-
Zawartość
125 -
Dołączył
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez il Dottore
-
Ale czy ten Shangling ma angielski interfejs? Bo na miniaturze filmu napisy na jego wyświetlaczu są po chińsku Za to potwierdzają, że chiński DAC za 100€ jest lepszy od Rockny. Bo mierzy się lepiej. Jeszcze raz: pomiary nie grają a zestaw pre/końcówka będzie lepszy z definicji niż integra. Podobnie osobny DAC zagra lepiej niż DAC zintegrowany w zanieczyszczonym środowisku wzmacniacza. Przecież to oczywistości.
-
Jasne. Nie mieszajmy myślowo dwóch różnych systemów. Do KD instalacja KD a do stereło - osobne klocki nadające się do stereło. Młotkośrubokręt nigdy nie będzie dobrym młotkiem ani dobrym śrubokrętem.
-
Na podstawie Twoich filmów to ja bym kupił wszystko! No, może trochę przesadzam. Tak czy owak - wielkie wrażenie na tych filmikach zrobiły na mnie Cannabisy i te drugie większe kolumny od polskiego producenta. Niestety - cytując Klasyka: "cyfra hamuje". A absolutny TOP z Twoich filmików to był Cohen z Guarneri pędzonych lampą. No to kurka grało muzykę! Takie granie lubię i szanuję! 👍 Zabaw się w takiego człowieka... Co byś powiedział o kablach Siltech Classic Legend 880 po wysłuchaniu tego filmiku?
-
U mnie zależy... Są płyty, gdzie słucham tylko 1 kawałka, a są takie, gdzie lecę całość (jeśli jest czas oczywiście). W programie Aurender Conductor można tworzyć playlisty, ale nie używam tej funkcji. Automatycznie zapisuje się 2000 ostatnio słuchanych utworów i z tej listy korzystam. Wiem, co gdzie jest na tej liście i to mi wystarczy.
-
Zdecyduj się. Albo grają neutralnie, albo tak jak trzeba! Bo sprzęt w 100% neutralny jest w 100% nudny. Ale OK, jeśli szukasz urządzeń 100% neutralnych (przynajmniej w pomiarach) to każdy popularny wzmacniacz produkcji japońskiej z lat 90-tych spełni te kryteria. Każdy współczesny tani chiński DAC na delta-sigma również. A że to nie gra? To już nie moja wina.
-
TV strasznie wysoko, nie boli Cię szyja przy oglądaniu? Z TV jak z głośnikami: środek wysokości ekranu ma być na poziomie wzroku widza. Tak jak głośnik wysokotonowy na poziomie uszu. Nie rozumiem tych telewizorów wysoko na ścianie - przecież nikt nie ogląda TV na stojąco. Ja to samo - chętnie bym się pobawił w winyle, czy nawet kupił wypasiony odtwarzacz CD. Ale posiadanie w telefonie czy tablecie dostępu do kilkunastu tysięcy płyt za dotknięciem palca bez ruszania się z fotela to jest rzecz bezcenna! Są 2 rzeczy bezcenne w mim systemie: ta oraz pilot do regulacji głośności! Dlatego kiedyś PC a teraz Aurender. Aurender ma też możliwość streamingu ale na razie nie korzystam.
-
Zalecenie producenta jest, żeby grilla nie zdejmować. Ja słucham bez, bo wtedy widok jest ładniejszy. Kupiłem te kolumny przypadkiem. Znalazłem w sieci i tak mi się spodobały że zamówiłem w ciemno. Bez słuchania, bez porównywania z czymkolwiek, choć cena była podejrzanie niska i należało się spodziewać haczyka. Znaczy, oczywiście znałem Harbethy, różne modele, ale wszystkie one były słuchane na obcym sprzęcie, więc bez szczególnej uwagi. I na ogół bez zachwytu. Tymczasem wszystko było OK, stan 100% zgodny z opisem. Więc od razu po rozpakowaniu się ucieszyłem, że będę mógł sprzedać bez problemu, jeśli zagrają poniżej oczekiwań. Bo przecież Harbeth to och i ach... obiekt kultu w niektórych kręgach. Długo trwało porównywanie z moimi dotychczasowymi PMC TB2+. Nie pomógł kolega, który wybrzydzał na Harbethy (on jest do tej firmy uprzedzony, sam ma Kharmy a do tego granie moich PMC uwielbiał). No, ale godziny spędziłem na porównaniach i wyszło mi że jednak P3ESR lepsze. O włos - ale lepsze. Lepsza precyzja, lepsza przestrzeń. Nie miałem żadnych uprzedzeń, było mi wszystko jedno, który głośnik zostanie w systemie, porównywałem w pełnym komforcie, bo już wiedziałem że na interesie z Herbatnikami nie stracę. Ostatecznie jednak P3 zostały a PMC cieszą ucho mojego analogowego wujka w Polsce i teraz grają wyłącznie z winyli, zasilane lampą. Nie jestem jakimś fanatykiem Harbethów, mogę mieć każde inne kolumny, jeśli tylko zagrają lepiej. Zostały w systemie, gdyż były po prostu lepsze od swoich poprzedników, tak jak PMC było lepsze od Sonus Fabera. Jednak te maluchy w duecie z Sugdenem grają tak fajnie, że ciężko będzie znaleźć dla nich następcę.
