-
Zawartość
28 -
Dołączył
-
Ostatnio
O il Dottore
- Urodziny 30.08.1967
Informacje osobiste
-
Lokalizacja
woj. dublińskie
Ostatnio na profilu byli
60 wyświetleń profilu
-
No skąd? Za gotówkę, jak burgera w McDonalds. Ale golec jestem teraz i muszę się trochę odkuć. Co wyklucza zakupy audio.
-
Niczego nie naprawia. Po prostu nie generuje tych zakłóceń. Naprawdę nie słyszysz różnicy? Nie słyszysz jak dźwięk z R2R jest otwarty? Jakie jest wrażenie obecności artysty? Ktoś tu na forum pisał, że nowe ESS imitują R2R gdyż są ciepłe. Nic z tych rzeczy. R2R nie gra ciepło. Gra swobodnie i otwarcie. Zamulaniem dźwięku DS nie odtworzy się specyfiki grania R2R. Mam w jednym donglu nowe chipy ESS i też zwróciłem na to uwagę. Boże! To ma być zimny i zgrzytliwy ESS? Jak przyjemnie, jak słodko! Nie do wiary! Ale wsłuchujesz się w ten dźwięk i już po chwili wiesz, że to nie jest prawda. To jest kreacja. Że nad tym dźwiękiem pracowali fachowcy z najwyższej półki. I wyszło im coś niesamowitego. Ale wrażenie sztuczności, takiej mgiełki z waty cukrowej wokół muzyki jest dojmujące. W porównaniu do tych cukierkowych ESS mój inny dongiel - RU6 Cayina, który jest R2R gra wręcz szorstko i brutalnie. Nie jest tak przyjemnie, o nie! Za to czujesz, że dostajesz prawdę o dźwięku, jest ta otwartość charakterystyczna dla R2R. To jest bardzo pouczające porównanie, bo wielu producentów chipów delta/sigma kreuje teraz takie cukierkowe granie. Tylko, że z prawdą o muzyce nie ma to nic wspólnego. Żeby było weselej - te chipy ESS mierzą się jak złoto zaś RU6 mierzy się fatalnie - jak przedwojenne radio. I to jest kolejny dowód, że pomiary nie grają.
-
Nie ma szans. Przez najbliższe kilka lat nie kupię nawet kabelka. Po zakupie domu zostałem goły i wesoły.
-
Otóż to! Popieram! Mój poprzedni DAC to 2xPCM56P K Grade Japan plus podwójna trioda Bendixa z 1964r. na wyjściu. Bajeczka. Obecny przetwornik to full solid state i czuję że jednak wnosi do systemu więcej. Ale to tylko moje odczucia a nie ostateczny werdykt.. Bo jeszcze bezpośrednio nie porównywałem z racji natłoku nawału obowiązków zawodowych. Tu potrzeba dobrych kilku godzin i pełnej koncentracji. Teraz zbyt wiele spraw mnie rozprasza. Kto wygra? Starożytne chipy 16 bit z lat 80-tych ubiegłego wieku, czy 8 nowoczesnych drabinek 24 bity z customową korekcją? Czy w ogóle w ciągu ostatnich 40 lat zaszedł jakikolwiek postęp w tym Digital Audio? Bo Delta/Sigma to był ewidentny regres - czarne lata Hi-Fi.
-
Ja teraz jadę na Chinolu R2R fabrycznie pozbawionym oversamplingu i filtrów cyfrowych. Do tego porządne zasilanie na potężnym R-Core, 4 drabinki rezystorowe na kanał, autorskie układy korekcji błędów drabinki na chipach FPGA, w pełni dyskretny układ wyjściowy w klasie A. To wszystko poniżej 1000€. W życiu nie miałem lepszego grania. Wejście USB ma ten DAC na chipie Amanero, niby przyzwoite, ale nie korzystam, bo używam DDC Singxera zasilane z superkondensatora na autorskim rozwiązaniu OCXO. Nawet nie powiem jak z tym Amanero gra, bo nigdy nie korzystałem. Można? Można! Tylko trzeba poszukać. I to nie z firmy-krzak z Aliexpress ale od uznanego producenta z ponad 20-letnim doświadczeniem.
