NAD grał bardziej dociążonym dźwiękiem, więcej było niższej średnicy i basu. Wysokie tony nie były wyeksponowane, ale ich jakość mnie satysfakcjonowała. Tym niemniej regulację barwy sopranów miałem na maksa i to równoważyło mocny dół. Początkowo nie planowałem wymiany sprzętu, chciałem tylko zmienić kolumny. Kilka odwiedzin w salonach audio uświadomiło mi jednak, że technika poszła do przodu i zachciało mi się mieć streamer i wejście na USB. I zamiast kolumn, kupiłem nową wieżę. A jak gra Rotel? Dźwięk jest bardziej wyrównany, bardziej szczegółowy, lżejszy tonalnie, delikatniejszy. Basu jest trochę mniej, ale jest bardziej zróżnicowany. Pojawiło się więcej dźwięków w wyższej średnicy, a NAD podkreślał jej niższy zakres. Wysokich tonów jest więcej i są bardziej radosne. Rotel lepiej różnicuje nagrania, teraz wyraźniej słyszę różnice pomiędzy płytami CD. Co do przestrzeni i głębokości sceny to nie potrafię tego za dobrze ubrać w słowa. Mam wrażenie, że w graniu jest więcej powietrza, a scena się powiększyła. Zmiana sprzętu zbiegła się w czasie z przemieszczeniem na drugą ścianę, więc i warunki odsłuchu są trochę inne. Podsumowując: dźwięk Rotela w porównaniu do NAD-a jakby stracił na masie (zyskał w innych aspektach), jest bardziej szczegółowy i bardziej uniwersalny, naturalny. I teraz do tego charakteru trzeba dobrać kolumny do 22-metrowego pomieszczenia Rozważam monitory lub małe podłogowe. W planach mam odsłuch Dynaudio Emit M20, Dali Oberon 3/5, Acoustic Energy 109, 120 lub 309 (przez sympatię do marki) i Focal Aria 906. Przy Focalach mam obawy, czy nie będzie za ostro, ale dziś rozmawiałem z salonem audio i zadecydowaliśmy, że też włączymy je do porównania. W innym miejscu odsłucham Triangle Borea i Monitor Audio Silver 100. Ma to zagrać tak, żeby słuchanie sprawiało przyjemność. Ciekawy czas przede mną