Płyta, której słucham od kilku dni. Szkoda, że DR nie jest wyższy, bo do samej produkcji i rejestracji nie mam zastrzeżeń. A muzyka to mój prywatny mainstream, mimo, że (wstyd przyznać) wykonawcę poznałem dopiero kilka lat temu i wciąż mam tylko ten jeden album. Będę kupował dalej.
Bruce Cockburn - "Breakfast In New Orleans, Dinner in Timbuktu" (1999 r.). Warto zwrócić uwagę na Lucindę Williams w chórkach (4 utwory) i - uwaga - Bena Rileya na bębnach (w kilku jazzujących kawałkach). Producentem jest Colin Linden - bardzo przeze mnie lubiany kanadyjski gitarzysta z kręgu roots / Americana, czyli muzyki pokrewnej temu, co na tej płycie. Tutaj prawie się on nie udziela jako instrumentalista. Gitary to niemal wyłącznie Bruce!
Osoby rozpieszczone audiofilskimi realizacjami mogą czuć niedosyt jakości dźwięku, ale muzykę polecam z czystym sumieniem.
@fp74, @maxredaktor, @Grzesiek202...
Trochę wzmacniaczy sprawdziłem z moimi kolumnami. Nie wszystkie dały radę je "rozbujać" choć podejrzewaliśmy, ze dadzą radę.
OK, nie jest tak, że kolumny nie grały i że bardzo było czuć ich brak mocy. To jednak do momentu gdy mocny wzmacniacz pokazał możliwości oderwania dźwięku od kolumn i wypełnienia przestrzeni pomieszczenia muzyką.
Te papierowe (jak z Denona) są trochę bez sensu. Ja kupiłem coś takiego https://allegro.pl/oferta/statyw-do-mikrofonu-ka-line-stand-ms102-17322501202
Idealny nie jest ale jakby to powiedzieć - dostajesz to za co płacisz. Do kalibracji raz na kilka miesięcy w zupełności wystarczy. Jak będziesz wybierał zwróć uwagę na gwint.