Skocz do zawartości

nowy78

Uczestnik
  • Zawartość

    2 304
  • Dołączył

  • Ostatnio

Posty napisane przez nowy78

  1. 48 minut temu, Fafniak napisał:

    Dla mnie jest już bardzo fajnie bo niezbyt czesto zdarza sie takie HARD sF

    No... Różnych hardcorów działanie ostatnio sprawdzam (znaczy czy w ogóle działają), mających jednak jakieś, chociaż szczątkowe uzasadnienie. W tym przypadku nie mogę znaleźć żadnego. Czy ktoś mnie może oświecić, w jaki sposób zatyczki na RCA mogą poprawiać dźwięk?

  2. 1 godzinę temu, S4Home napisał:

    Pierwszy odsłuchiwany to bym się zgodził. Sprzęt nie wygrzany.  Ale że tylko pierwszy na płycie? Może po prostu Ci się nie podoba. Przeważnie artyści swoje główne utwory, te bardziej znane, lepsze zawierają właśnie w środku.

    Nie w tym rzecz. Nie chodzi o pierwszy po włączeniu sprzętu, tylko np. po zmianie płyty na inną. Mam też na uwadze nagrzanie się sprzętu i delikatne zmiany w tym czasie. Po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że związane jest to raczej z przyzwyczajeniem do pewnej prezentacji. Słuchając przez dłuższy czas jednej płyty (np. kilkadziesiąt minut) słuch przyzwyczaja się do słyszanego dźwięku (masteringu), a po zmianie, zanim nastąpi ponowne przyzwyczajenie, odczuwamy, że coś jest "nie tak".

  3. 8 godzin temu, Kraft napisał:

    Jaki cel Ci przyświecał? Myślałem, że chodzi o odseparowanie kolumny od podłoża, by podłoże nie "grało" (ewentualnie nie generowało drań mogących wpłynąć dalej na inne elementy toru audio). W tym przypadku wydaje mi się, że należy dążyć do ograniczenia drgań w niższych częstotliwościach, bo one niosą ze sobą większą energię, a więc stanowią większe zagrożenie.

    Spieszę z wyjaśnieniem.
    Wszystko się zgadza, tzn. ->lepsza izolacja dla wyższych częstotliwości (od częstotliwości rezonansowej). Najlepiej spojrzeć na krzywą przejścia (czy jak to się tam po naszemu nazywa). Jest tam porównanie izolatora typu negative-stiffness o bardzo niskiej częstotliwości rezonansowej z powietrznym o nieco wyższej. Nietrudno zauważyć, że w tym konkretnym przypadku, tam gdzie drugi z izolatorów dopiero zaczyna izolować (kilka Hz), pierwszy izoluje już z 99% skutecznością. Tak więc można powiedzieć, że dość niewielkie obniżenie częstotliwości rezonansowej bardzo pozytywnie wpływa na izolację szerokopasmową, a w zakresie niskich częstotliwości nawet bardziej pozytywnie.

    11.jpg

    I jeszcze jedno porównanie. Tym razem od producenta "wibroizolatorów" sprężynowych audio - może być trochę naciągany :) Sprężyna vs. sorbothane vs. stożki, kolce.

    12.jpg

    Aby już było kompletnie, poniżej wykres z kilkoma krzywymi dla różnych współczynników tłumienia. Zwiększając tłumienie zmniejszamy nachylenie krzywej a tym samym skuteczność izolacji dla wyższych częstotliwości, począwszy od rezonansowej (no może kapkę większej). Niestety kosztem wzrostu drgań dla niej samej.

    13.gif

    A dla lubiących rozkręcać sprzęt jeszcze raz polecę stosowanie mat tłumiących drgania. Nie, nie jestem ich producentem. Wczoraj potraktowałem tym wzmacniacz, tam gdzie było to oczywiście możliwe, a więc dolną płytę w miejscach bez otworów wentylacyjnych. Nawet niecałą ze względu na późną porę i konieczność rozmontowania jeszcze wielu elementów. Mata wylądowała więc pod płytkami końcówek mocy i przedwzmacniacza (pozostały jeszcze bufory wejściowe). Pomimo, że podstawa sama w sobie jest dość solidna (płyta stalowa 2 mm), efekt zdumiewający. W porównaniu do podstawek pod kablami (sprężynowymi ma się rozumieć :) ), także ostatnio przeze mnie testowanymi różnica zdecydowanie bardziej słyszalna. Szczerze mówiąc podstawki, przynajmniej pod moimi kablami niespecjalnie działają.

