Skocz do zawartości

Dzik

Banned
  • Zawartość

    2 333
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dzik

  1. Obawiam się, że to było pytanie retoryczne.
  2. Ciekawe tylko, czemu ten niesamowity narząd słuchu, jakim jest ludzkie ucho, nie słyszy różnicy podczas ślepej próby, a jedynie w domowych warunkach, kiedy słuchający wie, ile kosztowały głośniki czy wzmacniacz. Mnie natomiast śmieszy, że jakiś did rzekomo słyszy o ponad 400% lepiej niż młodzi ludzie z niezużytym słuchem w idealnych, laboratoryjnych warunkach. Śmieszy mnie to, bo jest to śmieszne.
  3. Mnie najbardziej śmieszną te stare dziady w okolicach siedemdziesiątki, dla których 24/192kHz to jest wciąż za mało.
  4. Nie pokazuje prawdy "wyidealizowanej", mierzy działanie sprzętu w normalnych warunkach. IMO oczekiwanie, że w ramach każdej recenzji zacznie np. robić dodatkowe pomiary z zaaranżowanymi, potencjalnymi źródłami zakłóceń po to, aby wzmocnić czyjeś przekonanie, że akurat w jego KONKRETNYM systemie takie zakłócenia nie wystąpią, jest absurdalne. Poza tym nie łapię, jak to się ma do dyskusji o grających kablach czy tak skrajnie oczywistym przykładzie autosugestii jak słyszenie różnic między FLAC i WAV. Powołując się na ekstraordynaryjne przypadki próbujesz udowodnić zasadę. Wyjątek potwierdza regułę, ponieważ jest od niej wyjątkiem - gdyby wyjątek był regułą, to nie byłby wyjątkiem.
  5. Aż dziw bierze, że żaden audiofil nie powołał się jeszcze na efekt obserwatora czy inne dziwactwa świata kwantowego. Niestety wtedy doświadczenia Mariusza nie miałyby sensu, bo sygnał "wiedziałby", że ktoś go mierzy.
  6. Czyli zrobił dokładnie to, co - jak napisałem - każdy powinien zrobić w pierwszej kolejności: zidentyfikował źródło problemu, który w zakładanych warunkach wystąpić nie powinien. Twoim zdaniem Amir nie jest wiarygodny, bo nie próbuje takich sytuacji aranżować mierząc performance sprzętu audio?
  7. No ale jak sama nazwa "zakłócenia zewnętrzne" wskazuje, problem pochodzi z zewnątrz. Zarzut, że ktoś nie próbuje takich zewnętrznych czynników odtworzyć - przy potencjalnej mnogości ich źródła - przy testowaniu sprzętu, uważam za dość oryginalny. Jeżeli u kogoś pojawiają się zakłócenia, których w idealnych warunkach być nie powinno, to chyba w pierwszej kolejności ten ktoś powinien się skupić na identyfikacji źródła, w drugiej kolejności zadbać o lepszą izolację od zakłóceń, a dopiero gdzieś na samym końcu inwestować w super drogi sprzęt. Ja też tym ludziom wierzę, bo sam słyszałem różnicę tam, gdzie jej obiektywnie nie było. Niestety w myśl zasady Brzytwy Ockhama skłaniam się ku najprostszemu wyjaśnieniu. Nikt nikomu bezkrytycznie nie wierzy. Po prostu jedna strona przedstawia argumenty wsparte wiedzą i doświadczeniami, a druga strona mówi, "a ja wiem, co słyszę" i... kropka.
  8. To był lekko złośliwy ale żarcik. To jest chyba obrona samego podejścia do tematu, czyli "kwestionujmy wszystko i ufajmy w to, co słyszymy".
  9. Jeżeli stwierdzenie, że wg mnie nie jesteś "wybitnym myślicielem" cię obraziło, to przepraszam. Może gula w gardle nieco złagodzi to, że ja też nie uważam się za wybitnego myśliciela. Natomiast co do zachowań, które określam mianem głupoty czy ignorancji, to wybacz, ale są takie sytuacje, kiedy trzeba nazwać rzeczy po imieniu.