-
Daj Boże zdrowie. Może dlatego granie M30 mi się nie podoba. Dla mnie grają zbyt bezdusznie a nawet za ostro. Tu jest wykres moich - bez grilla:
-
Trudno powiedzieć... Wszystko jest bardzo indywidualne. Moim zdaniem wpływ kabla zależy od tego, jak dobrze skonstruowano układ zasilania we wzmacniaczu. Np mój Sugden jest totalnie niewrażliwy na kable. Cokolwiek podłączysz - gra tak samo. wliczając Chorda Sarum T, który chyba jest droższy niż sam wzmacniacz. Jedyny kabel zasilający, który zmienił brzmienie Sugdena to był Ansuz serii X. Przybyło ociupinkę wysokich ale nie uznałem tej zmiany za pożądaną i nie kupiłem Ansuza. Inna bajka natomiast na DAC i na Aurenderze. Tutaj zamiana "normalnego" kabla na jakiś dobrze ekranowany OFC ma jednoznacznie pozytywny wpływ. Kup na Ali - są ładne kable tam dostępne. Nie wydawaj więcej niż 200 zł. W podobnej cenie zdaje się, że ma też kable zasilające Tomanek. Są to bardzo ładne kable.
-
Pooglądać też lubię ale wolę filmiki na YT.
-
No tak - jeszcze chłodzenie pominąłem, a to ważne. Chłodzenie winno być pasywne. Nie jest to wielki problem. Procesory wymagane do plików muzycznych mogą być najtańsze i najprostsze, nie grzeją się mocno i nie wymagają super chłodzenia. W każdym telefonie chłodzonym 100% pasywnie siedzi procesor daleko przewyższający wymagania do grania plików audio. Czy CD może zagrać lepiej od PC-Audio? Jasne, że może. Ale w teoretycznej sytuacji, że ten sam DAC gra z pliku i z dysku do odczytu optycznego - nie ma na to szans. Moja Havana z sygnałem ze śmieciowego PC zmiotła z planszy Meridiana Signature Reference w cenie samochodu. Wtedy przekonałem się, że CD jest już martwe i że cena nie gra i lepiej iść swoją drogą w Digital Audio niż dawać zarobić producentom sprzętu, którego cena ma się nijak do satysfakcji słuchacza.
-
Nigdy nie używałem kabli optycznych. Co do jittera, to po prostu wystarczy stosować: 1/ dobrej jakości odbiornik USB z porządnym zegarem: operacje w trybie asynchronicznym, FIFO, dokładny reclocking, no i dobrze mieć DAC R2R który na jitter jest dużo mniej wrażliwy. Taki dobry odbiornik USB może być zewnętrzny (DDC) lub zintegrowany w DAC. Co dokładnie sprawiło, że czujesz się prowokowany?
-
Czy slyszycie różnice w brzmieniu lamp?
topic odpisał il Dottore na T Z6 w Technika lampowa i analogowa
Nie mam żadnego doświadczenia ze wzmacniaczami lampowymi. Dla mnie za dużo zawracania głowy, zawsze miałem solid state. Za to z przyjemnością słucham lampy u rodziny czy znajomych. Z moich osobistych doświadczeń mogę wymienić tylko podwójne triody w układzie wyjściowym przetwornika D/A MHDT Havana. Mam 4 różne lampy tego typu i każda gra inaczej. Zabawa w tube rolling jest fajna. Mnie to też zniechęca. Ale jeśli ktoś jest gotów poświęcić swemu wzmacniaczowi więcej uwagi, niż naciśnięcie guzika ON/OFF, to zdecydowanie powinien lampy spróbować. Tym bardziej, że Chińczycy robią teraz lampiaki dobrze i tanio. -
Winyl to przeżyje nawet jakieś kwantowe kostki z całą muzyką świata. Bo to jest inne universum. To są rytuały. Winyl sprawia, że muzyka ma jakąś dodatkową wartość. Sam bym chętnie grał z winyla jak grałem z górą 30 lat temu ale jestem już za leniwy. Daj Boże zdrowie... Skoro produkują, to ktoś to kupuje. Podobnie Chinole produkują bardzo dobre i bardzo tanie CD-playery. Nie zmienia to faktu, że mówimy o technologii już martwej. Bardziej chyba niszowej, niż winyl. Teraz oglądałem cedeka Q5 od Michi... łojezu, jakie cudo! Jakie wzornictwo, jakie wykonanie. No może tylko pokrywka od CD wyszła jak od garnka ale OK naprawdę maszyna. Zdaje się, że ok 6000€ więc niedrogo jak na audiosyfilityczny sprzęt. Tylko tak się zastanawiam: ktoś się naprawdę napracował przy projektowaniu i produkcji. Ktoś za to słono zapłacił w sklepie. I po co?