  4. Nie. Górna tuleja stanowi litą całość. Zastosowane sprężyny po zdjęciu obciążenia są ponad dwa razy dłuższe. Niski współczynnik sprężystości miał zapewnić jak najniższą częstotliwość rezonansową układu. Chyba aż takie obniżanie nie było jednak konieczne. W każdym razie zamysł był taki, ze względu na duże ugięcie sprężyn, aby ułatwić stosowanie, poprawić bezpieczeństwo itp., w tą właśnie środkową część wkręcona była śruba przechodząca przez dolną tuleję. Poprzez jej regulację można było tak dobrać ugięcie wstępne, że po położeniu na tym kolumny sprężyna poddawała się jeszcze powiedzmy o 0,5 mm. Innymi słowy, ruch kolumny góra dół (także na boki ze względu na średnicę otworu dolnej tulei większą o 1 mm od średnicy śruby) na takiej podstawce ograniczony był do +/- 0,5mm wokół punktu pracy sprężyny (postaram się wrzucić jakąś fotkę wieczorem). Tyle teorii. W praktyce było to bardzo upierd…, o przepraszam, trudne w ustawieniu. Dlatego zrezygnowałem ze śrub. Wystająca część nadal jednak daje podparcie w przypadku nadmiernego odchylenia.

    Gumę też najlepiej dobrać tak, aby odpowiednio się ugięła, ze względów jak wyżej. Najlepiej działało na gumie porowatej (grubość  10 mm, gramatura ok 700 kg/m^3) podstawionej pod oryginalne nóżki kolumny na zasadzie mała powierzchnia -> większy nacisk jednostkowy -> większe ugięcie -> mniejsza częstotliwość rezonansowa układu -> lepsza izolacja dla wyższych częstotliwości (tak przynajmniej myślę, że to działa :P). Lita guma też by była ok. Kwestia doboru powierzchni do masy. Nie należy oczywiście przesadzać, ale widziałem też rozwiązania typu kolec oparty o gumę - przy założeniu że się nie będzie wbijał to powinno dać dobre rezultaty. Dodam, że guma ma współczynnik sprężystości wzrastający z ugięciem - "twardnieje" wraz ze wzrostem obciążenia. W przypadku braku odpowiednich materiałów można też dociążyć kolumnę.

  5. Aby nie powtarzać - ostatnia fotka na poprzedniej stronie (Usher V601 na granitowo metalowej podstawce - też moje dzieło, jednak jak pisałem zepsuło dźwięk :/ ). Początkowo kolumny stały na samych sprężynach. Widoczne tuleje poprawiają stabilność i bezpieczeństwo - blokują nadmierne odchylenie w razie przypadkowego potrącenia kolumny. Chwilowo sprężyny są widoczne, ale docelowo chciałbym dla estetyki przykryć je tulejami z cienkościennej rury CrNi (już zakupiona, niestety brak czasu).

  6. Powrócę do jeszcze do tematu wibracji i drgań.

    1. Czy znalazł się odważny i wypróbował izolację sprężynową? Jeżeli tak, ciekawy jestem opinii.
    2. Czy ktoś próbował wytłumiać obudowy (elektroniki oczywiście) za pomocą mat tłumiących drgania (bitumicznych, aluminiowo-gumowych itp.)? Tu też chętnie poczytam o efektach, gdyż w moim przypadku, uważam to za jedno z lepiej działających "ulepszeń".

     

  7. Nie było moją intencją przytaczanie konkretnych przykładów, aczkolwiek drewienka poda kable za blisko 1000 widziałem, a przypuszczenie w jaki sposób przedmioty te powstają. Jestem przekonany, że działanie większości dostępnych akcesoriów audio nie jest poparte żadnymi badaniami. Wątpię też aby wkład w ich powstanie miały osoby z tytułami naukowymi przed nazwiskiem. Nie jest to wszak dziedzina mająca jakiś istotny wpływ na rozwój ludzkości. Ot, dzieło przypadku. Dużą pracę za to wykonują tu specjaliści od marketingu. Ale to oczywiście moja opinia, z którą można się nie zgadzać.