  10. Stawianie subiektywnych wrażeń odsłuchowych, pomimo udowodnionego wpływu autosugestii na nasze postrzeganie dźwięku, ponad obiektywne fakty jest jak najbardziej skrajnością. To jak argumentowanie, że obraz odbity w krzywym zwierciadle ma większą wartość od setek zdjęć.
  11. Niestety jest masa takich konstruktorów, którzy wierzą (a przynajmniej chcą, żeby inni wierzyli), że przez zastosowanie jeszcze lepszych (czyt. droższych) komponentów osiągną jeszcze czystszy dźwięk, jeszcze lepszą rozdzielczość, jeszcze mniej szumów etc., chociaż już za pomocą tańszych i mniej wysublimowanych technik można osiągnąć to samo. Takie myślenie widać na przykładzie zmitologizowanego przez Hollywood miecza katana, który pomimo skomplikowanego, kosztownego i skrupulatnego procesu produkcji nie jest bardziej efektywny od miecza europejskiego. Wręcz przeciwnie - miecze europejskie są lepiej wyważone i zapewniają lepszą defensywę.
  12. Kręcenie kotem. Co innego przeprowadzanie doświadczeń W CELU nabycia wiedzy praktycznej, a co innego popadanie w chorobliwy sceptycyzm i wykonywanie doświadczeń W CELU sprawdzenia faktów naukowych. Czy naprawdę nie widzisz, jakim absurdem jest taka negacja wszystkiego? W momencie, kiedy zaczynasz wierzyć, że świat może kłamać na każdy temat, tracisz punkt wyjścia potrzebny do racjonalnych rozważań i popadasz w totalną abstrakcję. Nie ma już żadnych pewników, tylko twoje widzimisię.
  13. Uważam, że do zbadania tej sprawy Macierewicz powinien zwołać komisję.
  14. Nie można być pewnym, że grawitacja działa tak, jak twierdzi nauka. Być może ktoś ma interes w fabrykowaniu tej wiedzy albo naukowcy przez setki lat coś pokręcili. Może każdy człowiek ma w dupsku magnes, z którym się rodzi, i który oddziałuje z wielkim magnesem, który znajduje się w jądrze planety. Kurcze, ja się domagam dowodów… Uważam, że każdy powinien pójść na prześwietlenie i to sprawdzić. Jak badanie nic nie wykaże, to warto pojeździć po różnych szpitalach. PRZYSIĘGAM JAK SIEDZĘ TO CZUJĘ, ŻE MNIE COŚ PRZYCIĄGA.
  15. Czyli twierdzisz, że ktoś zrobił coś głupiego wierząc w "fakty naukowe", ale nie wiesz, co to za fakty i czy to w ogóle fakty. To dość szokujące, że ludzie mogą myśleć w tak absurdalny sposób.
  16. Co wiedział Sokrates? Powszechnie jako najważniejszą sentencję przypisuje się Sokratesowi „wiem, że nic nie wiem”. Jest w tym trochę prawdy, ale nie do końca. Sokrates żył wśród ludzi, którzy byli pełni pychy. Uważali, że znają się na wielu rzeczach, ale gdy Ateńczyk rozpoczynał swoją tyradę pytań, to okazywało się, że rozmówcy nie potrafią odpowiedzieć na podstawowe kwestie. Ich wiedza była nieprzemyślana i powierzchowna. Po prostu nie wiedzieli. Denerwował wiele osób, ponieważ ukazywał ich ignorancję. Wyprowadzał ze stanu świętego spokoju i intelektualnego lenistwa. Fascynował z kolei ateńską młodzież, która garnęła się do niego, aby zdobyć prawdziwą mądrość. Pociągała ich jego autentyczność i spójność myśli z życiem. Mądrością Sokratesa była świadomość własnej niewiedzy i pokora Jak widać lepsza wiedza z internetu niż jej brak.
