S4Home Napisano 5 kwietnia 2018 Udostępnij Napisano 5 kwietnia 2018 TANNOY – RYS HISTORYCZNY I PORÓWNANIE modeli REVOLUTION XT oraz MERCURY 7 Czy firmę Tannoy trzeba komuś przedstawiać? Jeśli nie to możecie ominąć ten akapit, jeśli tak, postaram się w wielkim skrócie nakreślić z czym? Kim? Mamy do czynienia. Firma założona w 1926 roku w Londynie. Początkowo znana jako Tulsemere Manufacturing Company, dopiero w 1928 roku zmieniono nazwę na „TANNOY” która jest skrótem od materiału (Tantalum / Lead Alloy). Materiał prostownika elektrolitycznego opracowanego przez firmę. Początkowo firma zajmowała się grubą produktów przemysłowych. Ich głośniki służyły jako reproduktory dźwięku dla rozgłośni radiowych czy przemów w czasie Drugiej Wojny Światowej. W późniejszych latach firma rozszerzyła swoją działalność o grupę produktów domowych. I nadal prężnie działa w obu tych segmentach. W 1970 roku firma zmieniła swoją siedzibę na szkockie miasto Coatbridge, stąd właśnie powszechnie uważa się Tannoy jako markę z kraju „facetów w spódnicach”. Wróćmy teraz do czasów współczesnych. Mamy rok 2018, mimo że po części produktów domowej linii Tannoy tego nie widać. Oferta dzieli się na dwa segmenty Lifestyle oraz Prestige. To w tej drugiej grupie znajdziemy produkty o niekonwencjonalnym, jak na owe czasy wyglądzie. Tu Tannoy pozostaje wierny historii od przeszło 40 lat. Zajmijmy się jednak produktami, które stanowią pewien wyznacznik firmy. Są najbardziej popularne i najczęściej wybierane. Mowa o Revolution XT oraz Mercury 7. MERCURY 7 Zacznijmy od serii niższej, chodź nie najniższej w ofercie, bo przecież mamy jeszcze linie Eclipse. Czy cyfra 7 stanowi numer edycji popularnej od kilkunastu lat serii Mercury? Nie wiem. Ale odkąd pamiętam znam Mercury, Mecury Fusion, Mercury V, Mercury Vi oraz obecne Mercury 7. Jeśli więc to nie kolejny numer wcielenia to i tak jesteśmy już blisko. Historyczny, legendarny wręcz model Mercury to już głęboka rysa w historii audio. Kto z nas, lub naszych znajomych nie miał świetnych monitorów M1 czy większych M2 w domu? A podłogowe M4 i M5 gościły w systemach nie podstawowej klasy. To wciąż kolumny, które często są polecane jako wybór do pierwszego używanego systemu audio. Zaletą tych kolumn jest niewątpliwie brak wad! Nie są to modele o fantastycznym wciągającym dźwięku, czy referencyjnym sposobie przekazu. Jednak nie można ich wytykać palcami, bo po prostu nie ma czego. Dodając do tego stosunkowo niewielką cenę ówczesną oraz dzisiejszą to mamy gotowy produkt, który nadal trzeba brać pod uwagę przy budowie pierwszego Hi-Fi. Dodajmy także, iż początkowo linia ta była konstruowana w UK, dopiero pod koniec produkcji przeniesiono linie na Węgry. Późniejsze modele były zmianami pierwowzoru, czy to delikatnie wglądowo, czy bardziej dźwięku. Finalnie, obecnie do dyspozycji mamy nową linie siedem. Co ciekawe w obecnej siódmej generacji znajdziemy tylko jeden model podłogowy 7.4. Może i lepiej. Wyceniając go taniej stał się dobrym wyborem do małych jak i średnich pomieszczeń. Linia Mercury 7 posiada klasyczną kopułkę o nieco większej średnicy, bo 28mm wykonaną z poliestru. Za średnie tony oraz bas odpowiadają największe jak dotąd membrany (poza starym M5 o ile dobrze pamiętam) o średnicy prawie 18cm. Materiał to pulpa papierowa. Tego materiału do budowy średnio-niskotonowców Tannoy trzyma się od lat niezależnie od serii. Stał się więc specjalistą w budowie takich membran. Obecnie do wyboru mamy 3 kolory oklein. Całą seria rozbudowana jest o elementy kinowe, a więc znajdziemy w niej zarówno kolumnę centralną, efektową jak i subwoofer. Skupmy się jednak na modelu podłogowym 7.4. Bo przecież to co nas najbardziej interesuje to dźwięk. W cenie wyjściowej 2400 zł za parę, naprawdę nie mam się do czego przyczepić. O ile kolumny