-
Zawartość
125 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez il Dottore
-
Pytanie do znawców tematu, bo na KD znam się jak krowa na gwiazdach. Posiadam taki mini system KD jak w "o mnie". Jestem zadowolony, szczególnie gdy subwoofer z zestawu Moviestar został zastąpiony przez SVS 3000 Mini. Głośność i czytelność dialogów są odpowiednie, efekty przestrzenne dobrze słyszalne, Bas - spektakularny. Wjazd czołgu do wsi w "Saving Private Ryan" czy nocny atak tyranozaura z Jurassic Park 1 po prostu powalają. Atmosa nie potrzebuję, w moim niewielkim pokoju jest 100% OK. No to z czym mam problem? Otóż - z kablami. Tak sobie myślę, czy są na rynku zespoły głośnikowe do KD z bezprzewodowymi przynajmniej satelitami? Najlepiej, gdyby wszystkie głośniki miały tylko 1 kabel do kontaktu, jak satelity od Bose. Ale w sumie mogę zaakceptować centralny, przody i sub na kablu. Mój amplituner oczywiście nie posiada żadnych opcji wireless, więc jeszcze musiałbym kupić jakiś nadajnik, żeby kolumny miały z czego odbierać sygnał. A może rzucić to wszystko i pójść w soundbar + bezprzewodowe satelity? Takich opcji jest na rynku mnóstwo. Problemem jest subwoofer, bo robi takie efekty w KD, że chciałbym go zachować. A te systemy zwykle nie akceptują "obcego" suba. Łączą się bezprzewodowo ze swoim - i tyle. A taki sub z kompletu nigdy nie będzie tak dobry jak mój SVS, który jest mały, ale wariat (800W RMS, 2,4kW w szczycie). Szkoda go tylko do stereo. Aha - i wszystko musi być dyskretne i malutkie ze względu na małżonkę. Dlatego wolę mały centralny i jeszcze mniejsze przody/tyły od długaśnego soundbara. No i pozostaje pytanie Leninowskie: "co robić?". Mamy XXI wiek a ja się bujam z kablami.
-
DAC – przetworniki dla zaawansowanych, w cenie powyżej 2 tysięcy zł
topic odpisał il Dottore na RoRo w Stereo
Na Head-Fi bardzo chwalą ich kable. To każe poważnie traktować tego producenta. Społeczność Head-Fi nie jara się byle czym. W zasadzie to trudno ich zadowolić.- 1 311 odpowiedzi
-
- dac
- przetwornik
-
(i %d więcej)
Tagi:
-
Ja lubię te ich programy, bo to prawdziwi pasjonaci. Pozytywnie zakręceni. Natomiast gość mówi na początku filmiku, że oto będzie TEST nowego gramofonu z Państwa Środka. No jaki to był test? Dlatego zgwałciłem polszczyznę i napisałem "hands on", bo to bardziej pasuje. "Test" to stanowczo zbyt wielkie słowo na ten filmik.
-
Tak. Tam rzeczywiście można usłyszeć różnicę. A czasem nie słychać różnicy i już wiesz że nie warto przepłacać. Akurat filmiki od Qualio są OK. Osobiście nie jestem fanem brzmienia tych kolumn ale różnice są słyszalne przy testach zbiorowych. A przecież o to chodzi.
-
Tutaj klient fajnie opisuje zalety starych chipów - przy prawidłowej implementacji dostajemy PRAWDZIWE 16 bitów i to wystarczy by cieszyć się muzyką. Rozdzielczość delta-sigma przy przeciętnej implementacji klient ocenia na max 5 bitów. W teorii, na papierze, delta-sigma bije R2R na głowę, ale co z tego, skoro w rzeczywistości nie dostarcza obiecywanych osiągów? Facet wie co mówi. Buduje bardzo drogi i ceniony sprzęt. Współpracuje przy projektowaniu z Ukraińcami z Abbas. Absolutnie nie! Dają jedynie nadzieję. Choć, jeśli mam być szczery, to nie słyszałem jeszcze tranzystora Pure Class A grającego źle.
-
I naturalność. Instynktownie się czuje, że jest tak, jak być powinno - podobnie jak z R2R.