  17. Jeśli uznać osobę, która własne, wynikające z niewiedzy i ignorancji wyobrażenia stawia ponad naukę za wybitnego myśliciela, to masz rację. Obawiam się jednak, że osoby pokroju Sanwinga nie są wybitnymi myślicielami.
  18. Oczywiście, że zmowa. W moim temacie o DACu już udowodniono, że Reduktor Szumu to ściema. Dowód? Oczywiście najlepszy z możliwych. czyli święte przekonanie, że na pewno tak jest.
  19. To znaczy zgodnie z jakimi konkretnie naukowymi faktami?
  20. A co to ma do rzeczy? Mogłeś i milion systemów osłuchać i wyciągnąć czysto subiektywne wnioski. To dość znamienne, że rozmowa z audiofilami prędzej niż później zawsze schodzi na ich sprzęt czy doświadczenie, którymi tak rozpaczliwie potrzebują się pochwalić.
  21. To prawda, tyle że patrząc z perspektywy historii do piekła na ziemi posyłano często wybitnych myślicieli, podczas gdy tzw. Niebo reprezentowali psychopaci mający interes w zabobonie.
  22. Dwa akapity z artykułu Monty'ego o tej magicznej, niepoznanej przez naukę zdolności, jaką jest słyszenie. Panowie, oto wasze uszy Uszy słyszą za pomocą komórek włoskowatych, które znajdują się na błonie podstawowej w ślimaku. Każda komórka włoskowata jest dostrojona do wąskiego zakresu częstotliwości, determinowanego przez pozycję komórki na błonie. Czułość jest najwyższa po środku zakresu, a następnie opada w obie strony po stożkowatych krzywych, nakładając się na zakres częstotliwości komórek włoskowatych obok. Dźwięk jest niesłyszalny, jeśli nie ma dostrojonych do niego komórek. Przypomina to analogowe radio, które odbiera częstotliwości dużej rozgłośni, która znajduje się w okolicy tunera radia. Im dalej znajdują się nadawane częstotliwości stacji, tym słabszy i bardziej zniekształcony staje się sygnał, aż wreszcie znika całkowicie, nie ważne jak jest silny. Istnieje szczytowy (a także najniższy) zakres częstotliwości, poza którym czułość komórek włoskowatych spada do zera i słyszenie się kończy. Próbkowanie i słyszalne spektrum Jestem pewien, że słyszeliście to wiele, wiele razy: zasięg ludzkiego słyszenia mieści się w przedziale od 20Hz do 20kHz. Istotnym jest, aby wiedzieć, jak naukowcy doszli do tych konkretnych liczb. Po pierwsze, mierzymy *dolną granicę słyszalności na przestrzeni całego spektrum dźwięku dla grupy słuchaczy. To daje nam krzywą, która odzwierciedla najcichszy postrzegalny dla ludzkiego ucha dźwięk dla każdej częstotliwości, mierzony w idealnych warunkach, na ludziach ze zdrowym słuchem. Bezechowe otoczenie, precyzyjnie skalibrowany sprzęt odtwarzający, rygorystyczna analiza statystyczna – to łatwa część. Uszy szybko się męczą, podobnie jak szybko męczy koncentrowanie się na dźwięku, dlatego testy muszą być wykonywane, gdy słuchacz jest „świeży”. To oznacza wiele przerw i pauz. Testy zajmują od wielu godzin do wielu dni, w zależności od przyjętej metodologii. *Również: próg słyszalności, próg absolutny, próg detekcji sygnału [pl.wikipedia.org] Następnie zbieramy dane dla przeciwnego ekstremum, czyli „progu bólu”. Jest to punkt, w którym amplituda dźwięku jest tak wysoka, że fizyczny i neurologiczny hardware ucha nie jest