grają jaśniej i bardziej twardo od swoich ciepłych pierwowzorów „starych Mercury” o tyle zyskują nad nimi dynamiką i przejrzystością. Dźwięk w górnych rejestrach jest luźny, pełny i swobodny. Przy tym nie jaskrawy jak często opisujemy inne konstrukcję. Średnica to zawsze punkt czuły dla Tannoya. Jest zwarta i na miejscu. Starsza linia miała swego rodzaju urok ciepłego grania w tym obszarze. Zawsze wyobrażam sobie faceta w ciemnej sali, który przy szklaneczce Whiskey śpiewa niskim głosem w akompaniamencie saksofonu. Od linii Fusion średnica jest po prostu bardziej żywa. Dostosowana jakby do współczesnych czasów i muzyki. Bas nie gra w produktach Tannoya nigdy pierwszych skrzypiec, tudzież kontrabasu J. Tu firma zawsze stawiała na neutralność i granie w punkt. Kiedy trzeba „łupnie”, ale kiedy ma być z tyłu taki będzie. Jeśli szukasz zatem grania o możliwościach przesuwania ścian, to zasmucę Cię ale jednak nie Tannoy. Jeśli jednak stawiasz na neutralność, swobodę i melodyjność to na pewno ich odsłuchaj. REVOLUTION XT Nie wiem czy linia Revolution ma tak wielkie korzenie jak Mercury. Bo ja kojarzę, po nazwię, tylko poprzednie Revolution DC oraz obecne Revolution XT. Wiem natomiast, że w tej linii wchodzimy w to co wyróżnia firmę Tannoy spośród wielu producentów, czyli ich słynny głośnik koncentryczny (współosiowy). Tu historia sięga już lat 50tych ubiegłego wieku!! Już wtedy Tannoy budował takie głośniki. Co to, i po co to? W wielkim skrócie, to głośnik w głośniku. Wewnątrz membrany średnio czy też nisko tonowej zamontowany jest drugi przetwornik odpowiadający za zakres wysokich tonów. Po co? Na etapie badań i wyliczeń odkryto, iż fala wysokotonowa przemieszcza się szybciej niż te z zakresu średnich i niskich tonów. Jeśli więc zamontowane są na płaskiej obudowie, wysokie tony mogą do nas dotrzeć szybciej. Z podobnego założenia wyszło wielu innych producentów i dzięki temu widzimy na przykład obudowy z pochylonym frontem. Cofnięty wewnątrz głośnika, wysokotonowiec ma podobnie niwelować to zjawisko. Dodatkowo dźwięk wydobywa się z jednego punktu dzięki czemu fale nakładają się na siebie już od samego początku. Finalnie firma trzyma się swego osiągniecia jak ognia. Wszystkie konstrukcje poza Eclipse i Mercury posiadają właśnie takie rozwiązanie. Patent ten przeszedł jednak olbrzymią modyfikację w tych dwóch liniach. W starszej średnie tony i wysokie miały osobny magnez. Czyli defakto były dwoma osobnymi mimo, że w połączonymi głośnikami. Obecnie jednak dla obu pasma pracuje ten sam układ magnetyczny. W tej linii także mamy do dyspozycji całą gamę produktów do kina domowego. A dosłownie niedawno, firma wprowadziła kolejne, nowe wykończenia. I oprócz klasycznych Oak i Espresso mamy teraz piano czarny i piano biały. Gratka dla osób nowoczesnych. Podobnie jak poprzednio, porównajmy dźwięk w stereo. Starsza linia DC6T oraz jej wyższa odmiana Revolution Signature DC6T charakteryzowała się wyjątkowo dobrą stereofonią. Nie były to produkty tanie, nie należały także do Hi-Endu, ale ich stereofonia, szerokość grania, stawiał bardzo wysoką poprzeczkę wśród konkurencji. Wysokie tony dźwięczne i dokładne, raczej dokładne niż ciepłe, ale nie grupował bym ich ani tu ani tu. Bas, podobnie jak w niższej linii, bardzo punktowy, dostojny ale nie na zawołanie. Kolumny uwielbiały elektronikę mocną, żywą. Można powiedzieć czasem, niestety też drogą. Stąd nie były już tak często wybierane. Revolution + pokaźny wzmak zagrał naprawdę dobrym, dużym dźwiękiem, ale też uderzył nas po kieszeni. I tu głównie następuje zmiana w stosunku do nowej linii Revolution XT. Konstruktorzy zaprojektowali na nowo zwrotnice i układ koncentryczny. Dzięki czemu w modelu XT6F mimo tej samej wielkości membran ( zaledwie 15cm) uzyskujemy już spory, pokaźny, nisko schodzący bas