Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano

Dzisiaj już 5 minut po otwarciu firmy przyszedł klient i mnie wkurzył / powinienem jednak zamykać te drzwi za sobą :) /. A że dobrze działam na adrenalinie to naszła mnie taka refleksja. Wybory prezydenckie , czy parlamentarne zaczynają mi przypominać derby . Miasto jest podzielone , dzielnice mają swoje sympatie klubowe , są emocje , ludziska się modlą aby " nasi " wygrali. Ci drudzy to wróg śmiertelny , irracjonalny , ale wróg i tyle , nikt się w temat nie zagłębia dlaczego. Schemat bardzo przypomina podział polityczny Polaków. Nikt nie bierze pod uwagę , że to piłkarze , jak i politycy biorą kasę za ten " mecz" , a nie my. A w przypadku porażki , sukcesu , to tak naprawdę nic nam się w życiu nie zmienia , po za faktem krótkiej satysfakcji bądź wściekłości w zależności, czy ' nasi " wygrali czy nie. Granie na emocjach mas jest stare jak świat. Jak biorą górę emocje , kończy się myślenie.

Napisano
Dnia 13.05.2025 o 12:33, tomek4446 napisał:

Przypomina mi niektórych moich klientów. Jak dostają wycenę okien to słyszę , że zarabiamy jakieś krocie i to niemoralne by od nich brać taką kasę. Mało kto kojarzy , że my tych okien darmo nie dostajemy i musimy za nie kurna zapłacić. Lokal , pensje , woda , światło , podatki .......

Drogi kolego jesteś producentem okien czy pośrednikiem? Jestem w branży od 15 lat 

Napisano
3 minuty temu, tomek4446 napisał:

@Maciej H No to drogi kolego jesteś lepszy , ja tylko od 12.

Jedną fabryką i współpracuje z trzema.

Ogólnie to nie zgodzę się z tobą. Obecne marże które narzucają producenci są bardzo wysokie, a komponenty zdecydowanie straciły jakość. Moim zdaniem cena okien nie jest adekwatna do ich jakości. 

Napisano

 

Karol Nawrocki pożyczył pieniądze panu Jerzemu na 20 proc. rocznie

Umowa ma formę wydruku z odręcznie wpisanymi danymi stron - imię i nazwisko, adres, pesel oraz podpisami Karola Nawrockiego i Jerzego Ż. Ręcznie wpisane zostało także oprocentowanie. Widnieje też informacja, że Nawrocki pożycza panu Jerzemu 12 tys. zł "na wykup mieszkania komunalnego".

https://trojmiasto.wyborcza.pl/trojmiasto/7,35612,31937864,wyborcza-ujawnia-karol-nawrocki-pozyczyl-panu-jerzemu-pieniadze.html 

Jprdl 🤦 

 

 https://x.com/patrykmichalski/status/1922974166552043834 

 

 

Napisano

Jeśli te wszystkie rewelacje się potwierdzą to trafne okażą się moje odczucia z czasu zanim fachowcy ze sztabu  wyborczego nieco mu wygładził wizerunek. Taki miks opiekuna pań do towarzystwa,właściciela lombardu,albo nielegalnego salonu jednorękich bandytów. Jednoosobowa esencja partii,która go wystawiła. Ma całkiem realne szanse zostać prezydentem! 😁

Napisano

To się narobiło…

Rządzi nami neo-mafia. 

Dzisiaj ujawniono, że Platforma Obywatelska chciała skręcić wybory prezydenckie w Polsce. Część państwa o tym wie, a część nie wie, bo "wolne media" albo pieczołowicie przemilczają sprawę, albo próbują odwracać kota ogonem. Im więcej osób wie o tym, że mamy tu scenariusz kremlowski, tym lepiej. 

