikach MQA z Tidala - nie wiem. Jeden sygnał jest zielony (MQA) drugi niebieski (MQA Studio). Ale jak korzystałem jeszcze z ifi zen stream przez Tidal Connect, to też MQA się pojawiało w sygnalizacji. Jak pisałem wyżej, płyty CD MQA brzmią wg mnie bardzo fajnie ale to oczywiście kwestia subiektywnej oceny. Co do jakości plików nie wypowiadam się, bo jak leci MQA to nie próbuje na siłę szukać nie-MQA żeby porównać, bo nie wiem po co miałbym to robić. Zresztą streaming traktuję wyłącznie jako bogate złoże poszukiwań muzycznych, a prawdziwej muzyki słucham z płyt, więc te cyferki na ekranie DACa mnie za bardzo nie podniecają. Tak, tu się zgadzam. Chociaż takie kategoryczne stwierdzenie jest zapewne przesadą, to jak już wiele razy wspominałem przy rożnych okazjach, pliki ze streamingu są często nieznanego do końca pochodzenia (tzn dla nas, słuchaczy) i nie wiadomo jakim dodatkowym zabiegom są poddawane nie tylko na etapie budowania bazy ale również na etapie samego przesyłu. Mój research wśród garstki znanych mi wykonawców potwierdza, że obecnie produkowane nagrania są udostępniane platformom streamingowym zawsze w formacie 24/192, bo jak pisałem, taki jest po prostu produkcyjny standard, natomiast to, co one z tym potem robią to już nie wiemy. Natomiast duże wątpliwości dotyczą pozyskiwania starych nagrań - bo o ile znane historyczne nagrania wielkich wykonawców na pewno przeszły odpowiedni proces (ale właśnie znowu - jaki konkretnie?) dostosowania do potrzeb streamingu, o tyle stare produkcje małych, często nie istniejących wytwórni, w ogóle nie wiadomo jak są pozyskiwane. Podkreślam tu, że mowa o pozyskiwaniu "fizycznym" jeśli takowe w ogóle istnieje w przypadku streamingu, a nie pozyskiwaniu praw do publikacji, bo to zupełnie inny dział i o tym tu nie rozmawiamy. Także zwłaszcza w przypadku historycznych nagrań jakość plików wyświetlana na naszych ekranikach jest mocno umowna.
  5. Dlatego słucham (prawie😉) zawsze dwa razy zanim kupię płytę. I cale szczęście, bo czasem np po miesiącu słucham drugi raz i sam się sobie dziwię co ja miałem wtedy na myśli.... no ale czasem to faktycznie impuls
  6. Dzień z twórczością Hiromi Uehary dobiegł końca. Z ośmiu przesłuchanych płyt w koszyku zakupów mam 5, a to jeszcze nie wszystko... No i takie perełki też się pojawiają... To nie ma końca...😄
  7. Posłuchałem chwilę, różnica nie wiem na czym może polegać ...? Może po godzinie robi się nudno ale wczoraj na jednym z koncertów Jarretta też zrobiło się nudno. Jeżeli to zaoszczędzi miliardów dolców na wynagrodzenia wielu pseudotwórców, takich w stylu nastoletnich gwiazdek jednego sezonu albo celbrytek, co to nie umieją nic zaśpiewać, to cóż....
  8. No chwileczkę ale MQA na Tidal jest , no chyba że mój dac mnie okłamuje 😁. Właśnie słucham plyty Extra Ball z serii Polish Jazzi jest sygnał mqa. Różnica o jakiej tu piszecie na temat plików flac, mqa wnika z faktu, że format mqa ingeruje w zapis źródłowy, dlatego niektórzy właściciele praw do utworów sprzeciwiali się temu. Oczywiście nie podam szczegółów technicznych, bo nawet nie wiem czy ktokolwiek postronny je zna i może nawet używam pewnych uproszczeń językowych... Na marginesie, plik 16/44, ściągnięty w gigantycznym ale oryginalnym formacie WAV zagra lepiej niż te dziwadła 24 lub 32 na ileś tam herzów, juz nikt tego nie policzy, bo to sensu w słuchaniu i tak nie ma. Słyszalna dla ucha głębia bitowa zapisu kończy się na 20, przy czym różnica do standardu 16 jest słyszalna tylko w bezpośrednim porównaniu i w dodatku pomijalna. Plyty CD w formacie 20 bitowym (np. K2) nie brzmią lepiej niż standardowe, dlatego są raczej ciekawostką, a nie nawet niszowym formatem. A format MQA juz właściwie umiera, bo przez moment był nawet rynek plyt CD (mam kilka i brzmią bdb) ale Japończycy, którzy to produkowali już się z tego wycofali, nowych wydawnictw w tym formacie nie widziałem od dawna. Zresztą bylo to dość sztuczne skoro format wymyślono na potrzeby bezstratnego streamingu. Dodam tylko, że format 24/196 jest standardem w pracy edytorskiej (mix, mastering) i takie pliki dostarcza zwykle wykonawca, bo taki jest branżowy standard ale nie do słuchania tylko do obróbki!! Ponieważ wygląda to lepiej niż 16/44, to lepiej się też sprzedaje... Miłego słuchania.