już z elekroniką dużo tańszą. Góra nadal jest dźwięczna i dokładna, a kolumny zachowały swój wyjątkowy unikat stereofonii. Jest to niewątpliwie krok, niektórzy powiedzą skok, na przód w stosunku do poprzedniej linii. Z kolumn łatwiej uzyskać niżej schodzący bas, chodź wciąż jak większość produktów Tannoya, kolumny rozkręcają się dopiero przy głośniejszym graniu J. Dla fanów mocniejszego uderzenia przygotowano także coś więcej. Nowy do tej pory niewystępujący w tej serii model XT8F o 20 cm! Głośniku basowym. Charakterystyka grania jest podobna. Z tym, że widać i słychać, iż kolumna jest bardziej swobodna. Detale delikatnie zyskały na powietrzu a dolne pasmo na przekazie ofensywnym, mocnym, konkretnym. Tu fajni odczuwania basu na klacie mają już czego szukać. Dla wygody zmieniono także położenie portu bass reflex i obecnie znajduje się on w podstawie obudowy. Obie konstrukcje znacznie lepiej odnalazły się na rynku niż ich starsi bracia. Podsumowanie Jeśli Twój budżet na kolumny pozwala na wybór kolumn z linii Mercury lub Revolution XT obowiązkowo powinny się one znaleźć w grupie produktów do odsłuchu. Z dobrze dobrą elektroniką zagrają to do czego były projektowane. Nie mówię, że najlepiej w swojej cenie czy aby brać je w ciemno, ale na pewno dać im szansę odsłuchu a przy tym może i poznać nieco niestandardowej budowy kolumn i historii. Piotrek Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
aenneus Napisano 6 kwietnia 2018 Udostępnij Napisano 6 kwietnia 2018 Dzięki za ten wpis. Bardzo ciekawy. Spotkałem się na forach z wieloma opiniami, że "wyglądowo" Tannoy odstaje od czołowych producentów. Wiem, ze to kwestia gustu, ale wydaje mi się, że takie opinie często głoszą ludzie, którzy ich nie widzieli "na żywo". Chociaż moim zdaniem seria XT straciła trochę swojego surowego klasycyzmu na rzecz lekko krzykliwej nowoczesności. Wydaje mi się też, że połączenie ciemnego forniru naturalnego i szczotkowanej stali daje efekt ponadczsowej elegancji. A same pudła w dc6t są smukłe i dość subtelne, nie przytłaczają wnętrza. Chociaż przyznaję, że na zdjęciach nie wyglądają aż tak dobrze jak na żywo. Być może z serią XT jest podobnie. Co do wzmacniaczy do dc6t, to zdecydowanie potwierdzam to, co napisał Piotr. Wzmacniacz musi być z tych mocniejszych. A tak, żeby dopełnić wpis, jak mają się starsze serie Tannoya, również nazwane Revolution, ale R3 czy R3? Sam wygląd i wykończenie raczej wskazują na niższą serię, niż ta sygnowana mianem Revolution od modelu dc6t. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kubakk Napisano 6 kwietnia 2018 Udostępnij Napisano 6 kwietnia 2018 Ciekawy artykuł. Nie wiem czy był już taki w temacie systemów reprodukcji dźwięku , może Piotr znalazłby czas opisać różnice. Wpadło mi to do głowy bo akuratnie słucham muzyki z tv i jest słyszalna różnica między dts neuralX a dolby surround , niby obie opcje z ampli onkyo 676 korzystają z 5.1 ,a jednak zupełnie inaczej to słychać. Oczywiście opcji jest więcej , tak więc pole do popisu z artykułem Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ptaq1 Napisano 6 kwietnia 2018 Udostępnij Napisano 6 kwietnia 2018 Fajny post/temat na temat tej marki. Miło się czytało. Dzięki Piotrek. Kolumny ciekawe i moim zdaniem nie powinny być pomijane przy odsłuchach. Już się nie mogę doczekać przesiadki na XT6F w przyszłości Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
badsamaritan Napisano 7 kwietnia 2018 Udostępnij Napisano 7 kwietnia 2018 Przyłączam się do pochwał(y). Co z nich macie po wypożyczenia? I co sugerujesz ewentualnie do spięcia z Y RN803 (33m2)? Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