-
Coraz ich mniej. Nie oszukujmy się - mamy XXI wiek i ubiegłowieczna technologia CD jest dziś martwa jak ptak Dodo. Oczywiście: technologia zapisu 16/44.1 jest wciąż (i będzie) w użyciu, ale sama idea dysku z zapisaną muzyką jest już po prostu niepotrzebna. A swoją drogą: porównajmy telewizję z lat 80-tych XXw. z dzisiejszą: jaką mamy dziś rozdzielczość, jakie wyświetlacze... Przecież materiału SD nie da się dziś oglądać. Tymczasem 16/44,1 ma się wciąż doskonale. Wiadomka, że to nie to samo, co Hi-Res ale takiego dyskomfortu jak przy oglądaniu filmów SD wcale się nie czuje.
-
No skąd przez YT... Na żywo oczywiście.
-
Naprawdę? Przecież to proste. CD-Player, jaki by nie był, czego byś tam nie wsadził, zawsze będzie gorszy, zakładając że tu i tu jest ten sam DAC. Wynika to z niedoskonałości napędu optycznego. Tego nie przeskoczysz. Więc w teoretycznej sytuacji ten sam DAC grający z pliku 16/44.1 zawsze zagra lepiej niż ten sam DAC dostający sygnał z napędu CD. Jitter, nierównomierności napędu, błędy odczytu... name one. Czytnik CD to przecież urządzenie optomechaniczne, zawsze mniej dokładne niż czysta elektronika.
-
Mów mi sensei. Ale ja to nic przy moim koledze. Facet naprawdę jest mocny: posłucha systemu i wie od razu, gdzie jest słaby punkt. Podmieniasz klocek czy kabelek i naprawdę jest zmiana na lepsze.
-
Hej, chyba KAŻDY DAC jest tworzony pod audio. Bo niby pod co? Pomiary nie grają. Byle chiński DAC za czapkę śliwek mierzy się jak marzenie. Ale nie gra. Byle randomowy japoński wzmak z lat 80-tych mierzył się jak złoto. A nie grał. A weźmy jakiegoś lampiaka: mierzy się fatalnie. I co z tego, skoro gra fenomenalnie? Co nas prowadzi do 2 ważnych wniosków: 1/ pomiary nie grają 2/ może i pomiary grają, tylko mierzymy nie to, co należy. Prawdopodobnie pewne parametry w audio (być może mierzalne) wciąż nam umykają. Po prostu nie wiemy co mierzyć. Co do komputerów pod audio - jak się je robi... Kilka spraw: zasilacz liniowy, system operacyjny jest zwykle jakąś dystrybucji Linuxa, procesor dowolny, dyski SSD, obudowa zapewniająca izolację od wpływów zewnętrznych i wewnętrznych. To powinno wystarczyć. Dla maniaków: specjalna karta USB z izolacją i czyszczeniem sygnału. Takie karty USB robi np. firma Pink Faun. Dla totalnych maniaków: jest opcja zasilania karty niezależnie od prądu z komputerowego Molexa zewnętrznym zasilaczem. https://www.pinkfaun.com/shop/bridge/44-6336-pink-faun-usb-bridge-v2.html#/688-additional_pink_faun_usb_cable-no
-
A ja lubię posłuchać sobie, jakie ludzie mają systemy. Szczególnie są takie kanały japońskie czy koreańskie z których można zapoznać się z interesującymi klockami "w akcji". I czy można z tego wyciągać jakieś wnioski? Jasne, że można! Wiele sprzętów z YT słuchałem potem na żywo i wrażenia potwierdziły się. Ogólnie: gdy coś gra wujowo na YT, to na żywo, w sklepie czy w domu tym bardziej nie zagra. Jeśli na podstawie - przyznaję, nie najwyższej - jakości nagrań z YT nie jesteście w stanie wyciągnąć żadnych wniosków, to współczuję. Jednak przy pewnym poziomie osłuchania to wcale nie jest trudne.
-
Liczę na Złotą Łopatę. Ale na poważnie: nawet 10 lat temu odróżnienie karty dźwiękowej od DAC (w rzeczywistości mówimy o tym samym urządzeniu) to nie była wiedza tajemna.