Sprawę ujawnili dziennikarze Wirtualnej Polski. Poszli tropem tego, o czym od kilku dni huczał internet, a szczególnie tego, co jako pierwszy opisał Wojciech Mucha, dziennikarz związany z prawicą. Wirtualna Polska to jedyny duży podmiot medialny, który po zmianie władzy udowodnił, że patrzy władzy na ręce i na serio jest wolnym medium. Pozostałe, "wolne media" w cudzysłowie, okazały się tym, o co przytomni ludzie podejrzewali je od dawna – gadzinówkami liberalnej oligarchii. Półtora roku po powstaniu nowego rządu one wciąż patrzą na ręce dawnemu rządowi – nie obecnej władzy, lecz obecnej opozycji. Odważnie, nie powiem. Wirtualna Polska jako jedyna przygląda się krytycznie i PiSowi, i antyPiSowi. Teraz przyjrzała się temu, jak zaplecze PO chciało skręcić wybory.

Od pewnego czasu pojawiły się fanpejdże zajmujące się zajadłymi atakami na Nawrockiego i Mentzena. Fanpejdże o przedziwnych nazwach, niekojarzone z niczym, ale zajmujące się atakowaniem wybranych kandydatów. Poszły na to pieniądze całkowicie niezgodne z zasadami finansowania kampanii wyborczych. Pieniądze pochodziły z Austrii, tam stała za nimi firma węgierskich liberałów z kręgu Sorosa, a w Polsce ten interes obsługiwała niejaka Akcja Demokracja. Całość jest na pełnym nielegalu w świetle polskiego prawa wyborczego. Całość operowała kwotami, które w świetle limitów polskich kampanii wyborczych są bardzo znaczne – setki tysięcy złotych. Całość jest przeprowadzona dokładnie według modelu, którym nas przez lata straszono, przypisując takie działania Rosji. Tymczasem w Polsce zajmowali się tym ludzie ze środowiska liberalnego, a beneficjentem politycznym jest PO. Obca bezprawna ingerencja w wybory, tak się to nazywa. Są na to paragrafy, powinno być zdelegalizowanie kandydata PO, dymisja rządu itp., tym bardziej, że całą sprawę ukrywał i kłamliwie wybielał rządowy instytut NASK, mający chronić państwo przed takimi manipulacjami w sieci z okazji wyborów i podobnych wydarzeń. Oczywiście żadnych dymisji nie będzie, bo jesteśmy pod rządami PO skrzyżowaniem klimatów kremlowskich z republiką bananową, a manipulacje na korzyść liberalnej oligarchii są nie tylko mile widziane, ale wręcz w ostatnich latach zalecane w tych krajach, gdzie lud coraz chętniej głosuje na siły nieliberalne. 

Niewiele z tym możemy zrobić, ale warto mieć świadomość, co się dzieje. I jak to się ma do dotychczasowych opowieści i zaklęć. 

Oprócz tego warto zwrócić uwagę na kilka spraw. 

Po pierwsze rola "organizacji pozarządowych". Akcja Demokracja powstała ledwie kilka lat temu i bardzo szybko miała duże pieniądze. Roczne budżety kilkumilionowe. Dla porównania, moja organizacja działa od dekad i ma roczne budżety ok. 200 tys., to wszystko z darowizn i sprzedaży pisma, nie z tłustych grantów zagranicznych. No ale oni byli zdolni i pracowici, a my jesteśmy zapewne leniwymi durniami. A może po prostu chodzi o to, że oni wspierali liberalną oligarchię i za to byli opłacani. Cała ich aktywność polegała na waleniu w rząd PiS i podsycaniu histerii w rozmaitych tematach. Na przykład w roku 2023 mieli na to 4 000 000 złotych, z czego 1 000 000 dał fundusz Sorosa. To jest to "społeczeństwo obywatelskie" – jawna agentura polityczna liberalnej oligarchii. Cóż, w realnej demokracji będzie zakaz istnienia takich podmiotów i operowania zagraniczną forsą, aby ingerować w sytuację wewnętrzną. Jeśli jesteś organizacją pozarządową, to utrzymuj się całkowicie lub w przeważającej mierze z pieniędzy sympatyków. W przeciwnym razie jesteś agenturą. 

