Skocz do zawartości

il Dottore

Uczestnik
  • Zawartość

    1 297
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez il Dottore

  1. No tak - jeszcze chłodzenie pominąłem, a to ważne. Chłodzenie winno być pasywne. Nie jest to wielki problem. Procesory wymagane do plików muzycznych mogą być najtańsze i najprostsze, nie grzeją się mocno i nie wymagają super chłodzenia. W każdym telefonie chłodzonym 100% pasywnie siedzi procesor daleko przewyższający wymagania do grania plików audio. Czy CD może zagrać lepiej od PC-Audio? Jasne, że może. Ale w teoretycznej sytuacji, że ten sam DAC gra z pliku i z dysku do odczytu optycznego - nie ma na to szans. Moja Havana z sygnałem ze śmieciowego PC zmiotła z planszy Meridiana Signature Reference w cenie samochodu. Wtedy przekonałem się, że CD jest już martwe i że cena nie gra i lepiej iść swoją drogą w Digital Audio niż dawać zarobić producentom sprzętu, którego cena ma się nijak do satysfakcji słuchacza.
  2. Nigdy nie używałem kabli optycznych. Co do jittera, to po prostu wystarczy stosować: 1/ dobrej jakości odbiornik USB z porządnym zegarem: operacje w trybie asynchronicznym, FIFO, dokładny reclocking, no i dobrze mieć DAC R2R który na jitter jest dużo mniej wrażliwy. Taki dobry odbiornik USB może być zewnętrzny (DDC) lub zintegrowany w DAC. Co dokładnie sprawiło, że czujesz się prowokowany?
  3. Nie mam żadnego doświadczenia ze wzmacniaczami lampowymi. Dla mnie za dużo zawracania głowy, zawsze miałem solid state. Za to z przyjemnością słucham lampy u rodziny czy znajomych. Z moich osobistych doświadczeń mogę wymienić tylko podwójne triody w układzie wyjściowym przetwornika D/A MHDT Havana. Mam 4 różne lampy tego typu i każda gra inaczej. Zabawa w tube rolling jest fajna. Mnie to też zniechęca. Ale jeśli ktoś jest gotów poświęcić swemu wzmacniaczowi więcej uwagi, niż naciśnięcie guzika ON/OFF, to zdecydowanie powinien lampy spróbować. Tym bardziej, że Chińczycy robią teraz lampiaki dobrze i tanio.
  4. Winyl to przeżyje nawet jakieś kwantowe kostki z całą muzyką świata. Bo to jest inne universum. To są rytuały. Winyl sprawia, że muzyka ma jakąś dodatkową wartość. Sam bym chętnie grał z winyla jak grałem z górą 30 lat temu ale jestem już za leniwy. Daj Boże zdrowie... Skoro produkują, to ktoś to kupuje. Podobnie Chinole produkują bardzo dobre i bardzo tanie CD-playery. Nie zmienia to faktu, że mówimy o technologii już martwej. Bardziej chyba niszowej, niż winyl. Teraz oglądałem cedeka Q5 od Michi... łojezu, jakie cudo! Jakie wzornictwo, jakie wykonanie. No może tylko pokrywka od CD wyszła jak od garnka ale OK naprawdę maszyna. Zdaje się, że ok 6000€ więc niedrogo jak na audiosyfilityczny sprzęt. Tylko tak się zastanawiam: ktoś się naprawdę napracował przy projektowaniu i produkcji. Ktoś za to słono zapłacił w sklepie. I po co?
  5. Coraz ich mniej. Nie oszukujmy się - mamy XXI wiek i ubiegłowieczna technologia CD jest dziś martwa jak ptak Dodo. Oczywiście: technologia zapisu 16/44.1 jest wciąż (i będzie) w użyciu, ale sama idea dysku z zapisaną muzyką jest już po prostu niepotrzebna. A swoją drogą: porównajmy telewizję z lat 80-tych XXw. z dzisiejszą: jaką mamy dziś rozdzielczość, jakie wyświetlacze... Przecież materiału SD nie da się dziś oglądać. Tymczasem 16/44,1 ma się wciąż doskonale. Wiadomka, że to nie to samo, co Hi-Res ale takiego dyskomfortu jak przy oglądaniu filmów SD wcale się nie czuje.