-
Oczywiście że dźwięk 16/44.1 jest bardzo dobry. Niby jaki ma być? Goście, którzy ustalali niegdyś standard CD nie byli idiotami. Skoro taki standard mi wystarczał, gdy byłem młody i miałem słuch nietoperza, to tym bardziej wystarcza obecnie z moim starczym audiogramem. Oczywiście pliki Hi-Res są lepsze, oczywiście słyszę różnicę (ciekawe czy w ślepym teście też bym usłyszał?), ale miejsce na dysku mam ograniczone. Więc jeśli mam dany album w jakości CD lub w Hi-Res (24/96 i więcej czy tam DSD) to pobieram w jakości CD. Wystarczy. Teraz kwestia DAC: przecież komputerowa karta dźwiękowa to jest właśnie DAC. Nieważne, czy zintegrowana czy zewnętrzna - to jest DAC. Ale: jest DAC i jest DAC. Digital Audio to z jednej strony sprawa prosta jak budowa cepa a z drugiej strony - żeby to zagrało dobrze, to trzeba trochę pokombinować. Bo komputer PC to nie jest specjalizowane urządzenie do grania plików audio. On to robi jako jedną z miliona swoich różnych funkcji. Producenci PC nie dbają więc o podstawowe sprawy potrzebne do uzyskania dobrego dźwięku. To już jest robota dla usera. Są specjalizowane komputery do audio, zwykle oparte o zwykłą Malinę w jakiejś tam lepszej obudowie. Nazywają się "serwery muzyczne", czasem obsługują i streaming. Takie urządzenie zwalnia Cię z wszelkich kombinacji. Podłączasz - i korzystasz. Działa jak CD, tylko, że do CD nie zapakujesz kilkunastu tysięcy płyt. Niektóre są nawet zaprojektowane z głową i pięknie wykonane. Do tego grają świetnie. Ale zwykle w takim układzie kosztują wagon pieniędzy. Jednak, jeśli się dobrze postarasz, zadbasz o podstawowe sprawy, to śmieciowy komputer za 400 złotych (oczywiście z dobrym DAC) zagra Ci lepiej nić CD-Player za kilkanaście tysięcy €. Tylko, że tu już wszystko ma znaczenie, nawet rodzaj dysku. Z SSD gra lepiej. Nieważne, że przecież idzie do bufora. Z SSD gra lepiej. To idzie z mini-PC: nałóż słuchawki i zobacz, co można uzyskać z komputera... https://rumble.com/v6mbc80-ssd-based-source-file.html Zdecydowanie najlepszy sklep muzyczny na świecie! APAGE!!! O scamie z MQA zapewne słyszałeś? W każdym razie: żadnego "poprawiania"! Żadnych algorytmów! Wystarczy, że DAC wiernie zamieni sygnał cyfrowy na analogowy. To niby proste zadanie jest i tak poza zasięgiem znakomitej większości przetworników D/A na rynku. Np. żaden przetwornik delta/sigma tego zadania nie wykona, gdyż nie pracuje na wartościach/danych rzeczywistych z drabinki rezystorowej, tylko na danych UROJONYCH, na danych, o których myśli, że są prawidłowe, bo tak mu podpowiada algorytm. Fuj! Ależ, bawi, bawi! Jeśli byle laptop ze śmietnika może (przy pewnej kulturze technicznej użytkownika i z zastosowaniem dobrego combo DDC/DAC) zagrać lepiej, niż CD player z najwyższej półki w cenie samochodu, to nie wolno ignorować PC jako źródła dźwięku.
-
Nagranie z 1963... tak to chodzi na starych P3ESR. Także bycie członkiem sekty Alana Shawa ma swoje zalety. https://rumble.com/v6ru0qb-bob-but-not-the-builder..html
-
Ale szukaj bez XD czy tam XD2. Po pierwsze - tańsze, po drugie - mają mniej precyzji, za to więcej magii! Taka średnica jak ze starych P3 to jest 50 tys € minimum, jeśli ktoś nie wie, jak prawidłowo dobrać tańszy system. Bo oczywiście: można wydać worek kasy i będzie tak samo dobrze (choć bez 100% gwarancji powodzenia takiej operacji). Ale po co? Stosunek jakości dźwięku do ceny w przypadku starych P3 to jest kosmos. https://rumble.com/v6htsga-havana-is-back.html2 Długo porównywałem z moimi poprzednimi PMC. Ciężko mi się było z nimi rozstać, gdyż je uwielbiałem. Ale P3 jednak lepsze. Teraz PMC już w Polsce - grają wyłącznie winyle u mojego analogowego wujka. Mówi że jego podłogówki Heco mogą się schować. No pewnie!