Dodam coś jeszcze.
To nie jest proste aby wyartykułować sensownie "dlaczego"
To co mi cały czas przychodzi do głowy, to jest kwestia "obecności" muzyki.
W audiolabie miałem zrównoważone granie, z dośc dużą dynamiką ale nie przesadną, bez chorej ekspresji
W lampie mam to samo ale przy wrażeniu że muzyka jest bliżej mnie (bez wypychania przed kolumny) jest bardziej namacalna.
trąbka ma więcej finezji, flet ma "szersze"/ głębsze brzmienie
To samo można pisać o skrzypcach.
Jak jest mały skład to jest maly skład a nie wielka orkiestra
I to są dziesiątki takich małych rzeczy które czasem ciężko opowiedzieć
Błagam nei pytaj o "naturalność" dźwięku. To jest jeden z moich "koników" i problemów.
Myślę że ci którzy słuchają prawdziwego dźwięku , mają większy dystans