  9. Właśnie kończę tę płytę - czwartą już z kolei - i nie widzę dotąd żadnych słabych punktów (jedynie płyta live z Tokyo jest kiepska ale ona też stylistycznie jest jakimś odstępstwem od tego, co ona zwykle gra). A ta właśnie płyta pt. Alive, nasuwa mi oczywiste skojarzenie ze stylem gry Jarretta, zresztą w ten sposób się na nią natknąłem, tj. szukając informacji na temat tego, czy styl jarrettowy można by uznać za jakiś nowy podgatunek (tu mała dygresja: czasem, jak żona pyta mnie co czytam, to po odpowiedzi, długo i milcząco patrzy na mnie 🤨...). Hiromi ma praktycznie całą dyskografię wydaną w formacie SHM-CD, także chyba szykują się zakupy poza kolejnością... Docenić trzeba, że nie tylko rewelacyjnie gra ale jest kompozytorką wszystkich utworów, zazwyczaj baaardzo rozbudowanych stylistycznie, długich, a zarazem nie nużących.
  10. Tak sobie słucham koncerty japońskie Jarretta i czytam o nim różności, aż tu natknąłem się na Hiromi.... Wstyd się przyznać, nie znam, no ale trudno znać wszystkich, co zresztą czyni muzykę dla każdego z nas nieskończonością! Oczywiście styl grania to rzecz gustu (🥰💘) ale jeżeli ktoś jest proszony o wspólne granie przez takich ludzi jak Chick Corea, Lenny White czy Stanley Clarke to daj Boże zdrowie, a Stańko jak ją uslyszal i zobaczył powiedzieć miał ponoć krótko i na temat "ta dziewczyna umie grać". Nic dodać, nic ująć. Także Jarrett musi poczekać z dalszą częścią występów 🤣. Teraz Hiromi Uehara.
  11. Miesiąc temu mnie zachwyciła, wreszcie mogę usiąść i w odpowiednim nastroju posłuchać jej z płyty. Verve Records 2022.
  12. To też moja filozofia! I dlatego juz drugi raz w tym roku przekładam zakup lepszych słuchawek, bo ciągle pojawiają się te płyty... same okazje....😁 A kable juz kupione. Były na giełdzie hifi, używki Kimber Tonik. Ich ogólna charakterystyka mi pasuje, a cena wypadła dokładnie w pół maksymalnego budżetu. Także po temacie.
  13. Dzięki za podpowiedzi. Właśnie widzę, że xlr-y nie mają chyba zbytniego wzięcia w domowym audio, sam muszę użyć, wcześniej tego nawet nie rozważałem - dopóki był wybór rca vs xlr. Niedawno zmieniłem rca ze zwykłej Melodiki na Ricable Primus i Wireworld Solstice 10 i jakąś poprawę słyszę ale czy ona warta była podwojenia wartości kabli to nie jestem do końca przekonany, a z drugiej strony, przecież wystarczy wrażenie subiektywne, że jest lepiej... A z trzeciej, jak mam wydać 3 razy więcej na kabel, żeby usłyszeć 3% różnicy w brzmieniu to hmmm... No ale dzięki jeszcze raz, coś się wymyśli.
  14. Chciałem poprosić o pomoc w doborze kabli XLR, nie wiem czy to wątek odpowiedni, no ale o kablach... Potrzebne kable do połączenia Dacmagic200 z końcówkami Nuprime, bo RCA mam już zajęte. Nie chodzi o jakieś nie wiadomo czego poszukiwanie, tylko sensowne (w miarę nie psujące niczego) połączenie, bo innego sposobu nie ma. No i w związku z tym, biorąc też pod uwagę klasę sprzętu, brać po prostu jakieś kompletne budżetówki, np. typu Klotz za stówę lub dwie, czy wydać z 500-600 zł na coś takiego jak np Kimber Tonik, Oyaide PA-02TX V2, Oyaide Across 900 XX, Wireworld Solstice 8. Ponieważ są to częściowo używki, to nie za bardzo jest okazja (oraz cierpliwość 😉) żeby tego słuchać, poza tym nigdy nie używałem xlr, więc i tak nie mam porównania. Zależy mi tylko, żeby coś tam nie zaczęło nagle dudnić w dołach albo skrzeczeć w górkach... gdyby ktoś miał jakieś doświadczenie albo dobrą radę, będę bardzo wdzięczny.
×
×
  • Utwórz nowe...