Vectorinni
Uczestnik-
Zawartość
83 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Vectorinni
-
Ech...Moje marzenie...Cała seria Unitry to jest dla mnie ideał wzornictwa sprzętu audio. Nie ma na ten moment nic ładniejszego. Dla mnie to mogłoby nawet tylko stać i świecić🙂. Polacy stworzyli wg. mnie sprzęt z idealną synergią między stylami vintage a nowoczesnym. Coś pięknego. Jeżeli jeszcze to dodatkowo gra co najmniej przyzwoicie, to ja swojego "króliczka" już znam. Serio. Mając ten zestaw w swoim pokoju odsłuchowym, pewnie zakończyłbym swoją przygodę z pogonią króliczka, a kto wie, czy w związku z tym nawet nie usunąłbym tu konta?🙂 Odnośnie kosztów. Owszem, jest drogo. Ale...Jeżeli to jest faktycznie sprzęt od podstaw zaprojektowany w Polsce, przez polskich fachowców i jak twierdzą ludzie z Unitry, w zdecydowanej mierze powstały w Polsce, to byłbym w stanie zapłacić te pieniądze. Gdybym tylko je miał, oczywiście🙂. Mam trochę fioła na punkcie tego co Polskie i bardzo kibicuję każdemu przedsiębiorczemu rodakowi, a tym bardziej z branży audio. Mam świadomość ogromu pracy i trudności z wbiciem się na dany rynek, zwłaszcza w obliczu konkurencji posiadającej ugruntowaną pozycję na rynku i korzystającej z taniej siły roboczej ze wschodu. Dlatego, tym mocniej kibicuję ekipie Unitry i życzę im sukcesu, choć pomimo wielkich chęci, przyłożyć się do niego nie mogę.
-
Bo dokładnie tak jest. Mało tego. Kiedy zaczął się exodus zachodnich firm do Chin, to nawet ja, średnio zorientowany w takich sprawach wiedziałem, że tak się to skończy. Zachłanność i krótkowzroczność koncernów zaślepiła im rzeczywistość. Małpi wyścig za marżami doprowadził do tego co dzisiaj mamy i zaraz będziemy mieli. Nawet nie chcę myśleć o konsekwencjach dla nas wszystkich. Co ciekawe, te konsekwencje odbiją się też na samych Chińczykach, bo jak Europa jako bardzo dla nich chłonny rynek zbytu popadnie w biedę, to i ich marże spadną, a fabryki będą musiały zwolnić. Myślę, że nawet rozpędzające się kraje jak Brazylia czy Indie mogą nie zastąpić UE. Zobaczymy. Z pewnością, jako Polak i obywatel UE, daleki jestem od celowego przyspieszania zapaści, czy życzenia tegoż de facto samemu sobie. Stąd moje niezrozumienie dla osób nawołujących wręcz do wspierania obcej, agresywnej gospodarki jaką są Chiny. Owszem, nie ma sensu z tym walczyć, bo już za późno, ale żeby jeszcze samemu dążyć do pogarszania sobie życia? Chore...
-
Wszystko OK, tylko ja akurat nie doszukiwałbym się sztuki w "maszynach codziennego użytku" jakimi są samochody. Ot, maszyny który powinny być w miarę użyteczne, bezawaryjne i wyglądać dobrze. Przynajmniej w segmencie, w którym porusza się BMW, bo jak wiadomo, ponad nimi jest "jeszcze więcej" i tak już faktycznie można doszukiwać się namiastki sztuki. Bez urazy, ale doszukiwanie się sztuki w klasie co najwyżej Premium jest trochę nie na miejscu. W tej branży można się sztuki doszukiwać we wnętrzu Zondy na ten przykład, a nie w aucie "architekta". Sorry, ale tak to widzę. Nie pozycjonowałbym Bawarek w roli pionierów dizajnu i wizjonerów. To co opisałeś to wg. mnie co najwyżej "chybił trafił" trendu czy tam nurtu. " A nuż podejdzie"...🙂
-
Pełna zgoda. Patrząc na to co wypuszcza na ulice BMW, jestem delikatnie mówiąc zniesmaczony. Te auta są dla mnie obleśne. Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje, ale dla mnie to jedne z brzydszych bawarek. Przeżywam to samo co w chwili wypuszczenia E60/E61 i E65. Choć uczciwie przyznam, że z czasem E60 stała się dla mnie "akceptowalna". To właśnie przejażdżka 530d w automacie, przekonała mnie do przejścia na wysokoprężne 500Nm w automacie, aczkolwiek bez aprobaty dla wyglądu🙂. E65 to do dzisiaj dla mnie stylistyczny koszmar. Autentycznie, ogarnia mnie śmiech kiedy mija mnie jakikolwiek nowy X i niezrozumienie dla powodów jego kupna. Serio, szkoda mi że tak zacna marka tak mocno się "pogubiła". Znowu...