Po drugie, to wszystko jest częścią szerszego procesu, w którym za zagraniczne pieniądze i za konfitury od rodzimych liberałów stworzono kastę ludzi udających niezależnych, pozarządowych, aktywistycznych itp., a mocno powiązanych z liberalną oligarchią i działających na jej rzecz. Są legendowani i promowani w roli ekspertów i działaczy ("społeczników" - dobry żart przy ich wielkich pensjach i innych profitach), wzajemnie zsieciowani, wzajemnie się promujący, zatrudniający, zlecający sobie nawzajem tłuściutkie korzyści itp. Niektórzy z nich pozują na lewicowców. Wszyscy są ładnie obklejeni szlachetnymi etykietkami: demokracja, antyfaszyzm, prawa człowieka, ekologia, tolerancja itp., a wszyscy oni świetnie z tego żyją, atakują wyłącznie krytyków liberałów, w żadnej mierze nie występują przeciwko liberalnej oligarchii, a zawsze dziwnym trafem działają na jej korzyść. W omawianej tu sprawie szefem Akcji Demokracji jest niejaki Jakub Kocjan – ten niezależniak i aktywista był do niedawna asystentem posłanki PO, a cała ta ferajna absolutnie zawsze zajmowała stanowiska po linii korzystnej dla liberałów. Zazwyczaj są to ludzie bez jakichkolwiek realnych dokonań społecznych - od zawsze obsadzający wygodne posady, niezainteresowani faktyczną aktywnością społeczną - choć liberalna oligarchia kupuje też osoby z ciut lepszą przeszłością. Pieniędzy ma tyle, że mało kto się oprze, skoro tylko jedna podrzędna organizacyjka miała roczny budżet 4 000 000, a taka na przykład Krytyka Polityczna, rozsadnik politycznego dupodajstwa wobec neoliberałów, ma co roku kilkanaście milionów uznaniowych dotacyjek na takie zabawy, więcej niż niejedna poważna partia polityczna otrzymuje za setki tysięcy głosów w wyborach. Zapytam, parafrazując klasyka, dlaczego polska "postępowa inteligencja" kuhwą jest? Nie wiem, ale domyślam się, że ma kręgosłupy z gumy, uwielbia wygodne i syte życie, a wyciera sobie gęby ładnymi hasłami nie po to, żeby wedle nich żyć, lecz aby na nich wygodnie zarabiać. Swoją drogą nie zliczę, ile w ciągu ostatniego półtora roku zauważyłem znajomych osób i inicjatyw, które paplały o swojej lewicowości i niezależności, a dzisiaj mają posady, granty i inne profity od neoliberalnego rządu i jego okolic – w każdym razie jest to cała armia ludzi, w tym postaci budzące w takiej roli moje zdumienie, choć w życiu dość już się napatrzyłem na dyspozycyjne śmieci. 

Trzeci ważny aspekt to wzniosłe słowa, jakie temu towarzyszą. świetnie opisał to na twitterze Tomasz Borejza i jego zacytuję z uznaniem, bo dotknął sedna tych manipulacji językowych:
"wynika też coś jeszcze. To, że w Polsce wszystko jest dokładnie na odwrót, niż od lat próbuje nam się wkładać do głowy. 
Zobaczcie sami:
1) Kampanię organizowali ludzie związani z Akcją DEMOKRACJA, która ponoć broni demokracji i procesu wyborczego. A tak naprawdę - jak tutaj widać - to pilnuje raczej tego, żeby ten przebiegał "właściwie".
A właściwie jest tak, żeby opozycja... przegrała.
2) Działający w szczytnym celu pro-demokratyczny NGO ma... partnera biznesowego, który ewidentnie robi biznes na majstrowaniu przy wyborach.
3) I pewnie niewielu zdziwiłoby się u nas, gdyby się okazało, że jak Węgrzy majstrują przy naszych wyborach, to robi to Orban. A tu jednak nie.
Robią to ludzie wywodzący się ze środowiska przeciwników Orbana oraz wspierani przez amerykańską... Partię Demokratyczną, która przecież też demokracji na świecie ma bronić, a nie ją psuć.
4) W lewych spotach występują ludzie, którzy wywodzą się ze środowiska związanego z PO. A więc tacy, którzy na ogół uważają się za "tych bystrzejszych Polaków". Tymczasem tutaj ktoś wykorzystuje ich w dość ordynarny sposób w nielegalnej kampanii wpływania na wybory, a ci się zupełnie nie orientują.
Być może więc wcale nie są tacy bystrzy, jak myślą.
I jak się nam wkłada do głowy.
5) Jak już ktoś takich praktyk broni, to zwykle mówi, że są one potrzebne, by WALCZYĆ Z PiS lub Konfederacją i obronić w ten sposób demokrację. Ta jest przecież tak ważna, że czasami trzeba ubrudzić sobie ręce.
Prawda?
No więc nieprawda. Niemal dokładnie to samo robiono rok temu w Krakowie i Wrocławiu, gdzie podobne działania wspierały kandydatów PO. Tylko, że na przykład u nas niszczono z ich pomocą nie PiS, ale Łukasz Gibała, o którym różne rzeczy można mówić, ale akurat do PiS-u bardzo trudno byłoby go zapisać.   
Wniosek z tego jest dość prosty.
Nie za bardzo chodzi w tym o obronę demokracji przed PiS, a raczej o to, by obronić koryto przed kimkolwiek.
Widzicie więc, że wszystko stoi tutaj na głowie i jest dokładnie na odwrót niż dominującej politycznej narracji. W tej to liberałowie bronią kruchej polskiej demokracji przed zagranicznymi wpływami, robią to z pomocą bezinteresownego społeczeństwa obywatelskiego, ludzi światłych i rozumiejących więcej. I robią to wszystko, bo nie chcą autorytaryzmu.
A w rzeczywistości to właśnie to środowisko za zagraniczną kasę od partnera biznesowego bezinteresownej organizacji, i z wykorzystaniem nie tak bystrych - jak widać - ludzi postanowiło manipulować wyborami. Co przetestowano wcześniej mieląc kandydatów, którzy nie są autorytarystami". Tyle Tomasz Borejza.