-
No właśnie nie mogę się zdecydować. Bo (jak pokazałem wyżej) są filmiki, które nie pozwalają wysnuć ŻADNYCH wniosków (chyba, że uwierzymy, że topowe SF i d'Agostino po prostu tak grają - ja nie wierzę) a są takie, że można autorowi filmiku udzielać porad sprzętowych.
-
Do A21 najlepiej jakieś paczki o wysokiej skuteczności. 90dB minimum. Ja gram w tej chwili na 83dB i nie narzekam, ale gdyby było mnie stać i warunki lokalowe pozwalały, to jakieś DeVORE Fidelity bym chętnie przytulił. Na razie w moim małym pokoju jest OK, grzech narzekać. Zresztą jest na YT filmik z MF A1, który napędza LS3/5a produkcji Musical Fidelity (a przynajmniej brandowane przez nich). I ten maluch też robi z trudnymi monitorami BBC, co chce. Taka magia Klasy A.
-
No i chyba jednak będę musiał przyznać rację osobom piszącym, że YT to w żadnym razie nie jest miejsce do wyrabiania sobie opinii o sprzęcie. Zobaczcie: Koreańce zmontowali system do którego należy się modlić. Cena? Zapewne wszystkie moje zabawki razem są tańsze od użytych tam podstawek pod kable. I co? I d*** nie urywa. Nic nadzwyczajnego. Nie wierzę, po prostu nie wierzę, by system tej klasy grał tak mało angażująco. Oczywiście: można czepiać się, że DAC czy odtwarzacz śmieciowy powinni dać lepsze. Ale przecież Linn to starzy wyjadacze w Digital Audio. Nie wiem - może kable Audioquesta do podmianki na inne? Nieważne. To powinno grać lepiej. I zapewne gra. Zatem całe to YT można sobie o kant. A tu z kolei przykład dobrego dźwięku za dużo mniejszy piniądz. Same pewniaki: Aurender, Pass i Chario. Jest oczywiście digital glare, ale łatwo to można zlikwidować. Winny jest DAC Aurendera. Diablo precyzyjny, ale delta-sigma. Wystarczy wyjść z A10 kablem USB na dobry DAC R2R i to zagra tak, że kapcie spadają. Już jest potencjał.
-
Mam 2 przetworniki R2R (moja żona mówi "potworniki") i wzmacniacz w Klasie D. Miałem go sprzedać ale teraz plan jest inny. Z dawnych czasów mi zostały SF Concertino. Są to bardzo przeciętne głośniki ale ślicznie wyglądają, jakość wykonania jest perfekcyjna i mają ładną średnicę. I plan jest taki, żeby ten wzmacniacz (Fosi), Concertino, MF V-Link i Havana pojechały do Polski, gdzie kupiłem właśnie dom. I gdy będę wpadać na urlop to będzie drugi system jak znalazł do grania z laptopa. Wracając do Twojego pytania: jeszcze kilka lat temu sound Klasy D był łatwo rozpoznawalny i nie do wiary, jak zły. Obecnie Klasa D potrafi być nie tylko do przyjęcia ale i grać bardzo dobrze. Już nie tylko w stosunku do ceny ale wręcz w kategoriach absolutnych. I nie - Fosi nie gasi "analogowości" R2R (czymkolwiek owa "analogowość" jest. Zero w każdym razie cyfrowego nalotu. W konstrukcjach wzmacniaczy w Klasie D zaszedł wielki postęp. Szczerze to w dobie Fosi nie widzę już żadnego sensu w zakupie budżetówki w Klasie AB. Ale Ok im wyszło! Czyli są remastery i remastery.
-
Oni wgl chyba wydając te "złote kolekcje" coś właśnie dłubali z oryginalnymi taśmami.
-
Święta prawda. Jak długo nie używamy głośnika BT, tylko składamy system z poszczególnych elementów, to ta małpa synergia zawsze nas dopadnie. I zaskrzeczy. Chyba, że jesteśmy sprytni spryciarze i umiemy dobierać klocki! Wiadomo, że zawsze na końcu jest odsłuch i weryfikacja we własnym systemie. Pamiętam taką fajną akcję, gdy kupowałem kiedyś monitory PMC. Sprzedawca był tak miły, że przyjechał z nimi do mnie do domu. I od progu oświadczył, że granie mu nie pasuje, dlatego sprzedaje. No, trzeba było widzieć jego minę, gdy PMC zagrały podpięte pod Sugdena! Gość błyskawicznie pojął, że to jego wzmacniacz jest na sprzedaż, a nie głośniki. Ale już było za późno.