-
Kolega ma salon 35m2, więc nie wiem czy to odpowiednia propozycja...
-
9-5 z 2007r. to już zdaje się "Paskuda"? Ja miałem polifta kombi z ostatnich lat produkcji, w bardzo rzadkim kolorze (chyba Smoke Beige?). Podpisuję się pod tym co napisałeś "obiema rencami". Ciężko to wytłumaczyć, ale te auta pomimo faktu bycia swego rodzaju ulepami Opla i Saaba, miały swój niepowtarzalny urok. Średnie prowadzenie, ale na swój sposób "fajne". Hamulce takie sobie, padające listwy zapłonowe itd. jednak miały w sobie jakiś niezaprzeczalny urok, który sprawiał, że były na swój sposób wyjątkowe. Do dzisiaj uważam, że to najlepsze auto jakie miałem i kiedy o tym mówię, to żona patrząc na mnie puka palcem w czoło🙂. Może nie najlepsze, ale z pewnością najlepiej wspominane, takie z duszą. BTW. Mój nick na forum ma właśnie podłoże w mojej kochanej Saabince, która była w wersji Vector, ale w pełnym pakiecie Aero🙂.
-
I widzisz, a mi już nie podchodzą. Może to przez te paczki na nich, o bądź co bądź, dosyć osobliwym wyglądzie? One kojarzą mi się ze stojakami pod kwiaty ze słusznie minionej epoki.🙂 Tak jak piszesz, musi być synergia między tego rodzaju standami i paczkami na nich.
-
Muszę przyznać, że to pierwsze zdjęcie tych trójnogich standów, gdzie podoba mi się ten wzór. Dotychczas nie spotkałem takich, w których cokolwiek by mnie zaciekawiło. Od razu odrzucałem ten wzór. A tutaj jest inaczej. Dobrze to wygląda z tymi białymi Bowersami, naprawdę dobrze.
-
Potwierdzam. Kiedyś mocno bawiłem się car audio i moje auta wiecznie były poligonem doświadczalnym, z rozebranymi obudowami słupków, boczkami drzwiowymi czy wystającymi kablami. Do momentu, kiedy nie zakochałem się w SAABach i nie kupiłem pięknego 9-5 z 2005r., posiadającego sprzęt Harman Kardon na pokładzie. Nie było to niewiadomo co. Całkiem głośno i czysto grający system, z prostymi funkcjami, ale w tamtym czasie grało to na tyle fajnie, że skutecznie wyleczyło mnie z prucia aut i ciągłego żonglowania klockami. Wybierając aktualne auto, jednym z warunków było posiadanie w nim "lepszego" nagłośnienia niż seria. System który posiada moje auto jest sygnowany przez Dynaudio. Szału nie ma, gra znośnie i na pewno lepiej niż standard. Za te 2000 zł z hakiem dopłaty, warto. Gorzej z jakością wykonania. Powiem tak: dramat! Boczki w przednich drzwiach wzbudzają się tak, że w większości utworów drgają i nieznośnie hałasują. Skrzypiące uchwyty w boczkach drzwiowych to podobno "urok" VAGów i niestety, doznaję wątpliwej przyjemności zaznawania tegoż.🙂
-
To powiem Ci tak: jako kibic Falubazu, trzymam za Was kciuki z całych sił.😁
-
Bardzo mi się podoba aranżacja. Fajnie dobrany kolor ścian, a co najważniejsze, dobrze się komponuje z systemem. Zazdraszczam🙂. PS. Komu jutro kibicujesz?
