Skocz do zawartości

Recommended Posts

Napisano

Kwintesencja skandynawskiego jazzu, a może w ogóle tego co utożsamiamy że Skandynawią gdy myślimy o naturze, sztuce, kulturze masowej czy dizajnie - z jednej strony minimalistyczna równowaga, z drugiej jakiś ukryty niepokój. ACT Music 2012, made in Germany, jedyne zresztą wydanie tej płyty. 

20250619_182233.jpg.35b9318206c4426378ba400cc1aa7ab3.jpg

Napisano (edytowany)

@fp74 Pominąłem na razie nagrania z orkiestrą i dotarłem do płyty nr 13 - utworów kameralnych: głownie na fortepian i wiolonczelę, pod koniec dołączają skrzypce. Mastering jak zwykle dobry (brak kompresji), ale znów tak sobie zarejestrowane.  To samo wrażenie dużej odległości, ale tym razem jeszcze bardziej razi. Smyczkom brakuje masy. Mało mam płyt z tymi instrumentami, ale dla porównania wrzuciłem sobie:

Trilogy plays Ennio Morricone (1998 r.) - przy okazji polecam.

Szybko okazało się, ze to jednak nie była wina tandemu Pathosa + Dynaudio. Tutaj skrzypce z wiolonczelą brzmią już jak trzeba. :) 

Ale żeby za dużo nie narzekać na boks "The Real Chopin": płytka dwunasta (Dina Yoffe grająca scherza, nokturny i mazurki) bardzo mi się podobała (podobnie jak wcześniej Shebanova i Kevin Kenner), również realizacyjnie Yoffe wypadła trochę powyżej średniej tego zestawu.

Edytowano przez Rafał S
Napisano (edytowany)
15 minut temu, resi napisał:

Bill Mays Trio 

szukając fajnego dla mnie jazzu na tidalu tak mi się spodobał że przepisałam nazwę w Google i zamówiłam płytę 

Świetny pianista. Rasowe amerykańskie granie, zanurzone w tradycji, a przy tym niebanalne. Też go bardzo lubię, mam kilka płyt, a niedawno dokupiłem kolejną. Akurat tej Twojej nie znam. :) 

Edytowano przez Rafał S
Napisano

Mówię o tej płycie, podanej przez Resi. Styl Evansa nie wymaga chyba opisu dla kogoś kto słyszał jego nagrania, podobnie jak styl Jarretta, czy Hancocka.  Czasem używamy pewnych skrótów myślowych, żeby ułatwić komunikację,  no ale czasem się nie udaje. Ta akurat plyta kojarzy mi się z Evansem a nie np Coltranem czy słuchanym wlasnie Garrettem. Także stylu Evansa nie opiszę bo nie umiem ale mogę go do czegoś porównać np do twórczości Miecia Kosza ale Komedy juz nie. 

Napisano
8 minut temu, fp74 napisał:

Styl Evansa nie wymaga chyba opisu dla kogoś kto słyszał jego nagrania, podobnie jak styl Jarretta, czy Hancocka. 

Ok - mówisz o Billu Evansie pianiście. Sądziłem, że masz na myśli Billa Evansa - saksofonistę i że ta płyta Garretta jest w podobnym stylu. :)  Przy okazji - jest też trzeci Bill Evans. Wymiata na banjo. Niemal drugi Bela Fleck (który z kolei grał z Evansem saksofonistą). 

Napisano

Dzisiejsza premiera. Lubię takie granie....

Screenshot_20250620_161224_Roon.jpg.fb6a5789e2adedc1d258b28713bb6fcb.jpg

....ale nie wiem czyj to styl....😁🤣. Na pewno siedzieli na lekcjach muzyki w tej samej ławce co Skalpel czy Portico Quartet..

 

Napisano (edytowany)
4 godziny temu, fp74 napisał:

Trochę styl Billa Evansa

Wspaniały pianista, uwielbiany nie tylko przez nas, słuchaczy, lecz również przez swoich “kolegów zza klawiatury”: utwór “Bill Evans” otwiera poniższą, jakże piękną płytę i jest zapewne czymś w rodzaju hołdu:

IMG_2608.jpeg.67c7112e539e7995d38b2d7f8f383411.jpeg

Billa momencie premiery płyty, czyli w 1992 roku już z nami nie było od ponad dekady więc nie mógł się pogniewać, gdy Lyle w podziękowaniach niezbyt zręcznie go pominął: “Special Thanks to Herbie Hancock, Keith Jarrett and Paul Bley for the inspiration and guidance their music has given me.”

