fp74 Napisano Sobota o 16:03 Napisano Sobota o 16:03 Sony Music 2022, SACD wersja 7-calowa, quadro, made in 🇯🇵. Na obi sentencja: "energia dla wszechświata z centrum wulkanu"... Trudno się nie zgodzić, bo muzyka aż kipi z głośników! 3 Odpisz, cytując
rafau Napisano Sobota o 20:55 Napisano Sobota o 20:55 Dobry wieczór. Propozycja na dziś. Fajnie buja. Odpisz, cytując
kaczadupa Napisano Niedziela o 09:28 Napisano Niedziela o 09:28 Fajne granie. https://tidal.com/browse/album/351125322?u 3 Odpisz, cytując
fp74 Napisano Niedziela o 10:48 Napisano Niedziela o 10:48 Ostatnio przerabiałem B. Cobhama, no i poczytałem, że bardzo cenione są jego bębny nagrywane z Mahavishnu. Płyta jest przede wszystkim popisem McLaughlina, a i Jan Hammer oraz skrzypek Jerry Goodman nie szczędzą sprzętu ale jak się wsłuchać tylko w gary, to dochodzimy szybko do wniosku, że Billy Cobham gra jakby nieustanne, dynamiczne solo. Nie udalo mi się znaleźć nigdzie wyizolowanej ścieżki perkusji ale kilka utworów z tej plyty można by pewnie spokojnie obciąć z reszty składu i puścić jako solówkę na bębnach i to tak na setkę, bez obróbki. Jest dynamit! Columbia Records, made in 🇺🇸 i niestety jak w przypadku większości moich plyt z lat 80-90 wyprodukowanych za oceanem, roku wydania praktycznie nie udaje się ustalić. Ale jest tak nagrana, że można kilka razy słuchać, raz gitary, raz bębnów, a to skrzypiec itd. Trudno się znudzić. 5 Odpisz, cytując
fp74 Napisano Niedziela o 14:10 Napisano Niedziela o 14:10 Wiadomo, że jak wczoraj Santana, a dzisiaj Mahavishnu, to musi się to skończyć tak.... Sony Music 2023, SACD wersja 7-calowa, quadro, made in 🇯🇵. Inny wymiar muzyki... 1 Odpisz, cytując
fp74 Napisano Niedziela o 19:36 Napisano Niedziela o 19:36 Celeste, płyta Not Your Muse, A Both Sides Records/Polydor 2021, made in 🇪🇺. Jeśli ktoś nie zna, a szuka intrygującego żeńskiego wokalu, to polecam. Nagrane bez szału ale i bez wielkich mankamentów - przy takich aranżacjach chciałoby się po prostu więcej, śmielej. Dziewczyna zdobyła 4 Brit Awards ale albo nie ma szczęścia albo parcia na szkło (i raczej to drugie, no np okladka płyty - bardzo enigmatyczna...). Są tacy artyści, co nie dają się za bardzo poznać, a szkoda. Np. Kiwanuka... 1 Odpisz, cytując
Slawko69 Napisano Poniedziałek o 09:25 Napisano Poniedziałek o 09:25 Korzystając z wolnego dnia przeniosłem się do starej Japonii Odpisz, cytując
fp74 Napisano Poniedziałek o 14:45 Napisano Poniedziałek o 14:45 ECM 2000, made in 🇩🇪. Bardzo udany koncert. Chyba styl Billa Frisell'a mi bardziej leży niż np Pata M.🤔, jest jakby bardziej angażujący, gdy tamten raczej kojący ale nie upieram się... No i znowu perka z drugiego planu mocno uderza! Czytałem, że Mouzon i Cobham robili sobie pojedynki bębniarzy.... Naprawdę dałbym wiele, żeby to zobaczyć 🤩 2 Odpisz, cytując
gienas Napisano Poniedziałek o 18:30 Napisano Poniedziałek o 18:30 Dave Brubeck - Take Five 1 Odpisz, cytując
fp74 Napisano Poniedziałek o 19:33 Napisano Poniedziałek o 19:33 C.A.M. Jazz 2013, made in 🇮🇹. Polecam utwór nr 2 "Minotauro". Tam Senior Antonio pokazuje dokładnie na czym polega współczesna wirtuozeria w grze na perkusji... Ilość dźwięków (w okolicach miliarda 😁), całkowite wypełnienie tła grą na talerzach, nieopisana szybkość (widzialem to), matematyczna precyzja, a zarazem pełna harmonia z pozostałymi instrumentami pozwalają sądzić, że facet ma cztery nogi i co najmniej tyleż rąk... A przede wszystkim gra głową i duszą. Na chórkach jego żona Thana Alexa - dobra wokalistka jazzowa. Też polecam. 2 Odpisz, cytując