-
Po pierwsze. Porównujesz Audi (bądź co bądź ciągle JESZCZE auto klasy premium) do Jaecoo? Serio? Pomijam fakt, że europejskie auta z generacji na generację tracą na jakości, ale mimo wszystko to dalej auta pozycjonowane wyżej klasowo niż chińczyki i jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie, zanim chińskie marki będą bardziej prestiżowe niż niemieckie. O ile w ogóle? Po drugie. Takie rzeczy jak jedna cena za każdy odcień lakieru, to nic innego jak czysty marketing. Czymś trzeba klienta zachęcić, przekonać, coś mu "dać za darmo". Jesteś najlepszym przykładem takiego właśnie klienta, ślepo wierzącego w to, że oni Ci dają, bo wcześniej Ciebie dojono. Jakoś trzeba się na rynek wbić, prawda? Bo jak już się ten przyczółek zdobędzie, to zacznie się wprowadzanie mechanizmów zwiększających zyski. Normalna praktyka. Po trzecie. Wracamy do tego o czym pisałem od początku. Jeżeli nie będziemy sami dbali o interesy Polski i Europy, to w końcu doprowadzimy do upadku. Nie chcę się zagłębiać w tematy polityczne, bo można za to bana zarobić, ale z grubsza mogę Ci przyznać rację w kwestii delikatnie mówiąc: błędnej polityki europejskiej ostatnich kilkunastu lat:). Nie zmienia to faktu, że życzenie Europie upadku i celowe doprowadzanie do tego jest dla mnie co najmniej niezrozumiałe. Jeszcze raz. W jaki sposób celowe doprowadzanie do załamania się europejskiej i polskiej gospodarki, ma pomóc w zrozumieniu i naprawieniu błędów przeszłości? W jaki sposób oddanie Europy i wpływów w niej pod rządy mocarstwa o kompletnie innej kulturze, ma uratować Polskę albo zmienić sposób myślenia naszych tzw. elit politycznych? Właśnie tak się przejmuje rynki i nie tylko... Brawo!
-
Rozumiem, że masowe przerzucanie się na chińskie auta i doprowadzenie do upadku branży automotiv w europie, a tym samym do zwolnień milionów ludzi, to recepta na otrzeźwienie polskich "elyt" politycznych i ich postrzegania strategicznego? Grubo... I jeszcze ten "niemiecki odbiorca"...Taaaak, znowu te niemce...Bo części produkowanie w Polsce i europejskie są klepane przez wyzyskiwanych Polaczków dla cwanego Niemca... To tylko pokazuje, jak niewiele wiesz o powiązaniach gospodarczych, łańcucha dostaw i wpływie braku zmówień na auta dla naszej gospodarki. No, ale najważniejsze że wraz z Omodą 5 dostaniesz "chińską myśl technologiczną" na oryginalnych częściach...
-
Co do pazerności i zaślepienia zachodnich koncernów to pełna zgoda. Co do uczciwości Chińczyków w "pozyskiwaniu" zachodnich technologii śmiem wątpić. Trzeba być albo zupełnie nieświadomym albo totalnie zaślepionym, żeby pisać o uczciwym "pozyskaniu" przez Chiny technologii, na które Zachód przed dekady wykładał kupę kasy na Badania+Rozwój. Taaak...Bo opracowanie silnika spalinowego to żaden wyczyn i wystarczy obrabiarka CNC w połączeniu ze światłym chińskim umysłem... Owszem, masz trochę racji co do faktu, że Zachód pchając się tam, kosztem potężnych zysków, oddał część swojego dziedzictwa technologicznego, ale gdyby nie to, to jeszcze długo czekalibyśmy na objawienie się tego chińskiego "geniuszu". Jeszcze raz. Nic Chińczykom nie ujmując, bo potrafili wykorzystać okazję i przekuć ją w swój rozwój, ale odbyło się to jednak kosztem Zachodu i z jego wykorzystaniem. A dzisiaj tacy jak Ty, podniecają się ich "potęgą", deprecjonując jednocześnie dokonania krajów Zachodu i życząc im upadku, bo na Tobie "zarabiały". Rozumiem, że Chińczycy robią te wszystkie wspaniałe rzeczy w czynie społecznym ku uciesze takich jak Ty? Patrząc na stopień zaślepienia i krótkowzroczność, nie spodziewam się, że masz świadomość do czego takie działania doprowadzą w przyszłości. Całkiem niedalekiej zresztą...