    Dnia 8.09.2018 o 01:25, wpszoniak napisał:

    A może nie chodzi o niwelację wibracji, a o jeszcze coś innego?

    Właśnie w tym rzecz. Jeżeli stwierdzamy, że jakieś zjawisko ma miejsce i oddziałuje na nasze otoczenie, a do tego w sposób niekorzystny, to najpierw wypadałoby je dobrze poznać, a dopiero potem przeciwdziałać. W świecie audio jak wcześniej wspomniał @Kraft to rzadkość. A więc zamiast zapoznać się ze zjawiskiem od strony teoretycznej, przeprowadzić kilka doświadczeń, przeprowadzić analizę i wysunąć wnioski, a dopiero potem działać, często wygląda to tak, że pomija się większość, ograniczając się jedynie do testów. Oczywiście mówię tu o użytkownikach, nie producentach. Jak już wspomniałem ci drudzy w większości nawet nie testują;) W ten sposób, tzn. nie ustalając jakiegoś kierunku działań, można np. do końca życia podstawiać pod kolumny różne przedmioty, sprawdzając czy jest lepiej czy gorzej. Może do tego okazać się w którymś momencie, że "najlepiej" działa tam pralka automatyczna. I co wtedy? Najlepiej napisałem w cudzysłowie, bo i tak wynik oceny będzie to bardzo subiektywny.

     

    Dnia 8.09.2018 o 01:25, wpszoniak napisał:

    Znasz działanie podstawek o nazwie MIG? To podstawki, które są równocześnie rezonatorami.

    O ile dobrze sobie wyobrażam ich działanie, to wygląda to tak, że pusta przestrzeń jest komorą rezonansową i przy pobudzeniu o odpowiedniej częstotliwości (rezonansowej) dostarcza do sprzętu elektronicznego drgania o tej właśnie częstotliwości. Wobec tego co ustaliłem i opisałem wcześniej, działanie zupełnie pozbawione dla mnie sensu.

    Dnia 8.09.2018 o 01:25, wpszoniak napisał:

    A wiesz, że sprężyny nie spełnią należycie pewnej roli jaką dla przykładu stożek świetnie odegra (bo jest tzw. diodą mechaniczną). A może chodzi o to, żeby wibracje powstające w urządzeniu (choćby w wyniku działania transformatora) skutecznie odprowadzić? Czy sprężyna to zrobi?

    Nie, sprężyna nie "odprowadzi" wibracji powstałych w samym urządzeniu. Ma za zadanie izolować mechanicznie to urządzenie od otoczenia. Ale można poradzić sobie z tym w inny sposób. Ja np podwiesiłem transformatory na odpowiednio dociętych (tak aby uzyskać odpowiednią podatność) kawałkach gumy porowatej (o grubości 10 mm). Daje to niezły efekt. Wibracje z obudowy można dodatkowo tłumić używając mat do tego celu - ja użyłem takich z bardzo miękkiej gumy (takiej smołowato-lepikowatej). Wytłumienie obudowy zrealizowałem tylko w odtwarzaczu, ze względu na dość duże temperatury osiągane przez wzmacniacz, szczególnie w lato (blisko 60 st. C).
    Jeszcze odniosę się do stożków. Wg mojej wiedzy tak to niestety nie działa, a z pojęciem diody mechanicznej spotkałem się jedynie w odniesieniu do sprzęgieł jednokierunkowych. Kiedyś natomiast przeczytałem po co zostały wymyślone. Otóż w celu stabilizacji wysokich i smukłych kolumn stojących na dywanie. Miały za zadanie przebić się przez dywan i oprzeć na stabilniejszym podłożu. To wytłumaczenie znacznie bardziej do mnie przemawia. Mogą wykazywać wprawdzie jakieś właściwości izolujące, gdy stoją na bardziej podatnym podłożu, ze względu na duże naciski jednostkowe na to podłoże. Stawianie ich na granicie, trudno jednak wytłumaczyć.

