mejson Napisano 3 stycznia 2008 Udostępnij Napisano 3 stycznia 2008 Zacząłem ostatnio przeglądać płyty skrzętnie omijane podczas wyszukiwania czegoś-do-posłuchania i znalazłem sporo powodów do wstydliwego przyznania się samemu przed sobą, że pomijałem sporo wartościowych rzeczy.Płyty kiedyś przez mnie hołubione pokryły się przez lata kurzem (mimo trzymania w zamkniętej szafie).Z płonącymi uszami odkryłem między innymi pierwsze trzy płyty QUEEN i nie mogłem sobie przypomnieć powodu, dla którego tak je omijałem?Przy próbie odsłuchu zastałem ukarany - nagrania potrzaskiwały sobie z wyrzutem, zmusiły mnie do zgrania wszystkiego do komputera i ponownego nagrania na dobrym nośniku.Zamierzam przejrzeć sobie inne płyty, skazane na kurz i zapomnienie - kto wie, co odnajdę na swoim stryszku?A Wy przypadkiem nie zapomnieliście o jakichś kiedyś-wspaniałych skarbach?Radzę przejrzeć swoje stryszki muzyczne... Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fono Master Napisano 3 stycznia 2008 Udostępnij Napisano 3 stycznia 2008 U mnie jest trochę inaczej.Mam stosunkowo dużo muzyki na różnych nośnikach i na nieszczęściedobrą "pamięć" muzyczną przez co moje hobby stało sie kosztowniejsze niż bym chciał.Przegladając swoją płytotekę przed wybraniem czegoś do posłuchania mniej więcej pamiętamjak co brzmi i wiem czy chce tego posłuchać czy nie.Dobrze, że nie wszystko jednak pamiętam i chęć przypomnienia sobie decyduje o tym,że kładę płytę na "talerz" żeby sobie "odświeżyć " .Nie znaczy to,że jak raz czegoś posłucham to mam "sprawę" "załatwioną" na dłużej praktyczniekażdy odsłuch odbywa sie w innych warunkach w różnym nastroju psychicznym i dlategota sama muzyka odbierana jest za każdym razem inaczej. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kenishiwata Napisano 4 stycznia 2008 Udostępnij Napisano 4 stycznia 2008 Ja mam takie pudełko z płytami których nie słuchałem od miesięcy czasami ponad rok, i cóż bardzo chciałbym je posłuchać, przypomnieć swoją młodość tylko jak tu znaleźć na to czas, chyba że na emeryturze, ale jak tu czekać 30 lat Obiecuję że w najbliższym czasie spróbuję po nie sięgnąć. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 4 stycznia 2008 Udostępnij Napisano 4 stycznia 2008 Kenishiwatato ja nie będę musiał tak długo czekać tylko nie wiem, czy się z tego cieszyć, czy martwić.Na moich regałach stoi mnóstwo płyt, których nie słuchałem od dłuższego czasu i czasami mam nawet ochotę aby podarować je komuś. Wiem, że to barbarzyństwo. Miałem już w życiu kilka takich momentów, że robiłem czystkę wśród swoich zbiorów płyt, szczególnie dotyczyło to analogów. Teraz tego żałuję. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fono Master Napisano 4 stycznia 2008 Udostępnij Napisano 4 stycznia 2008 Też mi sie zdarzyło kilka razy pozbyć się płyt bo wydawało mi się,że już nie będe ich słuchał.Dobrze,że zrobiłem sobie ich kopie i jak zmieniłem /po raz kolejny sprzęt lub kabelki/ to w tepędy zacząłem je spowrotem odkupować.Tak było z G.Bensonem ,Ch.Koreą ,Ultravox i Pet Shop Boys ale "dojrzałem" z powrotem do tej muzyki i teraz słucham jej z przyjemnością. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mejson Napisano 4 stycznia 2008 Autor Udostępnij Napisano 4 stycznia 2008 Ostatnio na nowo zacząłem przesłuchiwać starsze płyty Pink Floyd i zauważyłem, że mimo znajomości wszystkich płyt niektóre z nich usłyszałem jakby na nowo.Inaczej interpretowałem utwory, doszukałem się całkiem nowych dźwięków.Zreflektowałem się, że przez ostatnie lata słuchałem w zasadzie tylko ograniczonego, niewielkiego zestawu płyt - Dark Side Of The Moon, Wish You Were Here, Animals, Meddle i nowszych "powatersawskich".Te jakoś najbardziej mi się podobały a pozostałe usunąłem w zakurzony cień.Tym sposobem Relics, The Piper At The Gates Of Dawn, More czy Saucerful Of Secrets zabrzmiały teraz dla mnie w zupełnie nowy sposób.Mam wyrzuty sumienia, że zaniedbałem te stare płyty i skupiłem się na bardziej chwytliwych, przebojowych - może wygodnych? - wydawnictwach.Wydawało mi sie, że znam je dobrze i nie muszę ich słuchać.Błąd.W każdym razie niemal utonąłem w nowo odkrywanych dźwiękach i jest mi z tym całkiem dobrze... Polecam... Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