-
A co jest wzorcem tego "oryginału" albo inaczej, czy Chińczycy doszli to niego sami w tak krótkim czasie, czy jednak te "pazerne" koncerny europejskie miały w tym swój "udział"? Nie ma alternatywy? Owszem jest. Przemysł europejski ma zdychać? Masz świadomość tego konsekwencji, czy ważniejsze jest to, że Chińczyk "daje" więcej LEDów i "oryginalnych części" w swojej furze (czymkolwiek one są)? Nie wiem, może i chińskiego?. Pod ekranem jest napisane Dell. Widzę, że "Czajna rulez" i świata po za nimi nie ma? Owszem jest. Nie wiadomo jak długo, ale póki co jest i chyba warto jeszcze o niego walczyć, niż od razu im nawilżać i się oddawać...
-
Rozumiem o co Ci chodzi w kontekście "rozmiarów", ale widzę to inaczej. Kiedyś kolumna żeby "miała sens" musiała mieć rozmiar Altusa albo Twoich Tannoyi, tak jak auto żeby mogło "jechać" musiało mieć minimum 2,0. Dzisiaj ludziom wystarcza VW 1,5 TSI, tak jak w audio kolumna z 2x16,5cm wooferami zamiast 1x25 lub 1x30cm. Tak jak ten VW zapewni sensowną dynamikę, tak kolumna z 2x16,5cm głośnikami zapewni sensowny bas. Oczywiście, jedno i drugie będzie odbiegało od szablonu, ale "dzisiejszemu" klientowi wystarczy. Świat się zmienia i trzeba mieć tego świadomość. Też mam swoje lata i sam się łapię na tym, że "kedyś to było"...:) W kontekście tego co pisałem wyżej o chińskich autach, chodziło mi o coś nieco innego, a mianowicie o kupowanie "więcej za mniej". Ludzie nabierają się na chińczyki, bo dostają w nich za niższą cenę więcej bajerów, z których niekoniecznie korzystają, ale mają poczucie wygranej na loterii, bo "nie dali się wydoić Francuzowi czy Niemcowi". Nie ważne, że z tego hedapdispleja nie będą korzystać, bo to bardziej wkurza podczas jazdy. Chodzi o to, żeby na parkingu pod zakładem pracy pochwalić się kolegom swoim kupieckim "sprytem" i tym, jak to udało się wyrwać z rynku "lepszy" towar za mniejszą kasę. Pomijam ludzi, dla których auto to przyrząd do dotarcia z punktu A do punktu B i mają gdzieś te wszystkie ledowe podświetlenia czy inne gadżety. Piszę o ludziach, którzy kupują auto mając za wyznacznik ilość bzdetów i cenę, kosztem innych czynników, o których pisałem wcześniej.