    Także jestem ciekawy opinii innych

    Dodam jeszcze, że gwoli próby odpowiedzi na pytanie @wpszoniak z pierwszego postu, sprawdzam ostatnio czy podstawki pod kablami dają jakieś słyszalne efekty. Przyznam, że trochę głupio się z tym czuję wobec żony, ale cóż - ciekawość. No i chyba... coś jest na rzeczy - wydaje się jednak, że na granicy percepcji. Myślę, że może to też zależeć od budowy samych kabli, a przyznam, że mam niezłe - oczywiście zbudowane przez siebie :) Aby podbudować mój obiektywizm podam przykład testu dostępnego tutaj i mającego na celu ustalenie czy słyszalna jest różnica pomiędzy plikami wav, mp3 - 320, oraz mp3 - 128. Nawet nie próbowałem się oszukiwać że coś słyszę. Tak też wypadł test. Próbowałem na kolumnach i słuchawkach. Przetwarzanie DA realizował odtwarzacz.

  8. Nic się nie stanie. Zwiększenie dopuszczalnego napięcia kondensatora nie ma znaczenia. Chociaż niektórzy twierdzą, że te na wyższe napięcia lepiej brzmią. Montaż na płytce od strony druku też nie jest problemem. Można także wlutować na stojąco jeżeli kondensator ma długie wyprowadzenia lub któreś przedłużysz drutem.

    Po zastanowieniu, jeżeli jest duży a więc też ciężki to może lepiej na stojąco nie próbować.

  9. To jeszcze trochę filozofii.
    Jeżeli uznajemy wibracje przenoszone pomiędzy elementami systemu audio, jak również te docierające do niego z zewnątrz - tak poprzez transmisję jak też zjawiska akustyczne - za niepożądane i destrukcyjne dla dźwięku, to naturalną jest chęć wyeliminowania ich w jak największym stopniu. Powstaje zatem pytanie, dlaczego producenci akcesoriów audio często zdają się kierować innymi celami przy projektowaniu platform, podstaw, podstawek etc.? Po przeczytaniu chociażby przytoczonego wcześniej linku, traktującego zagadnienie w sposób raczej ogólnikowy, szybko nasuwają się wnioski, jak problem rozwiązać w sposób tani i prosty. Oczywiście można również mniej prosto i znacznie drożej (stoły laboratoryjne, systemy typu negative -stiffness czy systemy aktywne). Kto bogatemu zabroni? Myślę jednak że w przypadku urządzeń audio, mających dawać jedynie przyjemność pozostańmy przy tych tańszych rozwiązaniach. Mają wg mnie wystarczające parametry. Dobrze kierować się zasadą wygłoszoną przez pewnego znanego i mądrego człowieka od E=mc^2: "Wszystko należy robić tak prosto jak to tylko możliwe, ale nie prościej". A więc zobaczmy - potrzebujemy odizolować jakiś element np kolumnę od podstawy w możliwie jak największym spektrum częstotliwości. Przydałby się więc izolator dający jak najmniejszą częstotliwość własną układu. Wydaje się także, że wzmocnienie drgań w okolicy tej częstotliwości nie jest problemem (jeżeli będzie odpowiednio niska), gdyż nie spodziewamy się takiego pobudzenia, które mogłoby spowodować "rozbujanie" sprzętu. No chyba, że trzęsienie ziemi. Wynika z tego, że korzystniejszy będzie izolator o małym tłumieniu, co da lepszą izolację dla wyższych częstotliwości ze względu na szybciej opadającą krzywą przenoszenia. Rozwiązanie już znacie.
    Wracając do producentów gadżetów audio i celu im przyświecającego - jakość odtwarzanego dźwięku? A może jednak coś bardziej prozaicznego jak pieniążki. Źle się wyraziłem. Pieniądzory. I to gigantyczne. Ale za co? Za akcesoria, które rzekomo poprawiają dźwięk. Napisałem rzekomo, gdyż temat jest dość trudny w ocenie a na pewno obarczony dużym subiektywizmem. To co jednemu wyda się poprawą kto inny oceni inaczej. Niemożliwe jest tu znalezienie jakiejkolwiek miary. Inna sprawą jest, czy w ogóle jakieś słyszalne zmiany występują, czy to tylko siła sugestii. No to poszalejmy. Kawałek drewienka za 1000 lub z magicznym proszkiem w środku za 2000, a może ceramiczny izolator elektryczny z słupa energetycznego za 5000 jako podstawka pod kable. Sprężyny przecież nikt za tyle nie kupi. Ok. Może wystarczy malkontenctwa. Niemniej jednak wymienione materiały nie wydają się izolować wibracji. Chyba więc chodzi jeszcze o coś innego. Jeżeli ktoś ma w miarę proste wytłumaczenie, chętnie poczytam. Oryginalnych opisów producentów się boję. Przytłaczają mnie ogromem wiedzy.