-
Za dobrze by było! Napisałem tylko, że grają daleko od stereotypu typowego brzmienia lamp czy tranzystorów. Pomijając już wartość artystyczną i sentymentalną - te składanki naprawdę brzmią przyzwoicie. Starych kawałków z lat 70-tych czy 80-tych słucha się bardzo przyjemnie. Może znajdę dziś czas by nagrać i wrzucić "Pod Papugami". Legendarne solo na trąbce w tym kawałku... po prostu opada kopara! Nie, że super jakieś nagranie (bo nie jest) ale całość brzmi naprawdę przyjemnie i absolutnie nie trąci techniczną ramotą choć to przecież Klasyg.
-
Pierwsze chyba hands on (przepraszam za gwałt na polszczyźnie, ale jak to po polsku opisać - macanie?) na YT po polsku:
-
Bo dobra lampa nie gra jak stereotypowa lampa a dobry tranzystor nie gra jak stereotypowy tranzystor. Dlatego Fosi ZA-3 (mimo swoich wad i śmiesznej ceny) jest dobrym wzmacniaczem opartym na półprzewodnikach. Brzmienie tak dalekie od stereotypowego tranzystora, jak tylko to jest możliwe. *
-
Albo Boney M. Jaki BAS!
-
A czego się po nich spodziewać, skoro prawidłowe nagranie i miks ludzkiego głosu leży poza ich możliwościami i w rezultacie dialogi w polskich filmach są absolutnie niezrozumiałe? A cóż dopiero - nagrywanie muzyki! Ostatnio zaladowałem na Aurendera bardzo dużo polskich albumów - tych starych i tych współczesnych. I tak sobie słucham. Wnioski? Współczesne realizacje są dalekie od ideału. A kiedyś? Kiedyś to było! I-Ching, Bajm - stare płyty są naprawdę przyzwoicie nagrane. Są i straszne: koncert Piersi z Jarocina, "Historia Podwodna" Janerki (absolutne curiosum, opisywane szeroko), Bank... Ale weźmy na przykład Kapitana Nemo. To taki śmieszny gościu w bereciku z piorunochronikiem i w długim płaszczu. Grał na analogowych syntezatorach i śpiewał o zagładzie cywilizacji. W okresie jego (tak to nazwijmy) popularności te jego "hity" z tranzystorowego radyjka brzmiały... jak z tranzystorowego radyjka. Tymczasem jego CD z serii "Złota Kolekcja" (składanka ze starych płyt) pokazuje zupełnie inne oblicze artysty: to jest MIODZIO! Dynamika, BARWA!!!, stereofonia - woooooooow! Poziom Depeche Mode to może jeszcze nie jest ale słychać po prostu dobre realizatorskie rzemiosło. Spokojnie poziom Savage'a. Polecam CD Kapitana Nemo fanom analogowych syntezatorów. Także i w biednej Polsce w latach 80-tych były techniczne możliwości, by prawidłowo nagrywać. Maciej Szczepański w ubiegłej dekadzie o to zadbał - sprzęt w studiach nagraniowych był. Taki sam jak na Zachodzie. Tylko trzeba było chcieć i umić. Polecam CD Kapitana Nemo - jest to płyta, której słucham dla przyjemności. A współczesne nagrania w porównaniu? Przedobrzone, udziwnione, niby Gajkowski też nagrywał muzykę elektroniczną, ale brzmi to jakoś po ludzku. Czy wyginęli już realizatorzy, którzy, jak ten gość od jednej z płyt AC/DC, reprezentowali filozofię: "wy zagrajcie swoje a ja was nagram"? Dosłownie tak im powiedział. I właśnie jego zespół zaangażował, bo inni realizatorzy mieli KONCEPCJĘ.
-
Ale po co to komu? Sprzęt w 100% neutralny będzie w 100% nudny. Sprzęt jest dla mnie, mi się ma podobać. Komuś innemu może nie pasować w ogóle. I ja to zrozumiem. Bo ktoś inny woli, gdy muzyka odtwarzana jest inaczej. Nie warto szukać sprzętu w 100% neutralnego. Warto szukać sprzętu, który pokochamy. Który pozwoli nam przeżyć piękne chwile. I tylko nam. Co nas obchodzi reszta świata?