  6. No skąd przez YT... Na żywo oczywiście.
  7. Naprawdę? Przecież to proste. CD-Player, jaki by nie był, czego byś tam nie wsadził, zawsze będzie gorszy, zakładając że tu i tu jest ten sam DAC. Wynika to z niedoskonałości napędu optycznego. Tego nie przeskoczysz. Więc w teoretycznej sytuacji ten sam DAC grający z pliku 16/44.1 zawsze zagra lepiej niż ten sam DAC dostający sygnał z napędu CD. Jitter, nierównomierności napędu, błędy odczytu... name one. Czytnik CD to przecież urządzenie optomechaniczne, zawsze mniej dokładne niż czysta elektronika.
  8. Mów mi sensei. Ale ja to nic przy moim koledze. Facet naprawdę jest mocny: posłucha systemu i wie od razu, gdzie jest słaby punkt. Podmieniasz klocek czy kabelek i naprawdę jest zmiana na lepsze.
  9. Hej, chyba KAŻDY DAC jest tworzony pod audio. Bo niby pod co? Pomiary nie grają. Byle chiński DAC za czapkę śliwek mierzy się jak marzenie. Ale nie gra. Byle randomowy japoński wzmak z lat 80-tych mierzył się jak złoto. A nie grał. A weźmy jakiegoś lampiaka: mierzy się fatalnie. I co z tego, skoro gra fenomenalnie? Co nas prowadzi do 2 ważnych wniosków: 1/ pomiary nie grają 2/ może i pomiary grają, tylko mierzymy nie to, co należy. Prawdopodobnie pewne parametry w audio (być może mierzalne) wciąż nam umykają. Po prostu nie wiemy co mierzyć. Co do komputerów pod audio - jak się je robi... Kilka spraw: zasilacz liniowy, system operacyjny jest zwykle jakąś dystrybucji Linuxa, procesor dowolny, dyski SSD, obudowa zapewniająca izolację od wpływów zewnętrznych i wewnętrznych. To powinno wystarczyć. Dla maniaków: specjalna karta USB z izolacją i czyszczeniem sygnału. Takie karty USB robi np. firma Pink Faun. Dla totalnych maniaków: jest opcja zasilania karty niezależnie od prądu z komputerowego Molexa zewnętrznym zasilaczem. https://www.pinkfaun.com/shop/bridge/44-6336-pink-faun-usb-bridge-v2.html#/688-additional_pink_faun_usb_cable-no
  10. A ja lubię posłuchać sobie, jakie ludzie mają systemy. Szczególnie są takie kanały japońskie czy koreańskie z których można zapoznać się z interesującymi klockami "w akcji". I czy można z tego wyciągać jakieś wnioski? Jasne, że można! Wiele sprzętów z YT słuchałem potem na żywo i wrażenia potwierdziły się. Ogólnie: gdy coś gra wujowo na YT, to na żywo, w sklepie czy w domu tym bardziej nie zagra. Jeśli na podstawie - przyznaję, nie najwyższej - jakości nagrań z YT nie jesteście w stanie wyciągnąć żadnych wniosków, to współczuję. Jednak przy pewnym poziomie osłuchania to wcale nie jest trudne.
  11. Liczę na Złotą Łopatę. Ale na poważnie: nawet 10 lat temu odróżnienie karty dźwiękowej od DAC (w rzeczywistości mówimy o tym samym urządzeniu) to nie była wiedza tajemna.