fp74 Napisano wczoraj o 17:39 Napisano wczoraj o 17:39 Warner Music 2012, made in 🇯🇵. Płyta tak obłędnie nagrana, że słuchając z zamkniętymi oczami, mam ochotę wyciągnąć rękę, by dotknąć dźwięków...!!! 1 Odpisz, cytując
gienas Napisano wczoraj o 18:55 Napisano wczoraj o 18:55 Flagowy ich kawałek unplugged 3 Odpisz, cytując
pairtick Napisano wczoraj o 19:38 Napisano wczoraj o 19:38 Ależ ten czas zapindala 😉 2 Odpisz, cytując
fp74 Napisano wczoraj o 21:06 Napisano wczoraj o 21:06 Mam od kilku tygodni zajawkę na japoński jazz i fusion... Hiromi, Terumasa Hino i jego stary Motohiko Hino, Kohsuke Mine... trudne te nazwiska mają 🤪, prawie jak nasi 🤣. Już mam pelne koszyki płyt przygotowane, a tu kolejny i kolejny... Okładka to jakaś tragedia, no ale to rok 1970. Dziś słuchałem Mwandishi Hancocka i powiem tak - mogliby zamienić się z Masabumi płytami, nikt sie nie połapie! Rewela... Odpisz, cytując
pairtick Napisano 9 godzin temu Napisano 9 godzin temu https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Thergothon Odpisz, cytując
fp74 Napisano 9 godzin temu Napisano 9 godzin temu Czy to najlepszy album Jarretta? Możliwe. Czy najgorzej nagrany? Zapewne. Utworu otwierającego nie da się po prostu słuchać 🥴, przez źle nagłośniony ride Motiana - potem już jest ok. Muzycznie super. Jarrett na flecie i saksie? Czemu nie! Odpisz, cytując
sonique Napisano 4 godziny temu Napisano 4 godziny temu 21 godzin temu, fp74 napisał: Widzę, że wydeptujemy te same azjatyckie ścieżki. Wymienieni przez Ciebie artyści są prawdziwymi geniuszami. A powyższa płyta to chyba nawet opus magnum Masabumi Kikuchi’ego, zdecydowanie moja ulubiona. Japoński jazz jest niezwykle ciekawy! Polecę artystę, którego nie wymieniłeś, a który do ścisłego panteonu jazzmenów japońskich bez wątpienia należy: Isao Suzuki. 5 godzin temu, fp74 napisał: Czy to najlepszy album Jarretta? Możliwe. Czy najgorzej nagrany? Zapewne. Utworu otwierającego nie da się po prostu słuchać 🥴, przez źle nagłośniony ride Motiana - potem już jest ok. Muzycznie super. Jarrett na flecie i saksie? Czemu nie! Dla mnie zdecydowanie w top 10 tego artysty, co jest świetnym wynikiem biorąc pod uwagę fakt, iż nagrywano go czy w studio czy na estradzie ponad 100 razy. Dziękuję za przypomnienie! Trafi na talerz całkiem rychło… Odpisz, cytując
fp74 Napisano 2 godziny temu Napisano 2 godziny temu 1 godzinę temu, sonique napisał: Widzę, że wydeptujemy te same azjatyckie ścieżki. Wymienieni przez Ciebie artyści są prawdziwymi geniuszami. A powyższa płyta to chyba nawet opus magnum Masabumi Kikuchi’ego, zdecydowanie moja ulubiona. Japoński jazz jest niezwykle ciekawy! Polecę artystę, którego nie wymieniłeś, a który do ścisłego panteonu jazzmenów japońskich bez wątpienia należy: Isao Suzuki. Dla mnie zdecydowanie w top 10 tego artysty, co jest świetnym wynikiem biorąc pod uwagę fakt, iż nagrywano go czy w studio czy na estradzie ponad 100 razy. Dziękuję za przypomnienie! Trafi na talerz całkiem rychło… Tak, ten Isao gdzieś mi się na Roonie pcha przed oczy.... Jest tego 🇯🇵 rzeczywiście mnóstwo i to dobrego. Widzę analogie do naszej sceny - bogata historia muzyczna i niezliczone ilości naprawdę świetnie wydawanych płyt. Odpisz, cytując
pairtick Napisano 2 godziny temu Napisano 2 godziny temu https://en.m.wikipedia.org/wiki/Stormcrowfleet Oryginał i remaster. Odpisz, cytując
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.