-
Filmy ostatnio obejrzane
topic odpisał il Dottore na HQ150 w Dobre kino, czyli co oglądają audiofile
Atmeg!!! Witaj! Ty też tu dostałeś azyl? Bo mnie wyrzucili z AS za patriotyczną postawę. Żeby było w temacie: Jurassic World: Rebirth - bardzo mi się podobał! Mocno w klimacie Spielberga, super muzyka. Zdjęcia, efekty i scenografia - powalające. Aktorzy - tacy sobie, ale w sumie OK. Wartka akcja, zero dłużyzn. Film zdecydowanie nie zawodzi. Dużo lepszy niż dwa ostatnie. Oczywiście do bólu schematyczny i przewidywalny, ale... tak ma być! Tego oczekujemy! Żona mówi, że nie pamięta, kiedy lepszy film oglądała. Teraz czekam na Predator Badlands (który nie będzie tak dobry) i na Alien: Earth, na który jest wielki hajp teraz. Gdzieś Ty się uchował? PS: Jest już cz. 2 gdybyś był zainteresowany i niedługo trzecia! -
Inaczej: design POWINIEN być sztuką. Tu pełna zgoda. A czy jest? Np. chiński "design" urządzeń audio to jest chłam a nie sztuka. Grają poprawnie lub nawet ładnie ale wyglądają przerażająco. Dobrze że tam wszystko na pilota lub sterowane telefonem i można je upchać gdzieś głęboko. Są ładnie i ze smakiem zaprojektowane wyjątki, ale właśnie - wyjątki. Firmy "starej daty" długo się upierały przy surowym, industrialnym designie. Np. Audio Note - ta czarna pomalowana blacha... Mój poprzedni Sugden z lat 90-tych ubiegłego wieku był brzydki jak noc listopadowa. Bo o wygląd zewnętrzny nikt nie dbał. To miało grać a nie wyglądać. Dopiero do kolejnej generacji wzmacniaczy Sugden zatrudnił profesjonalnego designera i teraz wstydu już nie ma.
-
To "wystrój wnętrza" w roku 2025 różni się od tego z roku 2024? Ja na aukcjach internetowych widuję meble nawet i stuletnie, które bez wstydu bym w domu postawił. A nawet z dumą, bo niektóre to czysty luksus i prestiż. Audio vintage bywa też rozkoszą dla oka. Nawet z gałkami.
-
Ja mam ostatnio fazę na ten kawałek, nie mogę się oderwać: https://banbye.com/watch/v_BEE_dSywWL7F Ile i czego trzeba wyćpać, żeby napisać coś takiego?
-
Moim zdaniem Sony ma lepszy obraz od LG (mówię o najlepszej serii Sony). Problem w tym że to nie są tanie rzeczy. A LG też potrafi zachwycić (gdy się podkręci to i owo) za to seria C ma stosunkowo umiarkowane ceny. Do tego ten bajerancki pilot...
-
Ja bym jeszcze brał pod uwagę Philipsa. Nie ze względu na jakiś super obraz ale dlatego, że ma Ambilight i głośniki B&W. Ale Ambilighta można sobie dorobić za psi grosz. Do mojego OLEDa LG kupiłem taśmy Govee T2 do samodzielnego montażu i muszę powiedzieć, że: 1/ Montaż jest bezproblemowy i nie zajmuje wiele czasu. 2/ To działa. Urządzenie jest skuteczne i robi to, co ma robić. https://rumble.com/v6xbywq-chinese-ambilight-govee-t2-in-action.html a nawet więcej, bo robi dodatkowo za kolorofon i znów czuję się jak w ósmej klasie! https://rumble.com/v5h31kz-a-concert-in-he-night.html Obsługa jest z telefonicznej apki, bardzo wiele możliwości regulacji. Problem w tym, że Philips nie robi 83, największe ekrany ma 77. A mi na nową chałupę wejdzie dowolny rozmiar (teraz mam zaledwie 55), więc co sobie żałować? Nie widziałem niestety taśm Govee do montażu powyżej 65 cali ale myślę że są inni chińscy producenci, którzy to oferują.
-
Dzięki. No to liczę dni do Black Friday.