jeszcze całkowicie przytłoczony, ale zaczyna odczuwać fizyczny ból. Zbieranie tych danych jest trudne, bo nikt nie chce w trakcie badania na stałe uszkodzić czyjegoś słuchu. Szczytową granicę ludzkiego słyszenia definiuje punkt, w którym krzywa dolnej granicy słyszalności przecina krzywą progu bólu. Aby nawet ledwo usłyszeć dźwięk w tym punkcie (albo poza nim), musi on być jednocześnie nieznośnie głośny. Na niskich częstotliwościach ślimak działa jak obudowa bass reflex (obudowa reflektująca bas). Heliocotrema, szpara osklepka, jest otworem na wierzchołku ślimaka, który działa jak port dostrojony do częstotliwości między 40Hz a 65Hz, w zależności od indywidualnych uwarunkowań. Reakcja na częstotliwość [ang. frequency response] stromo opada poniżej tej częstotliwości. Stąd, przedział 20Hz – 20kHz jest hojnym zakresem. Wnikliwie obejmuje słyszalne spektrum, co potwierdza niemal sto lat danych eksperymentalnych. Genetyczne dary i złote uszy Bazując na mojej korespondencji, wielu ludzi wierzy w indywidua obdarzone niezwykłym darem słyszenia. Czy takie „złote uszy” naprawdę istnieją? To zależy, co nazwiemy złotym uchem. Młode, zdrowe uszy słyszą lepiej niż stare i zużyte. Niektórzy ludzie są wyjątkowo dobrze wytrenowani, by słyszeć niuanse w dźwięku i muzyce, z których istnienia nie zdaje sobie sprawy przeciętny człowiek. Był taki czas w latach 90., kiedy potrafiłem rozpoznać każdy istotny kodek mp3 ze słuchu (były wtedy bardzo kiepskie), a także zademonstrować to podczas podwójnych ślepych prób. Kiedy czyjeś zdrowe uszy są wyjątkowo dobrze wytrenowane, nazwałbym taką osobę złotym uchem. Niemniej jednak, nawet ludzie ze słuchem poniżej przeciętnego mogą zostać przeszkoleni, aby dostrzegać detale, które umykają zwykłemu słuchaczowi. Złote uszy to bardziej kwestia treningu niż nadludzkich zdolności. Badacze dźwięku chętnie by znaleźli, przetestowali i udokumentowali nadludzi z niezwykłym słuchem, czyli np. z poszerzonym zakresem słyszenia. Zwykli ludzie są w porządku, ale każdy chce znaleźć genetyczne dziwadło, aby napisać soczystą rozprawę naukową. Póki co nie znaleźliśmy nikogo takiego przez ostatnie sto lat testów, więc zapewne tacy nadludzie nie istnieją. Przykro mi, będziemy szukać dalej.
  23. Poddawanie w wątpliwość faktów naukowych na podstawie własnego świętego przekonania (bo to przecież "bardzo skomplikowane") jest niestety głupotą.
  24. To się nazywa porównanie, ale nikomu chyba nie trzeba tłumaczyć, że zastosowanie porównania nie oznacza ZRÓWNANA dwóch rzeczy. Uważam, że moje porównania są jak najbardziej na miejscu. Masz rację, podobnie jak ty nie mam większego pojęcia DACach. Tyle że ja nie wmawiam sobie, że jest inaczej, a ty co do zasady uważasz, że wiesz lepiej, chociaż stosujesz złą metodologię, która przeczy udowodnionym faktom.
  25. Można by powiedzieć żeglarzowi "Ufaj swoim oczom, nie słuchaj bezdusznych radarowców", podczas gdy to prawdopodobnie zjawisko mirażu morskiego posłało Titanica na dno. Audiofile mówią, żeby ufać własnemu słuchowi, kiedy przez autosugestię ludzie zadłużają się w bankach, żeby kupić kabel za $18 000.
×
×
  • Utwórz nowe...