S4Home Napisano 7 kwietnia 2018 Autor Udostępnij Napisano 7 kwietnia 2018 Do wypożyczenia to sugerujemy żebyś wypożyczył i właśnie wrzucił tu swoją opinię. Pisałem już podobny artykuł o klipscha, ale wpadł gdzies na dolne strony. Pominąłem modele revolution bo prawdę mówiąc nie wiem czy to linia Mercury. Wydaje mi się że nie. Czy była równo z nią? Też nie pamiętam wybaczcie. Z wyglądu wiele nie różni się od fusion jest im bliższe wygladowo. Natomiast dźwiękowo seria revolution R3 gra energiczniej, żywiej, pełniej od Mercury. Jakbym miał teraz je usystematyzować to pomiędzy stara Mercury a nowa XT. Piotrek Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
j23 Napisano 17 kwietnia 2018 Udostępnij Napisano 17 kwietnia 2018 Starsze Revolution to były Mercury z poprawioną zwrotnicą i naturalnym fornirem. A od jakiegoś czasu mają Dual Concentric z linii Precision - i to już jest realna zmiana. Aha, Revolution Signature DC6T (z bass reflex z przodu) są starsze od Revolution DC6T (z bass reflex z tyłu).Natomiast Revolution DC6T SE mają "audiofilskie" komponenty w zwrotnicy i "audiofilską" podstawę z linii Precision zamiast plinty, przy tej samej obudowie co Revolution DC6T. Co do elektroniki, to taki np Marantz PM8003 daje sobie z nimi świetnie radę na standardowych 20m², aczkolwiek przymierzam się do wysłania go na zasłużoną emeryturę. Jak na razie, na pierwszym miejscu do zakupu jest Yamaha A-S1100 Byłbym zapomniał, te nowe Revolution XT mają inny głośnik wysokotonowy. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
S4Home Napisano 18 kwietnia 2018 Autor Udostępnij Napisano 18 kwietnia 2018 No tak pisałem o tym Ale dzięki za uzupełnienie. As1100 nie jest idealnym kompanem do revolution XT. Chyba że go słuchałeś w domowych warunkach to widać że jesteś doświadczonym użytkownikiem, wówczas nie mówię nic więcej Piotrek Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
j23 Napisano 18 kwietnia 2018 Udostępnij Napisano 18 kwietnia 2018 Nie nie, nadal słucham na Revolution DC6T Całą konfigurację masz w moim profilu. A zmiany dopiero na nowej chałupie, po sprawdzeniu jak mój obecny sprzęt będzie się sprawował w nowej akustyce i w którym kierunku iść. Wiadomo, że jak ruszę jedno, to skończy się całkowitą przebudową systemu. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
S4Home Napisano 19 kwietnia 2018 Autor Udostępnij Napisano 19 kwietnia 2018 Też używałem tych kolumn przez jakiś czas. Do póki były w małym pokoju to było świetnie, przy większym czar prysł ale tego się też spodziewałem. Nadal jednak uważam za to za ile można mieć te kolumny to warto je wziąć pod uwagę. Piotrek Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
aenneus Napisano 19 kwietnia 2018 Udostępnij Napisano 19 kwietnia 2018 J23, czytam, że masz taki sam sprzęt jak ja, dc6t + pm8003. Może byś podpowiedział coś w sprawie okablowania, połączeń i ustawień? Jakieś porady? JA mam tę konfigurację całkiem od niedawna, więc jeszcze nie poznałem wszystkich jej możliwości. Chętnie posłucham porad bardziej doświadczonego. Adrian Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
S4Home Napisano 19 kwietnia 2018 Autor Udostępnij Napisano 19 kwietnia 2018 Też poczytam. Ja do dc6t używałem oehlbach silver i kimbera 4pr. Wymiennie. Piotrek Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
j23 Napisano 19 kwietnia 2018 Udostępnij Napisano 19 kwietnia 2018 Kabelki-duperelki Od lat, miedziane QED - czy przez to że zmieniłbym na jakieś srebrne, to mi muzyka nagle zacznie szybciej grać, ze względu na większą przewodność srebra? Kimber 4PR miałem w latach 90-tych z Quadral Merin i - UWAGA - Onkyo CR-70R, a co Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
S4Home Napisano 20 kwietnia 2018 Autor Udostępnij Napisano 20 kwietnia 2018 Nie raczej nie. Ale z tymi ki najlepiej grało. Co do wzmaków to faktycznie Marantz seria 8. Ale też świetnie mi grały z Roksana mi. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.