soberowy Napisano 29 sierpnia Napisano 29 sierpnia Kurcze, ostatnio u mnie same dobrze nagrane albumy, teraz aż strach sięgnąć po Rainbow czy Black Sabbath 😀 Jackson Browne, pierwszy raz usłyszałem jego album Late for the Sky na Tidal i od razu poczułem, że to jest mój klimat. W sumie mam jego trzy albumy i z pewnością kupię następne. Odpisz, cytując
il Dottore Napisano 29 sierpnia Napisano 29 sierpnia Chciałbym polecić album Chantal Chamberland ""This is our time". Nie taki dobry jak "Temptation" ale czym chata bogata... Złośliwi powiedzą, że to typowa wata na uszy dla audiosyfilitków i ja się z nimi zgodzę. Ale nic nie poradzę, że lubię ten album. Chantal ma przyjemny głos, śpiewa bez wysiłku, bez napinki, której nienawidzę np. u Adele. Tak sobie śpiewa na luzie. Płyta dobrze nagrana, fajni muzycy towarzyszący. Relaksująca płyta. Fajne covery "Fever" i "Here comes the rain again". 1 Odpisz, cytując
pairtick Napisano 29 sierpnia Napisano 29 sierpnia https://www.discogs.com/release/2058348-Queen-The-Ultimate-Collection Zremasterowane. Odpisz, cytując
pairtick Napisano 30 sierpnia Napisano 30 sierpnia https://www.discogs.com/release/3315627-Electric-Light-Orchestra-The-Classic-Albums-Collection 2 Odpisz, cytując
kaczadupa Napisano 30 sierpnia Napisano 30 sierpnia https://tidal.com/browse/album/160299?u 1 Odpisz, cytując
soberowy Napisano 31 sierpnia Napisano 31 sierpnia Jego wokal jest niepodrabialny. Bardzo lubię. 1 Odpisz, cytując
Nowy75 Napisano 31 sierpnia Napisano 31 sierpnia Nie byłem i nie jestem fanem stylistyki muzycznej. Natomiast od strony odsłuchu,tj.smaczków i efektów dźwiękowych,a zwłaszcza tekstów bardzo interesująco Chwila/krótka 😁/ relaksu po i przed niedzielnymi obowiązkami 2 Odpisz, cytując
Gość Napisano 31 sierpnia Napisano 31 sierpnia Czytałem tu niejedną opinię, iż Dejohnette gra czasem za ostro.... Może, ale na pewno nie tu. Odpisz, cytując
Gość Napisano 31 sierpnia Napisano 31 sierpnia Inne wcielenie Jacka D. Kompozytor/perkusista/pianista.... Dobrał sobie ekipę ludzi, których poznał w różnych składach i różnym czasie. Słychać, że to siedzi wszystko i jest nadzwyczajne, nie jest przeładowane dźwiękami, jest synergia, lekkość i zarazem to wciąga. Oczywiście muszę skomentować także okładkę: ja prdl... jest gorzej niż tragicznie... ale przynajmniej czytelnie...😂 Odpisz, cytując
Nowy75 Napisano 1 września Napisano 1 września @pairtick mój wujek był operatorem w kinie,a kuzyn umiał obsługiwać projektory. Przez trzy dni obejrzeliśmy wszystkie oficjalne seanse ,a w czasie przerw mieliśmy własne dla dwóch widzów. Kuzyn musiał tylko zamiennie odpalać projektory i zmieniać taśmy,bo stare projektory grzały jak klasa A i potrafiły przepalić taśmę filmową . Ta ścieżka muzyczna!😁 1 Odpisz, cytując
il Dottore Napisano 1 września Napisano 1 września Dnia 30.08.2025 o 19:56, pairtick napisał: Can't stop Jazz to jeden z moich ulubionych albumów Queen, obok The Game. Odpisz, cytując
Gość Napisano 1 września Napisano 1 września Na Discogs pokazuje się 14 tytułów, na Tidal'u tylko 2 - i to jak się dobrze poszuka... Akira Ishikawa & Count Buffaloes - African Rock. Odpisz, cytując