Jazzmani żyją często bardzo długo - tak zauważyłem - niestety Lyle’emu się nie udało i odszedł zdecydowanie za szybko. Co gorsza, chyba całe serce i energię zostawiał w Pat Metheny Group bo własnych autorskich płyt wydał tylko pięć, z których na oczy widziałem tylko trzy.

Oceniając zaś samą płytę “Fictionary”, poza zwróceniem uwagi na świetną grę leadera, warto wspomnieć też o energetycznej sekcji rytmicznej bez której nie słuchałoby się jej tak znakomicie: o ile Marc Johnson gra swoje, nieco z boku, to Jack DeJohnette w kilku kawałkach (np. w 4, a szczególnie w 5) daje ostro czadu. Produkcji podjął się sam Pat.

Miłego zasłuchania!

Edytowano przez sonique
Napisano
45 minut temu, sonique napisał:

Wspaniały pianista, uwielbiany nie tylko przez nas, słuchaczy, lecz również przez swoich “kolegów zza klawiatury”: utwór “Bill Evans” otwiera poniższą, jakże piękną płytę i jest zapewne czymś w rodzaju hołdu:

IMG_2608.jpeg.67c7112e539e7995d38b2d7f8f383411.jpeg

Billa momencie premiery płyty, czyli w 1992 roku już z nami nie było od ponad dekady więc nie mógł się pogniewać, gdy Lyle w podziękowaniach niezbyt zręcznie go pominął: “Special Thanks to Herbie Hancock, Keith Jarrett and Paul Bley for the inspiration and guidance their music has given me.”

Jazzmani żyją często bardzo długo - tak zauważyłem - niestety Lyle’emu się nie udało i odszedł zdecydowanie za szybko. Co gorsza, chyba całe serce i energię zostawiał w Pat Metheny Group bo własnych autorskich płyt wydał tylko pięć, z których na oczy widziałem tylko trzy.

Oceniając zaś samą płytę “Fictionary”, poza zwróceniem uwagi na świetną grę leadera, warto wspomnieć też o energetycznej sekcji rytmicznej bez której nie słuchałoby się jej tak znakomicie: o ile Marc Johnson gra swoje, nieco z boku, to Jack DeJohnette w kilku kawałkach (np. w 4, a szczególnie w 5) daje ostro czadu. Produkcji podjął się sam Pat.

Miłego zasłuchania!

Jack DeJonette to tak lubiany przeze mnie pałkarz, że niemało plyt kupiłem tylko dlatego, że on był w składzie. A co do Evansa to szczęście, że Japończykom też się spodobał, bo wypuścili całe mnóstwo jego plyt zarówno w wersjach sacd jak i shm-cd. 

Napisano
21 minut temu, fp74 napisał:

Jack DeJonette to tak lubiany przeze mnie pałkarz, że niemało plyt kupiłem tylko dlatego, że on był w składzie.

A “Fictionary “ ma?;)

Spojrzałem przed chwilą na jej ceny i przyznam, zdziwiłem się bardzo ile obecnie trzeba za nią wyłożyć (używana)… więc jak nie ma to… sam nie wiem co doradzić… choć taniej może już nie być, bo widzę, że ogólnie CD drożeją.

Napisano
16 minut temu, sonique napisał:

A “Fictionary “ ma?;)

Spojrzałem przed chwilą na jej ceny i przyznam, zdziwiłem się bardzo ile obecnie trzeba za nią wyłożyć (używana)… więc jak nie ma to… sam nie wiem co doradzić… choć taniej może już nie być, bo widzę, że ogólnie CD drożeją.

Dobrze trafiłeś, bo wisi sobie na liście życzeń.... Płyty tanie juz nie będą. Jeszcze się trafi fart jak mi w tym roku, że kolekcjoner wyzbywał się plyt, bo wszystkie zripował i przeszedł na pliki. Kupiłem chyba z 50 sztuk, same rarytasy, po 40-60 PLN. Raczej nie produkuje się juz plyt dla masowego odbiorcy, bo on juz nie kupuje cd tylko słucha Spotify. A plyty dla tych co się znają, lubią i chcą mieć będą drogie, bo są właśnie dla nich robione. Jeszcze z 5 lat temu płyta za 100 PLN to było coś! To byl wydatek! Teraz cena 20-30 euro to wg mnie standard. Jak jest taniej to nic tylko brać i nie pytać!!! A z tych co szukam to ceny raczej kosmiczne i tu nie ma co czekać aż stanieją,  bo tak się nie stanie. 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wkleiłeś treść z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Only 75 emoji are allowed.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Poprzedni post został zachowany.   Wyczyść edytor.

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Utwórz nowe...