    Dorzucę jeszcze taki filmik https://www.youtube.com/watch?v=j8JqRkW0V88

    Oczywiście od producenta wibroizolatorów sprężynowych.

  10. To był pierwszy materiał jaki użyłem. Miałem akurat pod ręką. Właściwie to chciałem sprawdzić czy będzie słyszalny jakikolwiek efekt. Pierwsze odczucie było podobne. Jakby ogólnie ciszej i mniej wszystkiego. Takie osłabienie. Po chwili jednak stwierdziłem, że tak ma właśnie być, ponieważ nie ubyło dźwięku, tylko stał się jakby czystszy, mniej hałaśliwy. Proponuję zrobić taki eksperyment: przystawić ucho do kopułki wysokotonowej (tak na 10 cm od głośnika) bez podkładek a później z podkładkami (oczywiście nie przesadzając z głośnością). U mnie efekt był taki, że po zastosowaniu podkładek słychać w ten sposób klarownie muzykę - podobnie jak powiedzmy z odchylonej od głowy muszli słuchawek wokół usznych - bez niskich tonów ale czysto. Bez podkładek słychać coś w rodzaju dodatkowego szelestu, takiego dość nieprzyjemnego zabrudzenia. Z bardziej sprężystymi podkładkami (miękka guma, sprężyny) efekt jest jeszcze wyraźniejszy. Łatwo także zauważyć, że wzrasta tolerancja na poziom natężenia dźwięku. Innymi słowy bardziej rozkręcony wzmacniacz mniej męczy. Zamiast ściany dźwięku słychać muzykę.
    Inne porównanie to tak jakby wymienić starą unitrę (albo technicsa z lat 90) na jakiś przyzwoity współczesny wzmacniacz. Nie chcę oczywiście urazić fanów zabytkowej polskiej (i japońskiej) elektroniki, ale dużo osób chyba się ze mną zgodzi, że nie można odmówić temu sprzętowi nachalności w przekazie. Po części przypuszczam dlaczego tak jest, ale o tym może innym razem. Nie porównuje tu w sposób ilościowy a raczej jakościowy.
    Z moich obserwacji wynika także, że często złudzenie przestrzenności potęgowane jest przez wyeksponowanie wyższego środka/niższej góry pasma akustycznego. Taki hałaśliwy dźwięk może być więc odczuwany jako bardziej przestrzenny. Niemniej jednak pozorna lokalizacja instrumentów ulega w tym wypadku rozmyciu. Są mniej namacalne.

    Kilka przykładów z sieci - mniej lub bardziej firmowych.  Niektóre zakamuflowane :)

     

    1.jpg

    2.jpg

    3.jpg

    4.jpg

    5.jpg

    A u mnie wygląda to mniej więcej tak.