lukaszf Napisano 31 stycznia 2008 Udostępnij Napisano 31 stycznia 2008 Super jest dokopać się do archiwalnych nagrań których od dawna się nie słuchało, czasami lubię jakiś smakowity kąsek sprzed odkurzyć i zawsze jest fajnie, czasami bo można sobie przypomnieć nie słuchaną od dawna muzykę i uslyszeć w niej coś innego, a czasami bo przypominają sie młodsze lata Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Józek Napisano 5 lutego 2008 Udostępnij Napisano 5 lutego 2008 Ubolewam nad tym ale niestety mam tak mało czasu na słuchanie że wiele płyt musi czekać na swój dzień żebym mógł je posłuchać, na swoje usprawiedliwienie mogę tylko powiedzieć że wszystkie traktuje sprawiedliwie i słucham mniej więcej tak samo często. Przez to że rzadko słucham praktycznie każdą płytę nigdy mi się nie nudzą i przy każdym odsłuchu odkrywam coś nowego - co jest bardzo pasjonujące. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Bigman Napisano 9 lutego 2008 Udostępnij Napisano 9 lutego 2008 Mi się często zdarza omijanie (często niesłusznie) pierwszych płyt w dyskografii danych twórców, oczywiście w przypadku muzyków, czy zespołów mających wielopłytową dyskografię. Nie wiem czemu ale odrzuca mnie brzmienie/kompozycje czy nie wiem co jeszcze. Bardzo rzadko odkurzam te pozycje. Zwłaszcza w przypadku zespołów metalowych. uważa się często że trzecia płyta jest najlepsza i coś w tym chyba jest.Pozdrawiam Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fono Master Napisano 9 lutego 2008 Udostępnij Napisano 9 lutego 2008 Bardzo często pierwsza płyta jest najlepsza a potem to już tylko "Melodia pozostała ta sama". Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Stanisława Napisano 2 marca 2008 Udostępnij Napisano 2 marca 2008 Aż wstyt się przyznać, ale mam kilka płyt które kupiłem właściwie nie wiedząc dlaczego. Pewnie dlatego że gusta moje z biegiem czasu zmieniały się i teraz do tych płyt nie wracam. Stoją one sobie w drugim szeregu, zasłonięte płytami które teraz są u mnie na topie. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
RoRo Napisano 7 marca 2008 Udostępnij Napisano 7 marca 2008 Cytat Tak było z G.Bensonem, Ch.Koreą ,Ultravox i Pet Shop Boys ale "dojrzałem" z powrotem do tej muzyki i teraz słucham jej z przyjemnością. Fono MasterUltraVox był ze mną "od zawsze", jak już miałem coś stereo - no, może od Vienny PetShopBoys dołączył trochę później...A tak generalnie to jestem stały w uczuciach, również jeżeli chodzi o muzykę.To, co podobało mi się 20 czy 30 lat temu - zazwyczaj podoba mi się i dzisiaj Ale z uwagi na problemy z wolnym czasem niektóre płyty czekają nawet parę lat na kolejne odsłuchy. A te ulubione (lub testowe kawałki) dość często goszczą w moich odtwarzaczach.Pozdrawiam Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 9 marca 2008 Udostępnij Napisano 9 marca 2008 Dzisiaj coś mnie naszło na bluesa. Zacząłem grzebać w swoich płytach i trafiłem na płytkę, której nie słuchałem ze 3 lata a może i dłużej a mianowicie Free "All Right Now".Prawdziwa uczta. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pirs Napisano 24 marca 2008 Udostępnij Napisano 24 marca 2008 Masz racje Belfer54.Grupa FREE to jest coś.Gdyby jeszcze można było spotkać dobrze remasterowane płyty tego zespołu to by było swietnie. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bananamour Napisano 27 marca 2008 Udostępnij Napisano 27 marca 2008 mejson - wpływ na to, czy wracamy do "WYBRANEJ" płyty, czy też nie, mają również: częstotliwość / ilość płyt jaką jesteśmy w stanie odsłuchać dajmy na to w ciągu tygodnia (jak dużo czasu poświęcamy na słuchanie muzyki), jak również rozmiar płytoteki.Jeśli tych płyt jest kilkaset, wtedy z wiadomych przyczyn można częściej wracać nie tylko do ulubionych pozycji, ale także do płyt wymagajacych więcej uwagi, chrakteryzujących się specyficznym klimatem, a co za tym idzie nadających się do słuchania tylko w określonych "warunkach", czy też wracać do płyt co do których z różnych względów wracać nie lubimy, a przynajmniej mamy o NICH takie wyobrażenie (czasami okazuje się, że wyobrażenie niczym nie uzasadnione, a ich odsłuch okazuje się być "strzałem w dziesiątkę").Z kolei jeśli KTOŚ dysponuje kolekcją kilku tysięcy płyt, wtedy odsłuch wielu płyt staje się niemożliwy ze względu na czasowe ograniczenia - może się zdarzyć, że do jakiejś plyty nigdy już nie wrócimy - tym bardziej, jeśli wciąż kupujemy nowe "krążki", poznajemy nową muzykę...A wracając do świadomych wyborów, to z premedytacją nie słucham często płyt Michaela MANTLERA "Silence" i "No Answer" - nie dlatego, że są słabe, wręcz przeciwnie, uważam, że są świetne, wręcz rewelacyjne... ale ich klimat, wydźwięk, przekaz, jest tak "obciążony", tak wiele wymaga od słuchacza, że trzeba być świadomym wyboru takiej muzyki w konkretnej chwili... Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fono Master Napisano 27 marca 2008 Udostępnij Napisano 27 marca 2008 Swego czasu super muzyka i super grupa The Clash i płytka "London Calling", warte przypomnienia. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 30 marca 2008 Udostępnij Napisano 30 marca 2008 I kolejna płyta, którą odkrywam na nowo, zapomniana i dawno nie słuchana to Jethro Tull "Benefit". A tak w ogóle to ostatnio coraz częściej nachodzi mnie na Jethro Tull i słucham nie tylko ich wspomnianą płytę, ale po kolei wszystkie, które są w moich zbiorach. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fono Master Napisano 30 marca 2008 Udostępnij Napisano 30 marca 2008 Też mnie ostatnio "bierze" na muzykę z końca lat 60-siątych i siedemdziesiątych ,wczesne Genesisy/ z P.Gabrielem/ ,Yesy i Jethro Tulle i tu pojawia się mały problem z odtwarzaniem tej muzyki.Miałem wzmaka lampowego na którym ta muzyka brzmiała bardzo dobrze nie ujawniając pewnychniedostatków realizacyjnych i brzmieniowych a teraz mam b.dobrego wzmaka tranzystorowegoco prawda o tzw. analogowym brzmieniu ale za to o większej dynamice i rozdzielczości na ,którymniestety wszystko "słychać" ........i traci ,gubi się gdzieś klimat tych nagrań.Zastanawiam się czy to do końca wina sprzętu czy raczej moich uwarunkowań bo słuchałem tej muzykiw "czasie realnym" zapadła mi w pamięci odtwarzana na nienajlepszym sprzęcie :radio,magnetofonczy słaby gramofon. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Belfer54 Napisano 30 marca 2008 Udostępnij Napisano 30 marca 2008 Niestety ale wydaje mi się, że w głównej mierze wina leż po stronie realizacji nagrań. Przed laty trudno było o tzw. audioilskie realizacje nagrań. Przynajmniej tak mi się wydaje. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Stanisława Napisano 30 marca 2008 Udostępnij Napisano 30 marca 2008 Mnie się wydaje i widzę to po sobie, że nie bez znaczenia jest pierwsze wrażenie słuchowe. Słuchając jakieś muzyki na określonym sprzęcie przyzwyczajmy się do jego brzmienia i zapamiętujemy jako powiedzmy wzorzec brzmienia. Po latach odsłuchując tych samych nagrań, na innym sprzęcie i w innych warunkach odsłuchowych, słyszana muzyka nie pasuje nam do zapamiętanego wcześniej wzorca. Zamiast skupić się na samym przekazie muzycznym, koncentrujemy się na sprawach techniczno-realizatorskich. Kolekcje płyt ciągle nam rosną i jakby nie patrzeć, muzyczny stryszek ciągle powiększa się. I nie jesteśmy w stanie zapanować nad odsłuchiwaniem kolekcji płyt. Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mejson Napisano 1 kwietnia 2008 Autor Udostępnij Napisano 1 kwietnia 2008 Cytat Mnie się wydaje i widzę to po sobie, że nie bez znaczenia jest pierwsze wrażenie słuchowe. Słuchając jakieś muzyki na określonym sprzęcie przyzwyczajmy się do jego brzmienia i zapamiętujemy jako powiedzmy wzorzec brzmienia. Po latach odsłuchując tych samych nagrań, na innym sprzęcie i w innych warunkach odsłuchowych, słyszana muzyka nie pasuje nam do zapamiętanego wcześniej wzorca. Potwierdzam - ostatnio tak właśnie zaskoczyła mnie płyta "Fugazi" zespołu Marillion.Tak ją omijałem ostatnimi laty, że jak obliczyłem, włożyłem ją do odtwarzacza po ... pięciu latach.Wydawało mi się, że znam ją doskonale i jakoś nie czułem nastroju na jej słuchanie.Jak w końcu się zdecydowałem, to zgłupiałem - czy naprawdę znałem tę płytę?Na obecnej konfiguracji sprzętowej słuchałem jej po raz pierwszy i zabrzmiała zaskakująco dobrze.Mam nauczkę i odkurzę wkrótce kolejne niby-dobrze-znane albumy.Już się oblizuję... Odpisz, cytując Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.