-
Delta/Sigma topowa pozostaje DS. Ileż to ja tych "topowych" DS się nasłuchałem. I zawsze to samo - zero satysfakcji. Tylko R2R gra, DS nie gra. Dlaczego? Bo R2R pracuje na danych/wartościach rzeczywistych z drabinki rezystorowej a DS pracuje na wartościach wyliczonych z algorytmu o których myśli, że są rzeczywiste. Do tego dochodzi agresywna obróbka oryginalnego sygnału: oversampling, filtry cyfrowe.... i muzyka gdzieś ginie w natłoku zakłóceń w domenie czasu na które ludzki mózg jest szczególnie wrażliwy. Ja gram bez oversamplingu i bez żadnych filtrów cyfrowych. I jest muzyka. Tylko R2R. To FIIO + LPS/ULPS nie jest wcale głupim pomysłem na budżetowy DAC R2R. Nie słuchałem, ale wszyscy chwalą. Jednocześnie zalecają zastąpienie wtyczki impulsowej porządnym zasilaczem liniowym.
-
Ba! Ponoć to był ulubiony chip Hiroyasu Kondo!
-
Zawsze informuję, bo głośnik w laptopie czy w telefonie to jednak nie to... Weź np. taki bas - syntetyczny i już dość głęboki. Na słuchawkach jednak lepiej jest. https://banbye.com/watch/v_7REqKILFo0vZ
-
Spoko, spoko. Nie roszczę sobie prawa do głoszenia prawdy absolutnej. Dzielę się wyłącznie swoją prywatną opinią po z górą 30 latach przewalania gratów. Zresztą w moim systemie za wszystko poniżej 70Hz i tak odpowiada Klasa D. 800W mocy ciągłej, 2,5kW w szczycie. I nie sądzę by moje 25W w Klasie A wykonało tę robotę lepiej. Ale gdy się połączy siły... https://banbye.com/watch/v_vOojVxTQWEPf
-
Oczywiście. Co kto lubi. Ja jestem wrażliwy na wszelkie wyostrzenia i np. ten sławny Boulder, do którego ludzie się modlą, u mnie spowodował tylko odruch ucieczki. A Musical Fidelity A1 wspomniany przez Ciebie gra właśnie tak, jak lubię. Zaś za AMS 35i tej firmy ojca i matkę bym sprzedał!
-
30 lat klocki przerzucam i miałem czas by sobie jakąś opinię wyrobić. Nie spotkałem lepiej grających wzmacniaczy, niż Pure Class A. A słuchałem najlepszych konstrukcji AB od najlepszych producentów. No i brak im tego czegoś. Nazwij to magią - jak chcesz. Stereotypowy dźwięk z AB jest suchy, kliniczny, tranzystorowy. To słychać nawet z Accuphase. Oczywiście nie odnoszę się do kategorii absolutnych bo wzmaki AB potrafią być znakomite, tylko mówię o porównaniu z Klasą A. Podobnie Klasa D... gdy słuchasz tego Fosi za czapkę śliwek to niby nic mu nie brakuje. Pięknie jest! Spokojnie można żyć z takim wzmacniaczem! https://banbye.com/watch/v_s6swUrM9Eq0h Włącz zaraz potem Sugdena i przekonasz się, że w porównaniu dźwięk Fosi jest płaski i szary, mało precyzyjny, zawoalowany, nieciekawy. W porównaniu. Tylko co to za porównanie z 30x droższym sprzętem? Dlatego IMO Fosi to rynkowy killer i nie widzę sensu zakupu niczego w Klasie AB tak do 2 tys €. Tu już rządzi chińska Klasa D i trzeba ten fakt zaakceptować. Ale to tylko moje zdanie. Prywatne i osobiste. Nie zamierzam się przy nim upierać. Z Klasą A ślubu nie brałem i jeśli usłyszę coś grającego lepiej niż mój Sugden to kupię natychmiast. A nie - sorry! Nie kupię. Teraz kupiłem dom nad morzem i jestem zrujnowany. Przez najbliższych kilka lat nie kupię nawet kabelka.
-
No właśnie - zależy jak się sprzętu używa. Gdybym miał grać na Klasie A nonstop to pewnie rachunek za prąd by mnie zabił. Ale z racji zawodowych obowiązków swój system odpalam w zasadzie tylko w weekendy na kilka godzin. A i z tym mam kłopot bo żona domaga się dostępu do TV. W tygodniu musi mi wystarczyć głośnik BT albo słuchawki z donglem grające z telefonu. U mnie odpalenie systemu to jest święto. W takich warunkach spokojnie można korzystać z dobrodziejstw Czystej Klasy A.
-
Mam schemat ręcznie rozrysowany przez samego pana Sugdena.