    6.jpg

  11.  Może rzeczywiście przesadziłem z tym "naj". Niemniej jednak postaram się obronić mój punkt widzenia. Jeżeli chodzi o teorię do zagadnienia wibroizolacji to przytoczę chociażby https://en.wikipedia.org/wiki/Vibration_isolation Można łatwo znaleźć także dokładniejsze opracowania z odpowiednią oprawą matematyczną, ale uważam, że w tym przypadku jest to zbędne. Chodzi raczej o przegląd stosowanych rozwiązań i ich cechy charakterystyczne. Nie mamy tu do czynienia z pewnymi konkretnymi częstotliwościami, które chcemy wyeliminować/izolować, jak w przypadku maszyn, a raczej z całym spektrum. A teraz do rzeczy...
    Tak jak wcześniej wspomniałem, utwardzenie podstaw, pomimo zwiększenia ich masy dało niezbyt przyjemny efekt w postaci pogorszenia stereofonii i zwiększenia uczucia hałaśliwości dźwięku. Wydaje się zresztą, że te dwie rzeczy idą ze sobą w parze. Kolumny, których używam (Usher V601), posiadają nóżki z bardzo twardej gumy. Tu rzeczywiście stożki z takiego samego materiału pewnie byłyby lepsze ze względu na większe naciski jednostkowe, a więc i większą podatność. Stożki metalowe wg mnie są zbyt twarde i nic nie robią, a właściwie robią - przenoszą drgania. Początkowo o tym nie wiedziałem i próbowałem utwardzić i to połączenie podstawiając pod kolumny zwykłe nakrętki, a myśląc docelowo właśnie o kolcach. Efekt był jeszcze gorszy. Czyli należało pójść w przeciwnym kierunku - odizolować element drgający czyli kolumnę od reszty pomieszczenia jak najbardziej się tylko da. Niezbyt przekonują mnie argumenty o "dostrajaniu" dźwięku systemu za pomocą podstaw czy innych gadżetów. Nie jest to instrument muzyczny, który generuje dźwięk, a urządzenie jedynie go odtwarzające. Zasadne jest więc aby nie dodawało nic od siebie. W instrumentach przez dobór drewna, strun, stroików czy chociażby paczek gitarowych w przypadku gitar elektrycznych staramy się uzyskać jakieś interesujące brzmienie. Taki sam dźwięk powinien być później słyszany z głośników, bez podbarwień czy innego docieplania. Czy nie jest to wyznacznikiem jakości w przypadku sprzętu audio?
    Filc, guma, guma porowata, mikroguma - oto materiały które testowałem później. Z tego zestawu najlepiej sprawdziła się guma porowata mająca gramaturę ok 700kg/m^3. Niestety nie wiem jakiego była typu - przypuszczam, że SBR. A dlaczego (najlepiej się sprawdziła)? Była najbardziej sprężysta, a także miała odpowiednią twardość w odniesieniu do obciążenia. W pozostałych podkładkach po zdjęciu obciążenia pozostawał odgnieciony ślad. Tylko ten materiał powracał do pierwotnego kształtu od razu. Lita guma natomiast była raczej zbyt twarda. Sprawdziłem także "zawieszenie" pneumatyczne w postaci dętek wyciągniętych z wózka dziecka - tak na chwilę:) - efekt całkiem niezły, ale trochę mało estetyczne i niewygodne. No i słabiej to działa w płaszczyźnie poziomej. Wyciągnąłem z tego wniosek, że lepiej wypadają podkładki bardziej sprężyste i o mniejszym tłumieniu własnym. Rozwiązanie optymalne - sprężyna stalowa. Rzeczywiście zadziałała najlepiej. Oczywiście należy odpowiednio dobrać współczynnik sprężystości. Najlepiej najmniejszy możliwy, aby częstotliwość własna układu drgającego była jak najmniejsza. Daje to większą izolację także przy wyższych częstotliwościach. Nie mogą też być zbyt długie, bo to obniża stabilność całości. Nie chcemy przecież uszkodzić drogiego:) panela na podłodze, gdyby tak kolumna spadła lub się przewróciła (ze względów opisanych w kilku wcześniejszych postach dotyczących żon) lub tym bardziej przygnieść dziecka. Dociążenie może pomóc, gdy nie mamy akuratnej sprężyny. Ja stosuję sprężyny CrNi (estetyka), ok 5 zwojów z małym zeszlifowanym przyłożeniem + dorobione tulejki z obu stron. Miała być jeszcze tuleje zewnętrzne maskujące sprężyny, także dla estetyki, ale nie mam chwilowo na to czasu. Długość w stanie pracy równa średnicy zewnętrznej. Są także pod elektroniką i tam też świetnie się sprawdzają.

    Może jeszcze coś o kryteriach porównawczych. Dążę do uzyskania dźwięku jak najbardziej naturalnego, o dobrej stereofonii - niejako namacalności. Mniej zwracam uwagę na aspekty typu za mało basu, za dużo góry. Równowaga tonalna wynika tu z pierwotnych założeń. Traktuję to zjawisko jako pewną całość. I jeszcze dodam, że z dźwięku jaki wydobywa się z mojego sprzętu jestem zadowolony od dawna. Po prostu lubię muzykę. Ciekawość pcha mnie jednak coraz dalej w ten obłęd :). 

