-
Zawartość
12 579 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez MobyDick
-
A ja uważam że stare normy się już trochę przeżyły. Niekoniecznie pasują do współczesnych technologii. Większość sprzętu elektronicznego spełnia normy hi-fi bo o to bardzo łatwo. Kolumny są trochę szyte pod gusta nabywców i pod kontem sprzętu z którym będą grały, oraz pod pomieszczenia w których będą stały. I obecny stan rzeczy wynika z wiedzy i doświadczeń producentów. Zwykle to oni dobrze wiedza jak go robić niż ci którym się wydaje że wiedzą lepiej.
-
Dlatego powinny być w miarę sensownie dobrane pod względem podawanych mocy. Wielu producentów nie podaje żadnej mocy odnoszącej się do wytrzymałości kolumn, tylko zalecaną moc wzmacniacza w zakresie.... Ponadto tzreba zawsze zachować trochę zdrowego rozsądku a tego często brak ... No i słuchać ... Gdy coś chrypi i słychać zniekształcenia to nie piłować dalej. Paradoksalnie łatwiej spalić głośnik wysokotonowy w kolumnach na których pisze 200W wzmacniaczem o mocy 20W niż takim który ma 400W realnej mocy.
-
Możesz też TV podłączyć tanim DAC-iem takim jak FiiO D03K Taishan który mozna kupic juz za jakieś 90 zł. To zupełnie niezły DAC do tego celu.
-
Paradoksalnie dlatego większość domowych kolumn ma stosunkowo niedużą skuteczność, aby mogły grac głośniej bez zniekształceń. Nie dlatego że ich producent nie potrafi zrobić aby grały głośniej z jednego wata, tylko dlatego aby mogły przyjąć więcej watów bez słyszalnych zniekształceń. To kwestia własnie budowy samych przetworników. Kolumny estradowe nie są ograniczone tak bardzo gabarytami i w warunkach domowych zwykle nie potrzeba tak dużych głośności. Kolumny które są budowane do nagłośnienia pomieszczeń mieszkalnych zwykle dają sobie radę takie jakie są. Gdy powszechne były wzmacniacze o mniejszych mocach , trzeba było budować kolumny o większej skuteczności. Jednak te kolumny podłączone do mocniejszych wzmacniaczy nie są w stanie wykorzystać ich mocy w sensownym stopniu.
-
Słuchawki dokanałowe są zwykle wydajne, bo ich konstrukcja zbliża maksymalnie przetwornik do narządów słuchu i zwykle mają one małą impedancję. Wtedy już niskie napięcia sygnału są w stanie zapewnić wystarczająco duże poziomy głośności. Oczywiście wśród takich konstrukcji można znaleźć i takie które będą wymagały mocniejszego sygnału. Dla przykładu Mee Audio Pinnacle P1 mają dość dużą impedancję i większe wymagania. Ich tańszy model P2 ma mniejszą dość typową dla tego typu konstrukcji impedancję i bez problemu powinien je napędzić przyzwoity smartphon. Inna sprawa to własne preferencje i dźwięk jednych słuchawek jednemu będzie bardzo odpowiadać a komuś innemu nie.