Nie mam jakiejś wielkie puenty poza stwierdzeniem, że nie jestem tym wszystkim ani trochę zaskoczony. Że absolutnie nie dziwi ten już kolejny przykład, iż wszystko, przed czym liberałowie przestrzegali jako pisowskim zagrożeniem, zrobili realnie oni sami, liberałowie: zrobili niemal monopol polityczny, niemal monopol medialny, zrobili areszty wydobywcze, zwalczanie opozycji, próby skręcenia wyborów itp., itd. I gdyby udało im się domknąć system, a o to są najbliższe wybory, to nawet nie dowiedzielibyście się o tym, bo wystarczyłoby, aby załatwili jeszcze tylko ten jeden ostatni rzetelny portal nieprawicowy, żeby nie było się o tym skąd dowiedzieć. W kraju "wolnych mediów", "organizacji pozarządowych", "transparentności", "obrońców praw człowieka", w kraju gdzie ministrem sprawiedliwości jest wychwalany przez skretyniałą "inteligencję" zajadły zamordysta Bodnar itp. – to wszystko wygląda jak w totalizmie podlanym gęstym sosem mafii i wysługiwania się obcym stolicom. 

Dziękuję za uwagę. W komentarzu link do tekstu Wirtualnej Polski o próbie skręcenia wyborów.

Napisano

@MarcKrawczyk to bardzo ważne,co napisałeś. Niestety sondaże potwierdzają fakt, że wzajemne okładanie się pałami i chwyty ,nie tylko poniżej pasa,ale też działania ewidentnie przestępcze zdają egzamin. Apele o "wywrócenie stolika"nie cieszą się wielką popularnością. Ludzie,tak jak władza, wolą się żreć i wyrywać sobie koryto

Napisano
6 godzin temu, Maciej H napisał:

Ogólnie to nie zgodzę się z tobą. Obecne marże które narzucają producenci są bardzo wysokie, a komponenty zdecydowanie straciły jakość. Moim zdaniem cena okien nie jest adekwatna do ich jakości. 

Nie za bardzo wiem z czym się nie zgadzasz i do jakiej części mojej wypowiedzi odnosisz ? Odkąd pamiętam zawsze były na rynku okna kiepskie i dobre. Nic się nie zmieniło.  Zresztą jak chcesz podyskutować na ten temat to proponuje napisz w wątku " Coś o nas". Ten jest na zgoła inny temat.