    PS Mimo wszystko staram się być rozsądny - dlatego sprężyny mające szerokie zastosowanie w dziedzinie wibroizolacji, w "zwykłej" cenie (właściwie wykonałem je sam bo mam dostęp do materiałów). Nie zaś cudowne podkładki czy podstawy antywibracyjne od producentów audio z kosmicznych materiałów i jeszcze bardziej kosmicznie niedorzecznych cenach.

    No to się wynurzyłem :)Postaram się też coś napisać dla odmiany o tłumieniu (było o izolacji) drgań w odtwarzaczu i wzmacniaczu.

    Jeszcze uzupełnię o kalkulator sprężyn dla chcących potestować

    http://www.oblicz.4zet.pl/program/sprezyna_naciskowa

    Pozdrawiam

  12. Witam,

      Właściwie to pierwszy raz udzielam się na jakimkolwiek forum. Wpis być może trochę spóźniony, ale akurat teraz zajmuję się tematem wibracji i ich "wpływu na wpływ". Być może będzie dla kogoś przydatny.

      Pewnego dnia myśląc co by tu jeszcze zmienić w sprzęcie (zaobserwowałem, że tzw. audiofile muszą ciągle dokonywać zmian i nigdy nie są zadowoleni z dźwięku) wpadłem na pomysł zbudowania podstawek pod monitory. Do tamtego czasu posiadałem solidne stalowe standy spawane na zamówienie z wyrobów hutniczych. Miała to być tylko zmiana estetyczna i nawet nie brałem pod uwagę, że coś może się zmienić w jakości odtwarzanego dźwięku. Wybrane materiały to: podstawa i blat - jakże by inaczej - granit, nogi - polerowane rury CrNi (wypełnione później żwirkiem akwariowym :)). No i oczywiście obowiązkowe kolce pomiędzy podstawą a podłogą. Około 25 kg sztuka. Nie wnikając w szczegóły konstrukcji, powiem nieskromnie, że jeżeli chodzi o estetykę wyszło pięknie. Zauważyłem jednak, nie wiążąc tego początkowo z nowymi podstawkami, dziwne pogorszenie stereo i w ogóle hałaśliwość dźwięku. Podkładanie pod kolumny różnych materiałów, ku mojemu zdziwieniu zmieniało dźwięk. Czułem się trochę nieswojo z tym nowym doświadczeniem. Jako, że jestem człowiekiem z natury dociekliwym szybko zaprzestałem tego procederu i zacząłem zmagania z teorią. Zadałem sobie pytanie o przyczynę takiego stanu rzeczy i co zrobić aby było optymalnie. Po pierwsze zasięgnąłem wiedzy fachowej opartej o rozwiązania przemysłowe w zakresie radzenia sobie z wibracjami (po co wyważać otwarte drzwi), próbując przy tym to i owo. Oto spostrzeżenia i wnioski w sporym skrócie i uproszczeniu:

    1. Wszelkie "twarde" sprzężenia przenoszą wibracje pomiędzy elementami systemu co nie jest pożądane. Przykładając ucho do dolnej podstawy standu, dokładnie słyszałem muzykę odtwarzaną przez kolumnę. Tak więc wibracje z kolumny przenoszone były przez granit i rury do dolnej podstawy, a dalej kolce, panele szafkę na elektronikę. Tak, kolce także nie są dobrym pomysłem. Tak na marginesie zostały wymyślone w innym celu. Ktoś jednak uznał, że są "audiofilskie" i trzeba je dodawać wszędzie. Ich plusem jest niewątpliwie łatwość regulacji wysokości/wypoziomowania.
    2. Najłatwiej dostępnym, najtańszym a zarazem wg mnie najlepiej spełniającym swoje zadanie "urządzeniem" tłumiącym wibracje są dobrze dobrane sprężyny stalowe. Za ich pomocą i ewentualnie dodatkowym dociążeniem, można uzyskać częstotliwość rezonansową układu mechanicznego, a więc i tłumienie na poziomie kilku Hz, mocno wzrastające wraz z częstotliwością. Zachęcam do przetestowania, zanim wydacie swoje ciężko zarobione pieniądze na cudowny "stabilizator ultra kwantowy" a za dodatkową opłatą kilku kzł otrzymacie do zestawu tłumik skonstruowany w NASA.

    Na razie to tyle w temacie. Jeżeli ktoś będzie zainteresowany mogę nieco rozwinąć.

    Pozdrawiam

×
×
  • Utwórz nowe...