  12. Oczywiście że dźwięk 16/44.1 jest bardzo dobry. Niby jaki ma być? Goście, którzy ustalali niegdyś standard CD nie byli idiotami. Skoro taki standard mi wystarczał, gdy byłem młody i miałem słuch nietoperza, to tym bardziej wystarcza obecnie z moim starczym audiogramem. Oczywiście pliki Hi-Res są lepsze, oczywiście słyszę różnicę (ciekawe czy w ślepym teście też bym usłyszał?), ale miejsce na dysku mam ograniczone. Więc jeśli mam dany album w jakości CD lub w Hi-Res (24/96 i więcej czy tam DSD) to pobieram w jakości CD. Wystarczy. Teraz kwestia DAC: przecież komputerowa karta dźwiękowa to jest właśnie DAC. Nieważne, czy zintegrowana czy zewnętrzna - to jest DAC. Ale: jest DAC i jest DAC. Digital Audio to z jednej strony sprawa prosta jak budowa cepa a z drugiej strony - żeby to zagrało dobrze, to trzeba trochę pokombinować. Bo komputer PC to nie jest specjalizowane urządzenie do grania plików audio. On to robi jako jedną z miliona swoich różnych funkcji. Producenci PC nie dbają więc o podstawowe sprawy potrzebne do uzyskania dobrego dźwięku. To już jest robota dla usera. Są specjalizowane komputery do audio, zwykle oparte o zwykłą Malinę w jakiejś tam lepszej obudowie. Nazywają się "serwery muzyczne", czasem obsługują i streaming. Takie urządzenie zwalnia Cię z wszelkich kombinacji. Podłączasz - i korzystasz. Działa jak CD, tylko, że do CD nie zapakujesz kilkunastu tysięcy płyt. Niektóre są nawet zaprojektowane z głową i pięknie wykonane. Do tego grają świetnie. Ale zwykle w takim układzie kosztują wagon pieniędzy. Jednak, jeśli się dobrze postarasz, zadbasz o podstawowe sprawy, to śmieciowy komputer za 400 złotych (oczywiście z dobrym DAC) zagra Ci lepiej nić CD-Player za kilkanaście tysięcy €. Tylko, że tu już wszystko ma znaczenie, nawet rodzaj dysku. Z SSD gra lepiej. Nieważne, że przecież idzie do bufora. Z SSD gra lepiej. To idzie z mini-PC: nałóż słuchawki i zobacz, co można uzyskać z komputera... https://rumble.com/v6mbc80-ssd-based-source-file.html Zdecydowanie najlepszy sklep muzyczny na świecie! APAGE!!! O scamie z MQA zapewne słyszałeś? W każdym razie: żadnego "poprawiania"! Żadnych algorytmów! Wystarczy, że DAC wiernie zamieni sygnał cyfrowy na analogowy. To niby proste zadanie jest i tak poza zasięgiem znakomitej większości przetworników D/A na rynku. Np. żaden przetwornik delta/sigma tego zadania nie wykona, gdyż nie pracuje na wartościach/danych rzeczywistych z drabinki rezystorowej, tylko na danych UROJONYCH, na danych, o których myśli, że są prawidłowe, bo tak mu podpowiada algorytm. Fuj! Ależ, bawi, bawi! Jeśli byle laptop ze śmietnika może (przy pewnej kulturze technicznej użytkownika i z zastosowaniem dobrego combo DDC/DAC) zagrać lepiej, niż CD player z najwyższej półki w cenie samochodu, to nie wolno ignorować PC jako źródła dźwięku.
  13. Nagranie z 1963... tak to chodzi na starych P3ESR. Także bycie członkiem sekty Alana Shawa ma swoje zalety. https://rumble.com/v6ru0qb-bob-but-not-the-builder..html
  14. Ale szukaj bez XD czy tam XD2. Po pierwsze - tańsze, po drugie - mają mniej precyzji, za to więcej magii! Taka średnica jak ze starych P3 to jest 50 tys € minimum, jeśli ktoś nie wie, jak prawidłowo dobrać tańszy system. Bo oczywiście: można wydać worek kasy i będzie tak samo dobrze (choć bez 100% gwarancji powodzenia takiej operacji). Ale po co? Stosunek jakości dźwięku do ceny w przypadku starych P3 to jest kosmos. https://rumble.com/v6htsga-havana-is-back.html2 Długo porównywałem z moimi poprzednimi PMC. Ciężko mi się było z nimi rozstać, gdyż je uwielbiałem. Ale P3 jednak lepsze. Teraz PMC już w Polsce - grają wyłącznie winyle u mojego analogowego wujka. Mówi że jego podłogówki Heco mogą się schować. No pewnie!
  15. Rzeczywiście. Należę do sekty Alana Shawa. Ale tylko powyżej 70Hz!
  16. Chciałem tylko pozdrowić uczestników wątku. Macie fajne zabawki!
  17. Mam 2 Tomanki. Jeden zasila Apogee Mini DAC, drugi był do PC - odcinał linię zasilającą USB, zastępując syf z PC czyściutkim, słodkim i smacznym prądem. Linia sygnałowa przechodziła bez zmian więc to takie połowiczne rozwiązanie, ale wydaje mi się, że działało.
  18. No tak - kupowanie zasilacza za 200€ do lepszych MP3 ze Spotifaja to chyba jednak kwiatek do kożucha. Inna sprawa, że gdy miałem Spotify to nie czułem, że te pliki są niskiej jakości. W samochodzie czy nawet na dobrych słuchawkach z telefonu (bo tylko tak używałem Spotify) grało to bardzo fajnie. No ale ktoś wyczuł, że studiowanie przez 10 lat to trochę przegięcie (miałem darmowe Spotify dla studentów ) i mnie zablokowali. Za MP3 płacić nikomu nie zamierzam. Tym bardziej że opcja Tidala dla studenta to jest 4€/mc a tak się składa, że syn studiuje.