@MarcKrawczyk z całym szacunkiem , ale Wirtualna Polska równie dobrze mogła napisać , że to kosmici sterują wyborami w Polsce. Rozumiem , że wszystko zostało udokumentowane i poszedł wniosek do prokuratury , Państwowej Komisji Wyborczej oraz Agencji Wywiadu ? Sumy ,które są tu podawane / 4 mln. /, są raczej śmieszne , choć zdanie jest tak budowane , by robiły wrażenie. Szczególnie śmieszne wśród potęgi całej oligarchicznej , międzynarodowej szajki, która czyha na naszą demokrację, a jest wymieniana w artykule. To , że każda zwycięska partia obsadza swoimi stanowiska w Spółkach Państwowych i administracji jest normą , bo właśnie po to członkowie płacą składki partyjne. Nic nowego nie odkryli. Marcin , nie mówię , ze to nie jest prawda. Tyle , że takich prawd bez dowodów, to ja Ci tu mogę " natrzaskać  " ile chcesz . 

 

Napisano

@tomek4446 post @MarcKrawczyk brzmi może nieco zbyt sensacyjnie ,ale dałem swoją gratkę,bo zwraca naszą uwagę na bardzo ważną kwestię,mianowicie wpływ osób trzecich na proces wyborczy. Od wielu lat wiadomo, że za politykami ktoś zawsze stoi, żadne nowum. Natomiast od jakiejś dekady,a już ekstremalnie w ostatnim czasie, wpływ instytucji,czy samej Brukseli na wybory w poszczególnych krajach staje się niemalże jawny. Do tego dochodzą działania organizacji "pozarządowych".  I zależnie od wyniku mamy potem,albo brak śledztwa w sprawie nadużyć,albo nowe wybory jak w Rumunii. Podsumowując,im fasada demokracji bardziej popękana,tym więcej słyszymy o praworządności 

Napisano

 

Karol Nawrocki przyprowadził notariusza do aresztu

Twórcy "Stanu Wyjątkowego" ujawniają najnowszą odsłonę tej afery — i pokazują nowy dokument. Otóż wedle Nawrockiego pan Jerzy poprosił go o pomoc w wykupieniu mieszkania komunalnego, bo bał się, że je straci po tym, jak pod koniec 2011 r. trafił do aresztu. Tyle że pan Jerzy za kraty trafił pod koniec listopada 2011 r. A cała operacja przejęcia mieszkania ruszyła w październiku 2011 r. I wtedy pan Jerzy na pewno jeszcze nie siedział.

Po kolei. 20 października 2011 r. Nawrocki w imieniu pana Jerzego przelewa gdańskiemu ratuszowi 12 tys. zł — to cena wykupu komunalnego mieszkania z 90-proc. bonifikatą przysługującą wyłącznie lokatorom. Tego samego dnia pan Jerzy podpisuje testament, w którym przekazuje mieszkanie Nawrockim — to jednoznaczny dowód, że wtedy jeszcze nie siedział.

I teraz hit. Po aresztowaniu pan Jerzy mógłby wpaść na pomysł zmiany testamentu. Nawroccy postanowili więc ostatecznie domknąć transakcję i podpisać z nim umowę zakupu mieszkania. 24 stycznia 2012 r. przyprowadzili notariusza do gdańskiego aresztu na ul. Kurkowej 12, gdzie staruszek siedział. I tam podpisali z nim umowę. Twórcy "Stanu Wyjątkowego" pokazują dowód — fragment aktu notarialnego, gdzie jest to jasno napisane.

Wcześniej, jeszcze przed odsiadką, Nawroccy dali panu Jerzemu pożyczkę na wykup mieszkania od miasta. To owo wspomniane 12 tys. zł. zapłacone w październiku, przed aresztowaniem. W umowie zapisali mu oprocentowanie na 20 proc. rocznie — to znacznie wyżej niż ówczesne kredyty bankowe. Czekamy, aż Nawrocki wytłumaczy, skąd taka cena dobroczynności.

https://wiadomosci.onet.pl/wybory/wybory-prezydenckie/stan-wyjatkowy-ujawnia-zeby-przejac-kawalerke-nawrocki-przyprowadzil-notariusza-do/97jzc2d

Screenshot_20250516-094205.jpg

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...