-
Dokładnie tak. Mieszkam w regionie, gdzie są przynajmniej 2 fabryki podzespołów do aut europejskich i patrząc na to co się dzieje, tylko czekam aż przeczytam o kolejnych redukcjach etatów w nich. Wczoraj czytałem, że chyba Bosch redukuje kilkanaście tysięcy miejsc pracy w fabrykach podzespołów automotiv, a wcześniej też już kilku producentów tak robiło. To jest tragedia tak dla Europy, jak i dla nas. Osobiście z tą branżą nie mam nic wspólnego, ale mam świadomość jak to się przekłada na nas wszystkich. Oddajemy naszą suwerenność i po części przyszłość naszych pokoleń, na rzecz chińczyków, kosztem posiadania kilku nic nie znaczących bajerów w maszynie, którą nawet nie specjalnie można się pochwalić:). No, ale można pokazać "somsiadowi" jakim jest jeleniem, kupując Peugeota, zamiast Omody z hedapdisplejem...😃
-
Dajesz chłopaku.🙂. Widzę to obite jakąś skóra ze starego fotela, mocowaną tradycyjnymi ćwiekami...
-
Kurczę, mam to samo. Może jestem głupi i naiwny, ale patrząc na to co się dzieje na Świecie i mając świadomość pewnych mechanizmów jakie nami sterują, w życiu nie kupiłbym chińczyka. Nawet nie wiem jak to nazwać: "lokalny patriotyzm", "głupota"...? Wiedząc, że Chińczycy są dzisiaj tu gdzie są dzięki kradzieży i zawłaszczaniu technologii, na której opracowanie kraje Zachodu przez lata wydawały dziesiątki miliardów dolarów, nie godzi mi się pompowanie w nich dodatkowo naszych pieniędzy. Ja wiem, że Zachód przez lata korzystał na taniej sile roboczej Chin i zarobił na nich kupę szmalu, ale oni też nas wykorzystali, czasem legalnie (kupno Volvo), a najczęściej kradnąc najzwyczajniej kradnąc zachodnią technologię. Nie podzielam zachwytu kolego il Dottore do wszystkiego co chińskie, ale rozumiem to. Mam świadomość, że jest mnóstwo ludzi, którzy będąc pod wrażeniem postępu i rozwoju Chin, oddają się całkowicie manii kupowania wszystkiego co pochodzi od nich. Ma to pewne uzasadnienie, bo ich produkty są dzisiaj naprawdę na poziomie i często, nie mają się czego wstydzić. Jednakże, takie zachłyśnięcie i uleganie magii CCC (Cena Czyni Cuda), ma w długofalowej perspektywie, zgubne skutki dla naszej (zachodniej) cywilizacji. Do sedna. Zabrzmi to jakbym był jeleniem na rykowisku, ale gdybym miał dzisiaj kupić nowy samochód, to choćbym miał zapłacić więcej niż za chińczyka, to jednak kupiłbym auto produkcji europejskiej. Nawet auto koreańskie, czy japońskie...Każde, byleby nie chińskie! Abstrahując, że jeszcze nie spotkałem wizualnie ładnego chińczyka, to nawet gdyby tak było, to dopłaciłbym do auta europejskiego. Dlaczego? Po pierwsze, za to że chińczycy doszli do dzisiejszego statusu na nieczystych zasadach. Po drugie, wybierając auto ze wschodu, osłabiamy gospodarkę UE, a w rezultacie i Polską. Branża automotiv to spory procent naszego PKB i wybierając chinola, a rezygnując z auta europejskiego, osłabiamy sami siebie i kręcimy na siebie bata. Ja wiem, że to całej tej sytuacji wydatnie przyczyniła się również polityka i pazerność europejskich koncernów, a także ogromna głupota włodarzy polityków UE, ale na litość boską, dbajmy o swoje! Jestem przerażony ilością i szybkością, z jaką nasze ulice zapełniają się tymi wszystkimi Baicami i Omodami. Im więcej tego na ulicach, tym gorzej dla nas w przyszłości. Kupowanie chinola zamiast np. Seata, bo ten pierwszy za niższą cenę ma 7 bajerów więcej, jest dla mnie nieporozumieniem. Porównując to do audio, to trochę jak kupowanie Heco Aurora 1000 do pokoju 12 m2, zamiast sensownych podstawkowych, bo za taką i taką kwotę dostaję więcej głośników... Ach...Rozpisałem się...:) Sorki, ale boli mnie trochę ta nieświadomość rodaków...