  19. Dokładnie tak! Jakbyś opisywał moje. Więc do muzyki się nie nadają bo wychodzi masywna buła i zero precyzji. Do czego zatem są dobre te Kossy? Ano - do filmów! Każdy film na nich słychać jak epickie dzieło!
  20. Mam 1More na kabelku - 3 i 4 przetworniki. Te na 3 przetworniki (triple driver) lepsze, bo lepiej się noszą. Te na 4: za ciężkie, mało wygodne. Jedne i drugie grają naprawdę OK. Opakowanie po prostu superluksusowe. Moim zdaniem triple driver warte polecenia bo nie grają gorzej od quad driver a cena niższa. Ale to na kabelku i bez ANC.
  21. Ale na kablu czy bez? Problem wcale nie jest śmieszny. Ja rozumiem, że słuchawki nie do muzyki Hi-Res, tylko do audiobooków (zwykle to MP3, nawet 64, jeśli 320 to już wypas), ale to wcale nie znaczy, że przez to wymagania mogą być obniżone. Ludzki głos musi być odtwarzany naturalnie, czyli słuchawki muszą być dobre na średnicy. Zatem JBL odpadają. Wielu brytyjskich producentów kolumn głośnikowych testuje swoje głośniki właśnie na nagraniach ludzkiego głosu, nie tylko na muzyce. No to na kablu czy bez?
  22. Prawda, ale sieją zakłóceniami jak wściekłe. Niedawno kolega przyniósł mi pełne okablowanie Chord Sarum T do wypróbowania. Ponad 10 tys €. Przy głośnikowym i IC jakoś mi d*** nie urwało. Jakieś zmiany w sensie większej naturalności ale to na granicy percepcji. Nic tam nie było warte nawet 1000€. Ale podpięcie sieciówki do Aurendera - o kurka! Jakie to czyste, piękne, jak poukładane! Różnica o wiele większa, niż przy głośnikowych czy IC. I ewidentna. Żadne tam "widzi mi się". Kolega maniak sobie poszedł, burcząc, że nie dbam o kable sieciowe, a to jest nieprawda! Dbam o sieciówki i mam bardzo dobre z Ali po chyba 40€. Podpinam więc moją sieciówkę z powrotem - i trach! Żadnego ubytku jakości! Jest tak samo dobrze jak na Sarumie. Co jest, kurka? I wtedy olśnienie! Żeby podpiąć Saruma, wypiąłem zasilacz (oczywiście impulsowy) od Fosi. A gdy potem podpinałem moją chińską anakondę to Fosi pozostało odpięte. To nie cudowny kabel zasilający za miliony monet dał mi poprawę, tylko odpięcie zasilacza od Fosi! Pocieszające...
  23. Każdy o tych samych parametrach co zasilacz impulsowy w sensie V i A. Może nawet od tego samego producenta spróbować? https://www.fiio.com/pl50
  24. Filmik z koncertu Claptona był nagrywany na moim zapasowym Apogee Mini DAC (delta/sigma od CS) po ok 100 godzinach wygrzewania SU-6, czyli to MUSIAŁO brzmieć jak delta/sigma z oczywistych przyczyn. Ale to pstrykanie na strunach to nie jest wina czy właściwość Apogee, które gra milutko i bez agresji - to niewygrzany Singxer taki efekt daje. Więc 150-200 godzin zanim się przekonacie jak naprawdę SU-6 gra.
  25. Nazwijmy rzecz po imieniu: Cinnamony mulą. Mam USB i HDMI i jest to samo. Zmarnowane pieniądze. Aha - errata! SU-6 potrzebował ok. 150 godzin, by dźwięk się uspokoił. Na Head-Fi wspominają nawet o 200 godzinach. Po 600-godzinnym wygrzewaniu nowego przetwornika już nic mnie nie zdziwi... Kogo interesuje moja wnikliwa oraz odkrywcza recenzja SU-6, to jest na AS. Już żadnej mojej wnikliwej i odkrywczej recenzji tam nie zobaczą. Sami tego chcieli. https://www.audiostereo.pl/topic/169369-singxer-su-6-czyli-wszystko-czego-nie-wiecie-o-ddc-ale-boicie-się-zapytać/
×
×
  • Utwórz nowe...