-
Skąd taka opinia że kolumny powinny być mocniejsze od wzmacniacza o 25-40% skoro nie mają same żadnej mocy? W przypadku kolumn mówimy o szeregu wytrzymałości mechanicznych i elektrycznych poszczególnych przetworników. Fakt że dość kuriozalne wydaje się podłączanie wzmacniacza o mocy np. 400W do głośników które ulegną uszkodzeniu przy mocy z niego np. 15 W. Łatwo jest je wtedy sobie przez przypadek zepsuć. Z drugiej strony spotykałem się z opiniami gdzie do niewielkich kolumn które realnie będą w stanie przyjąć kilkadziesiąt wat bez bardzo dużych zniekształceń, trzeba wzmacniacza o mocy przynajmniej 200W. Moce podawane przez producentów kolumn ( szczególnie te muzyczne itp. ) to zwykle kolejne bajki. Często faktycznie tak jest ze na kolumnie pisze że: moc 80W i w trakcie słuchania muzyki są w stanie tyle wytrzymać gdy coś gra. Jednak towarzyszą temu już bardzo silne zniekształcenia wynikające z możliwości mechanicznych i konstrukcyjnych przetworników. Często już dostarczanie mocy na poziomie kilku lub kilkunastu watów wyznacza kres ich możliwości. Zwykle dotyczy to kolumn o dużej skuteczności, gdy te mają ograniczone gabaryty, lub gdy postawiono na możliwie największą ich skuteczność. Wtedy realnie korzystanie z większych mocy traci sens.
-
Po pierwsze myślę że powinieneś sobie zdać sprawę z tego że smatphony z zasady nie służą do słuchania muzyki na słuchawkach przewodowo z wysoką jakością. Generalnie sprzęt przenośny zwykle jest ograniczony mocowo chociażby ze względu na na potrzebę uzyskania sensownego czasu pracy przy ograniczonych rozmiarach. Słuchawki bluetooth również należy traktować w podobnych kategoriach. Do smartpona który masz lepiej podłączyć wydajne słuchawki dokanałowe. Innym wyjściem będzie dodatkowy wzmacniacz słuchawkowy. Warto mieć możliwość posłuchania czegoś na sprzęcie zanim się go kupi. Wtedy nie ma rozczarowania.
-
Połączenie bardzo mocnego wzmacniacza z bardzo skutecznymi kolumnami daje często, choć nie zawsze, efekt taki że słychać sporo niechcianych szumów własnych i artefaktów związanych np. z przejściem przez 0 sygnału. Sprawia to że można wtedy słuchać tylko głośnej muzyki z obcięciem dynamiki o ciche fragmenty. Takie połączenia są potrzebne w przypadku sprzętu estradowego do nagłośnienia dużych imprez, gdzie sprzęt ma grac przede wszystkim głośno. Potrzeba tu jeszcze dużej wytrzymałości mocowej kolumn głośnikowych. Bo to niewygodne ?
-
Tolerancji +/- 3 dB to dopuszczanie odchyleń charakterystyki o 3 dB od wartości średniej ( w obie strony ). Trudno mi zrozumieć jak można tego nie rozumieć. HI-end nie jest objęty żadnymi normami, bo sprzęt tej klasy ma wyznaczać szczytowe możliwości reprodukcji dźwięku raczej na podstawie doznań i jest to kwesta bardzo umowna. wierutna bzdura
-
Tak, z wyjścia XLR pomiędzy 2 pinami sygnału napięcie będzie 2 razy wyższe niż pomiędzy jednym z tych pinów a pinem masy. Problem chyba w tym ze DAC-i z wyjściami symetrycznymi są zwykle dość drogie i nie za bardzo widzę sens podłączać takie urządzenie do tych Edifierów. No i przewód do podłączenia trzeba by raczej dorobić sobie na własną rękę.
-
To w dużej mierze kwestia samych norm. Wzmacniacze hi-end oparte o lampy mocy 300B lub 2A3 z zasady nie spełniają norm hi-fi, co nie znaczy ze grają gorzej niż pierwszy lepszy wzmacniacz który ma wymaganą moc przez tą normę. Kolumn których charakterystyka pasma przenoszenia nie mieści się w tolerancji +/- 3 dB jest większość i te o mocno wyeksponowanym basie sprzedają się najlepiej. Gdy tworzono normy hi-fi, zakładano że sprzęt musi spełniać pewne specyfikacje techniczne aby można było mówić o wysokiej wierności. Dziś określenia hi-fi używa się bardzo rzadko. Kolumny mogą mieć bardzo niską skuteczność, jeśli zapewni się im wystarczającą moc. W sytuacji gdy większość wzmacniaczy jest w stanie zapewnić wystarczającą moc, wymóg odpowiednio dużej skuteczności staje się nieistotny. I odwrotnie. Gdy mamy kolumny o dużej skuteczności, nie potrzebujemy do nich wzmacniacza o dużej mocy. Często takie połączenie jest wręcz katastrofalne.