Gość Napisano 1 września Napisano 1 września Robię mały przegląd płyt ECM, których dawno nie słuchałem i jest tam parę niespodzianek... Na minus (np Edward Vesala, no ja nie daję rady🤪) ale i na plus, jak np: Odpisz, cytując
sonique Napisano 1 września Napisano 1 września Ja stosunkowo niedawno dostałem fajny egzemplarz. Nie omieszkałem też o tym napisać. Lubię i wracam. Odpisz, cytując
Gość Napisano 1 września Napisano 1 września Możliwe, że najbardziej niedoceniona przeze mnie płyta eceemowska... I znowu Dejohnette... ten, to się pcha wszędzie 😆 Odpisz, cytując
sonique Napisano 1 września Napisano 1 września (edytowany) Niedawno napisałem i zdania nie zmieniam, że to co John Surman dał światu najlepsze, powstało zanim związał się z ECM. Nagrywając dla Edition of Contemporary Music też zareprezentował absolutnie wysoki poziom, ale wcześniej nieco wyższy.;) Polecam szczególnie “How Many Clouds Can You See” oraz “Morning Glory” (na obu tęga obsada!). “The Amazing Adventures of Simon Simon” zapoczątkowała “elektroniczny” okres w jego twórczości charakteryzujący się także tym, że Surman częściej nagrywał solo lub w mini składach, samodzielnie wykonując poszczególne partie używając różnych instrumentów. Okres ze wszech miar ciekawy i warto go poznać. Na dłuższą metę jednak nie tak bogaty, odważny i odkrywczy - nie mówiąc brawurowy - jak płyty nagrane wcześniej. Te wczesne wymagają. Obnażają nasze nieosłuchanie. Lubość do fraz łatwych i chwytliwych - nawet jeżeli wciąż jazzowymi będących. Mają te nagrania głębię tak bezkresną jak ocean. Słuchacz zawsze znajdzie w tym muzycznym akwenie coś fascynującego do eksploracji. Nawet jak zanurza się w nim po raz kolejny, kolejny, i kolejny… Edytowano 1 września przez sonique 1 Odpisz, cytując
Gość Napisano 1 września Napisano 1 września 32 minuty temu, sonique napisał: Niedawno napisałem i zdania nie zmieniam, że to co John Surman dał światu najlepsze, powstało zanim związał się z ECM. Nagrywając dla Edition of Contemporary Music też zareprezentował absolutnie wysoki poziom, ale wcześniej nieco wyższy.;) Polecam szczególnie “How Many Clouds Can You See” oraz “Morning Glory” (na obu tęga obsada!). “The Amazing Adventures of Simon Simon” zapoczątkowała “elektroniczny” okres w jego twórczości charakteryzujący się także tym, że Surman częściej nagrywał solo lub w mini składach, samodzielnie wykonując poszczególne partie używając różnych instrumentów. Okres ze wszech miar ciekawy i warto go poznać. Na dłuższą metę jednak nie tak bogaty, odważny i odkrywczy - nie mówiąc brawurowy - jak płyty nagrane wcześniej. Te wczesne wymagają. Obnażają nasze nieosłuchanie. Lubość do fraz łatwych i chwytliwych - nawet jeżeli wciąż jazzowymi będących. Mają te nagrania głębię tak bezkresną jak ocean. Słuchacz zawsze znajdzie w tym muzycznym akwenie coś fascynującego do eksploracji. Nawet jak zanurza się w nim po raz kolejny, kolejny, i kolejny… No tym iście poetyckim opisem nie tyle mnie zachęciłeś, co wręcz zmusiłeś do wysłuchania 👍 Odpisz, cytując
sonique Napisano 1 września Napisano 1 września Byłem mu to winien. Dostałem od niego więcej niż on ode mnie. Nawet, jeżeli najprzód uiściłem za tę rozkosz drobną, z puntu widzenia tej ogromnej porcji radości, opłatę.;) 1 Odpisz, cytując
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.