-
Moim zdaniem rodzaj zniekształceń jest ważniejszy niż wynik pomiaru o ile % różni się sygnał wyjściowy od tego który był na wejściu. Pewne rodzaje zniekształceń nieliniowych mogą być wręcz przyjmowane z entuzjazmem gdy dźwięk dzięki nim staje się bardziej dynamiczny. Z kolei zniekształcenia wskrośne, często spotykane w wzmacniaczach pracujących w klasie AB, nawet gdy jest ich niewiele w pomiarach, mogą być bardzo uciążliwe gdy słuchamy delikatnych dźwięków którym towarzyszą nieprzyjemne podbarwienia.
-
Już kiedyś o to pytałeś. Czemu nie. W końcu to Tobie ma odpowiadać. A te tunele jakie mają wymiary ?
-
Myślę ze o to powinieneś pytać sprzedawcę. Zdjęcia sugerują ze tak. Sądzę jednak że na razie powinieneś skupić się bardziej na zrobieniu obudowy, bo bez niej prędzej zniszczysz głośniki niż osiągniesz jakikolwiek efekt.
-
Dlatego DF gdy ma bardzo małe wartości, dość wyraźnie wpływa na to jak grają podłączone do takiego wzmacniacza kolumny. Gdy ma już wartości dość przeciętne jego wartość staje się mniej istotna. Przy projektowaniu kolumn rezystancja cewek szeregowych w torze głośnika niskotonowego ma wpływ na jego dobroć elektryczną w kolumnie. Zmieniając te cewki na takie których rezystancja jest inna można bez problemu usłyszeć wpływ tej zmiany.
-
Gusta bywają wprawdzie różne. Jednak obserwując kształty charakterystyk pasma przenoszenia, w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat stały się one bardziej nieliniowe z zdecydowanie mocniejszym eksponowaniem basu i trochę mniejszym góry pasma, bo takie lepiej się sprzedają.
-
Kolumny o bardzo równej i płaskiej charakterystyce pasma przenoszenia są zwykle odbierane przez kupujących jako nudne i grające środkiem pasma. Dlatego szczególnie te które sprzedają się w większych ilościach maja kształtowana inaczej. Bardzo nisko schodzący bas z jego równym przebiegiem sprawia często problemy w domowych warunkach , bo uwydatnia się w zakresie modów pomieszczenia i poniżej ich. Stare Dynaudio Audience których już nie ma w archiwach Audio pamiętam że miały wyjątkowo liniowe pasmo przenoszenia, dzięki bardzo rozbudowanej zwrotnicy z filtrami pierwszego rzędu. Potem filtry uproszczono i nieco podniesiono skraje pasma.
-
Co do parametrów pasma przenoszenia kolumn i ich skuteczności to wielu producentów, nawet takich którzy wydają się poważni uprawiają bajkopisarstwo. Szczególnie dolny skraj pasma przenoszenia nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i w warunkach pomieszczeń mieszkalnych bardzo się zmienia. Podawane wartości efektywności kolumn są bardzo często zawyżane o kilka dB. Również nierównomierności pasma jeśli mieści się tolerancji +/- 3 dB ( tak na prawde ) to bardzo dobrze. Bardzo ten zakres mieści się w tolerancji 10 dB. Dla przykładu T+A CRITERION TCD 310 S za 24 tyś zł wg danych producenta ma schodzić z basem do 28 Hz , a wg testu audio przy spadku 6 dB osiąga 45 Hz. Skuteczność podają prawdziwą bo 87dB. Nierównomierności pasma przekraczają dobrze ponad 15 dB.
-
To faktycznie bardzo interesujący wynik badań . Odnoszę wrażenie jakby ktoś kto go pisał chciał zdyskredytować ten produkt. Zaczyna się od wskazania na podrapaną obudowę , a jest to egzemplarz mocno przez kogoś używany i jeśli się go nie podrapie to nic takiego na nim nie będzie. Mój ma ponad 2 lata i wygląda jak po wyjęciu z pudełka gdy go kupiłem. Nawiasem mówiąc z organoleptycznie i opisu obudowa wygląda na barwioną elektrochemicznie a nie malowaną i twardość takiej powierzchni powinna być znacznie większa niż malowanych. No ale nie przyszło mi do głowy go drapać . Ważniejsze jest jednak to że ten mierzony egzemplarz ma najwyraźniej uszkodzony jeden kanał. Ten sprawny wypada dużo lepiej. Generalnie wejście analogowe w tym wzmacniaczu trzeba traktować jako dodatek, choć i z niego nie jest źle gdy się go słucha. Dość dziwacznie są podawane kwestie mocy i zniekształceń jako wyniki końcowe. Pierwszy raz widzę na jakimś zdjęciu taki zasilacz. Wiem że początkowo miały zasilacze 102W . Mój ma 120W. Ten ze zdjęcia może oddać 95W. Mimo zbyt słabego zasilacza z wykresu można odczytać 50W mocy przy zniekształceniach ponad 20%. Podawanie mocy w punkcie gdzie charakterystyka zniekształceń zaczyna narastać ma sens w przypadku wzmacniaczy pracujących w klasie AB gdzie zwykle moc przy dużych zniekształceniach jest niewiele większa. W tym przypadku widać że może być 2 razy większa mimo zbyt słabego zasilacza. Bardzo możliwe ze uszkodzony egzemplarz może grać źle. Nie wiem czy uszkodzono go celowo, czy taki się trafił. Ja mam o nim jak najlepsze zdanie. Podłączony przez wejścia cyfrowe i do dobrych kolumn może konkurować ze wzmacniaczami klasycznymi za kilak tysięcy. W zakresie użytecznych mocy sprawny taki wzmacniacz ma bardzo niskie zniekształcenia co wynika z wykresy sprawnego kanału. Jeśli chodzi o poziom szumów to ich pomiar traktowany jako zniekształcenia w sygnale wypadają dobrze, a nawet bardzo dobrze. Jeśli chodzi o szumy własne gdy nic nie gra, to ich praktycznie całkowicie brak w zakresie słyszalnych częstotliwości. Mowa oczywiście o użyciu któregokolwiek z wejść cyfrowych. Nawiasem mówiąc to jego końcówka mocy o ile może pracować z w idealnych warunkach z zasilaniem napięciem nawet 24V, to nie jest to wartość zalecana do warunków użytkowych. 19V jest wartością napięcia jakim powinna być zasilana. Być może w wyniku przeciążania go , jeden z kanałów działa już tylko jako tako .
-
Kolumny które liniowo schodzą do bardzo niskich częstotliwości w idealnej komorze bezechowej, wstawione do małego pomieszczenia zagrają nadmiernie wyeksponowanymi częstotliwościami fal o długości większej niż jego rozmiary.
-
To nie kwestia różnicy :D. to kwesta tego że teraz to tak jakbyś puszczał silnik bez obciążenia wciskając gaz do dechy i zastanawiał się czemu nic się nie rusza. Tak możesz je tylko zepsuć.
-
Do tego niema sensu męczyć głośników bez obudowy. W taki sposób możesz je łatwo uszkodzić.
-
Tak jak już napisałem, o głośności będzie można mówić, gdy te głośniki znajdą się w obudowie. Już przy 12V powinno to grać głośno. Tyle że dopiero w obudowie, a tak możesz się tylko przekonać ze coś tam gra.